Ten, który chce mnie skłonić do zmiany religii, czyni to bez wątpienia jedynie dlatego, iż sam nie zmieniłby swojej, gdyby go zmuszano.
Monteskiusz
Wydarzenia
31 grudnia 2017
„Zarówno wierzący jak i niewierzący są wezwani do ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Nie może być miejsca na zabijanie innych, a szczególnie niepełnosprawnych i chorych dzieci! To nie jest kwestia tylko światopoglądu czy religii, ale przede wszystkim nauki, która jednoznacznie wykazuje, że życie człowieka rozpoczyna się w momencie poczęcia” – czytamy w Słowie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski pt. „Kochaj, nie zabijaj!” na Niedzielę Świętej Rodziny, 31 grudnia 2017 r.
Słowo Prezydium Konferencji Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny „Kochać, nie zabijać!”
Drodzy Bracia i Siostry!
W czytaniach na dzisiejsze Święto Świętej Rodziny św. Paweł Apostoł wymienia wiele cnót, ale podkreśla, że najważniejsze jest, aby realizować je z miłością, „która jest więzią doskonałości”. Dzisiaj chcemy, aby ta zasada wybrzmiała z całą mocą i aby odnosiła się ona do wszystkich: do dzieci zdrowych i do niepełnosprawnych, do osób starszych i do chorych. Wszyscy oni zawsze powinni mieć miejsce w naszych rodzinach.
Każde dziecko potrzebuje miłości. Dziecko poczęte, choć rozwija się w łonie matki, nie jest własnością rodziców – jest powierzone ich trosce przez Boga. Niepełnosprawność czy choroba zawsze pozostaje tajemnicą, z którą zmaga się nasz umysł i nasza wiara. Człowiek jednak nie ma prawa do decydowania o kresie życia na żadnym jego etapie, gdyż Panem życia i śmierci jest tylko Bóg!
Wszyscy jesteśmy powołani do kochania i przyjmowania najsłabszych, a nie do ich zabijania. Zarówno wierzący jak i niewierzący są wezwani do ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Nie może być miejsca na zabijanie innych, a szczególnie niepełnosprawnych i chorych dzieci!
To nie jest kwestia tylko światopoglądu czy religii, ale przede wszystkim nauki, która jednoznacznie wykazuje, że życie człowieka rozpoczyna się w momencie poczęcia.
Niedawno do opinii publicznej dotarła wstrząsająca informacja o aborcji dziecka w 24. tygodniu życia. Dziecko przeżyło tę aborcję. Jednak, zamiast być otoczone opieką, zostało pozostawione samo sobie, aby zmarło i tak się stało. Takich nieludzkich praktyk jest w Polsce więcej. Trzeba się im zdecydowanie przeciwstawić! Nie wahajmy się zabierać głosu w imieniu tych, którzy sami bronić się jeszcze nie mogą!
Dramatyczny paradoks współczesności polega na tym, że wielu dzieciom, które znajdują się dziś pod sercem matki, nie jest dane przyjść na świat. W majestacie polskiego prawa są one zabijane przed narodzeniem. Obecnie pozwala na to przepis ustawy umożliwiający pozbawianie życia poczętych dzieci w trzech przypadkach. Jednym z nich jest podejrzenie o nieuleczalną chorobę lub niepełnosprawność. Jest to aborcja z przyczyn eugenicznych. Według danych Ministerstwa Zdrowia z tego powodu wykonywanych jest 95 procent aborcji. Wśród nich większość stanowią dzieci z Zespołem Downa. Jeśli pozwolimy im się narodzić, będą żyć wśród nas, rozwijać się i obdarowywać nas swą miłością i zaufaniem. Pomimo niepełnosprawności mogą być cennymi członkami społeczności, choć zazwyczaj wymagają pomocy. Głęboko niemoralne jest prawo, oparte na przesłance eugenicznej, które pozwala takich ludzi zabijać!
W Sejmie czeka projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję”. Przewiduje on zniesienie możliwości aborcji eugenicznej. Polscy Biskupi popierają tę obywatelską inicjatywę jako krok do pełnej ochrony życia i apelują do wszystkich ludzi dobrej woli o wyrażenie jej swego poparcia. Apelujemy też do sumień wszystkich posłów i senatorów, mając świadomość, że to od nich zależy decyzja, czy ustawa ta zostanie przyjęta. Zwracamy się do nich tym bardziej, gdyż wiemy, że większość z nich deklaruje wiarę i wierność wartościom chrześcijańskim. Jesteśmy przekonani, że parlamentarzyści postawią wartości moralne ponad partyjnymi kalkulacjami!
Powszechnie znane jest przywiązanie Polaków do osoby św. Jana Pawła II. Dla zdecydowanej większości z nas jest on autorytetem. Sprawa obrony życia była jednym z najważniejszych wątków pontyfikatu Papieża Polaka. W 1999 r. w Łowiczu mówił: „zwracam się do wszystkich ojców i matek mojej Ojczyzny i całego świata, do wszystkich ludzi bez wyjątku: każdy człowiek poczęty w łonie matki ma prawo do życia!”. Dajmy więc świadectwo wierności nauczaniu naszego świętego Rodaka i upomnijmy się o prawo do życia dla wszystkich poczętych dzieci! Pamiętajmy, że zamiast aborcji zawsze istnieje możliwość oddania dziecka do adopcji.
Życząc wszystkim rodzinom, aby Rok Pański 2018 stał się okazją do naszego świadectwa miłości do chorych i niepełnosprawnych dzieci, z serca wszystkim błogosławimy.
+ Stanisław Gądecki Arcybiskup Metropolita Poznański Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
+ Marek Jędraszewski Arcybiskup Metropolita Krakowski Wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
+ Artur G. Miziński Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski
Nie było miejsca dla Ciebie w Betlejem w żadnej gospodzie i narodziłeś się, Jezu, w stajni, w ubóstwie i chłodzie.
Nie było miejsca, choć zszedłeś jako Zbawiciel na ziemię, by wyrwać z czarta niewoli nieszczęsne Adama plemię.
Nie było miejsca, choć chciałeś ludzkość przytulić do łona i podać z krzyża grzesznikom zbawcze, skrwawione ramiona.
Nie było miejsca, choć szedłeś ogień miłości zapalić i przez swą mękę najdroższą świat od zagłady ocalić.
Gdy liszki mają swe jamy i ptaszki swoje gniazdeczka, dla Ciebie brakło gospody, Tyś musiał szukać żłóbeczka.
A dzisiaj czemu wśród ludzi tyle łez, jęków, katuszy? Bo nie ma miejsca dla Ciebie w niejednej człowieczej duszy!
Drodzy Parafianie i Goście!
Każdy z nas ma na tyle dużą dłoń, że może z niej uczynić Betlejem. Każdy z nas ma na tyle ciepłe serce, że może przyjąć nowo narodzoną miłość. Do tego wystarczą tylko wiara i nadzieja, a miłość przyjdzie sama.
Radosnych Świąt!
Z życzeniami i modlitwą przy żłóbku Bożej Dzieciny
ks. Marek Kędzierski SDB Proboszcz PMK w Berlinie wraz ze Współpracownikami
W bazylice nie będzie Mszy św. o godz. 18.00. Pasterki w Bazylice św. Jana Chrzciciela o godz. 22.00 i 24.00. Pasterka na Karlshorst o godz. 20.30, a na Spandau o godz. 24.00.
W pierwsze i drugie Święto Bożego Narodzenia msze święte we wszystkich kościołach tak, jak w każdą niedzielę: w bazylice o godz. 10.15, 12.00 i 18.00; na Karlshorst o godz. 11.00, na Spandau o godz. 12.00.
Wszystkim Parafianom i Gościom życzymy pięknego spotkania przy wigilijnym stole, zapraszamy na Pasterkę. Niech Święta Bożego Narodzenia, które są już przed nami, będą pełne Bożego Pokoju i Błogosławieństwa.
16 grudnia 2017
W sobotę, rozpoczynamy rekolekcje adwentowe. Szczegółowy plan poniżej... już do osłuchania mp3
godz. 18.00 - Msza św. z homilią (rozpoczęcie rekolekcji) Spowiedź: 17.30 - 19.00
IV Niedziela Adwentu, 17 grudnia
godz. 10.15 - Msza św. z homilią godz. 12.00 - Msza św. z homilią
godz. 17.45 - nauka rekolekcyjna godz. 18.00 - Msza św.
godz. 19.30 Koncert
Spowiedź: Bazylika: godz. 10.00 - 14.00 Spandau: od godz. 11.00 Wedding: od godz. 16.00 Karlshorst: od godz. 10.30
Poniedziałek, 18 grudnia
godz. 7.00 - Roraty z nauką rekolekcyjną
godz. 10.00 - Msza św. z homilią godz. 16.30 - Msza św. z homilią dla dzieci
godz. 18.00 - Msza św. z homilią
po Mszy św. nauka rekolekcyjna dla młodzieży
<
Spowiedź: godz. 10.00 - 11.00; 16.15 - 19.00
Wtorek, 19 grudnia
godz. 7.00 - Roraty z nauką rekolekcyjną
godz. 10.00 - Msza św. z homilią godz. 16.30 - Msza św. z homilią dla dzieci godz. 18.00 - Msza św. w 1. Rocznicę Zamachu w Berlinie
Spowiedź: godz. 10.00 - 11.00; 16.15 - 19.00
Środa, 20 grudnia
godz. 7.00 - Roraty z nauką rekolekcyjną
godz. 10.00 - Msza św. z homilią godz. 16.30 - Msza św. z homilią dla dzieci
godz. 18.00 - Msza św. z homilią
Spowiedź: godz. 10.00 - 11.00; 16.15 - 19.00
Miejsce: Polska Misja Katolicka, Lilienthalstr. 5, 10965 Berlin
MODLITWA W INTENCJI REKOLEKCJI ADWENTOWYCH
PRZEZ WSTAWIENNICTWO ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA
Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha, bądź naszą obroną. Pokornie prosimy, aby go Bóg pogromić raczył: a Ty wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
Maryjo Wspomożenie Wiernych, módl się za nami!
Św. Janie Pawle II – Orędowniku Rodzin, módl się za nami!
Koncert kolęd i pastorałek zespołu GOLEC ᶸORKIESTRA
Dzięki sponsorowi, jakim jest PZU - Powszechny Zakład Ubezpieczeń, z inicjatywy Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Federalnej Niemiec, Polonia berlińska ma okazję uczestniczyć w pięknym, przedświątecznym wydarzeniu, jakim jest Koncert kolęd i pastorałek zespołu GOLEC ᶸORKIESTRA. Koncert realizowany jest we współpracy z Polską Misją Katolicką w Berlinie.
W dniu 9 grudnia br., Ruch Światło – Życie „Oaza młodzieżowa” przeżyła swój adwentowy dzień skupienia. Poprowadził go opiekun wspólnoty ks. Janusz Kuskowski przy bardzo konkretnej pomocy animatorów. Rozpoczęliśmy skupienie od wysłuchania od konferencji ascetycznej zachęcającej nas do tego, abyśmy nie bali się wziąć Maryi i Jezusa do swojego życia jak uczynił to św. Józef. Po niej (konferencji) odbyła się praca w grupach, gdzie dyskutowaliśmy o zaufaniu do Boga a bardziej o zaufaniu Bogu, w kontekście naszego życia i planów, jakie mamy na nie. Centralnym punktem dnia i najważniejszym dla nas była Eucharystia, którą
przeżywaliśmy po raz pierwszy od długiego czasu, tylko we wspólnocie oazowej. Klimat Bazyliki i nastrój modlitewny udzielił się wszystkim. Po Mszy św. odbyła się AGAPA, którą przygotowali a raczej ugotowali sami animatorzy. Było dużo i pysznie! Dzień skupienia zakończyliśmy adoracją Najświętszego Sakramentu. Był to czas wyjątkowy dla każdego z nas, gdzie można było trwając przed Panem w ciszy przedstawić Mu to wszystko, co składa się na nasze życie. Dziękujemy Bogu i ludziom za ten czas kilku godzin adwentowego skupienia i już nie możemy się doczekać na kolejny, tym razem w wielkopostny.
W piątek 13 października, przeżywaliśmy 100. rocznicę szóstego objawienia Matki Bożej w Fatimie. Uczciliśmy to wydarzenie modlitwą różańcową i procesją z figurą Maryi – Pani Fatimskiej o godzinie 17-tej w bazylice św. Jana Chrzciciela.
Pragniemy, aby i pozostałe wspólnoty wiernych gromadzące się na modlitwie i innych miejscach mogły uczcić jubileusz fatimski. I tak peregrynacja figury Matki Bożej oraz wizerunków Dzieci Fatimskich wraz z Czuwaniem „Fatimskim” na Spandau 22 października po mszy niedzielnej o godz. 12-tej, a na Wedding,u 29 października po mszy o godz. 17-tej.
Z racji tej rocznicy mamy okazję przypomnieć sobie to wydarzenie sprzed stu lat…
Ten cud Matka Boża zapowiedziała trojgu dzieciom podczas poprzednich spotkań z nimi (rozpoczętych 13 maja tegoż roku), aby wszystkim dać publiczny dowód Jej obecności pośród nas. W ciągu tych miesięcy, wraz z wzrastającą liczbą pielgrzymów i ciekawskich, którzy każdego 13 dnia miesiąca udawali się na miejsce objawień, mnożyły się także polemiki w laickiej prasie oraz ataki władzy ideologicznie antyklerykalnej i masońskiej. Władza chciała zastraszyć dzieci. Pewnego dnia przybyli jej przedstawiciele, aby „zamknąć dzieci w więzieniu, oświadczając im, że później zabiorą je stamtąd i żywcem spalą” (antyklerykalne rozruchy rozpętają się później, doprowadzając nawet do zburzenia małej kaplicy zbudowanej na miejscu objawień w 1919 roku).
Małej Łucji dos Santos, przestraszonej odpowiedzialnością, którą odczuwała ze względu na wielkie znaczenie przekazanego jej orędzia, Matka Boża dnia 13 lipca obiecała, że w październiku będzie miał miejsce wielki znak, widziany przez wszystkich („w październiku powiem kim jestem, czego chcę i uczynię cud, który wszyscy zobaczą, aby mogli uwierzyć”). Obietnica stała się powszechnie znana i antyklerykalne gazety fantazjowały na temat przyrzeczonego cudu, który ich zdaniem miał się wcale nie wydarzyć, przez co miałoby się okazać, że wszystko jest jednym wielkim oszustwem.
Oczekiwanie na nieznane, jakie nie miało równych w historii, wyolbrzymiało ciekawość i zainteresowanie ludzi. Tak więc do Cova da Iria dnia 13 października przybył ogromny tłum. Było tam wielu niedowiarków. Obecni byli liczni dziennikarze, gotowi do przedstawienia i wyśmiania (przewidywanego) wielkiego rozczarowania ludzi oraz sensacyjnego zdemaskowania domniemanych oszustw dzieci. Był już przygotowany scenariusz: zostanie wyśmiany i zdemaskowany ludowy zabobon, a wiara prostaczków otrzyma straszliwy cios. Rodzice trojga dzieci – Łucji, Franciszka i Hiacynty, byli wręcz przerażeni. Bali się, że jeżeli nic się nie wydarzy, dzieci zostaną zlinczowane przez tłum, który może poczuć się oszukany.
Tylko trójka dzieci była spokojna. I rzeczywiście, to, co się wydarzyło było najbardziej sensacyjnym publicznym cudem, jaki kiedykolwiek miał miejsce, także dlatego, że dokonał się na oczach nowoczesnych mediów i wielu świadków wrogich Kościołowi. Miało to i ma nadal w globalnej wiosce wymiar planetarny, jakiego nigdy wcześniej nie miał żaden cud. Chodziło tu przecież o przepowiedziany cud, do którego siły wrogie Kościołowi sprowokowały Matkę Boża. A Matka Boża ze spokojem przyjęła to nowe wyzwanie, jakie nigdy przedtem nie zostało Jej rzucone.
Być może dlatego, że wyjątkowy był czas, który właśnie rozpoczynał się dla Kościoła i całego świata. Może dlatego, że wyjątkowe niebezpieczeństwo zagrażało i nadal zagraża Kościołowi i światu. Maryja przybyła do Fatimy właśnie po to, aby pokonać to ogromne zło. Dlatego właśnie chciała dać nieodparty dowód swojej obecności. Po to, aby nikt nie mógł usprawiedliwiać się, że nie otrzymał daru wiary, że „można w to wierzyć albo nie wierzyć”. Tutaj chodzi o fakty. Do ich uznania nie jest potrzebna wiara, tylko oczy, jako że zjawisko cudu słońca było widziane przez wszystkich, a to nadzwyczajne wydarzenie w 1952 roku uwieczniono nawet w Hollywood filmem The Miracle of Our Lady of Fatima. To właśnie nastąpiło dnia 13 października 1917 roku.
Wystarczy przytoczyć słowa dziennikarza Avelino de Almeida z dziennika „O Seculo” z Lizbony, reprezentującego stronnictwo laickie, 13 października udał się on do tej zagubionej portugalskiej wioski, w której zgromadziło się około siedemdziesiąt tysięcy osób. Pojechał tam, aby zdobyć materiał o jednym z największych klerykalnych oszustw. Ale 15 października ukazał się artykuł podpisany przez samego redaktora Almeidę, który już samym tytułem relacjonował coś zupełnie innego: „Nadzwyczajne wydarzenie! W południe słońce tańczyło w Fatimie”. Dziennikarz, wyraźnie będący pod wrażeniem wydarzeń, których stał się naocznym świadkiem, tak odtwarza owe chwile: „Z ulicy, gdzie były zgromadzone wozy i gdzie zatrzymały się setki osób, które nie miały odwagi przejść przez błotnisty z powodu deszczu teren, widzieliśmy ogromny tłum wpatrujący się w słońce, które ukazało się w zenicie, jasne pośród chmur. Wyglądało jak srebrna tarcza i można było patrzeć na nie bez problemów. Nie oślepiało, nie wywoływało bólu oczu, jak gdyby zostało czymś przyćmione. Potem dał się słyszeć potężny krzyk i ludzie znajdujący się bliżej zaczęli wołać: «Cud, cud! Cudowne! Wspaniałe!». Przed zachwyconymi oczami osłupiałych ludzi [...] słońce zaczęło drżeć, poruszało się w dziwny, gwałtowny sposób, niewytłumaczalny w logiczny, naukowy sposób”.
Świadectwo Avelina Almeidy, znanego ze swych laickich poglądów, wywarło wielkie wrażenie i zirytowało środowiska antyklerykalne, które ostro atakowały go na łamach innych gazet. Ale on potwierdzał nadal to, co widział. Oczywiście wydarzenie było relacjonowane także przez inne dzienniki, które wysłały tam swoich reporterów, jak chociażby „O Dia”. Było ono widziane również z okolicznych wiosek, nawet z tych położonych w odległości wielu kilometrów, a świadectwa o nim ukazywały się w różnych dziennikach (pojawiły się także świadectwa ważnych osobistości, jak poeta Alfonso Lopez Vieira, który obserwował zjawisko ze swojego domu w San Pedro de Moel, leżącego 40 kilometrów od Fatimy). Ten sensacyjny publiczny cud, który dla wielu wydawał się nowym i wstrząsającym wyzwaniem dla wieku ateizmu, apostazji i antychrześcijańskiej nienawiści (który papieże będą określali mianem „szatański”, mówiąc o jego największych zbrodniach), w wielkim stopniu uwiarygodnił Fatimę i Orędzie, które Matka Boża powierzyła trojgu dzieciom.
Przesłanie skierowane do Kościoła i całej ludzkości, stanowiące unicum w całej liczącej dwa tysiące lat historii chrześcijaństwa, jest faktem, z którego musimy wyciągnąć wniosek, że epoka, w której żyjemy jest niewątpliwie absolutnie wyjątkowa, że być może stanowi „apokaliptyczny” zwrot w historii ludzkości. Orędzie, które zawiera szereg straszliwych proroctw, poważnych ostrzeżeń i naglących żądań, zostało przez Matkę Bożą przekazane w objawieniu z 13 lipca 1917 roku. Później podzielono je na trzy części i ujawniono w odstępach czasowych. Wszystko rozpoczęło się 13 lipca, kiedy Najświętsza Dziewica otwarła niebiosa wobec trójki dzieci, które dopytywały się o czas ich życia, a następnie pokazała im Piekło. Oto jak Łucja relacjonuje to, co zobaczyli:
Pierwsza część Tajemnicy
Mówiąc te ostatnie słowa: „Ofiarujcie się za grzeszników i wielokrotnie powtarzajcie, szczególnie kiedy uczynicie jakąś ofiarę: «O Jezu, to dla Twojej miłości, dla nawrócenia grzeszników i na zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciw Niepokalanemu Sercu Maryi»”, Maryja jeszcze raz rozłożyła swoje ręce, podobnie jak czyniła to w czasie dwóch ostatnich miesięcy. Promień zdawał się przenikać ziemię i widzieliśmy jakby wielkie morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi; widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu. Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt, lecz i one były przejrzyste i czarne. Ten widok trwał tylko chwilę. Dzięki niech będą naszej dobrej Matce Najświętszej, która nas przedtem uspokoiła obietnicą, że nas zabierze do nieba. Bo gdyby tak nie było, sądzę, że bylibyśmy umarli z lęku i przerażenia. Następnie podnieśliśmy oczy ku naszej Pani, która nam powiedziała z dobrocią i ze smutkiem:
Druga część Tajemnicy
„Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale jeżeli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga, gorsza. Kiedy ujrzycie noc oświetloną przez nieznane światło, wiedzcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii św. w pierwsze soboty na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty, poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju. W Portugalii zawsze będzie zachowywany dogmat wiary. Nie mów tego nikomu. Franciszkowi oczywiście możesz to powiedzieć”.
Od tego właśnie miejsca rozpoczyna się trzecia część Orędzia przekazanego przez Matkę Bożą, która jednak nie została ujawniona wraz z dwiema pozostałymi. Ta część pozostawała nieznana do 26 czerwca 2000 roku.
Trzecia część Tajemnicy
Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim, Biskupa odzianego w Biel. Mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga.
O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Ciebie, ufam Tobie, kocham Cię. Proszę Cię, byś wybaczył tym, którzy nie wierzą, którzy Cię nie uwielbiają, którzy Ci nie ufają, którzy Cię nie kochają (Modlitwa fatimska – Modlitwa Anioła).
Przeżywamy miesiąc różańcowy. W naszej Ojczyźnie piękne modlitewne wydarzenie, „Różaniec do Granic”. Zachęcamy do indywidualnej i wspólnej, rodzinnej modlitwy. Zapraszamy do udziału w modlitwie różańcem w bazylice codziennie o godz. 17.30. Dzisiaj, we wspomnienie MB Różańcowej i jednocześnie w I-Sobotę miesiąca, ks. bp Henryk Wejman ze Szczecina udzielił naszej młodzieży i dorosłym Sakramentu Bierzmowania. Sakrament przyjęło 89 osób. Życzymy bierzmowanym odwagi w dawaniu świadectwa mocą Ducha Świętego, a katechetom i rodzicom dziękujemy za trud włożony w przygotowanie. Zapraszamy do galerii ...>>>
Dziesiątki tysięcy osób w całym kraju włączyły się w inicjatywę „Różaniec do granic”. Na terenie 22 diecezji na obrzeżach Polski modlono się o pokój dla Polski i całego świata. Modlitwę poprzedzały Msze. W kościele św. Krzyża w Zakopanem Eucharystii przewodniczył abp Marek Jędraszewski.
„Nie ma innego ratunku dla świata jak modlitwa różańcowa, jak powrót do tego pierwotnego doświadczenia rodzącego się Kościoła, kiedy to Apostołowie razem z Maryją, Matką Jezusa, modlą się o łaski z wysoka, o przemianę serc, o odwagę życia według Ewangelii, o niezłomność głoszenia jej prawdy w porę i nie w porę” – mówił metropolita krakowski.
Po liturgiach wierni wyszli na granice, by tam modlić się na różańcu.
25 września 2017
Niezwykłe spotkanie syna i matki w Fűrstenberg
Dzisiaj uczestniczyliśmy w niezwykłym spotkaniu na cmentarzu komunalnym w Fűrstenberg. Dokładnie w 75 rocznicę egzekucji polskich więźniarek KL Ravensbrück biskup senior Bronisław Dembowski przybył z Polski na ten właśnie cmentarz, na którym pochowane są prochy jego matki i siostry. Bliski dziewięćdziesiątego roku życia emerytowany pasterz kościoła włocławskiego pragnął jeszcze raz pomodlić się razem z osobami towarzyszącymi w 75 rocznicę egzekucji Mamy i Siostry.
Henryka i Małgorzata Dembowska zostały rozstrzelane 25 września 1942 roku w Ravensbrück.
Tak chwile przed egzekucją wspomina jedna ze współwięźniarek: „24 września 1942 roku wywołano na apelu wieczornym osiem kobiet z tego transportu. Były to: Janina Borkowska, Jadwiga Boska, Henryka Dembowska, Zenobia Kierska, Stefania Jachimowicz, Wanda Polakowska i Anna Ryglewicz . Małgosi nie było w bloku,pracowała w kolumnie za bramą i jeszcze nie wróciła. Wszystkie wywołane zaprowadzono do bunkra, a egzekucję odłożono na dzień następny. Małgosia spędziła noc z koleżankami na trzeciaku. Oto co pisze jedna z nich: „Małgosia żegnając się z nami przed egzekucją, zostawiła nam w spadku, dziś już historyczne słowa: „Wiem, że wielu rzeczy jeszcze nie umiem, ale jedno co dobrze potrafię, to umrzeć”. I pomyśleć, że powiedziała to dziewczyna osiemnastoletnia, która niezwykle kochała życie.” W jej ubraniu koleżanki po egzekucji znalazły kartkę „Idziemy na śmierć spokojne. Te, które wrócą do Ojczyzny, będą pracowały dla niej za nas i za siebie. Niech żyje Polska”.
Kiedy Dembowskie szły na śmierć słyszałyśmy, jak przed przyjazdem „szarej miny” śpiewały w bunkrze Serdeczna Matko i Boże coś Polskę.
Po wyjściu z bunkra (jedna z współwięźniarek) Janina Borkowska podrzuciła kartkę. Kartka była pisana w pewnych odstępach tego tragicznego dnia:
O trzeciej podano nam w szklance płyn biały do wypicia – odmówiłyśmy. Jesteśmy spokojne, rozmawiamy o naszych rodzinach, teraz będziemy się modliły... Jak dotąd nic – ciągle czekamy... A więc stało się. Będziemy rozstrzelane.
Przed chwilą odczytano nam wyrok śmierci. Jesteśmy spokojne...
Gdy odezwie się syrena na apel, będziemy wiedziały, że zaraz pójdziemy.. Módlcie się za nas... Żegnajcie... Teraz będziemy się modliły.
Następowały podpisy. Pierwszy był Borkowskiej....
Wińska Urszula,
Zwyciężyły wartości, wspomnienia z Ravensbrück .
Wydawnictwo Morskie 1985 s. 72.
Dembowska Henryka z d. Sokołowska
(1893-1942) – społeczniczka, gorliwa patriotka, matka 5 dzieci, organizatorka Oddziału Łączności KG ZWZ.
Urodziła się 22 kwietnia 1893 r. w Brzeźcach nad Pilicą w powiecie radomskim. Studiowała historię na Uniwersytecie Warszawskim.W czasie I wojny była czynna w PPS – Frakcji Rewolucyjnej i w Polskiej Organizacji Wojskowej. 26 października 1918 roku wyszła za mąż za Włodzimierza Dembowskiego, również członka POW i żołnierza 75 Pułku Legionów. W latach międzywojennych oprócz zajmowania się swoimi dziećmi zawsze była czynna w pracy społecznej. W latach trzydziestych zamieszkała z dziećmi w Międzychodzie, gdzie została przewodniczącą ZPOK (Związku Pracy Obywatelskiej Kobiet). Tu też organizowała dożywianie w szkołach dla dzieci z ubogich rodzin. Mąż w stopniu porucznika był komendantem powiatowym Przysposobienia Wojskowego i Wychowania Fizycznego. Od 1936 r. został komisarzem Straży Granicznej w Grajewie. Tam zmarł na serce w 1937 roku. Po śmierci męża Henryka Dembowska walczyła o byt rodziny. Wykarmienie, utrzymanie i wykształcenie pięciorga dzieci z emerytury po mężu nie było sprawą prostą.
W czasie II wojny światowej zaangażowana w konspiracji. Od października 1939 roku, pracowała w służbie Oddziału Łączności Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej. Aresztowana 15 maja 1941 roku wraz z córką Małgorzatą, więziona na Pawiaku działała w więziennej siatce łączności konspiracyjnej i w pracy kulturalno - oświatowej. Wywieziona do Ravensbrück 22 września 1941 roku.
Dembowska Małgorzata
(1922-1942) – uczennica, łączniczka ZWZ.
Urodziła się 26 lutego 1922 r. w Warszawie. Córka Włodzimierza i Henryki z domu Sokołowskiej. Uczennica Miejskiego Gimnazjum Koedukacyjnego im. Heliodora Święcickiego w Międzychodzie. Wiosną 1940 r. zdała maturę na tajnych kompletach w gimnazjum i liceum Panien Jadwig. W konspiracji była łączniczką Związku Walki Zbrojnej. Aresztowana wraz z matką 15 maja 1941 r. w Warszawie za posiadanie ponad 200 egzemplarzy konspiracyjnych wydawnictw. Była więziona na Pawiaku w celi małoletnich. Mimo tortur nie wydała konspiracyjnych tajemnic. Po bezskutecznym śledztwie 22 września 1941 r. wywieziona została wraz z matką do obozu koncentracyjnego w Rawensbrück.
Do kwietnia 1943 r. Zwłoki więżniarek przewożono w skrzyniach do pobliskiego Fűrstenberg, gdzie palono je w krematorium a prochy wysyłano za odpłatą rodzinom lub zakopywano na cmentarzu komunalnym. Ponieważ jednak liczba zmarłych nieustannie wzrastała, zaistniała konieczność budowy krematorium w obozie. Uruchomiono je 29.04.1943 r. Początkowo zainstalowano w nim dwa piece, trzeci dobudowano w końcu 1944 r.
W roku 1989 na cmentarzu komunalnym przy Friedhofsweg 2 przypadkowo odnaleziono urny z prochami 39 polskich więźniarek, niestety do dnia dzisiejszego fakt istnienia tego ważnego dla naszego narodu grobu polskich kobiet żołnierzy Związku Walki Zbrojnej, Armi Krajowej i innych organizacji konspiracyjnych jest mało znany. Dlatego pragniemy w przyszłości przywrócić pamięć o uczestniczkach ruchu oporu pochowanych w tej mogile, wspólnie z Instytutem Pamięci Narodowej będziemy prowadzić poszukiwania pozostałych urn z prochami i doprowadzić do budowy pomnika. Jest to jedyna mogiła gdzie znajdują się prochy więźniarek możliwe do imiennego zidentyfikowania, prochy pozostałych ofiar były od kwietnia 1943 roku wsypywane do jeziora Schwedt, nad którym znajduje się KL Ravensbrück. Na grobie znajduje się tablica ufundowana przez władze niemieckie zawierająca jednak liczne błędy w pisowni nazwisk. W tej właśnie mogile znajdują się m.in prochy Henryki Dembowskiej, urna z prochami Małgorzaty Dembowskiej i innych rozstrzelanych kobiet nie została jeszcze odnaleziona.
Dzisiaj, w liturgiczne wspomnienie Św. Ojca Pio, dokonaliśmy poświęcenia figury-WOTUM WDZIĘCZNOŚCI za doznane Łaski, jakie naszym wiernym wyprosił u Boga ten Pokorny Kapłan. To nasz dar dla bazyliki św. Jana Chrzciciela z racji 120. rocznicy jej poświęcenia oraz z racji 35-lecia Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie. Przez wstawiennictwo Ojca Pio pragniemy powierzać Bogu osoby chore, niepełnosprawne, w podeszłym wieku oraz tych, którzy na co dzień przynoszą ulgę w cierpieniu swoim podopiecznym: opiekujących się chorymi i starszymi, lekarzy, pielęgniarki i pielęgniarzy, wszystkich podejmujących działalność charytatywną.
Uroczystość poświęcenia WOTUM WDZIĘCZNOŚCI poprzedziła dziewięciodniowa Nowenna. Mszy o godz. 18.00 przewodniczył ksiądz proboszcz Marek Kędzierski i on dokonał poświęcenia figury św. Ojca Pio, na zakończenie liturgicznego spotkania, tymi oto słowami:
„Wszechmogący wieczny Boże, wielbimy Cię w Świętych Twoich. Życie ich jest dla nas wzorem, a wstawiennictwo wyjednywa nam Twoją pomoc. Przez naśladowanie ich cnót oczekujemy dziedzictwa Twojej chwały. Pobłogosław + tę figurę świętego Pio. Spraw, abyśmy nie tylko wzywali jego wstawiennictwa, ale także naśladowali, aby w ten sposób stać się wiernymi świadkami Twojej prawdy i miłości. Użycz nam, Panie, za pośrednictwem świętego Ojca Pio pomocy i obrony. Amen!”.
Przypominamy o dniach skupienia Ruchu Rodzin Szensztackich, które odbędą się już od jutra 22 września (piątek) i potrwają do 24 września (niedziela). Poprowadzi je siostra Elwira Kędzia z Szensztatu. Program skupienia znajduje się w kruchcie Kościoła. Spotykamy się w Bazylice św. Jana Chrzciciela w piątek o godz. 18.00, w sobotę na Frohnau, natomiast w niedzielę ponownie w Bazylice o godz. 12.00.
Zapraszamy wszystkich serdecznie.
16 września 2017
Już kolejny raz, Parafian i Gości, zapraszamy do stanięcia
Dzisiaj uroczystości z okazji 140. rocznicy objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie.
Zapraszamy do duchowej łączności i poznania wciąż aktualnego PRZESŁANIA.
Mija 140 lat od pierwszego i kolejnych objawień Najświętszej Maryi Panny w Gietrzwałdzie. Matka Boża ukazywała się trzynastoletniej Justynie Szafryńskiej i dwunastoletniej Barbarze Samulowskiej od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. Główne uroczystości związane ze 140. rocznicą objawień oraz 50. rocznicą koronacji obrazu Matki Bożej Gietrzwałdzkiej z udziałem Konferencji Episkopatu Polski mają miejsce dzisiaj, 10 września.
Matka Boża w Gietrzwałdzie po raz pierwszy objawiła się Justynie Szafryńskiej, kiedy wracała z mamą z egzaminu przed przystąpieniem do I Komunii Świętej. Następnego dnia “Jasną Panią” w postaci siedzącej na tronie z Dzieciątkiem Jezus pośród Aniołów nad klonem przed kościołem w czasie odmawiania różańca zobaczyła również Barbara Samulowska. Na pytanie dziewczynek, kim jest, odpowiedziała: “Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta!” Na pytanie: “Czego żądasz Matko Boża?” Padła odpowiedź: “Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec!”.
W 140. rocznicę rozpoczęcia objawień Matki Bożej, w sanktuarium w Gietrzwałdzie zaplanowano m.in. modlitwę różańcową, o którą prosiła Matka Boża, a także konferencję i adorację Najświętszego Sakramentu. Mszy św. o godz. 18.00 będzie przewodniczył abp Edmund Piszcz, arcybiskup senior archidiecezji warmińskiej. Uroczystości zakończyła procesja do źródełka oraz Apel Maryjny przy Kapliczce Objawień.
W 2017 roku przypada również 50. rocznica koronacji obrazu Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.
W wydarzeniu tym 50 lat temu wzięli udział biskupi polscy na czele z prymasem Polski kard. Stefanem Wyszyńskim oraz metropolitą krakowskim kard. Karolem Wojtyłą.
Główne uroczystości jubileuszowe w Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej odbędą się dzisiaj, 10 września z udziałem nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Salvatore Pennacchio, przedstawicieli Konferencji Episkopatu Polski oraz władz państwowych. Homilię podczas Mszy św. o godz. 11.00 wygłosi prymas Polski abp Wojciech Polak.
Na podstawie: www.sanktuariummaryjne.pl/ BPKEP
Poznaj Objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie
Gietrzwałd stał się sławny dzięki Objawieniom Matki Bożej, które miały miejsce dziewiętnaście lat po Objawieniach w Lourdes i trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. Głównymi wizjonerkami były: trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska. Obie pochodziły z niezamożnych polskich rodzin. Matka Boża przemówiła do nich po polsku, co podkreślił ks. Franciszek Hipler, "w języku takim, jakim mówią w Polsce".
Matka Boża objawiła się pierwszy raz Justynie, kiedy powracała z matką z egzaminu przed przystąpieniem do I Komunii świętej. Następnego dnia "Jasną Panią" w postaci siedzącej na tronie z Dzieciątkiem Jezus pośród Aniołów nad klonem przed kościołem w czasie odmawiania różańca zobaczyła też Barbara Samulowska. Na zapytanie dziewczynek: Kto Ty Jesteś? Odpowiedziała: "Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta!" Na pytanie: Czego żądasz Matko Boża? Padła odpowiedź: "Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec!".
Dalej między wieloma pytaniami o zdrowie i zbawienie różnych osób, dzieci przedłożyły i takie: "Czy Kościół w Królestwie Polskim będzie oswobodzony"? "Czy osierocone parafie na południowej Warmii wkrótce otrzymają kapłanów?" - W odpowiedzi usłyszały: "Tak, jeśli ludzie gorliwie będą się modlić, wówczas Kościół nie będzie prześladowany, a osierocone parafie otrzymają kapłanów !" Aktualność tych pytań potwierdzały prześladowania Kościoła katolickiego w Królestwie Polskim po powstaniu styczniowym przez carat i ograniczaniu jego wpływów w zaborze pruskim w okresie Kulturkampfu. Odpowiedzi Matki Bożej przyniosły wtedy pocieszenie Polakom. Faktycznie one się wypełniły. Stąd Polacy ze wszystkich dzielnic tak gromadnie nawiedzali Gietrzwałd. Przez to władze pruskie od razu w sposób zdecydowanie negatywny odniosły się do objawień. Miejscowa administracja, prasa niemiecka i częściowo duchowieństwo, uznały je za manifestację polityczną, za polską demonstrację narodową, za oszustwo i zabobon, rzekomo niebezpieczny dla państwa, postępu i pokoju społecznego. W stosunku do pielgrzymów polskich, do kapłanów Polaków, przede wszystkim do miejscowego proboszcza ks. Augustyna Weichsla, wymierzono różne kary: z osadzaniem w więzieniu, nakładaniem grzywien i zawieszaniem w możliwościach wypełniania posługi duszpasterskiej.
Wydarzeniami gietrzwałdzkimi interesował się ówczesny biskup warmiński Filip Krementz. Najpierw zażądał szczegółowego sprawozdania proboszcza, a potem wydelegował do Gietrzwałdu kanoników Kapituły Katedralnej, aby uczestniczyli w nabożeństwach różańcowych, obserwowali stan i zachowanie wizjonerek w trakcie objawień i sporządzili protokoły ich zeznań oraz zgromadzili obserwacje pielgrzymów i duchownych.
Doniesienia delegatów biskupich potwierdziły, że w objawieniach nie może być mowy o oszustwie i kłamstwie, a dziewczęta zachowują się normalnie. W ich sposobie zachowania nie ma żadnej bigoterii ani chęci zysku bądź chęci zdobycia uznania. Wyróżniały się, jak napisano, skromnością, szczerością i prostotą.
Pierwszą wzmiankę o objawieniach gietrzwałdzkich podał pelpliński "Pielgrzym". Było 10 lipca 1877 roku. W krótkiej notatce przyrównywano je do tego, co zdarzyło się rok wcześniej w Marpingen. Autorem tego tekstu mógł być sam redaktor pisma Stanisław Roman, który w następnym roku wsparł Andrzeja Samulowskiego w założeniu księgarni. Potem ukazywały się dłuższe publikacje.
Ksiądz Arcybiskup Edmund Piszcz napisał w 1977 roku w "Studiach Warmińskich", że "Pielgrzym dobrze i uczciwie spełnił swe zadania wobec czytelników Prus Zachodnich, wobec wiernych diecezji chełmińskiej (...) Skłaniał się w tych opisach do poglądów, iż to, co stało się w letnich miesiącach 1877 roku w Gietrzwałdzie, było faktem i prawdą".
Wpływ objawień na Warmii był ogromny. Nastąpiło przede wszystkim odrodzenie życia obyczajowego i podniesienie świadomości religijnej wiernych. Pięć lat po wydarzeniach, w sprawozdaniu z 27 września 1882 roku ks. Augustyn Weichsel pisał: "nie sama tylko moja parafia, ale też cała okolica stała się pobożniejsza po objawieniach. Dowodzi tego wspólne odmawianie różańca świętego po wszystkich domach, wstąpienie do klasztoru bardzo wielu osób, regularne uczęszczanie do Kościoła (...).
Dobre skutki objawień rozprzestrzeniły się wszędzie, przeniknęły także do Królestwa Kongresowego i Rosji (...). Wyraźnym skutkiem był zwyczaj codziennego w gromadzie odmawiania różańca. Na południowej Warmii różaniec był odmawiany prawie we wszystkich domach, podobnie też w wielu parafiach diecezji chełmińskiej, poznańskiej i wrocławskiej". W samej wsi nad rzeką Giłwą parafianie odmawiali w kościele trzy razy dziennie różaniec: rano, w południe i wieczorem. Poza tym miały miejsce liczne nawrócenia i konwersje oraz częste przystępowanie do sakramentów świętych.
Wielkie zmiany dokonały się w życiu społeczno-politycznym. Objawienia Matki Bożej uznano jako przebudzenie świadomości narodowej miejscowych Warmiaków i odrodzenie się ich poczucia jedności z Polakami z innych dzielnic. "Skoro Przenajświętsza Panienka przemówiła do dzieci warmińskich po polsku to grzechem jest jeśli ktokolwiek języka ojczystego jako daru Bożego się wyrzeka!" Argumentem tym posługiwali się działacze narodowi z południowej Warmii, kiedy w 1885 roku podejmowano akcję petycyjną i organizowali wiece w sprawie przywrócenia języka polskiego w szkołach ludowych, potem powtarzano wiele razy w "Gazecie Olsztyńskiej" i przed wyborami do parlamentu pruskiego, kiedy zabiegano o głosy dla polskiego kandydata.
Kult Matki Bożej krzepł i promieniał coraz bardziej. Co roku do Gietrzwałdu 29 czerwca, 15 sierpnia i 8 września przybywały rzesze polskich pielgrzymów ze wszystkich zaborów. Tu zbiegły się ich drogi, tu szukali pokrzepienia. Z różnych stron polskiej Warmii przybywały tradycyjne łosiery. Pielgrzymowali też Niemcy. Napływ pątników skłaniał kolejnych proboszczów, bratanka ks. Augustyna Weichsla, Juliusza, Jana Hanowskiego, Hieronima Nahlenza, Franciszka Klinka do rozbudowy sanktuarium. Jeszcze podczas trwania objawień , 16 września 1877 roku w miejscu, gdzie dzieciom ukazywała się Matka Boża umieszczona została kapliczka z figurą Najświętszej Marii Panny. Została ona wykonana w Monachium.
Z pobłogosławionego przez Matkę Bożą 8 września 1877 roku wieczorem źródełka pielgrzymi od lat czerpią wodę, którą przynosiła ulgę cierpiącym i liczne uzdrowienia. Sam akt błogosławieństwa został uwieczniony figurą Niepokalanej Dziewicy w altance. Wodę przeprowadzono następnie do kamiennej studzienki. Nad źródełkiem znajdują się trzy marmurowe płaskorzeźby, ukazujące Mojżesza, dotykającego laską skałę, z której wytrysnęła woda i Izraelitów, pijących wodę na pustyni.
Największe zasługi w upowszechnianiu przesłania Matki Bożej z Gietrzwałdu przypisać trzeba księdzu proboszczowi Augustynowi Weichslowi (1830-1909), który prawie czterdzieści duszpasterzował w Gietrzwałdzie. Wydarzenia gietrzwałdzkie przeżył bardzo głęboko, całą gorliwość kapłańską oddał na usługę pobożnych pątników, starał się wydarzenia pilnie obserwować. Ksiądz Weichsel wywodził się z rodziny niemieckiej, od lat zamieszkałej w Pieniężnie, ale wspierał Polaków w ich przywiązaniu do wiary i języka ojców. W czasie objawień opiekował się wizjonerkami. Skierował je do Domu św. Józefa w Pelplinie. Był kilka razy aresztowany, wytoczono mu procesy sądowe za propagowanie kultu maryjnego.
Objawieniom gietrzwałdzkim nadał szczególne znaczenie i związał je z sytuacją narodu polskiego błogosławiony kapucyn o. Honorat Kożmiński z Zakroczymia (1829-1916). W swoich wystąpieniach podkreślał, że wydarzenia z 1877 roku są dowodem błogosławieństwa i łaski, nadanych Polakom. "Nigdy nie słyszano jeszcze, aby tak długo i tak przystępnie i do tego w sposób tak uroczysty ukazała się Matka Boża".
Nie można też pominąć kolejnych proboszczów gietrzwałdzkiego sanktuarium, a więc bratanka ks. Augustyna Weichsla, Juliusza, który w latach 1909-1912 tu duszpasterzował, następnie ks. Jan Hanowski w latach 1912-1924, po nim ks. Hieronim Nahlenz do 1935 roku oraz ks. Franciszek Klink, zmarły w 1946 roku. Każdy z nich opiekował się przybywającymi do Gietrzwałdu pielgrzymami i starał się rozbudować sanktuarium.
11 września 1977 odbyły się, poprzedzone IV Ogólnopolskim Kongresem Mariologicznym, uroczystości 100-lecia objawień Matki Bożej, którym przewodniczył Ks. Karol Kardynał Wojtyła, metropolita krakowski. W tym dniu Ks. Biskup Józef Drzazga, biskup warmiński, uroczyście zatwierdził kult objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie.
24 czerwca 2002 roku papież Jan Paweł II przesłał list z okazji 125 rocznicy objawień Matki Bożej, w duchu pielgrzymując do sanktuarium gietrzwałdzkiego, by dziękować Maryi za Jej obecność i matczyną opiekę.
Czasu jest bardzo mało. Brońmy Mary, aby nie musiała kolejnych 12 miesięcy spędzać w więzieniu.
W dniu 12 września br. sędzia w Toronto ma ogłosić wyrok w sprawie Mary Wagner. Jej mama Jane zwraca się z prośbą o świadectwa dotyczące jej córki, które zostaną przekazane sędziemu przed rozprawą w dniu 12 września br.
„Na rozprawie w dniu 15 sierpnia sędzia poprosił Mary, aby przedłożyła listy od jej przyjaciół, wyrażające opinie o jej osobie oraz przekonaniu o niesprawiedliwości wobec nienarodzonych, które inspirują ją do działania” - napisała w swoim apelu do Polaków Jane Wagner, mama Mary - „Jest to wyjątkowa okoliczność, aby przedstawić Sądowi rzeczywistość zbrodni aborcji. Proszę każdego, kto zna i kocha Mary, aby napisał krótki list do Sędziego, jak najszybciej, aby dotarł przed 12 września. Proszę też o podzielenie się tą wiadomością z każdym, kto według Was mógłby swoimi przemyśleniami wpłynąć na postawę sędziego (spróbować przekonać go).”
w łączności 300-leciem Koronacji Matki Bożej Częstochowskiej
W najbliższą sobotę, 26 sierpnia, centralne uroczystości 300-lecia Koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej w Częstochowie. Uczestniczyć w nich będzie Episkopat Polski. Jubileuszowej liturgii na Szczycie Jasnej Góry o godz. 11.00, przewodniczyć będzie abp Salvatore Pennacchio, nuncjusz apostolski w Polsce. Homilię wygłosi abp Wojciech Polak, prymas Polski.
„Wydarzenie to jest ważne nie tylko dlatego, żeby wspomnieć tamten fakt i wspomnieć to, że jeśli Maryja była koronowana i są to korony papieskie, to ma to znaczenie dla tego ludu, który tam się gromadził, tam trwa na modlitwie, w duchowej stolicy naszego narodu, jak zwykliśmy mówić, włącznie ze św. Janem Pawłem II, ale dlatego, że dzisiaj ma to dla nas znaczenie, dla naszego życia” – podkreślił dla KAI bp Miziński, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski.
Nasza Wspólnota Parafialna łączyć się będzie duchowo z tym wydarzeniem w sobotę i w niedzielę przeżywając doroczny Odpust MB Częstochowskiej, Głównej Patronki naszej PMK w Berlinie. Zapraszamy w sobotę na godzinę 18.00, a w niedzielę na 10.15, 12.00 i 18.00. Po mszy o 12-tej okolicznościowy koncert harcerzy z mandolinowego zespołu FRYGI.
Już dzisiaj, słowami św. Jana Pawła II, powierzajmy opiece naszej Patronki naszą Ojczyznę, Polską Misję Katolicką w Berlinie, wszystkich Polaków w kraju i na emigracji ...
Bogurodzico Dziewico, Królowo i Matko naszego Narodu! Jednoczymy się przy Tobie w ufnej modlitwie i dziękujemy Ci za wszystko, co uczyniłaś dla naszej Ojczyzny, za to, że nas obroniłaś, że nie pozwoliłaś nam zginąć. Dziękujemy Ci, że obudziłaś nasze sumienie narodowe. Poznaliśmy, Matko, jak głębokie rany w naszym życiu osobistym, rodzinnym i społecznym pozostawiły nasze słabości, grzechy i nałogi. Jesteśmy świadomi że są one jedną z najistotniejszych przyczyn trudnej sytuacji, którą dziś przeżywamy. Zwierciadło Sprawiedliwości! Daj nam łaskę zrozumienia, że odnowę Narodu trzeba nam zacząć od własnego serca. Spraw, abyśmy nie poprzestali na oskarżaniu innych i wyliczaniu ich przewinień. Ucieczko grzesznych, ulecz nasze sumienia, daj nam poznać wszystkie nasze winy, wielkie i małe. Pomóż zerwać z grzechem i obojętnością.
Uchroń nas od niewiary, która jest źródłem wszelkiego zła. Tym, którzy swe siły i zdolności poświęcają walce z Bogiem, udziel łaski nawrócenia. Daj opamiętanie nietrzeźwym, którzy tak poniżają w sobie godność człowieka i marnują wspólne dobro Narodu. Matkom i ojcom przypomnij odpowiedzialność za dar rodzicielstwa, aby nikt w naszej Ojczyźnie nie podnosił ręki na bezbronne życie, bo krew niewinnych woła z ziemi do Boga.
Uratuj nas przed zepsuciem moralnym, które odbiera Narodowi siłę ducha i prowadzi do ruiny. Naucz nas poszanowania mienia społecznego, abyśmy nigdy nie przywłaszczali sobie i nie marnowali tego, co jest wspólnym dobrem wszystkich dzieci Ojczyzny. Obroń nas przed rozbiciem i niezgodą społeczną, aby żadne podziały nie osłabiły naszej wewnętrznej spoistości. Matko Miłosierdzia, pomóż szczególnie tym, którzy daleko odeszli od Boga, którzy przez grzech odwrócili się od Niego. Spraw, aby przez szczerą skruchę i spowiedź powrócili do Twojego Syna.
Pomóż tym, którzy nie mają odwagi przystąpić do konfesjonału. Doprowadź do pojednania z Bogiem naszych braci, z najdalszych dróg, z najbardziej powikłanych sytuacji życiowych. Ratuj tych, którzy utracili nadzieję i nie mają siły dźwignąć się z grzechu Matko dobrej przemiany! Stajemy przed Tobą w całej prawdzie i błagamy Cię, uproś nam łaskę wewnętrznego odrodzenia. Wiemy, że jako dzieci Narodu możemy liczyć tylko na Chrystusa i na Ciebie. Nie pomoże nam nikt z zewnątrz. Musimy dźwignąć się sami. W sobie musimy znaleźć siłę do głębokiej, moralnej odnowy Narodu. Gdy będziemy mieli czyste serce i czyste ręce, nie zwycięży nas nikt, bo sam Bóg będzie naszą mocą.
Maryjo, uratuj każdego człowieka w Polsce dla Chrystusa. A na okup za tę wielką łaskę przyjmij nas wszystkich, oddanych Tobie w macierzyńską niewolę miłości. Dajemy Ci całkowite prawo posługiwania się nami, aby uratowani byli wszyscy nasi bracia, aby odmieniło się oblicze polskiej ziemi, aby prawdziwie była ona królestwem Twoim i Twojego Syna. Amen.
W dniach od 24 do 28 maja br. odbył się wyjazd grup formacyjnych PMK w Berlinie. Tegoroczny wyjazd miał charakter pielgrzymkowy, mający na celu przybliżenie dzieciom i młodzieży historii „Piątki Poznańskiej” (75. Rocznica śmierci „Piątki Poznańskiej”, która została zgilotynowana w Dreźnie 24 sierpnia 1942 r.), chrztu Polski i powstania Państwa Polskiego oraz obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej z racji 300. rocznicy jego koronacji.
Pierwszym przystankiem był Poznań. Tam poznaliśmy historię kościoła przy ulicy Wronieckiej, do którego uczęszczali chłopcy z „Piątki Poznańskiej”, tak jak i dzielnicę oraz osobowość każdego z nich. Pięciu zwyczajnych chłopców, którzy w wyniku swojej silnej wiary zostali błogosławionymi, dając nam świadectwo swojego życia, które aktualne jest do dziś.
Po Mszy świętej do naszej pielgrzymki dołączył przewodnik, który w ciekawy i zagadkowy sposób pokazał nam perełki poznańskiej historii, m.in. ratusz, słynne koziołki oraz ich legendę, Ostrów Tumski oraz bazylikę archikatedralną św. Piotra i św. Pawła.
Drugi dzień pielgrzymki miał najbardziej napięty program. Z przewodnikiem z dnia poprzedniego wyruszyliśmy szlakiem powstania państwa polskiego, zaczynając od pierwszej stolicy Polski - Gniezna. Tam zwiedziliśmy katedrę gnieźnieńską oraz poznaliśmy historię św. Wojciecha. To on zginął jako pierwszy w historii na terenie Polski śmiercią męczeńską i którego odkupione przez Bolesława Chrobrego zwłoki są przechowywane w konfesji w owej katedrze.
Następnym przystankiem był Ostrów Lednicki, wyspa, na której znajdują się fragmenty pałacu pierwszych władców, takich jak Mieszko I oraz Bolesław Chrobry. Atrakcję stanowił również przejazd promem z jednego brzegu na drugi.
Po zwiedzeniu wyruszyliśmy w kierunku Częstochowy, aby zdążyć na uroczystą piątkową Mszę świętą w kaplicy Matki Bożej, bezpośrednio przed Jej Cudownym Obrazem. Na zakończenie dnia była możliwość uczestniczenia w Apelu Jasnogórskim oraz niespodzianka w kształcie słynnych poznańskich rogali świętomarcińskich. Są to słodkie rogale nadziewane białym makiem, marcepanem oraz bakaliami, tradycyjnie przygotowywane w Poznaniu.
Sobotni dzień rozpoczął się Mszą św. poranną w Kaplicy Matki Bożej. Po mszy spotkaliśmy się z przewodnikiem - paulinem - który oprowadził nas po sanktuarium, przybliżając jego historię.
Przed wyjazdem odwiedziliśmy park miniatur sakralnych w Częstochowie, po czym wyruszyliśmy do Bolesławca, gdzie była możliwość nabycia ceramiki. Stamtąd podążyliśmy do Drezna. Tam zostaliśmy oprowadzeni po najważniejszych zabytkach starówki drezdeńskiej, gdzie w katedrze Świętej Trójcy odczytaliśmy list pożegnalny jednego z chłopców piątki. Po tym udaliśmy się do więzienia, gdzie ich zgilotynowano oraz na cmentarz, na którym zostali pochowani.
Po Mszy w Katedrze drezdeńskiej wyjechaliśmy w kierunku Berlina, gdzie pod Bazyliką nasza pielgrzymka dobiegła końca.
Bogu niech będą dzięki za piękną, choć w wielu momentach tragiczną historię naszej Ojczyzny, za budujące przykłady życia naszych Rodaków oraz za wspaniale przeżyte chwile na wspólnym wyjeździe.
W czwartek rozpoczynamy nowennę przed uroczystością odpustową
Matki Bożej Częstochowskiej - naszej Patronki
przed 300. leciem koronacji Jej obrazu na Jasnej Górze
We wspomnienie św. Jacka Odrowąża, rozpoczynamy nasze duchowe przygotowanie do Uroczystości Patronki naszej Misji. Odpust MB Częstochowskiej zewnętrznie przeżywać będziemy 27 sierpnia. Każdego dnia od czwartku, 17 sierpnia, modlić się będziemy Nowenną na zakończenie Mszy św. o godz. 18.00. Również na Jasnej Górze trwają bezpośrednie przygotowania do uroczystości Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej i trzechsetlecia koronacji Jej wizerunku. Na ten dzień wierni przygotowują duchową Koronę dla swojej Matki, koronę z duchowych „diamentów” podjętych ofiar i postanowień ( koronamaryi.pl ). Każdego dnia na szczycie odprawiana jest wieczorna Msza św. nowennowa ze specjalnymi kazaniami. Tekst Nowenny dostępny tutaj...>>>
6 sierpnia 2017
Nowy duszpasterz w PMK Berlin
We wtorek, 1 sierpnia, pracę duszpasterską w PMK w Berlinie rozpoczął ks. Janusz Kuskowski, salezjanin. Dzisiaj, w Święto Przemienienia Pańskiego, serdecznie witamy ks. Janusza w naszej wspólnocie parafialnej i życzymy obfitości łask, zdrowia, błogosławieństwa Bożego w posłudze. Curriculum vitae:
Liceum Ogólnokształcące (Centrum Kształcenia Ustawicznego) w Łodzi
Doświadczenie
2014 - 20017
Parafia św. Michała Archanioła w Sępopolu, stanowisko: duszpasterstwo parafialne, nauczyciel religii, kierownik centrum młodzieżowego (Oratorium), duszpasterz małżeństw.
2004 - 2014
Bazylika Najświętszego Serca Jezusowego w Warszawie, stanowisko: duszpasterstwo parafialne, nauczyciel religii, kierownik centrum młodzieżowego (Oratorium), duszpasterz akademicki, duszpasterz Salezjańskiego Ruchu Ewangelizacyjnego SARUEL, kierownik stancji dla studentów, duszpasterz małżeństw i Kościół Domowy.
Zbliża się miesiąc SIERPIEŃ, miesiąc wielu rocznic narodowych, w tym 73. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego i pamięci o tych wszystkich, którzy swoje talenty i życie oddali za Polskę i Jej wolność. Miesiąc sierpień jest też od wielu lat miesiącem trzeźwości. Nie bójmy się podejmować daru abstynencji, by pomóc tym, którzy cierpią z powodu choroby alkoholowej w swoich rodzinach i środowiskach. W specjalnym apelu na miesiąc trzeźwości biskupi polscy proszą o szczególną modlitwę w intencji przygotowywanego Narodowego Kongresu Trzeźwości. Treść apelu dostępna jest w tym miejscu:
Apel Przewodniczącego Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości na sierpień 2017 – miesiąc abstynencji
Siostry i Bracia w Chrystusie!
Zbliża się sierpień. Wielu z nas odpoczywa, zwiedza, szuka spokoju i wytchnienia od codziennych trudów. Rolnicy przeżywają czas najintensywniejszej pracy. Pielgrzymi wyruszają na drogi prowadzące ku Jasnej Górze. Przed nami ważne uroczystości maryjne i patriotyczne. Co roku właśnie w sierpniu prosimy wszystkich Polaków: podejmijcie dobrowolną abstynencję. Pokażcie, że potraficie odpoczywać i bawić się bez alkoholu.
Większość rodaków przyjmuje nasze coroczne apele z otwartym sercem. Niektórzy jednak irytują się, a nawet próbują te działania ośmieszać. Nie chcą przyjąć do wiadomości, że alkohol etylowy zarówno w mocnych napojach, jak i w słabszych, takich jak piwo, ma moc zabierać życie nie tylko pojedynczych osób, ale unicestwiać całe narody. Stwierdzenie, że w Polsce „starsi toną w morzu wódki, a dzieci i młodzież w morzu piwa”, jest w pełni adekwatne do rzeczywistości. A przecież alkohol jest czwartym pod względem siły działania narkotykiem! Ogromnym skandalem jest wielka dostępność fizyczna i ekonomiczna alkoholu oraz jego reklama. W konsekwencji, w Polsce wciąż wzrasta spożycie alkoholu. Wielu Polaków uważa, że alkohol jest takim samym produktem spożywczym jak każdy inny i jego sprzedaż nie wymaga specjalnych ograniczeń. Z takimi poglądami stajemy się jednym z najbardziej proalkoholowych społeczeństw w Europie. Ponad 2 tysiące godzin reklam alkoholu rocznie robi swoje. Przyzwolenie na nadmierne spożywanie alkoholu, towarzyski przymus picia i alkoholowa mentalność, to najpoważniejsze problemy, z którymi nasz Naród musi odważnie się zmierzyć, jeśli chce ocalić swoją tożsamość i przetrwać.
Czy mamy świadomość, że gdy czytany jest ten Apel, tysiące Polaków i ich rodzin cierpi przez alkohol? Tylko w ciągu jednego dnia wokół nas ma miejsce bezmiar ludzkich tragedii, często ukrywanych, które mają jedno źródło – nadużywanie alkoholu. Mamy na myśli przemoc domową, wypadki samochodowe spowodowane przez pijanych kierowców, nieodwracalne wady wrodzone dzieci, których matki piły alkohol podczas ciąży, zgony spowodowane chorobami wywołanymi przez nadużywanie alkoholu, gwałty pod wpływem alkoholu, rozwody, zniszczoną młodość i życie.
Czy te fakty nie mówią same za siebie? Czy ta lawina ludzkich nieszczęść, to wciąż za mało, by powiedzieć pijaństwu stanowcze nie, a tak ludzkiej wolności i szczęściu?
Św. Jan Paweł II mówił: „Nie wolno ośmieszać i pomniejszać inicjatyw trzeźwościowych. Zbyt wysoka jest stawka, o którą chodzi. Wiemy to dobrze z historii. Zbyt wysoka jest stawka i trzeba tutaj iść pod prąd! Pod prąd społecznego nawyku i płytkiej opinii. Pod prąd ludzkiej słabości. Pod prąd źle rozumianej „wolności”. Wolność to nie jest samowola”.
Dlatego prosimy, pomóżcie tym, którzy pragną żyć w wolności zachowując trzeźwość. Dajcie dobry przykład zwłaszcza najmłodszym, którzy powinni widzieć, że można spędzać wolny czas bez picia. Jesteśmy Dziećmi Bożymi podobnymi do naszego Ojca, powołanymi do życia w miłości, radości i świętości. Nie potrzebujemy alkoholu, aby osiągnąć szczęście. Alkohol może nam to szczęście i pełnię życia jedynie odebrać.
Wrogowie wolności Narodu sugerują, jakoby dążenie do trzeźwości było dążeniem do całkowitej prohibicji. Tak nie jest. Podkreślmy to zdecydowanie – tak nie jest. Trzeźwość oznacza sięganie po alkohol bardzo rzadko i w bardzo małych ilościach. Ogólnie określamy brak cnoty trzeźwości słowem: pijaństwo. I właśnie pijaństwu musimy wydać wojnę, w imię naszej przyszłości. Polacy muszą porzucić pijaństwo! Przypomnijmy podstawową zasadę apostolstwa trzeźwości: przez abstynencję wielu, do trzeźwości wszystkich. Prosimy więc o sierpniowy dar abstynencji w poczuciu odpowiedzialności za los wszystkich Polaków, całego Narodu, którego byt zagrożony jest przez pijaństwo i alkoholizm tak wielu naszych rodaków.
Dlaczego potrzebujemy Narodowego Kongresu Trzeźwości?
Potrzebujemy przebudzenia i przemiany. Musimy zrozumieć, że każdego dnia na naszych oczach toczy się walka o przyszłość Polaków, o to, czy ocalimy trzeźwość, a więc wolność, godność, zdrowie i życie milionów z nas. Czy pozwolimy, by utrata wiary, cierpienie, przemoc, stracone nadzieje niszczyły kolejne rodziny?
Nie chcemy i nie możemy biernie przyglądać się duchowej, psychicznej i materialnej degradacji setek tysięcy Polaków i polskich rodzin. To nie jest tylko problem jednostek, to sprawa nas wszystkich.
Świadomi tak licznych zagrożeń podjęliśmy dzieło Narodowego Kongresu Trzeźwości. Dziękujemy także parlamentarzystom, którzy ustanowili rok 2017 rokiem troski o trzeźwość. W tym czasie, zgodnie z hasłem Kongresu przypominamy, że za trzeźwość odpowiadają rodziny, Kościół, państwo i samorządy.
Odpowiedzialność rodzin
Rodziny chronią, umacniają i promują trzeźwość przez miłość, odpowiedzialność i szacunek, ofiarną troskę o najbliższych. Wzajemna miłość męża i żony oraz ich wspólna troska o wychowanie dzieci i młodzieży według zasad Ewangelii, to najlepsza szkoła życia w trzeźwości. Rodzina dysponuje też najlepszą formą terapii uzależnień, czyli nieodwołalną miłością, która w odniesieniu do alkoholików z konieczności musi być twarda dopóty, dopóki nie wejdą oni na drogę abstynencji i radykalnej zmiany życia.
Dla młodzieży abstynencja to obowiązek. Każda dawka alkoholu w dzieciństwie i młodości to zagrożenie. Nie ma bezpiecznej dawki, którą można tolerować i akceptować. Każdy dramat, każda śmierć pijanego nastolatka wracającego z imprezy, każde złamane życie, każde zawiedzione nadzieje zaczęły się od jednego kieliszka, od jednej puszki piwa.
Apel o dar abstynencji kierujemy w sposób szczególny do małżonków i rodziców. Wspieranie współmałżonka oraz wychowanie dzieci dokonuje się najbardziej poprzez świadectwo życia i osobisty przykład. Dziękujemy tym rodzicom, którzy podejmują odważne zobowiązanie życia w abstynencji, aż wszystkie ich dzieci osiągną pełnoletność. To piękne świadectwo. Stawką w tej walce jest nie tylko dobre życie na ziemi, ale też życie wieczne naszych bliskich i całej wspólnoty narodowej. Tylko trzeźwe rodziny mogą być rodzinami szczęśliwymi, czyli takimi, w których każdy kocha każdego.
Jednocześnie zwracamy się do rodzin, w których problemy alkoholowe są obecne. Szukajcie ratunku wszędzie, gdzie to możliwe – w parafiach, w szpitalach, w urzędach, w stowarzyszeniach i fundacjach. Wokół są instytucje i wielu ludzi dobrej woli, którzy widzą wasze dramaty i są przygotowani do tego, by pomagać.
Odpowiedzialność Kościoła
Odpowiedzialność Kościoła realizuje się przez wskazywanie prawdziwego sensu życia i przez prowadzenie ludzi do Boga. Dziękujemy wszystkim kapłanom i siostrom zakonnym zaangażowanym w animowanie i wspieranie parafialnych grup trzeźwościowych, zachęcających do składania przyrzeczeń abstynenckich i organizowania bezalkoholowych przyjęć z racji chrztu, Komunii św., zaślubin, pogrzebów. Prosimy kapłanów, by dołączyli do dziejowego szeregu duszpasterzy trzeźwości, podejmując osobistą abstynencję i troszcząc się o trzeźwość wiernych. To nasz obowiązek wobec wiernych, których zbawienie jest zagrożone przez alkohol. Bądźmy dla nich rękami miłosiernego Boga, który pochyla się nad swoimi najbardziej zranionymi dziećmi.
Odpowiedzialność państwa i samorządu
Tak wiele do zrobienia ma również państwo i samorządy. Widzimy liczne pozytywne sygnały i gesty, jednak potrzeba większej determinacji i konsekwencji, wbrew silnym grupom interesów. Wielką odpowiedzialnością państwa jest nie tylko stanowienie mądrego i precyzyjnego prawa, ale też jego skuteczne i bezwzględne egzekwowanie. Trzeba całkowicie zakazać reklamy alkoholu oraz ograniczyć jego fizyczną i ekonomiczną dostępność. Po to Naród wybiera swoich przedstawicieli, aby zatroszczyli się o byt swoich rodaków. Dlatego każdy polityk, urzędnik, samorządowiec, każdy sprawujący władzę w kraju, bierze odpowiedzialność wobec Boga, Narodu i historii za swoje decyzje.
Św. Jan Paweł II przypomniał: „Nie wolno „sprzedawać” człowieka za zysk doraźny i niegodziwy, zdobywany na ludzkich słabościach i wadach! Nie wolno wykorzystywać i pogłębiać ludzkiej słabości! Nie wolno dopuszczać do degradacji człowieka, rodziny, społeczeństwa, gdy się wzięło odpowiedzialność wobec historii!” (Apel, Częstochowa, 12 czerwca 1987 r.).
Apelujemy również do mediów. Nie można w jednej audycji informować z przerażeniem, że kilkumiesięczne dziecko zostało kaleką przez agresję pijanych rodziców, a chwilę później nadawać reklamę piwa pokazującą, że alkohol to radość, przygoda i wspaniałe doświadczenia. Albo jesteśmy po stronie życia i chronimy trzeźwość, albo po stronie śmierci i cierpienia. Nie ma nic pomiędzy.
Konieczne jest podjęcie przez narodowe media – telewizję i radio poważnych i cyklicznych programów, które będą zachęcały do życia w trzeźwości, dostarczą rzetelnej wiedzy o przyczynach i skutkach sięgania po alkohol przez nieletnich i nadużywania alkoholu przez dorosłych. Programy te powinny informować o mechanizmach choroby alkoholowej, a także o skutecznych sposobach rozwiązywania dramatów alkoholowych.
Zaproszenie do udziału w obchodach Kongresu
Zapraszamy wszystkich do udziału w wydarzeniach kongresowych poprzez modlitwę i konkretne dzieła. W dniach 21-23 września 2017 r., w Warszawie na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego odbędą się centralne uroczystości Narodowego Kongresu Trzeźwości, a w niedzielę 24 września br. będziemy się modlić o trzeźwość w świątyniach całej Polski.
Kongres i inne działania trzeźwościowe nie są utopią. Są odpowiedzią na dramatyczną sytuację Narodu. Gdy walczy się o prawdziwą wolność, to walczy się o najświętsze, najwyższe wartości. Jesteśmy przekonani, że dzięki łasce Boga i zaangażowaniu rodzin, Kościoła, państwa i samorządów nadejdzie zwycięstwo. Dzisiaj każdy musi w swoim sercu odpowiedzieć na pytanie – czy chce być po stronie niszczących Naród, czy po stronie przyszłych zwycięzców, którzy Naród chronią. Niech Maryja, Królowa Polski, uprosi wszystkim Polakom łaskę życia w trzeźwości, która jest warunkiem prawdziwej wolności. Dzisiaj jednym z wymiarów patriotyzmu jest walka o wolność wewnętrzną. Musimy obronić Polskę, by w 2018 r., w stulecie odzyskania niepodległości, cieszyć się nie tylko zewnętrzną, ale także duchową wolnością Polaków.
Bp Tadeusz Bronakowski Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości
Za miesiąc Odpust MB Częstochowskiej – Patronki PMK w Berlinie
Z racji dorocznego Odpustu MB Częstochowskiej – głównej Patronki naszej Misji w sierpniu gościć będziemy Harcerski Zespół Mandolinowy „FRYGI”. Zwracamy się z prośbą do parafian o przenocowanie dzieci i młodzieży z Polski z 26 na 27 sierpnia. Bóg zapłać za pomoc w organizowaniu uroczystości odpustowej. W tym miejscu pragniemy zaprezentować dziecięco młodzieżowy zespół:
Dzisiaj, we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel, popularnie zwanym wspomnieniem Matki Bożej Szkaplerznej, kolejna grupa wiernych idąc za przykładem św. Jana Pawła II, oddała się Maryi i przyjęła Szkaplerz, pragnąc naśladować Maryję i pod Jej opieką lepiej służyć Bogu i ludziom. Na wieczornej Liturgii zgromadzili się czciciele NMP. Wielu z nich przyjęło tę szczególną szatę, trzeciego maja w Uroczystość NMP Królowej Polski oraz 16 lipca 2012 roku. Dziś uczyniła to samo trzecia grupa wiernych naszej Misji. Mszy świętej przewodniczył ksiądz proboszcz Marek. W okolicznościowym Słowie przybliżył czym jest Szkaplerz NMP. Po kazaniu poświęcone zostały szkaplerze i medaliki szkaplerzne. Następnie, po oddaniu się Maryi, przygotowanym wiernym, ks. proboszcz wraz z księdzem Gościem, ks. Kamilem Więckiem, uroczyście nałożyli szkaplerz poszczególnym osobom. „Noście zawsze Szkaplerz święty. Ja zawsze go noszę i wiele z tego nabożeństwa doznałem pożytku. Pozostałem mu wierny i stał się on moją siłą!” Niech te słowa będą nam podporą w wierności temu pięknemu maryjnemu nabożeństwu.
Na temat tej szczególnej szaty w tym miejscu możemy znaleźć gro informacji…
SZKAPLERZ w znaczeniu religijnym oznacza strój, który jest znakiem zewnętrznym przynależności do bractwa, związanego z jakimś konkretnym zakonem. Znak przynależności do Maryi. Od siedmiu wieków szkaplerz Dziewicy Maryi z Góry Karmel jest znakiem zaaprobowanym przez Kościół i przyjętym przez zakon karmelitański jako zewnętrzny wyraz miłości do Maryi, dziecięcego zaufania Jej oraz zaangażowania się w naśladowanie życia Matki Pana.
Szkaplerzem nazywano kawałek materiału, który mnisi zakładali na habit zakonny podczas pracy. Z czasem słowo to nabrało symbolicznego znaczenia: naśladowanie Jezusa w dźwiganiu codziennego krzyża. W Karmelu szkaplerz symbolizował szczególną więź zakonników z Maryją, wyrażał ufność w Jej matczyną opiekę oraz pragnienie naśladowania Jej życia. W ten sposób znak ten zyskał charakter maryjny.
Początki zakonu karmelitańskiego w Europie były bardzo trudne. Przybyli z Palestyny mnisi spotkali się z nieżyczliwym przyjęciem. Niektórzy uważali, że ich Reguła została zatwierdzona jedynie na terytorium Ziemi Świętej. Przeciwnicy powoływali się na uchwały Soboru Laterańskiego IV z 1215 r., zakazujące powstawania nowych zakonów. Rozpoczął się czas „wojny prawniczej” o przetrwanie zakonu. Generał zakonu, angielski karmelita św. Szymon Stock, zachęcił współbraci do zawierzenia się Maryi. Prosił Ją, aby przez udzielenie łaski zechciała zachować zakon sobie poświęcony i noszący Jej imię w swej nazwie: Bracia Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Błagał też o jego uznanie i określenie miejsca w Kościele.
W nocy z 15 na 16 lipca 1251 r. w Aylesford Maryja ukazała się owemu generałowi w otoczeniu aniołów. Wskazując na szkaplerz, powiedziała: To będzie przywilejem dla ciebie i wszystkich karmelitów - kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego.
"Szkaplerz święty jest rzeczywiście znakiem i gwarancją szczególnej opieki Najświętszej Dziewicy, ale niech nikt nie sądzi, że nosząc tę szatę, może oddać się opieszałości serca i obojętnym duchem czekać na zbawienie" - wyjaśniał Papież Pius XII..
Inną łaską dla zakonu jest tzw. Bulla Sobotnia, którą miał wydać papież Jan XXII 3 marca 1322 roku, mówiąca, iż na prośbę Matki Jezusa w pierwszą sobotę po śmierci uwolnieni są z czyśćca wszyscy noszący z wiarą szkaplerz. Tekst ten budził od dawna wiele zastrzeżeń co do jego autentyczności. 12 sierpnia 1530 roku papież Klemens VII potwierdził tzw. przywilej sobotni bullą Ex clementi ze słynnymi słowami: „Dla pewności, gdyby nigdy nie był udzielony, przez tę bullę niech będzie udzielony”. Rolę Maryi w skracaniu mąk czyśćcowy potwierdza fragment Dzienniczka św. Faustyny: „Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję «Gwiazdą Morza». Ona im przynosi ochłodę”.
Wierni szybko zrozumieli, że przyjęcie szkaplerza oznacza wejście do Rodziny Karmelu i przynależność do Maryi. Odpowiadając na miłość Dziewicy, są pewni Jej opieki w trudach życia i w momencie śmierci, ufając również, że i po śmierci wstawi się za nami u swojego Syna. Magisterium Kościoła zatwierdziło nabożeństwo szkaplerzne i zaliczyło je do sakramentaliów. 16 lipca został ustanowiony Świętem Matki Bożej Szkaplerznej jako wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel.
Szczególnym propagatorem duchowości karmelitańskiej był św. Jan Paweł II, który wielokrotnie przyznawał się do noszenia szkaplerza i otrzymywania wielkich łask dzięki tej pobożności. Trzeba pamiętać, iż szkaplerz karmelitański, zatwierdzony przez Kościół jako znak chrześcijańskiej wiary i znak Maryi, nie jest jakimś amuletem czy magicznym talizmanem. Samo noszenie szkaplerza nie jest również automatycznym gwarantem naszego zbawienia czy też wymówką, aby nie podejmować życia chrześcijańskiego. Nabożeństwo szkaplerzne, tak jak każde inne maryjne nabożeństwo Kościoła, jeśli jest poważnie traktowane i praktykowane, wymaga trudu współpracy z Tą, której się powierzamy. Noszenie szkaplerza powinno przypominać nam o naszych obowiązkach chrześcijańskich jako warunku pewności, że Matka Boża będzie wstawiać się za nami. Szkaplerz wyraża wiarę chrześcijanina w spotkanie z Bogiem w życiu wiecznym dzięki wstawiennictwu i opiece Maryi Dziewicy.
Symbolika szkaplerza jest zatem niezwykle wymowna. Część spadająca na plecy oznacza postawę poddania się woli Bożej w znoszeniu trudów, doświadczeń i swojego krzyża - na wzór Maryi i z jej opiekę. Przednia zaś część szkaplerza - spadająca na piersi - ma przypominać, że serce człowieka powinno bić miłością do Boga i bliźnich, że ma on odrywać się od przywiązań doczesnych i za pośrednictwem Maryi zabiegać o dobra wieczne.
Szkaplerz (łac scapulare od scapula – ramiona, barki, plecy) – wierzchnia część habitu w postaci szerokiego płata materiału, takiego samego z jakiego uszyty jest habit, z otworem na głowę. Szkaplerz okrywa barki oraz sięga na plecy i na piersi – stąd bierze się jego nazwa. Jednym z najbardziej charakterystycznych krojów szkaplerzy jest tzw. kukulla noszona przez mnichów benedyktyńskich. Różni się od zwykłego szkaplerza długim kapturem.
Przywileje szkaplerzne:
1. Ci, którzy noszą szkaplerz, znajdują się pod szczególną opieką Matki Bożej w trudach i niebezpieczeństwach życia ziemskiego.
2. Ze znakiem szkaplerza związana jest obietnica szczęśliwej śmierci i zachowanie od wiecznego potępienia. Matka Boża obiecała św. Szymonowi Stock: „Kto w nim [szkaplerzu] umrze, nie dozna ognia piekielnego”.
3. Tak zwany przywilej sobotni - obietnica, że Matka Jezusa już w pierwszą sobotę po śmierci, uwolni z czyśćca tych, którzy za życia zachowywali czystość według stanu, odmawiali przepisane modlitwy i nosili szkaplerz. Matka Boża obiecała św. Szymonowi Stock: „Ja, Matka, w pierwszą sobotę po ich śmierci miłościwie przyjdę do nich i ilu ich zastanę w czyśćcu, uwolnię i zaprowadzę ich na świętą górę żywota wiecznego.”. Ponadto przyjęcie szkaplerza włącza osobę do Rodziny Karmelitańskiej i otwiera drogę do udziału w dobrach duchowych zakonu, tzn. w odpustach, zasługach jego świętych i błogosławionych, modlitwach... Współpraca z łaską: Aby łaski związane ze szkaplerzem nie były daremne, konieczne jest podjęcie dzieła współpracy. Maryja obdarowuje nas, ale człowiek nie może pozostać bierny. Stąd też trzeba: 1. Nosić nieustannie jej znak - szkaplerz (w formie płóciennej - przy sobie, a na szyi na łańcuszku - medalik szkaplerzny) wyraża przynależność do Maryi i życie na co dzień wartościami bliskimi Jej Niepokalanemu Sercu: pokorą i czystością według stanu, zawierzeniem Bożej opatrzności. 2. Troszczyć się o dobro wszystkich ludzi - tak jak Maryja dostrzegać innych ludzi i ich problemy. Nie zamykać się w świecie osobistych spraw. 3. Odmawiać wybraną modlitwę - podczas obrzędu nałożenia szkaplerza kapłan poleca codziennie odmawiać jedną z maryjnych modlitw ("Pod Twoją obronę..." i modlitwę do MB Szkaplerznej). Trzynastowieczna wizja szkaplerza ułatwiła wielu osobom odnalezienie drogi do Boga. Ten dar ofiarowany przez Maryję i odpowiedzialnie przyjęty przez człowieka, również na początku XXI wieku, może być pomocą w takim kształtowaniu swojego życia, aby ono zapewniło szczęście wieczne. Szkaplerz karmelitański są to dwa prostokątne patki sukna wełnianego (zwykle z habitu) koloru brązowego, połączone dwiema tasiemkami. Na jednym płatku ma być wizerunek Matki Bożej Szkaplerznej, a na drugim Najświętszego Serca Pana Jezusa. Nosi się go na szyi tak, aby jedna część spoczywała na piersiach, a druga na plecach. Można całego szkaplerza schować, np. w woreczku i nosić przy sobie!!! Jednak konieczne jest w zamian nosić na szyi poświęcony medalik szkaplerzny (koniecznie na jednej stronie Matka Boża, na drugiej Serce Jezusa). Tej modyfikacji dokonał pap. św. Pius X w 1910 r., gdy górnicy włoscy zwrócili się z prośbą o pomoc, ponieważ w trakcie pracy w kopalni szkaplerze ulegały szybkiemu zniszczeniu.
Podstawowe zasady:
Pierwszy raz przyjęcie Szkaplerza musi dokonać się w czasie uroczystego nabożeństwa z rąk kapłana. Nie nakładamy go sami, ale otrzymujemy tak, jak habit zakonny. Można go nabyć w zakrystii naszego kościoła.
W chwili przyjęcia Szkaplerza trzeba być w stanie łaski uświęcającej (czyli po spowiedzi).
Szkaplerz trzeba poświęcić koniecznie według rytu zakonu karmelitańskiego. W dniu przyjęcia szkaplerza, należy zgłosić się przed nabożeństwem do zakrystii celem nabycia szkaplerza i wpisania się do księgi bractwa szkaplerznego. Wdzięczni będziemy, jeżeli zapis danych do Księgi Szkaplerznej dokonamy najpóźniej w dniu uroczystego Obrzędu, a nie na ostatnią chwilę - przed samym Obrzędem!!!
Zniszczony szkaplerz należy spalić - nie wolno go wyrzucać. Potem należy nabyć nowy szkaplerz i prosić jakiegokolwiek kapłana o poświęcenie go.
Od tej pory podejmujemy się szerzyć kult do Matki Bożej Szkaplerznej zachęcając innych do przyjęcia Szkaplerza. Sami będziemy często korzystać ze spowiedzi i Komunii św., a Maryję będziemy czcili jak swoją Matkę.
Naśladować Maryję - to istota nabożeństwa szkaplerznego. Chodzi o upodobnienie swego sposobu postępowania i całego życia do życia Matki Jezusa w cnotach pokory i czystości.
http://www.gdansk.oblaci.pl/
Jan Paweł II o szkaplerzu:
W znaku Szkaplerza zawiera się sugestywna synteza maryjnej duchowości, która ożywia pobożność ludzi wierzących, pobudzając ich wrażliwość na pełną miłości obecność Maryi Panny Matki w ich życiu. Szkaplerz w istocie jest «habitem». Ten, kto go przyjmuje, zostaje włączony lub stowarzyszony w mniej lub więcej ścisłym stopniu z Zakonem Karmelu, poświęconym służbie Matki Najświętszej dla dobra całego Kościoła (...). Ten, kto przywdziewa Szkaplerz, zostaje wprowadzony do ziemi Karmelu, aby «spożywać jej owoce i jej zasoby» (por. Jr 2,7) oraz doświadczać słodkiej i macierzyńskiej obecności Maryi w codziennym trudzie, by wewnętrznie się przyoblekać w Jezusa Chrystusa i ukazywać Jego życie w samym sobie dla dobra Kościoła i całej ludzkości (por. Formuła nałożenia Szkaplerza).
Znak Szkaplerza przywołuje zatem dwie prawdy: jedna z nich mówi o ustawicznej opiece Najświętszej Maryi Panny, i to nie tylko na drodze życia, ale także w chwili przejścia ku pełni wiecznej chwały; druga to świadomość, że nabożeństwo do Niej nie może ograniczać się tylko do modlitw i hołdów składanych Jej przy określonych okazjach, ale powinna stanowić «habit», czyli nadawać stały kierunek chrześcijańskiemu postępowaniu, opartemu na modlitwie i życiu wewnętrznym poprzez częste przystępowanie do sakramentów i konkretne uczynki miłosierne co do ciała i co do duszy. W ten sposób Szkaplerz staje się znakiem «przymierza» i wzajemnej komunii pomiędzy Maryją i wiernymi: wyraża bowiem w sposób konkretny dar, jaki na krzyżu Jezus uczynił Janowi, a przez niego nam wszystkim, ze swojej Matki, oraz przypomina o powierzeniu umiłowanego apostoła i nas Tej, którą ustanowił nasza Matką duchową.
Z listu błog. Jana Pawła II do przełożonych generalnych Zakonu Braci NMP z Góry Karmel i Zakonu Braci Bosych NMP z Góry Karmel: „Ja również od bardzo długiego czasu noszę na sercu Szkaplerz karmelitański!” – wyznał Jan Paweł II w liście z okazji 750-lecia szkaplerza świętego (2001r.). Ten szkaplerz widać na zdjęciach Papieża po zamachu, a dziś znajduje się on w kościele klasztoru karmelitów w Wadowicach. W swoim liście Ojciec Święty wyjaśnia sens tego znaku. Ma on przypominać dwie prawdy: „Jedna z nich mówi o ustawicznej opiece Najświętszej Maryi Panny, i to nie tylko na drodze życia, ale także w chwili przejścia ku pełni wiecznej chwały; druga to świadomość, że nabożeństwo do Niej nie może ograniczać się tylko do modlitw i hołdów składanych Jej przy określonych okazjach, ale powinno stanowić »habit«, czyli nadawać stały kierunek chrześcijańskiemu postępowaniu, opartemu na modlitwie i życiu wewnętrznym”. Szkaplerz jest znakiem przymierza pomiędzy Maryją i wiernymi. Przypomina dar, jaki na krzyżu Jezus przekazał Janowi i nam wszystkim. Tym darem jest Jego Matka. Szkaplerz jest jak fartuch. Chroni przed pobrudzeniem przez zło.
Autor tekstu Fartuch, co chroni przed złem - ks. Tomasz Jaklewicz
Zmarł kard. Joachim Meisner, który jako Pasterz archidiecezji berlińskiej
35 lat temu powołał do życia Polską Misję Katolicką w Berlinie:
Niech Dobry Bóg obdarzy Go wieczną radością!
W weku 83 lat zmarł dziś, 5 lipca arcybiskup-senior Kolonii kard. Joachim Meisner, urodzony we Wrocławiu i wielki przyjaciel Polski. Zgon nastąpił w miejscowości Bad Füssing w Dolnej Bawarii, gdzie chorujący od dłuższego czasu purpurat przebywał na urlopie. Kapłanem był ponad pół wieku, biskupem – 42 lata a kardynałem – 34 lata. Po jego śmierci Kolegium Kardynalskie liczy 224 członków: 121 elektorów i 94 nie mających już praw wyborczych.
Jak poinformował kard. Rainer Maria Woelki, kard. Joachim Meisner zmarł z brewiarzem w dłoniach. Metropolita Kolonii w rozmowie z archidiecezjalnym radiem „domradio.de” opowiedział o okolicznościach śmierci kardynała. Zmarłego dzisiaj rano znalazł jeden z przyjaciół w pokoju pensjonatu w położonej w Dolnej Bawarii miejscowości wypoczynkowej Bad Füssing, gdzie kardynał spędzał urlop.
Chciał pójść z kardynałem odprawić Mszę św. „Kard. Meisner siedział pogodny w fotelu z brewiarzem w dłoniach. Musiał tak zasnąć” – stwierdził kard. Woelki.
Przypomniał, że kard. Meisner rozumiał śmierć jako „przejście z jednej do drugiej ręki Boga.” Zmarły kardynał widział śmierć jedynie jako przejście przez drzwi do innej rzeczywistości życia. „Teraz po prostu wypełnił swoje życie” – powiedział kard. Woelki.
Śp. kard. J. Meisner urodził się w samo Boże Narodzenie 25 grudnia 1933 roku we Wrocławiu. Gdy na początku 1945 r. dobiegała końca II wojna światowa i do jego rodzinnego miasta zbliżała się Armia Czerwona, cała rodzina zdołała uciec na zachód i osiedliła się w miejscowości Körner koło Mühlhausen w Turyngii. Po maturze, którą uzyskał w szkole handlowej w stolicy tego regionu – Magdeburgu młody Joachim studiował bankowość, a następnie, odkrywszy powołanie kapłańskie, filozofię i teologię w seminarium w Erfurcie. Tam też 22 grudnia 1962 r. przyjął święcenia kapłańskie, po czym pracował duszpastersko w swej diecezji (wtedy był to wikariat apostolski). W 1966 r. został dyrektorem oddziału Caritas w Erfurcie. W trzy lata później obronił doktorat na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.
17 marca 1975 r. Paweł VI mianował ks. Meisnera biskupem pomocniczym administratury apostolskiej Erfurtu; sakrę przyjął 17 maja. Stamtąd 22 kwietnia 1980 Jan Paweł II przeniósł go na samodzielne stanowisko biskupa diecezji berlińskiej – miasto to było wówczas podzielone na część wschodnią i zachodnią i biskup urzędował na przemian w każdej z nich, ale stałą siedzibę miał w Berlinie Wschodnim. Na konsystorzu 2 kwietnia 1983 r. Ojciec Święty włączył bp. Meisnera w skład Kolegium Kardynalskiego (równocześnie m.in. z abp. Józefem Glempem).
Mieszkając na co dzień w stolicy NRD, rządzonej przez komunistów, hierarcha wielokrotnie popadał w konflikty z władzami. Nie mógł się pogodzić z tym, że na wielu budynkach publicznych NRD widniały pięcioramienne czerwone gwiazdy radzieckie. Dał temu wyraz podczas zjazdu katolików NRD-owskich w Dreźnie w 1987 roku, wzywając ich, aby „nie podążali za żadną inną gwiazdą poza betlejemską”.
20 grudnia 1988 r. kard. Meisner został arcybiskupem metropolitą Kolonii – najliczniejszej i jednej z najbogatszych diecezji Kościoła katolickiego w Niemczech i na świecie, następcą kardynała Josepha Höffnera. Nowy rządca przybył „znad Szprewy nad Ren” 12 lutego 1989 roku, na dziewięć miesięcy przed upadkiem muru berlińskiego. Od tego czasu w Kolonii, swojej „czwartej ojczyźnie”, walczył nie tylko z rozpowszechnionym ateizmem, ale i z konsumpcjonizmem. Urząd ten sprawował do 28 lutego 2014 r.
Był wielkim przyjacielem Polski. Wielokrotnie odwiedzał nasz kraj, m.in. swe miasto rodzinne. Na tamtejszym Papieskim Wydziale Teologicznym otrzymał w 1996 r. tytuł doktora honoris causa, w 2005 r. podobną godnością obdarzył go KUL. W 2012 r. został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Medal Wdzięczności „Dobroczyńcom za serce i miłość” – Echo festynu parafialnego
W niedzielę 25 czerwca 2017 roku Polonia berlińska z Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie gościła przedstawicieli Fundacji im. Brata Alberta z Radwanowic. Kiermasz prac osób niepełnosprawnych był częścią naszego Festynu Parafialnego.
Na koniec festynu pan Grzegorz Popadiak przekazał przewodniczącej Rady Parafialnej i księdzu Proboszczowi Medal Wdzięczności – „Dobroczyńcom za serce i miłość” od Zarządu Krajowego Fundacji im. Brata Alberta , jako wyraz wdzięczności dla naszej Misji za wspieranie osób niepełnosprawnych.
Serdecznie dziękujemy fundacji za ten wyraz uznania i jednocześnie wyrażamy wdzięczność dla wszystkich ludzi dobrej woli z naszej Parafii, którzy wspierali finansowo i organizacyjnie akcje pomocy dla podopiecznych fundacji im. Brata Alberta. Ten medal wdzięczności to wyróżnienie dla nas wszystkich. List z Radwanowic do naszej Misji...
W imieniu Podopiecznych Fundacji im. Brata Alberta, pragniemy złożyć serdeczne podziękowania Wszystkim Darczyńcom, którzy wzięli udział w kiermaszu prac osób niepełnosprawnych podczas Festynu Rodzinnego przy Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie w dniu 25 czerwca 2017 roku.
Wielkie podziękowania kierujemy na ręce Rektora Polskiej Misji Katolickiej – Księdza Marka Kędzierskiego oraz całej Rady Parafialnej za zaproszenie i umożliwienie zorganizowania kiermaszu przy Bazylice Św. Jana Chrzciciela.
Dzięki Waszej hojności i gorącym sercom, Drodzy Przyjaciele, zebraliśmy kwotę 2739,39 euro oraz 98,00 zł, która zostanie przekazana na potrzeby naszych niepełnosprawnych, podopiecznych Fundacji im. Brata Alberta.
Pragniemy również podziękować Wszystkim tym, którzy stanęli na naszej drodze. Za każdy gest dobroci, hojności, za otwarte serca na potrzeby drugiego człowieka.
Bóg Wam zapłać!
Z wyrazami szacunku i wdzięczności,
Podopieczni i Pracownicy Fundacji im. Brata Alberta
Zapraszamy na doroczne uroczystości odpustowe i festyn parafialny 2017
Zbliża się 21. rocznica Podróży Apostolskiej św. Jana Pawła II do Berlina 23 czerwca, zbliża się doroczna uroczystość patronalna naszej Bazyliki 24 czerwca. To wszystko pragniemy wspomnieć w niedzielę 25 czerwca, w czasie dorocznego odpustu z okazji Uroczystości Narodzenia św. Jana Chrzciciela, głównego Patrona Świątyni o godz. 12-tej.
Z tej też okazji zapraszamy już dzisiaj na Festyn Parafialny, który odbędzie się w niedzielę, 25 czerwca od godz. 13:00 na terenie naszej Misji, zaraz po Mszy Św. odpustowej.
W programie m.in. gry i zabawy dla dzieci, możliwość nabycia mądrej lektury, mała gastronomia oraz wiele innych atrakcji dla młodzieży i dorosłych.
To wszystko przy dobrej muzyce orkiestry strażackiej z Rawy Mazowieckiej. Całkowity dochód z festynu przeznaczony będzie na potrzeby duszpasterstwa dzieci i młodzieży w naszej parafii. Za ofiarność składamy serdeczne „Bóg zapłać!”.
Gościć będziemy Prezesa Fundacji im. Brata Alberta, księdza Tadeusza Isakowicza Zaleskiego z Radwanowic. Organizatorami festynu są nasi Duszpasterze i Rada Parafialna.
Zaproszenie na Czuwanie w Wigilię Uroczystości Zesłania Ducha Świętego
Wspólnota modlitewno ewangelizacyjna św. Bartłomieja zaprasza wszystkich parafian na wspólne czuwanie w wigilię Zesłania Ducha Świętego które rozpocznie się w sobotę 3 czerwca o godzinie 21.00 a zakończy Eucharystią ok. godziny 24.00 w Bazylice św. Jana Chrzciciela.
Dzisiaj odeszły do Domu Ojca trzy kolejne Więźniarki
obozu koncentracyjnego Ravensbrück.
Cześć Ich pamięci! Nich po trudach i doznanych krzywdach cieszą się wieczną radością!
Z żalem i głębokim smutkiem pragniemy powiadomić że w dniu 22 maja 2017 odeszły do Domu Ojca byłe więżniarki niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück ś.p.Helena Hegier-Rafalska , ś.p. Stanisława Śledziejowska-Osiczko i ś.p. Janina Wyrzykowska .
Pamięć jest nieśmiertelna, niech ta pamięć o polskich kobietach - bohaterkach zostanie przekazana w sztafecie pokoleń i stanie się częścią naszej narodowej historii . Pamiętamy o ich cierpieniu , dziękujmy Bogu za ich wiarę , możliwość naszego spotkania z nimi w ostatnich latach i ich pracę dla dobra naszej Ojczyzny . Niech spoczywają w pokoju ciesząc się w niebie ze spotkania z Bogiem i przyjaciółkami z lat młodości .
Urodziła się 7 września 1916 w Kiszyniewie w Besarabii, pod zaborem carskim , córka Anny i Franciszka Hegier . Przed wojną wraz z rodziną mieszkała w Brześciu. W czasach szkolnych należała do harcerstwa. W 1934 roku zdała maturę. W 1935 roku zapisała się do Stowarzyszenia Kultury Wschodniej. Pracowała w Izbie Skarbowej w Brześciu, następnie w Pińsku. Wojna zastała ją w Kamieniu Koszerskim, skąd wróciła do Brześcia. Następnie przez zieloną granicę, w grudniu 1939, dotarła do Warszawy. W czasie II wojny światowej działała w Związku Walki Zbrojnej (ZWZ). Została aresztowana na początku 1941 roku. Najpierw osadzono ją w więzieniu w Radzyniu Podlaskim, następnie wwięzieniu na Zamku Lubelskim. Pod koniec września 1941 roku została wywieziona do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, gdzie wielokrotnie poddawano ją eksperymentom medycznym. Po wyzwoleniu obozu wróciła do Warszawy i rozpoczęła pracę jako urzędniczka, jednak z powodu złego stanu zdrowia przeszła na rentę w wieku 41 lat. . Udzielała się w Klubie Ravensbrück, w Związku Kombatantów i Stowarzyszeniu Maksymiliana Kolbego. Jej wspomnienia z czasu pobytu w KL Ravensbrück ukazały się w zbiorze zatytułowanym "Ponad ludzką miarę"
Urodziła się 17 listopada 1924 roku w Toruniu. Szkołę podstawową ukończyła w Toruniu. W 1938 roku rodzina przeprowadziła się do Świdnika, gdzie ojciec Stanisławy, kapitan Stanisław Śledziejewski organizował lotnisko- Świdnik LOPP. Edukację w gimnazjum lubelskim przerwała wojna. Od wiosny 1940 należała do ZWZ-łączniczka, kolporterka prasy podziemnej. Aresztowana została przez gestapo 7 lutego 1941 roku. Przeszła ciężkie badania w więzieniu "Pod Zegarem" i na Zamku Lubelskim. Skazana na karę śmierci , 21 września 1941 r. wysłano ją "sondertransportem" do obozu w Ravensbrück. W obozie koleżanki nazwały ją "Śledziem". Operowana doświadczalnie 30 października 1942 roku. 27 kwietnia 1945 roku ewakuowana została z obozu na zachód w kierunku Lubeki. Tu na początku maja 1945 roku zastało ją wyzwolenie. Powróciła do Świdnika. Następnie zdała "małą maturę" w Krakowie, a w 1947 roku podjęła pracę jako sanitariuszka w Domu Pracy Kobiet we Wrocławiu. Późniejzamieszkała w Szczecinie , prześladowana przez Urząd Bezpieczeństwa , ( oskarżono ją o szpiegostwo na rzecz krajów imperialistycznych ) . W grudniu 1949 roku w Jarosławiu wyszła za mąż za Henryka Osiczko , matka trzech synów: Krzysztofa, Jacka i Leszka. Krótko pracowała zawodowo ze względu na stan zdrowia. Po badaniach lekarskich w 1958 roku na Akademii Medycznej w Warszawie, była na leczeniu w Stanach Zjednoczonych. Później otrzymała rentę specjalną. Mieszkała w Jarosławiu , zmarła22 maja 2017 roku.
Urodzona w Warszawie w 1928 r. w rodzinie rzemieślniczej (z domu Głódź) . Latem 1944 r. po upadku powstania warszawskiego została wraz z matką wywieziona do obozuw Ravensbrück ,a następnie do podobozu w Eberswalde, gdzie do końca wojny pracowały
w fabryce zbrojeniowej przy produkcji granatów i bomb. W kwietniu 1945 r. więźniarki przetransportowano do Szwecji, skąd z mamą po kilku miesiącach leczenia wróciły do Polski . W Warszawie odnalazły babcię oraz bratową. Ojciec i brat wrócili z innego obozu pod koniec października 1945 r. Skończyła liceum pedagogiczne i kurs księgowości. Pracowała jako księgowa w handlu zagranicznym (Ciech, Minex) na stanowiskach kierowniczych. Mieszkała w Warszawie , zmarła 22 maja 2017 roku .
W tym szczególnym roku 100. lecia Maryjnych Objawień w Fatimie i kanonizacji Dzieci Fatimskich: Franciszka i Hiacynty, w naszej Misji radosny dzień I Komunii Świętej. Otóż 104 najmłodszych parafian, w czasie Mszy Św. o godz. 12.00 przyjęło po raz pierwszy Pana Jezusa do swojego serca.
W sumie 170 dzieci przygotowywało się w naszej Misji do I Komunii, część dzieci miało swoją Komunię św. w Polsce.
Natomiast o godz. 18.00 rocznicę Komunii Świętej obchodziły dzieci z klasy czwartej. W poniedziałek drugi dzień Komunii Świętej.
Bóg przemawia do nas przez dzieci, te sprzed stu lat w Fatimie, i te które są pośród nas w Berlinie i pragną przez czystość serc, posłuszeństwo Bogu i dobroć, dawać świadectwo o wielkiej miłości Boga do człowieka, i pragną odpowiadając na prośbę Maryi modlić się na różańcu o POKÓJ w Świecie i nawrócenie grzeszników.
15 maj 2017
Tradycyjnie od lat, dziewięcio dniową Nowenną, rozpoczynamy dzisiaj, po jubileuszowych wydarzeniach fatimskich, przygotowania do Uroczystości Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. To wielkie święto w Rodzinie Salezjańskiej. Kult Maryi o tytule Wspomożenie Wiernych odnowił w Kościele św. Jan Bosko, Ojciec i Nauczyciel Młodzieży.
W czasie majowego nabożeństwa i mszy wieczornej w Bazylice św. Jana Chrzciciela modlić się będziemy przez wstawiennictwo Maryi w różnych ważnych dla nas intencjach, szczególnie za dzieci i młodzież, za rodziców i wychowawców.
Zapraszamy na wspólną modlitwę w kościele lub w domu, w gronie rodzinnym.
Kanonizacja Dzieci Faimskich - centralne wydarzenie papieskiej wizyty w Fatimie
Kanonizacja rodzeństwa pastuszków stanowiła centralny punkt papieskiej pielgrzymki i miała wyjątkowy charakter: odbyła się w miejscu objawień fatimskich, dokładnie w ich setną rocznicę. Co więcej, Franciszek i Hiacynta, są pierwszymi zaliczonymi w poczet świętych dziećmi, które nie są męczennikami. Postulatorka w ich procesie kanonizacyjnym podkreśla, że otwiera to nowy rozdział w refleksji Kościoła na temat świętości, dostępnej dla wszystkich – także dla dzieci.
Franciszek modlił się przy grobach świętego rodzeństwa w bazylice Matki Bożej Różańcowej. Powitał go tam najstarszy portugalski kapłan, mający niemal 105 lat ks. Joaquim Pereira da Cunha,
pamiętający ze swego dzieciństwa czas objawień maryjnych. Papież przeszedł na plac przed sanktuarium, gdzie przewodniczył uroczystej Mszy kanonizacyjnej, w której wzięły udział setki tysięcy pielgrzymów z całego świata. Wyjątkowe jest to, że formułę kanonizacyjną Ojciec Święty odmówił nie, jak to jest w zwyczaju po łacinie, tylko po portugalsku:
„Na chwałę Świętej i Nierozdzielnej Trójcy, dla wywyższenia katolickiej wiary i wzrostu chrześcijańskiego życia, na mocy władzy naszego Pana Jezusa Chrystusa i świętych Apostołów Piotra i Pawła, a także Naszej, po uprzednim dojrzałym namyśle, po licznych modlitwach i za radą wielu naszych Braci w biskupstwie orzekamy i stwierdzamy, że błogosławieni Franciszek Marto i Hiacynta Marto są świętymi i wpisujemy ich do katalogu świętych, polecając, aby odbierali oni cześć jako święci w całym Kościele. W imię Ojca, i Syna i Ducha Świętego”. Słowa papieża zebrani przyjęli burzą oklasków.
W liturgii uczestniczył chłopiec z Brazylii, którego niewytłumaczalne z medycznego punktu widzenia uzdrowienie wybrano jako cud do kanonizacji. Lucas powrócił całkowicie do zdrowia po ciężkim urazie mózgu, którego doznał, gdy wypadł z okna podczas zabawy. Także dla wielu uczestniczących w liturgii pielgrzymów święci pastuszkowie są szczególnie bliscy, jak mówią – uczą się od nich, jak z Maryją wierni iść do Boga. Teraz liczą na to, że święte już rodzeństwo będzie jeszcze bardziej pomagać im na tej drodze.
W homilii Papież mówił o Maryi, która płaszczem Światła ogarnia nas wszystkich i prowadzi do Boga śpieszącego nam na ratunek. Po Komunii Franciszek przez długą chwilę adorował w milczeniu Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Następnie przybyłych do Fatimy chorych zawierzył Bogu, zapewniając, że są oni cennym skarbcem Kościoła i Bóg nigdy o nich nie zapomina. Po czym udzielił im błogosławieństwa. Przygotowano dla nich specjalny sektor pod dachem, gdzie zgromadziły się setki osób na wózkach inwalidzkich i noszach. Procesji eucharystycznej towarzyszyła przejmująca modlitwa zawierzenia odmawiana przez wiernych na placu.
„Kanonizacja Franciszka i Hiacynty były najważniejszym wydarzeniem 100-lecia Objawień. Nigdy ci tego nie zapomnimy” – mówił na zakończenie liturgii miejscowy ordynariusz dziękując Franciszkowi za to, że stał się pielgrzymem wśród pielgrzymów z 55 krajów, którzy obecni są teraz w Fatimie. „Cieszmy się, że czujesz się u nas u siebie w domu” – podkreślił bp António Augusto dos Santos Marto. I dodał: „Jesteś dla nas prorokiem pokoju, który jest w stanie obalić wszelkie mury i budować mosty. Pragniesz otworzyć drogi zgody, pokoju i nadziei. Dziękujemy Ojcze Święty!”. Całej liturgii eucharystycznej towarzyszyła figura Matki Bożej Fatimskiej, gdy ją procesyjnie odprowadzano do kaplicy Objawień zebrani pielgrzymi, a także Papież i kapłani, pozdrawiali ją powiewając białymi chusteczkami. Odjeżdżającego Franciszka żegnał głos dzwonów bazyliki fatimskiej. Po liturgii Ojciec Święty udał się na obiad do swej rezydencji. Bezpośrednio stamtąd pojedzie do bazy wojskowej Monte Reale skąd po prywatnej ceremonii pożegnania odleci do Rzymu.
„Kanonizacja pastuszków z Fatimy na pewno przyczyni się do jeszcze większego upowszechnienia orędzia płynącego z tego miejsca” – podkreśla towarzyszący Papieżowi, ks. Andrzej Majewski.
„Już choćby fakt, że Papież jest w Fatimie, że o Fatimie na nowo się zaczęło mówić, że Fatima znalazła ponownie w środku zainteresowania mediów w całym świecie, to stanowi jakąś wartość dodaną. A myślę, że ci, którzy zdobędą się na to i tutaj przybędą, nie odjadą stąd tacy sami, jak przyjechali” – powiedział ks. Majewski.
Odnosząc się do szeroko komentowanych wczorajszych słów Papieża o tym, że przybywa do Fatimy „jako pielgrzym w białej sutannie dyrektor programowy Radia Watykańskiego podkreślił, że: „Pielgrzym ubrany na biało to przecież wyraźny element tajemnicy fatimskiej. Te słowa nie mogły nie uderzyć, bo Maryja, objawiając się w Fatimie, mówiła przecież o Papieżu. My odczytujemy, że odnosiły się przede wszystkim do Jana Pawła II i dramatycznych wydarzeń z 1981 r. Ale już następny Papież, Benedykt XVI, kiedy tutaj przyjechał, powiedział, że tajemnica fatimska nie stanowi rzeczywistości zamkniętej. Stąd jest ona otwarta na wszystkich Papieży i coś nowego zawsze może nam powiedzieć” – wskazał ks. Majewski.
Na marginesie papieskiej pielgrzymki warto odnotować poranne spotkanie Franciszka z rodziną uchodźców z Bliskiego Wschodu. Papież rozmawiał z nimi w domu rekolekcyjnym Matki Bożej z Góry Karmel, który na czas pielgrzymka stał się jego domem. Ośmioosobowa rodzina obecnie mieszka w portugalskim mieście Batalha. Wszyscy są muzułmanami, czczą jednak Maryję jako matkę Jezusa Chrystusa, uznawanego w islamie za proroka. W 1954 r. uciekli z Palestyny do Iraku, potem do Syrii, a w końcu do Europy, łącznie z przeprawą przez Morze Śródziemne na włoską wyspę Lampedusa. – Beata Zajączkowska, Fatima/ rv
Papież w Fatimie: Maryja przypomina nam o Bożym Świetle
W homilii wygłoszonej na Mszy kanonizacyjnej pastuszków z Fatimy: Franciszka i Hiacynty Papież mówił o Maryi, która płaszczem Światła ogarnia nas wszystkich i prowadzi do Boga śpieszącego nam na ratunek.
„Dziewica Matka nie przyszła tutaj, abyśmy Ją widzieli: na to będziemy mieli całą wieczność, oczywiście jeśli pójdziemy do nieba. Ona jednak, przeczuwając i przestrzegając nas przed groźbą piekła, do którego prowadzi – często proponowane i narzucane – życie bez Boga, bezczeszczące Boga w Jego stworzeniach, przyszła, aby nam przypomnieć o Bożym Świetle, które w nas mieszka i nas okrywa, bo jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu, «zostało porwane jej Dziecię do Boga» (Ap 12, 5)” – powiedział Ojciec Święty.
Papież podkreślił, iż szczególnie Fatima jest płaszczem światła, które nas okrywa, ale również każde inne miejsce, w którym uciekamy się pod opiekę Maryi, naszej Matki. W to światło byli wprowadzeni także Franciszek i Hiacynta, którym objawiła się Niepokalana, i w nim znajdowali moc do pokonywania przeciwności i cierpień.
Następnie Ojciec Święty odwołał się do słów Hiacynty, która w jednej z wizji widziała wielu ludzi płaczących z głodu, za których przed Niepokalanym Sercem Maryi modlił się Ojciec Święty.
„Nie mogłem tutaj nie przybyć, aby nie oddać czci Maryi Pannie i Jej powierzyć Jej synów i córki. Pod Jej płaszczem się nie zagubią; z Jej ramion przyjdzie nadzieja i pokój, których potrzebują i o który błagam dla wszystkich moich braci w chrzcie i w człowieczeństwie, a zwłaszcza dla chorych i niepełnosprawnych, więźniów i bezrobotnych, ubogich i opuszczonych. Drodzy bracia, módlmy się do Boga, z nadzieją, że ludzie nas usłyszą; i zwróćmy się do ludzi z pewnością, że Bóg spieszy nam na ratunek” – kontynuował Papież.
Ojciec Święty zaznaczył, iż człowiek został stworzony jako nadzieja dla innych, według tych darów, jakie od Boga otrzymał.
„Niebo uruchamia tutaj prawdziwą i w pełnym tego słowa znaczeniu powszechną mobilizację przeciwko tej obojętności, która oziębia serca i pogłębia naszą krótkowzroczność. Nie chcemy być poronioną nadzieją! Życie może przetrwać tylko dzięki hojności innego życia. „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12, 24): powiedział to i uczynił Pan, który zawsze nas poprzedza. Kiedy przechodzimy przez krzyż, On już przeszedł przezeń wcześniej. Dlatego to nie my wchodzimy na krzyż, aby znaleźć Jezusa; ale to On upokorzył się i zstąpił aż na krzyż, aby nas znaleźć i w nas pokonać mroki zła i doprowadzić nas z powrotem do Światła” – stwierdził Franciszek.
Na zakończenie Papież zauważył, iż pod opieką Maryi jesteśmy „stróżami poranka”, którzy potrafią odkryć „młode i piękne oblicze Kościoła, który jaśnieje, gdy jest gościnny, wolny, wierny, ubogi w środki i bogaty w miłość”.
Papież do chorych: jesteście cennym skarbem Kościoła
Zwracając się do chorych Papież podkreślił, iż Jezus, który nas porzedza i sam doświadczał cierpienia krzyża, wie, co to znaczy ból, rozumie ich, pociesza i daje siłę. Zaznaczył, iż cały Kościół modli się za nich, aby ich Pan pocieszył darem męstwa. Zachęcił ich, aby na wzór świętych Franciszka i Hiacynty, których Maryja pytała, czy chcą ofiarować się Bogu, odpowiedzieli „tak”, bo tylko wtedy będą mogli zrozumieć i naśladować ich życie.
„Drodzy chorzy, przeżywajcie swoje życie jako dar i jak pastuszkowie powiedzcie Maryi, że chcecie ofiarować się Bogu z całego serca. Nie uważajcie siebie jedynie za adresatów solidarności charytatywnej, ale czujcie się w pełni uczestnikami życia i misji Kościoła. Wasza milcząca obecność, ale bardziej wymowna od wielu słów, wasza modlitwa i codzienne ofiarowanie waszych cierpień w jedności z cierpieniami Jezusa ukrzyżowanego dla zbawienia świata, cierpliwa, a nawet radosna akceptacja waszego stanu, są bogactwem duchowym, skarbem dla każdej wspólnoty chrześcijańskiej. Nie wstydźcie się tego, że jesteście cennym skarbem Kościoła” – powiedzial Ojciec Święty.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus zwraca uwagę na jedną z istotnych cech zbawczej miłości, mianowicie na jej związek z Bożymi przykazaniami. „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. (…) Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje” (J 14, 15.21). Miłość uwidacznia się przez zachowywanie przykazań i gwarantuje prawdziwe zjednoczenie z Bogiem w Zmartwychwstałym Chrystusie.
Narastający obecnie deficyt miłości, z równoczesnym lekceważeniem przykazań, sprawia,że żyjemy w świecie naznaczonym głębokimi podziałami i wrogością. Warto o tym przypomnieć w roku, w którym obchodzimy jubileusz setnej rocznicy objawień Matki Bożej, które miały miejsce w Fatimie od 13 maja do 13 października 1917 roku. Objawienia te należą do najbardziej znaczącychw życiu Kościoła i nie tracą dziś nic ze swojej aktualności. Świadczy o tym niezwykłe zainteresowanie Fatimą ludu Bożego wraz ze swymi pasterzami, inspirowanymi nauczaniem papieży, zwłaszczaśw. Jana Pawła II.Papież Polak włączył w poczet błogosławionych dwoje dzieci fatimskich: Hiacyntę i Franciszka, zaś czcigodną Sługę Bożą, siostrę Łucję, przyjmował na audiencjach i korespondował z nią aż do jej śmierci. Troje dzieci z Fatimy, mimo ich bardzo młodego wieku, pozostawiło nam świetlany przykład miłości Boga, modlitwy i cierpienia, ofiarowanych w potrzebach Kościoła i świata, zwłaszcza w intencji nawrócenia grzeszników, zachowywania przykazań Dekalogu oraz wybawienia nas od wojny.W świetle tych objawień Kościół rozeznaje znaki czasu.
Celem objawień Maryjnych, w szczególności tych w Fatimie, jest ukazanie i wyjaśnienie znaków czasu w dobie kryzysu wiary. W odczytywaniuowych znaków ważną rolę pełni Maryja, Matka Zbawiciela, kiedy wzywa wciąż na nowo do realizowania woli Bożej, jako jedynej gwarancji zachowania ładu i pokoju na świecie. Przykład dzieci fatimskich, pełnych szlachetnej prostoty i zawierzenia Bogu, jest żywym przypomnieniem o absolutnym prymacieBoga w życiu i pełnieniu Jego woli od najmłodszych lat aż do spotkania z Nim w chwale nieba.Gdy zawodzi mądrość „wielkich” tego świata,Najlepszy Ojciec w niebie po raz kolejny w dziejach ludzkości posługuje się głosem „maluczkich”, by przypomnieć o najważniejszych sprawach człowieka i świata.
2. Odpowiedź papieży na orędzie fatimskie
W dzieło odczytywania przesłania orędzia z Fatimy włączali się wszyscy kolejni papieże, dostrzegając w nim wyraz Bożego miłosierdzia dla ratowania świata. Wolno nam jednak powiedzieć, że szczególne zasługi na tym polu pozostawił św. Jan Paweł II.
Papieżowi ocalonemu z zamachu za przyczyną Pani Fatimskiej w dniu 13 maja 1981 roku, niezwykle bliska była sprawa Rosji i rozpadających się struktur komunizmu. Toteż 25marca 1984 roku dokonał on Aktu poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi, obejmując nim szczególnie „tych ludzi i te narody, które tego najbardziej potrzebują”. Według wewnętrznego natchnienia siostry Łucji, dopiero poprzez ten Akt zostało spełnione życzenie Matki Bożej, ponieważ dokonano zawierzenia publicznie i w jedności z wszystkimi biskupami świata. Nasz wielki rodak w sobotę 13 maja,w Jubileuszowym Roku 2000 włączył do grona błogosławionych Franciszka i Hiacynty a czerwcu tego samego roku ujawnił trzecią część tajemnicy fatimskiej.
Benedykt XVI, najbliższy współpracownik św. Jana Pawła II, podczas pielgrzymki do Fatimy 13 maja 2010 roku stwierdził, że „łudziłby się ten, kto by sądził, że misja Fatimy została zakończona”. Dlatego akcentował z całą mocą, że orędzie zFatimy powinno być podjęte przez każdego wyznawcę Chrystusa.
Papież Franciszek podczas uroczystości jubileuszowych, upamiętniających setną rocznicę objawień fatimskich, 13 maja 2017 r. kanonizowałFranciszka i Hiacyntę.
3. Aktualność przesłania fatimskiego
Według przekazu Sługi Bożej, siostry Łucji, Pani Fatimska wskazuje na dwie drogi ocalenia świata. Pierwszą z nich jest powrót do Ewangelii oraz osobiste wejście na drogę nawrócenia i pokuty. Jest to droga, którą zaplanował Bóg zachęcając przez swego Jednorodzonego Syna do modlitwy ekspiacyjnej w intencji nawrócenia grzeszników. W czasach, kiedy Bóg jest znieważany, prawa Boże deptane a świat pogrąża się w ciemności zła, konieczne jest zadośćuczynienie Bogu w Chrystusie, zgodnie ze słowami Matki Bożej wypowiedzianymi do dzieci z Fatimy: „Ofiarujcie się za grzeszników i powtarzajciewielokrotnie – zwłaszcza gdy będziecie podejmowali jakąś ofiarę – «O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, w intencji nawrócenia grzeszników oraz jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi»” (Objawienie z 13 lipca 1917 roku).
Jeżeli jednak zabraknie osobistego i wspólnotowego zadośćuczynienia – ostrzegała Maryja – Bóg poprowadzi ludzkość inną drogą ratowania świata, poprzez bolesne oczyszczenie: cierpienia, prześladowania, wojny i śmierć. Wtedy liczni chrześcijanie dołączą do ukazanej w „trzeciej tajemnicy” fatimskiej wielkiej rzeszy kapłanów, osób zakonnych i świeckich wyznawców Chrystusa, podążających pokornie zapapieżem. Jak wiemy ze wspomnianej wizji, wszyscy oni przemienili się w orszak męczenników, za którymi postępowali aniołowie, zbierający do kryształowego naczynia krew męczenników, zjednoczonych w swej śmierci z odkupieńczą śmiercią Chrystusa, a wszystko działo się pod wielkim krzyżem na wzgórzu za miastem, będącym symbolemGolgoty.
4. Podejmijmy przesłanie z Fatimy!
Orędzie fatimskie kierowane jest nieprzerwaniedo całego Kościoła.W naszej Ojczyźnie żywo pielęgnowany jest kult Pani Fatimskiej,której figuraperegrynowała w wybranych parafiach każdej diecezjiod 14 października 1995 roku do 11 października 1996 roku. Oby Pan Bóg dał naszej ojczyźnie łaskę odwagi do wielkiej duchowej odnowy, celem zachęty i oparciamoralnego także dla innych narodów.Zależy to jednak od tego, czy nam wszystkim nie zabraknie żywej wiary i wytrwałości.Kto pragnie przyjąć orędzie fatimskie, niech nie lęka się wstąpienia na drogę ewangelicznej odnowy życia, pokuty i modlitwy wynagradzającej za nawrócenie błądzących.
Przyjęcie orędzia z Fatimy wyraża się ponadto we włączeniu się w odprawianie pierwszych sobót miesiąca. Każdy, kto przez pięćkolejnych pierwszych sobót będzie w stanie łaski uświęcającej, przyjmie Komunię św. i odmówi część różańca św., rozważając w zjednoczeniu z Matką Bożą tajemnice różańcowe, z intencją wynagradzającą za grzechy świata, stanie się nie widzem, ale czynnym uczestnikiem tegoorędzia. Będzie wówczas gotowy przyjąć Serce Maryi za wzór dla swojego życia duchowego w przymierzu dwóch serc: Jezusa i Jego Niepokalanej Matki.
Dnia 8 września 1946 roku na Jasnej Górzebiskupi polscy, pod przewodnictwem kard. Augusta Hlonda, prymasa Polski,dokonaliAktu poświęcenia naszej ojczyzny Niepokalanemu Sercu Maryi. Wzorując się na tamtym epokowym wydarzeniu Episkopat Polski w jubileuszowym roku setnej rocznicy objawień, 6 czerwca br., podczas zebrania plenarnego odnowi Akt poświęcenia. Będzie to miało miejscew pallotyńskim sanktuarium na Krzeptówkach, zwanym potocznie „Polską Fatimą”. Następnie zostanie on ponowiony w każdej diecezji, parafii i rodzinie w święto narodzenia Matki Bożej, 8 września 2017 roku.
Umiłowani Bracia i Siostry!
Błagając o zbawienne owoce jubileuszu setnej rocznicy objawień fatimskich, módlmy się słowami sługi Bożego Piusa XII z 31 października 1942 roku: „Matko nas wszystkich i Królowo świata, poświęcamy siebie na zawsze Twemu Niepokalanemu Sercu, by Twoja miłość i opieka mogły przyśpieszyć tryumf Królestwa Bożego, a wszystkie narody, żyjąc w pokoju ze sobą i z Bogiem, mogły nazywać Cię Błogosławioną i śpiewać wraz z Tobą od krańca do krańca ziemiMagnificatuwielbienia, miłości i wdzięczności wobec Serca Jezusowego, jedynego źródłaPrawdy, Życia i Pokoju”.
Powierzając wszystkich wstawiennictwu Pani Fatimskiej, z serca Wam błogosławimy w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Pan Jezus żądał ogłoszenia Święta Miłosierdzia Bożego w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Powiedział:
„Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego, która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat“ (Dz. 699).
Dzisiaj dodatkowa Msza Święta w Bazylice św. Jana Chrzciciela w Godzinie Miłosierdzia o 15-ej. Zapraszamy serdecznie! Zwykłe warunki uzyskania odpustu zupełnego w Niedzielę Miłosierdzia to:
- sakramentalna spowiedź (bądź bycie w stanie łaski uświęcającej), - Komunia święta, - modlitwa w intencjach Ojca Świętego - całkowita wolność od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu - wykonanie aktu religijnego związanego z danym odpustem (należy odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego).
17 kwietnia 2017
TRWA NOWENNA DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO
Nowennę tę kazał Pan Jezus siostrze Faustynie zapisać w sierpniu 1937 roku, polecając odprawianie jej przed Świętem Miłosierdzia, począwszy od Wielkiego Piątku.
„Pragnę, abyś przez te dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły, ochłody i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie. W każdym dniu przyprowadzisz do serca mego odmienną grupę dusz i zanurzysz je w tym morzu miłosierdzia mojego. A ja te wszystkie dusze wprowadzę w dom Ojca Mojego. Czynić to będziesz w tym życiu i przyszłym. I nie odmówię żadnej duszy niczego, którą wprowadzisz do źródła miłosierdzia mojego. W każdym dniu prosić będziesz Ojca mojego przez gorzką mękę moją o łaski dla tych dusz“ (Dz. 1209).
„Nowenna do Miłosierdzia Bożego, którą mi kazał Jezus napisać i odprawiać przed świętem Miłosierdzia. Rozpoczyna się w Wielki Piątek“ (Dz. 57).
„Pragnę, abyś przez te dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły i ochłody, i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie“.
- Dzień pierwszy: Dziś sprowadź mi ludzkość całą, a szczególnie wszystkich grzeszników, i zanurzaj ją w morzu miłosierdzia mojego. A tym pocieszysz mnie w gorzkim smutku, w jaki mnie pogrąża utrata dusz. (Dz. 210)
- Dzień drugi: Dziś sprowadź mi dusze kapłańskie i dusze zakonne, i zanurz je w niezgłębionym miłosierdziu moim. One dały mi moc przetrwania gorzkiej męki, przez nich jak przez kanały spływa na ludzkość miłosierdzie moje. (Dz. 1212)
Koronka do Bożego Miłosierdzia...
- Dzień trzeci: Dziś sprowadź mi wszystkie dusze pobożne i wierne, i zanurz je w morzu miłosierdzia mojego; dusze te pocieszyły mnie w drodze krzyżowej, były tą kroplą pociech wśród goryczy morza. (Dz. 1214)
Koronka do Bożego Miłosierdzia...
- Dzień czwarty: Dziś sprowadź mi pogan i tych, którzy mnie jeszcze nie znają, i o nich myślałem w gorzkiej swej męce, a przyszła ich gorliwość pocieszyła serce moje. Zanurz ich w morzu miłosierdzia mojego. (Dz. 1216)
Koronka do Bożego Miłosierdzia...
- Dzień piąty: Dziś sprowadź mi dusze heretyków i odszczepieńców, i zanurz ich w morzu miłosierdzia mojego; w gorzkiej męce rozdzierali mi ciało i serce, to jest kościół mój. Kiedy wracają do jedności z kościołem, goją się rany moje i tym sposobem ulżą mi męki. (Dz. 1218)
Koronka do Bożego Miłosierdzia...
- Dzień szósty: Dziś sprowadź mi dusze ciche i pokorne, i dusze małych dzieci, i zanurz je w miłosierdziu moim. Dusze te są najwięcej podobne do serca mojego, one krzepiły mnie w gorzkiej konania męce; widziałem je jako ziemskich aniołów, które będą czuwać u moich ołtarzy, na nie zlewam całymi strumieniami łaski. Łaskę moją jest przyjąć zdolna tylko dusza pokorna, dusze pokorne obdarzam swoim zaufaniem. (Dz. 1220)
Koronka do Bożego Miłosierdzia...
- Dzień siódmy: Dziś sprowadź mi dusze, które szczególnie czczą i wysławiają miłosierdzie moje, i zanurz je w miłosierdziu moim. Te dusze najwięcej bolały nad moją męką i najgłębiej wniknęły w ducha mojego. One są żywym odbiciem mojego litościwego serca. Dusze te jaśnieć będą szczególną jasnością w życiu przyszłym, żadna nie dostanie się do ognia piekielnego, każdej szczególnie bronić będę w jej śmierci godzinie. (Dz. 1224)
Koronka do Bożego Miłosierdzia...
- Dzień ósmy: Dziś sprowadź mi dusze, które są w więzieniu czyśćcowym i zanurz je w przepaści miłosierdzia mojego, niechaj strumienie krwi mojej ochłodzą ich upalenie. Wszystkie te dusze są bardzo przeze mnie umiłowane, odpłacają się mojej sprawiedliwości; w twojej mocy jest im przynieść ulgę. Bierz ze skarbca mojego Kościoła wszystkie odpusty i ofiaruj za nie...O, gdybyś znała ich mękę, ustawicznie byś ofiarowała za nie jałmużnę ducha i spłacała ich długi mojej sprawiedliwości. (Dz. 1226)
Koronka do Bożego Miłosierdzia...
- Dzień dziewiąty: Dziś sprowadź mi dusze oziębłe i zanurz je w przepaści miłosierdzia mojego. Dusze te najboleśniej ranią serce moje. Największej odrazy doznała dusza moja w Ogrójcu od duszy oziębłej. One były powodem, iż wypowiedziałem; Ojcze, oddal ten kielich, jeżeli jest taka wola Twoja.- Dla nich jest ostateczna deska ratunku uciec się do miłosierdzia mojego. (Dz. 1228)
Koronka do Bożego Miłosierdzia...
ŚWIĘTO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO
Pan Jezus żądał ogłoszenia Święta Miłosierdzia Bożego w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Powiedział:
„Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego, która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat“ (Dz. 699).
Zwykłe warunki uzyskania odpustu zupełnego w Niedzielę Miłosierdzia to:
- sakramentalna spowiedź (bądź bycie w stanie łaski uświęcającej), - Komunia święta, - modlitwa w intencjach Ojca Świętego - całkowita wolność od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu - wykonanie aktu religijnego związanego z danym odpustem (należy odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego).
Dotknęły mnie słowa św. Grzegorza z Nazjanzu nadesłane z okazji Świąt. Dlatego tegoroczne życzenia na święta paschalne pozwolę sobie złożyć jego słowami:
"Jeśli jesteś Józefem z Arymatei, proś o ciało Jezusa tego, który kazał Go ukrzyżować. Niech stanie się ono twoją ofiarą przebłagalną za zbawienie świata. Jeśli jesteś Nikodemem, owym nocnym czcicielem Boga, namaść Go pogrzebowymi olejkami. Jeśli jesteś Marią albo drugą Marią, czy Salome lub Joanną, wylewaj swoje łzy już u brzasku dnia. Postaraj się, byś tak jak pierwsza z nich, zobaczył odwalony kamień, a może też i aniołów, a nawet samego Jezusa."
Życzę mocy, by z radością opowiadać o spotkaniu ze Zmartwychwstałym, a ON niech udziela wszelkich potrzebnych łask.
Z modlitwą w Wielkie Dni 2017 roku
Ks. Marek Kędzierski SDB
Proboszcz PMK w Berlinie wraz ze Współpracownikami
8 kwietnia 2017
... i Oktawa Wielkanocy
NIEDZIELA PALMOWA CZYLI MĘKI PAŃSKIEJ, 9 marca
Msze z poświęceniem palm według rozkładu niedzielnego we wszystkich kościołach
WIELKI PONIEDZIAŁEK, WTOREK i ŚRODA (10 – 12 kwietnia)
„Idziemy na śmierć dumne i spokojne, giniemy za Ojczyznę za jej wolność.
Polska nam tego nie zapomni”.
Halina Krzemińska rozstrzelana w Ravensbruück 13 kwietnia 1942 roku
Pielgrzymka - 72 Rocznica Wyzwolenia Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück
Zapraszamy serdecznie na wspólny wyjazd parafian Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie na uroczystości 72 rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Ravensbrück. Wyjazd ten ma charakter pielgrzymki religijno – patriotycznej mającej na celu oddanie hołdu zmarłym i żyjącym więźniarkom tego obozu. Jest to miejsce cierpienia i męczeńskiej śmierci tysięcy polskich kobiet cmentarz, na którym „jedynym ich grobem jest nasza pamięć”. Dlatego uważamy, że zasługuje na szczególną opiekę duchową z naszej strony - jako symbol cierpienia i walki polskich kobiet o zachowanie człowieczeństwa i godności w skrajnie trudnych warunkach obozu koncentracyjnego.
Chętnych prosimy o wpisanie się na listę uczestników w dniu 9 kwietnia 2017 ( niedziela ) po Mszach św. o godz. 10:15 i 12:00 w przedsionku Bazyliki Jana Chrzciciela . Wyjazd autokarem , ilość miejsc ograniczona , koszt wyjazdu 5 euro .
Z rozkazu dowódcy SS Heinricha Himmlera w listopadzie 1938 r. rozpoczęto budowę największego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Ravensbrück / Fürstenberg. Do tego obozu już 23 września 1939 roku przywieziono pierwsze Polki: działaczki polonijne z Niemiec, członkinie "Związku Polaków w Niemczech", Związku Harcerstwa Polskiego w Niemczech, działaczki spod znaku "Rodła", nauczycielki języka polskiego, a w listopadzie - pierwsze Polki z kraju. Polki z Pomorza były aresztowane, jako fanatyczki polskości, wrogo usposobione do państwa niemieckiego. Były one członkiniami Polskiego Związku Zachodniego i Przysposobienia Wojskowego.
W latach 1942-1944 w Ravensbrück przeprowadzono pod przymusem zbrodnicze operacje doświadczalne prawie wyłącznie na młodych Polkach, więźniarkach politycznych. Operacjom kostnym i mięśniowym poddano 86 więźniarek, w tym 74 Polki, przy czym wiele z tych, które przeżyły, zostało kalekami.
W obozie Ravensbrück przebywało ponad 132 tysiące kobiet, 27 narodowości, z których zginęło około 92 tysiące. Liczba Polek w obozie sięgała około 40 tysięcy - przeżyło zaledwie 8.000 kobiet. Więźniarkami obozu były m.in. Maja Berezowska, Maria Bortnowska, Grażyna Chrostowska, Karolina Lanckorońska , Zofia Pociłowska, Wanda Półtawska i Zofia Rysiówna.
Msza święta zostanie odprawiona w miejscu gdzie znajdowała się komora gazowa, w której na początku 1945 roku zostały zamordowane tysiące więźniarek, teraz po upływie ponad 70 lat będziemy mieli możliwość pamiętać o tych ludziach w modlitwie.
Pod koniec 1944 roku w drewnianym baraku mieszczącym się przy krematorium, służącym wcześniej jako skład materiałów budowlanych, SS uruchomiło komorę gazową. Od stycznia do kwietnia 1945 roku zamordowano tutaj ok. 5–6 tys. więźniarek i więźniów.
Do kwietnia 1943 r. Zwłoki więżniarek przewożono w skrzyniach do pobliskiego Fűrstenbergu, gdzie palono je w krematorium a prochy wysyłano za odpłatą rodzinom lub zakopywano na cmentarzu komunalnym. Ponieważ jednak liczba zmarłych nieustannie wzrastała, zaistniała konieczność budowy krematorium w obozie. Uruchomiono je 29.04.1943 r. Początkowo zainstalowano w nim dwa piece, trzeci dobudowano w końcu 1944 r.
W roku 1989 na cmentarzu komunalnym przy Friedhofsweg 2 przypadkowo odnaleziono urny z prochami 39 polskich więźniarek, niestety do dnia dzisiejszego nasza Ojczyzna nie upamiętniła w żaden sposób tego ważnego miejsca. Dlatego pragniemy w przyszłości przywrócić pamięć o uczestniczkach ruchu oporu pochowanych w tej mogile, szukając ludzi i instytucji, z którymi będzie można prowadzić poszukiwania pozostałych urn z prochami i budowę pomnika. Jest to jedyna mogiła gdzie znajdują się prochy więźniarek możliwe do imiennego zidentyfikowania, prochy pozostałych ofiar
były od kwietnia 1943 roku wsypywane do jeziora Schwedt nad którym znajduje się KL Ravens-
bruck. Na grobie znajduje się tablica ufundowana przez władze niemieckie zawierająca jednak liczne błędy w pisowni nazwisk.
Trakt śmierci.
W wyniku zmiany planów budowlanych, między tylną ścianą ciągu garaży i murem obozowym powstało przejście zwane »traktem śmierci«. W relacjach byłych więźniarek powtarzała się informacja o strzałach rozlegających się
w pobliżu krematorium, co dało podstawę do przypuszczeń,
iż w tej luce funkcjonował »trakt śmierci« bądź »trakt egzekucji«.
Ofiarami egzekucji były więźniarki polityczne z więzień Generalnej Guberni, głównie z Warszawy i Lublina, przybyłe w Sondertransportach z 23.09.1941 r. i 31.05.1942 r. oraz z miast dystryktu radomskiego (Częstochowa, Radom, Kielce, Tomaszów Mazowiecki i in.). Przeważały młode dziewczęta, lecz były i kobiety dojrzałe a nawet starsze. Ostatnia egzekucja, po dłuższej przerwie, odbyła się 5.01.1945 r. Od lutego 1941 r. w Ravensbrűck wykonywano egzekucje (do końca 1942 r. niemal wyłącznie na Polkach) w związku z wyrokami, które wydały sądy doraźne zanim kobiety trafiły do obozu. Według różnych zachowanych źródeł niemieckich można ich liczbę ustalić na ok. 500 . Dokładnej liczby rozstrzelanych nie da się ustalić, wiadomo jednak, że na przełomie 1942/1943 r. zginęło 174 Polki.Wyroki wykonywano w czasie apelu wieczornego ok. godziny 18 z bunkra (baraku pełniącego funkcję obozowego więzienia przyp. aut.) wywożono skazane samochodem tzw. „miną”, na miejsce straceń.Początkowo kobiety rozstrzeliwano w lesie okalającym obóz, później w szczelinie muru w pobliżu krematorium.
Grażyna Chrostowska - poetka obozowa, numer obozowy 7714, urodzona 20 września 1921 roku w Lublinie przy ulicy Pochyłej 5. Pochodziła z rodziny o tradycjach szlacheckich. Córka Michała Chrostowskiego h. Ostoja i Wandy Pomianowskiej h. Ślepowron.
Wychowanka Liceum im. Heleny Czarnieckiej przy ulicy Bernardyńskiej w Lublinie. W szkole przejawiała szerokie zainteresowania humanistyczne. Pisała wiersze i inne krótkie formy literackie, próbowała swoich sił w prozie. Działała w teatrzyku szkolnym, harcerstwie, pasjonowała się filmem. Pisała do pisemka młodzieżowego "W słońce". Michał Chrostowski był jednym ze współorganizatorów KOP(Komenda Obrońców Polski)-pierwszej po zajęciu Polski przez Niemców grupy konspiracyjnej w Lublinie. Od 26 września 1939 r. Grażyna była członkiem tej organizacji i kolporterką jej pisma "Polska Żyje". Aresztowana 8 maja 1941 r. wraz z ojcem, podczas odwiedzin uwięzionej już siostry Apolonii, w więzieniu "Pod Zegarem". Wywieziona tego roku 23 września do Ravensbrück.
Grażyna pracowała przy wyrobie słomianych ocieplaczy na żołnierskie buty. Rozstrzelana z siostrą 18 kwietnia 1942 roku. Tego dnia napisała swój ostatni wiersz pt. "Niepokój" Urna z prochami Grażyny Chrostowskiej znajduje się prawdopodobnie na cmentarzu w Furstenbergu , tylko do tej pory władze naszej Ojczyzny nie zainteresowały się odkrytą w 1989 roku mogiłą.
Wiersze Grażyny Chrostowskiej
Cmentarz wojskowy
Rozpanoszyła się tam wolność nieśmiertelna, wieczna
po żołnierskich, po szarych mogiłach
bardzo już niezłomna, mocna i słoneczna
zabitym sercom złotym snem się śniła.
Szumiący wielki ogród cały był miłością,
do raju wracali strudzeni wygnańcy;
ciemność zgniłych mogił zajaśniała słońcem;
polegli śnili jedną młodość: dzieci i starcy.
Szaleństwo dawnych marzeń i stare legendy
zakołysały się poszumem odwiecznego życia,
głos jego wyzwolony, czysty już i święty
nad ogrodem burzę radosną kołysał.
A na grobach blaszane szeleściły wieńce.
I krzyże sczerniałe w krzyk niemy, zaklęty
rospostarły ramiona niczym martwe ręce
osłaniając bezbronne, nagie szkielety.
Powrót do Boga
I
Miasto tonie w powodzi zachodu Ulice są we krwi A krew jest mokra, czerwona, Znikąd nie ma do świata ujścia ni powrotu Szukamy Cię w pośpiechu Pragniemy Cię Boże On jest blisko zabity męką ponad nami kona
II Nad głowami rozszumiały wiatr Czarna groźna burza Serca nasze młodzi Traci się w sercu cały świat Obłąkane szaleństwa ufności Tęsknota do ramion krzyża.
Śmierć
Śmierć ma oczy jasne, zawsze jest daleka,
Kędyś tam przyczajona widzi mnie i czeka.
Nic o niej nie wiem jeszcze-
Powiedz-miała szopenowskie ręce,
Była dla Ciebie gwiazdą przewodnią przez światy nieznane?
i czemu tak wcześnie, zbyt wcześnie przybyła-kochanie?
Powiększona tablica z nazwiskami polskich więźniarek na cmentarzu komunalnym w Ravensbrück.
O KL Ravensbrück w TV Trwam 25.11.2015
Obozowa Eucharystia
Ludzie w obozach koncentracyjnych szukali Boga i drogi do Niego. Odnajdywali Go szczególnie wśród katuszy, kiedy pomoc drugich była zakazana. W chwilach tortur i załamań duchowych jedynym ratunkiem dla wierzących była modlitwa. Stała się dźwignią moralną podtrzymującą na duchu, ukrytym źródłem, z którego czerpali siłę. Chwilami nadającymi się do skupienia były poranne apele, nie te przedłużające się, ale zwykłe. Wówczas myśl wybiegała w inny świat, przenosiła wyobraźnię do Ogrójca, gdzie Chrystus krwią się pocił, a następnie szedł drogą krzyżową popychany, bity, kopany. Czyżby cierpienia uwięzionych nie miały nic wspólnego z Chrystusowymi? Łączyły się w najtajniejszych głębiach z Jego boleściami. Spełniały rolę Pawłowego „dopełniam”, czego nie dostaje cierpieniom Chrystusa za innych. Umęczonym, zbolałym niewolnikom ujawnił się Bóg w majestacie swoich cierpień. Jak gdyby dały się słyszeć słowa: Jestem z wami. Ufajcie, Jam zwyciężył świat!
W ludziach o głębszym profilu duchowym rodził się głód Chleba Eucharystycznego. Jako kapłan zastanawiałem się, jak to pragnienie zaspokoić, skąd zdobyć hostie i wino, gdzie w takich warunkach odprawić Mszę świętą. Nadarzyła się stosowna okazja. Jesienią 1941 roku pracowałem w zewnętrznym komandzie Buna-Werke. Ksiądz proboszcz Skarbek z Oświęcimia przez cywilów dostarczał hostie, wino; przesłał także maleńki kielich z trzech części. Przenosiłem hostie za podszewką rękawa, wino w płaskiej buteleczce w bucie. Ileż westchnień do Boga, aby w bramie nie było rewizji. Pewnego razu ukryłem utensilia w skrzynce sanitarnej. Struchlałem, jakby oblał mnie strumień lodowatej wody, kiedy wartownik zarządził rewizję. W wieczornej pomroce rzuciłem skrzynkę za stertą cegieł. Esesman przeszukał kieszenie, obmacał dokładnie, lecz niczego nie znalazł. Ocalałem.
W obozie przechowywałem hostie w sienniku, w przemyślanych skrytkach pod deskami prycz. Innym razem, uszeregowani w dziesiątki, czekamy na apel. Niespodziewanie blokowy wywołuje mój numer! – Pójdziesz do bunkra, bo w twoim sienniku znaleziono hostie i mały kielich. Gęsią skórą pokryło się ciało. Zacząłem się gorąco modlić. Wiedziałem, że z bunkra żywcem nie wyjdę. Po godzinie idę do blokowego. Ze spokojem powiedział: – Tym razem daruję ci przestępstwo, oby się więcej nie powtórzyło. Znowu ocalałem. Krwawy Leon w obozowym szpitalu znalazł skrzynkę pod dolną kondygnacją łóżka, lecz próżną. l tym razem uniknąłem śmierci.
Na miejscu kaźni w Oświęcimiu odprawiano Msze święte. Pierwszą 16 listopada 1941 roku na pierwszym piętrze czwartego bloku. Była to niedziela. Na sali kłębi się wir pracy. Więźniowie czyszczą menażki, przyszywają trójkąty, odnawiają numery. W wąskim, ciemnym przesmyku między dwupiętrowymi łóżkami ustawiono taboret, na nim prosty krzyż – to ołtarz. Kapłan bez stuły i ornatu, w łachmanach więźnia, przykucnięty, w pozycji siedzącej, rozpoczyna Najświętszą Ofiarę. Wtajemniczeni zasłaniają widok, by jakiś obcy nie spostrzegł, co się tam dzieje. Myśli odrywają się od koszmaru życia obozowego, serca napełniają się otuchą, całą duszę przenika wzruszenie. Na małej palenie kapłan podnosi Hostię świętą, razem z nią ofiarę cierpień, łez i krwi tysięcy więźniów. W promiennej wizji na miejscu mąk jawi się Zbawiciel świata. Jakby chciał powiedzieć: – Wy teraz ucisk macie i strapienie, ale smutek wasz w radość się przemieni. Niezapomniana chwila w oświęcimskim obozie. Wyobraźnia unosi się wzwyż; nad ciemnościami zdaje się panować światłość, nad okrucieństwem miłość, nad śmiercią życie. W tym przedpiekle jawi się skrawek nieba. Z duszy wyrywa się okrzyk: – Panie, dobrze nam tu być. Spraw, aby w tej gehennie, nad tyranią zatriumfowało dobro. Rozmodlonym więźniom kapłan podaje Komunię świętą. Żywy Chrystus w sercach wzgardzonych niewolników staje się Źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu, jedynym oparciem w mękach obozowej egzystencji. Msza święta skończona. Uczestnicy rozchodzą się do swoich obowiązków. Rośnie serce, pomnaża się chwała Boża, rozwija się życie duchowe. Doktor Tadeusz Paczuła ma łzy w oczach: – Zdawało mi się, że jestem w katakumbach. Pierwsi chrześcijanie w podobnych warunkach zbierali się na łamanie chleba. Nigdy nie przeżywałem Mszy świętej tak, jak tutaj, w obozowej udręce.
Konsekrowane komunikanty kapłan zawija w białą chusteczkę, kładzie na piersi. W największym ukryciu zanosi oczekującym za stertą kamieni, za węgłem baraku. Jaki obiektyw utrwalił na kliszy postacie więźniów, wymykających się z bloków, spieszących do ukrytego Źródła siły? Pójdą w zapomnienie obozowe męki, lecz w pamięci pozostaną spotkania z eucharystycznym Jezusem.
Szafarz sakramentów świętych zanosi również Chleb Aniołów chorym do szpitala obozowego. Jak się ucieszył Józef Stemler, prezes Macierzy Polskiej z Warszawy, ksiądz Podkul, salezjanin, ksiądz Smoroński, redaktor „Homo Dei” i inni. Umęczeni okropnościami ciała przeżywali obecność Boga w duszy. Szczęście zapełniło całą przestrzeń ich ducha. Jakaś niewidzialna siła scalała chorych, wznosili się ponad siebie, „stanowili jedno serce i jedną duszę” (Dz 4,32). Odrobina Chleba uodporniała na zło, uczyła dowartościowania człowieka jako osoby ludzkiej, a nie bezużytecznego przedmiotu, skazanego na przemiał w piecu krematoryjnym.
W święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny 1941 roku odprawiałem Mszę świętą w piwnicy budującego się siódmego bloku. Po wieczornym apelu spieszyli spracowani więźniowie na umówione miejsce. Okna pozatykane deskami, czujki wystawione. Próżna beczka po cemencie odwrócona dnem do góry stanowi ołtarz. Nikłe światło pełgającej świecy pozwala rozpoznać twarz wtajemniczonych: ksiądz prałat Florczak, audytor Roty Rzymskiej, ojciec Brzeziński, przeor Ojców Kapucynów z Warszawy, ojciec Woźny, przełożony Ojców Augustianów z Krakowa; są chłopi, robotnicy, inteligencja. Kapłan w pasiaku rozpoczyna Introibo... Pajęczyną pokryta piwnica staje się domem Bożym. Majestatyczną ciszę przetykają modlitewne westchnienia płynące w niemym bólu przed tron Boży. Zbawca świata zstępuje na miejsce kaźni w warunkach gorszych od stajni betlejemskiej. Wsłuchuje się w błagalne głosy ofiar bezlitosnych oprawców. Tak trudno wykrzesać z siebie myśl o przebaczeniu, a jednak najmniejszy przejaw miłości napełnia serca pokojem. Po Mszy świętej oddajemy się w opiekę Niepokalanej, powierzając Jej losy naszego życia: – Przyjmij nas. Matko nasza za dzieci swoje. Strzeż od chorób zakaźnych, kar obozowych, gwałtownej śmierci, która każdemu z nas zagraża (cały akt oddania znajduje się w Archiwum Oświęcimskim). Słowa więzną w gardle, falą uczuć nabrzmiewają serca, rośnie ufność w przetrwanie. Pewien więzień ułożył wiersz: Tej Ofiary nie zapomnimy do końca życia. „Podaj nam. Panie, kielich Twój do picia, byśmy wzmocnieni wytrzymali próby, a krzyż Twój święty chronił nas od zguby”. Nie ulega wątpliwości, że wiara była ostoją przeciw załamaniu, siłą w zachowaniu godności ludzkiej, stwarzała wewnętrzny inny świat, do którego zło nie miało przystępu.
Msza święta kruszyła potęgę zła. Z tęsknotą oczekiwano niedzieli, aby w piwnicach, na strychach, w podziemnych skrytkach odnawiać pamiątkę Przymierza. Z narażeniem życia Najświętszą Ofiarę składali księża: Puczka, Dąbrowski, Waloszek, Gabryl, Kowalski.
Urszula Wińska w relacji „Zwyciężyły wartości” opisuje jak w kobiecym obozie w Ravensbrück odprawiano Msze święte „suche” – bez kapłana. Przewodniczyła harcerka Józefa Kantor, nauczycielka. Z pamięci odmawiała modlitwy mszalne, przeplatane pieśniami. Jesienią 1943 roku przyniesiono Najświętszy Sakrament z obozu jeńców wojennych, wśród których znajdował się kapelan. Wygłodniałe więźniarki w półmroku zdążały na blok, gdzie siostra zakonna – więźniarka, Róża Woźniak rozdawała Komunię świętą. W skupieniu kobiety przeżywały obecność Boga. Kiedy później kilka więźniarek wywołano na rozstrzelanie, kroczyły mocne z podniesioną głową. Nikt nie wiedział, że przyjęły Pokarm Niebieski. Apolonię Rakowską w marcu 1943 roku wezwano na egzekucję. Zwierzyła się przed przyjaciółkami, że Bóg jej nie zabierze bez sakramentów świętych, ponieważ odprawiła dziewięć pierwszych piątków miesiąca. Rzeczywiście. Marta Guzowska, pracująca w zewnętrznej kolumnie roboczej, przyniosła Sanctissimum, w skrytości podała Apolonii. – Teraz już mogę odejść. Pan Jezus spełnił obietnicę – powiedziała ze spokojem. Wspomniana już Urszula, zatrudniona przy pracach przeładunkowych, przyniosła zawiniątko ukryte w otworze ściany. Wielką radość sprawiła starszym pobożnym kobietom, które mogły przyjąć Jezusa Eucharystycznego. Żywy Chrystus w sercach niewolnic stał się źródłem wzmacniającym odporność psychiczną.
Ludwika Uzar-Krysiakowa, strażniczka więzienna, z narażeniem życia niosła Komunię świętą więźniom Pawiaka w Warszawie. Pracowała w szpitalu kobiecym, stąd miała dostęp do nich. Przynosiła Komunię świętą księdzu Julianowi Chróścickiemu, księdzu Romanowi Archutowskiemu, którzy ukryci za drzwiami izby szpitalnej udzielali chorym Niebieskiego Posiłku. W kościele w Padwi, skąd pochodziła, umieszczono tablicę z napisem: – Bohaterskiej opiekunce więźniów niosącej pociechę religijną, a zwłaszcza Komunię świętą, wdzięczni rodacy (Padew, diecezja tarnowska).
W Dachau polscy księża nie mieli dostępu do niemieckiej kaplicy. W tajemniczy sposób zdobywali Boży Posiłek. Hostię łamali na dwadzieścia lub więcej części, aby każdy z pragnących mógł choć odrobinę otrzymać. Ci więźniowie poprzez zadawany ból wierzyli w miłość Bożą, a w ciemnościach dostrzegali światło nadziei. Cierpienia nie przysłaniały im wartości duchowych, służyły ku zbawieniu, a nie ku zgubie. Ksiądz Henryk Krzysztofik przed śmiercią napisał list do kolegów na bloku: – Leżę na łóżku jak na krzyżu z Chrystusem. Dobrze mi jest razem z Nim żyć i umierać. Ksiądz Leonard Marchlewski obchodził w obozie złoty jubileusz kapłaństwa. Koledzy chcieli udać się do władzy, by zezwoliła na odprawienie Mszy świętej. – Zostawcie, odpowiedział, złożę Chrystusowi w ofierze moje ciało i krew. Jestem przekonany, że je przyjmie z radością. Po kilku dniach już nie żył.
Zanoszono Eucharystię chorym do szpitala obozowego, a także konającym na oddziałach tyfusu. Jezus pod postacią kruszyny chleba wyzwalał w nich siły do przetrwania. Nie załamywali się, nie poddawali rozpaczy. W ich wnętrzu było tyle piękna, które promieniowało na innych, tyle hartu woli do przezwyciężenia trudności. Padali koledzy w wielkiej liczbie. Odchodzili cisi, ubodzy, odarci ze wszystkiego, prawie nadzy, ale duchowo niezwyciężeni. Wszystko potrafimy znieść w Tym, który nas umacnia (por. Flp 4,15). Nie zagubili siebie w krańcowych sytuacjach, przyjmowali postawę męstwa posuniętą do granic męczeństwa. Jako długoletni więzień obozów stwierdzam, że Eucharystia dla wierzących była najsilniejszym oparciem w zachowaniu godności ludzkiej, umocnieniu wewnętrznej odporności i kształtowaniu wrażliwości na potrzeby innych.
Konrad SZWEDA
Numer Oświęcimia 7669
Numer Dachau 30312
Ks. Konrad Szweda (1912-1988). Śląski duszpasterz, więzień obozów koncentracyjnych w Oświęcimiu i Dachau. Urodził się w Rybnickiej Kuźni koło Rybnika. W latach 1934-1939 odbył studia teologiczne na Wydziale Teologicznym U.J. Święcenia kapłańskie otrzymał 25 czerwca 1939 roku. W 1940 roku został wywieziony do Oświęcimia. Tekst pochodzi z „Naszej Rodziny” – 6 (525) 1988, s. 32–35.
„ Obóz koncentracyjny wyrywał człowieka w zupełności z jego środowiska , ogołacał z zewnętrznych cech jego osobowości , zrównywal wszystkich między sobą i stawiał wobec ogromnej przemocy zła, przemocy która mogła złamać i zniszczyć człowieka .To zresztą planowo zakładał system obozowy . Gdzieś trzeba było szukać oparcia , w jakąś stronę zwrócić myśli .Człowiek starał się sięgnąć do swego świata wewnętrznego i z niego czerpać wiarę , wiarę , że jest siła większa , potężniejsza , zdolna złamać tę , która przygniatała go dotychczas . Źródło psychiczne tej wiary mogło być u różnych jednostek rózne . U większości Polek ta wiara łączyła się z wiarą religijną , z przekonaniem o sprawiedliwości Boga i Jego opiece nad pokrzywdzonym . Toteż stosunek władz obozowych do wszelkich modlitw i wszelkich praktyk religijnych był zdecydowanie wrogi . Oczywiście gdyby to było możliwe , zakazaliby i modlitwy indywidualnej , ale to już na szczęście leżało poza ich zasięgiem.
Religijność w obozie i jej przejawy były , jak i inne sprawy obozowe , przekrojem życia społecznego , tylko w zniekształconej formie . Wszystkie warstwy społeczeństw reprezentowane były w obozie i każde z nich przyniosła charakterystyczny dla siebie sposób myślenia religijnego . Wspólne nam wszystkich , niezaleznie od pochodzenia i wykształcenia było jedno świadomość , że grozi nam zło okrutne , zorganizowane nie cofające się przed niczym i że obrona nasza przed nim , opieka , której pragniemy , moc zdolna pognębić grożącego nam wroga , to dzieło miłosierdzia i wszechmocy Boga . Stąd głównym motywem modlitwy były prośby , błaganie wobec bólu , śmierci , wobec takiego czy innego udręczenia życia obozowego , modlitwa o siły , o przetrwanie , o życie , opiekę nad najbliższymi osobami itd. Kto zliczy te miliony próśb wyszeptywanych zrospaczonymi ustami . Jaki był wpływ tego rodzaju modlitwy na życie ? Na to twarde Życie obozowe , które szło swoimi torami nieraz zupełnie w rozdźwięku z wymaganiami religijnymi i moralnymi . Trzeba było , jeżeli się chciało przetrwać , utrzymać stałą postawę obronną , czuwającą nad wywalczeniem sobie lepszych warunków życia , o tym wszyscy wiemy. Nie wolno było dać się zepchnąć na poziom najgorszej nędzy – walczono o lepszą , lżejszą pracę , o większą przylepkę chleba , o gęstszą zupę , o dolewkę , wygodniejsze spanie
W tej walce , gdy przeważnie ktoś musiał być zwycięzcą , a ktoś stratnym , jakże ciężko było zachować miłość bliżniego , która przecież jest wyrazem i miarą miłości Boga . A jednak zrezygnowanie z tej przebojowej postawy leżało na linii konsekwencji w życiu chrześcijańskim , na linii ufności w moc i miłosierdzie Boga . Wiele koleżanek tak wśród starszych jak i młodszych dawało przykład takiej postawy . Ale jeśli naciągało się płaszcz modlitwy błagalnej , wtedy gdy wszystkie nasze sposoby i sposobiki mogą zawieść , gdy modlimy się ustami a w głębi duszy przemyśliwamy sposoby przetrwania za wszelką cenę - wówczas religijność nie jest twórcza w życiu osobistym . I wówczas ma swoje usprawiedliwienie powiedzenie obozowe „ a najgorsze te modlące .“ Dotykam tu sprawy może nieprzyjemnej , ale jednakże istotnej . Powiedzenie to ukute czy przez prostacką złośliwość w stosunku do paniuś nie pracujących ciężko i szepczących modlitwy ,czy to przez poczucie wyższości tych , którym ich wysoki poziom intelektualny na pospolitą modlitwę ustną nie pozwalał – było jednak zdrowym odruchem wskazujacym , że tam gdzie modlitwa nie ma pokrycia w miłości bliżniego w praktyce życia wartościowego przez mężne znoszenie trudności , łagodność we wajemnych stosunkach i chęć pomagania sobie wzajemnie – tam jest tylko frazesem i pustym dżwiękiem . Na szczęście ton życia obozowemu nie nadawały te osoby , które szepcząc modlitwy kisiły aż do zapleśnienia chleb w swoich szafkach ale te ,co wybiegały troską ku innym , co w życiu religijnym szukały umocnienia dla swojej miłości bliżniego , posuwając się nieraz do zaparcia siebie ….”
W najbliższą sobotę, 1 kwietnia, kopia Madonny z Fatimy przybywa do Berlina. Jest to jedna z sześciu figur poświęconych przez Papieża Franciszka w Rzymie w styczniu tego roku, które „wędrują” po wszystkich kontynentach w Jubileuszowym Roku 100. lecia Objawień Matki Bożej w Fatimie.
Zapraszamy do udziału w tym wspaniałym wydarzeniu. Oto program:
16.30 Międzynarodowy Różaniec w St. Marien am Baehnitz
(Behnitz 9, 13597 Berlin-Spandau);
17.00 Wielka Procesja Maryjna ze świecami (świece zabierzmy ze sobą), jak w Fatimie, z St. Marien am Baehnitz przez Alt Stadt Spandau, do znanego Polakom z niedzielnych mszy świętych kościoła Maria, Hilfe der Christen
(Flankenschanze 43, 13585 Berlin-Spandau).
18.00 Uroczysta Msza św. o godz. 18.00, pod przewodnictwem Arcybiskupa Berlina,
Ks. abpa Heinera Kocha.
Po Eucharystii Całonocne Czuwanie. Sprawmy, aby Jezus i Maryja tej nocy nie byli sami.
Zgodnie z ciągle aktualną prośbą Maryi skierowaną do Dzieci Fatimskich (Łucji, Franciszka i Hiacynty) przed stu laty: módlmy się o POKÓJ, wynagradzajmy razem i módlmy się
Za tydzień rozpoczynamy nasze parafialne rekolekcje. Temat rekolekcji:
„I będą dwoje jednym ...czyli od Adama i Ewy. Nie tylko o życiu w małżeństwie i rodzinie – chrześcijańska droga duchowego rozwoju na przykładzie historii miłosnych w Biblii”.
Rekolekcje poprowadzi ks. Robert Bednarski – salezjanin, dyrektor Szkoły Katolickiej w Ostródzie. Rekolekcje w bazylice od soboty 1-go do środy 5-go kwietnia.
Módlmy się w intencji rekolekcji przez wstawiennictwo św. Józefa i św. Michała Archanioła.
Sobota, 1 kwietnia: godz. 18.00 - Msza św. z homilią, spowiedź: od 17.30
V Niedziela Wielkiego Postu, 2 kwietnia:
godz. 10.15 - Msza św. z homilią godz. 12.00 - Msza św. z homilią
godz. 16.00 - Msza św. z homilią z udziałem dzieci godz. 18.00 - Msza św. z homilią, po Mszy św. nauka rekolekcyjna Spowiedź: Bazylika: godz. 10.00 - 14.00; godz. 16.00 - 19.00 Spandau: od godz. 11.00 Wedding: od godz. 16.00 Karlshorst: od godz. 10.30
godz. 16.30 – Msza św. z homilią z udziałem dzieci godz. 18.00 - Msza św. z homilią,
po Mszy św. nauka rekolekcyjna
Spowiedź: godz. 9.30 - 11.00; 16.00 - 19.00
Wtorek, 4 kwietnia:
godz. 10.00 - Msza św. z homilią godz. 16.30 – Msza św. z homilią z udziałem dzieci godz. 18.00 - Msza św. z homilią
po Mszy św. nauka rekolekcyjna dla młodzieży i wszystkich chętnych
Spowiedź: godz. 9.30 - 11.00; 16.00 - 19.00
Środa, 5 kwietnia:
godz. 10.00 - Msza św. z homilią godz. 16.30 – Msza św. z homilią z udziałem dzieci
godz. 18.00 - Msza św. z homilią
Spowiedź: godz. 9.30 - 11.00; 16.00 - 19.00
Miejsce: Polska Misja Katolicka, Lilienthalstr. 5, 10965 Berlin
MODLITWA DO ŚWEGO JÓZEFAMODLITWA DO ŚWIĘTEGO JÓZEFA MODLITWA W INTENCJI REKOLEKCJI WIELKOPOSTNYCH
PRZEZ PRZYCZYNĘ ŚW. JÓZEFA
I ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA
Do ciebie, święty Józefie,
uciekamy się w naszej niedoli. Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy, z ufnością również błagamy o Twoją opiekę. Przez miłość, która cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą, Bogarodzicą i przez ojcowską Twą troskliwość, którą otaczałeś Dziecię Jezus, pokornie błagamy: wejrzyj łaskawie na dziedzictwo, które Jezus Chrystus nabył krwią swoją, i swoim potężnym wstawiennictwem dopomóż nam w naszych potrzebach.
Opatrznościowy stróżu Bożej Rodziny, czuwaj nad wybranym potomstwem Jezusa Chrystusa. Oddal od nas, ukochany ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia.
Potężny nasz wybawco, przybądź nam łaskawie z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności, a jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które zagrażało Jego życiu, tak teraz broń świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkiej przeciwności.
Otaczaj każdego z nas nieustanną opieką, abyśmy za Twoim przykładem i Twoją pomocą wsparci mogli żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie. Amen.
MODLITWA DO ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA
wprowadzona w Kościele przez Leona XIII
Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha, bądź naszą obroną. Pokornie prosimy, aby go Bóg pogromić raczył: a Ty wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
Papieska inicjatywa 24. Godziny dla Pana! poprzedziła doroczną Procesję Pokutną Katolików Berlina. Wszystko rozpoczęło się już w piątek popołudniu w St. Clemens. Poszczególne grupy wiernych przez całą noc czuwały przed Jezusem obecnym w Najświętszym Sakramencie. W sobotę o 15.30, z tej I Stacji, ruszyliśmy w drogę za Krzyżem w procesji ulicami Stolicy Niemiec do drugiego kościoła stacyjnego, do St. Bonifatius. Po modlitwie przemierzyliśmy ostatni odcinek drogi, do Bazyliki św. Jana Chrzciciela, siedziby Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie. Krzyż, który na codzień przechowywany jest w Bazylice, powrócił na swoje miejsce, by w ostatnich
tygodniach Wielkiego Postu i w Okresie Wielkanocnym „królować” w prezbiterium świątyni. Przemarsz z Krzyżem stał się dla Berlina swoistego rodzaju wyznaniem wiary w Chrystusa, przyznaniem się do Zbawiciela Świata, stał się świadectwem wiary. To piękne popołudnie zakończyło się Eucharystią sprawowaną w Bazylice św. Jana Chrzciciela pod przewodnictwem naszego Arcypasterza, ks. abpa Heinera Kocha. Mszę koncelebrowali duszpasterze Misji Obcojęzycznych i parafii Berlina. Z serca wiernych wyrywał się głos: Krzyżu Chrystusa bądźże pozdrowiony...! Galeria...>>>
21 marca 2017
Młodzieży: Kościół i społeczeństwo was potrzebują!
W Watykanie opublikowano papieskie orędzie na tegoroczny Dzień Młodzieży w diecezjach.
„Kościół i społeczeństwo was potrzebują. Dzięki waszej odwadze, marzeniom i ideałom obalacie mury bezczynności i otwieracie drogi, które prowadzą do świata mniej okrutnego i bardziej ludzkiego”. Papież Franciszek mówi tak w specjalnym przesłaniu do młodzieży świata, będącym jego osobistym komentarzem do opublikowanego dziś orędzia na tegoroczny Dzień Młodzieży. Będzie on obchodzony w diecezjach w Niedzielę Palmową, 9 kwietnia (w Berlinie w sobotę, 8 kwietnia). Ojciec Święty przypomina, że po pełnym życia wydarzeniu w Krakowie młodzi wyruszyli w drogę ku kolejnemu światowemu spotkaniu, które za dwa lata odbędzie się w Panamie.
„Na tej drodze towarzyszy nam nasza Matka, Dziewica Maryja, która porusza nas swoją wiarą...
Tą samą wiarą, która wybrzmiewa w jej pieśni chwały: «Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny». Ona potrafi wyrazić dziękczynienie Bogu, który spojrzał na Jej małość i dostrzega wielkie rzeczy, jakie uczynił On w Jej życiu – mówił Papież. – Wyrusza w drogę, by spotkać swoją kuzynkę Elżbietę, starszą już i potrzebującą Jej bliskości. Nie pozostaje zamknięta w domu, ponieważ nie jest młodym-kanapowcem, nie mości sobie wygodnego i bezpiecznego gniazdka, tak by nikt Jej nie przeszkadzał. Popycha Ją wiara, ponieważ właśnie wiara jest sercem całej historii naszej Matki”.
Franciszek przypomniał młodym całego świata, że wzywa ich Bóg, który widzi całą miłość, jaką są w stanie ofiarować.
„Jak ta dziewczyna z Nazaretu możecie uczynić świat lepszym, by zostawić ślad, który naznaczy historię, zarówno waszą, jak i wielu innych. Kościół i społeczeństwo was potrzebują. Dzięki waszej postawie, posiadanej przez was odwadze, waszym marzeniom i ideałom obalacie mury bezczynności i otwieracie drogi, które prowadzą do lepszego świata, bardziej sprawiedliwego, mniej okrutnego i bardziej ludzkiego – mówił Papież. – W czasie tej drogi zachęcam was do budowania relacji bliskości i przyjaźni z Maryją. Ona jest naszą Matką. Rozmawiajcie z Nią jak z Mamą. Razem z Nią dziękujcie za bezcenny dar wiary, jaki otrzymaliście od swoich przodków i powierzcie Jej całe swe życie. Ona jak dobra Matka słucha was, obejmuje i kocha, idzie razem z wami.
Zapewniam was, że jeśli tak zrobicie, nie będziecie tego żałować”. bz/ rv
Papieskie orędzie na ŚDM 2017 – cały tekst
„Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny” (Łk 1,49)
Drodzy młodzi,
Ponownie jesteśmy w drodze, po naszym wspaniałym spotkaniu w Krakowie, gdzie obchodziliśmy 31. Światowy Dzień Młodzieży oraz Jubileusz Młodzieży, w ramach Roku Świętego Miłosierdzia. Pozwoliliśmy się poprowadzić świętemu Janowi Pawłowi II i świętej Faustynie Kowalskiej, apostołom Bożego Miłosierdzia, aby dać konkretną odpowiedź na wyzwania naszych czasów. Przeżyliśmy intensywne doświadczenie braterstwa i radości oraz daliśmy światu znak nadziei; różne flagi i języki nie były źródłem niezgody i podziału, ale okazją, aby otworzyć drzwi naszych serc, żeby budować mosty.
Na zakończenie Światowego Dnia Młodzieży w Krakowie wskazałem następny cel naszej pielgrzymki, która z Bożą pomocą zaprowadzi nas do Panamy w roku 2019. W tej drodze towarzyszy nam Maryja Panna, Ta, którą wszystkie pokolenia nazywają błogosławioną (por. Łk 1, 48). Nowy etap naszej drogi jest powiązany z poprzednim, który koncentrował się na Błogosławieństwach, ale pobudza nas, byśmy szli naprzód. Zależy mi bowiem, abyście wy, ludzie młodzi, mogli pielgrzymować nie tylko wspominając przeszłość, ale również mając odwagę w chwili obecnej oraz nadzieję na przyszłość. Postawy te, zawsze żywe w młodej Niewieście z Nazaretu, są jasno wyrażone w tematach wybranych na trzy następne Światowe Dni Młodzieży. W roku bieżącym (2017) będziemy zastanawiali się nad wiarą Maryi, kiedy w Magnificat powiedziała: „Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny” (Łk 1, 49). Temat następnego roku (2018) – „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga” (Łk 1,30) – pozwoli nam rozważać miłość pełną odwagi, z jaką Maryja przyjęła zwiastowanie anielskie. Światowy Dzień Młodzieży 2019 będzie inspirowany słowami „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!”(Łk 1,38), będącymi pełną nadziei odpowiedzią, którą Maryja dała aniołowi.
W październiku 2018 roku, Kościół będzie obchodził Synod Biskupów na temat: „Młodzież, wiara i rozeznanie powołania”. Będziemy stawiać sobie pytanie, w jaki sposób wy, ludzie młodzi, przeżywacie doświadczenie wiary pośród wyzwań naszych czasów. Podejmiemy również kwestię tego, jak możecie wypracować plan życia, rozpoznając swoje powołanie, pojmowane szeroko, czyli do małżeństwa, w środowisku świeckim i zawodowym, lub do życia konsekrowanego i kapłaństwa. Pragnę, aby istniała wielka zgodność między przygotowaniami do Światowego Dnia Młodzieży w Panamie a procesem synodalnym.
Nasze czasy nie potrzebują „młodzieży kanapowej”
Według Ewangelii św. Łukasza Maryja, przyjąwszy zwiastowanie anioła i odpowiedziawszy „tak” na powołanie, by stać się Matką Zbawiciela, powstała i udała się w pośpiechu, żeby odwiedzić swoją kuzynkę Elżbietę, która była już w szóstym miesiącu ciąży (por. 1, 36.39). Maryja jest bardzo młoda; to, co zostało jej zwiastowane jest wielkim darem, ale wiąże się także z bardzo wielkimi wyzwaniami; Pan zapewnił Ją o swojej obecności i swoim wsparciu, ale w Jej myślach i w sercu wiele rzeczy pozostaje jeszcze niejasnych. Jednak Maryja nie zamknęła się w domu, nie dała się sparaliżować strachem czy też pychą. Maryja nie jest typem kobiety, która, by czuć się dobrze, potrzebuje kanapy, gdzie mogłaby usiąść wygodnie i bezpiecznie. Nie jest młodą kanapową! (por. Przemówienie podczas czuwania modlitewnego, Kraków, 30 lipca 2016). Jeśli potrzebna jest pomoc dla jej starszej kuzynki, nie marudzi i natychmiast wyrusza w drogę.
Droga do domu Elżbiety jest długa: około 150 kilometrów. Ale młoda dziewczyna z Nazaretu, pobudzona Duchem Świętym, nie znała przeszkód. Z pewnością dni spędzone w drodze pomogły jej rozważyć cudowne wydarzenie, w którym uczestniczyła. Tak też dzieje się z nami, gdy wyruszamy w pielgrzymce: po drodze przychodzą nam na myśl wydarzenia życia i możemy odkryć ich znaczenie oraz pogłębić nasze powołanie, ujawniające się następnie w spotkaniu z Bogiem i w służbie dla innych.
Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny
Spotkanie dwóch kobiet, młodej ze starszą, jest wypełnione obecnością Ducha Świętego, pełne jest radości i zadziwienia (por. Łk 1, 40-45). Dwie matki, podobnie jak i dzieci, które niosą one w łonie, niemal tańczą ze szczęścia. Elżbieta uderzona wiarą Maryi, wykrzykuje: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (w. 45). Tak, jednym z największych darów, jakie otrzymała Dziewica, jest wiara. Wiara w Boga jest nieocenionym darem, ale wymaga także, aby był on przyjęty, a Elżbieta z tego powodu błogosławi Maryję. Ona z kolei odpowiada śpiewem Magnificat (por. Łk 1, 46-55), gdzie znajdujemy wyrażenie „wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny” (w. 49).
Modlitwa Maryi jest rewolucyjna – to śpiew młodej dziewczyny, pełnej wiary, świadomej swoich ograniczeń, ale ufającej w Boże miłosierdzie. Ta mała, dzielna kobieta dziękuje Bogu, bo wejrzał na jej małość, i za dzieło zbawienia, którego dokonał wobec ludu, ubogich i pokornych. Wiara jest sercem całej historii Maryi. Jej kantyk pomaga nam zrozumieć miłosierdzie, jako decydujący czynnik wpływający na bieg historii, zarówno osobistej każdego z nas, jak i dziejów całej ludzkości.
Kiedy Bóg dotyka serca chłopaka czy dziewczyny, to stają się oni zdolni do prawdziwie wielkich czynów. „Wielkie rzeczy”, jakich Wszechmocny dokonał w życiu Maryi, mówią nam także o naszej podróży życiowej, która nie jest włóczeniem się bez sensu, ale pielgrzymką, która, pomimo wszystkich swoich niepewności i cierpienia, może znaleźć w Bogu swoją pełnię (por. Anioł Pański, 15 sierpnia 2015). Powiecie mi: „Ależ Ojcze, jestem bardzo ograniczony, jestem grzesznikiem, co mogę zrobić?”. Kiedy Pan nas wzywa, nie poprzestaje na tym, kim jesteśmy i co zrobiliśmy. Wręcz przeciwnie, w chwili kiedy nas wzywa, patrzy na to wszystko, co możemy uczynić, na całą miłość, jaką możemy wyzwolić. Podobnie jak młoda Maryja możecie sprawić, aby wasze życie stało się narzędziem dla ulepszenia świata. Jezus was wzywa, abyście pozostawili swój ślad w życiu, ślad, który naznaczyłby historię, waszą historię i historię wielu osób (por. Przemówienie podczas czuwania modlitewnego, Kraków, 30 lipca 2016).
Młodość nie oznacza oddzielenia od przeszłości
Maryja jest nieco starszą nastolatką, podobnie jak wielu z was. Jednakże w Magnificat wypowiada uwielbienie dla swego ludu, dla jego historii. Ukazuje to nam, że bycie młodymi nie oznacza oddzielenia od przeszłości. Nasza osobista historia wpisuje się w długi ciąg, we wspólnotową pielgrzymkę tych, którzy nas poprzedzili w ciągu wieków. Podobnie jak Maryja, należymy do narodu. A historia Kościoła uczy nas, że nawet wtedy, gdy musi on przechodzić przez wzburzone morze, prowadzi go ręka Boga, sprawia, że przezwycięża on trudne chwile. Prawdziwe doświadczenie Kościoła nie jest jak flashmob, w którym ludzie wyznaczają sobie spotkanie, przeprowadzają krótkotrwałe zdarzenie, a potem każdy idzie w swoją stronę. Kościół nosi w sobie długą tradycję, która jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, jednocześnie ubogacając się doświadczeniem każdej osoby. Także wasza historia znajduje swoje miejsce w obrębie historii Kościoła.
Upamiętnianie przeszłości pomaga również przyjąć bezprecedensowe interwencje, które Bóg pragnie dokonać w nas i poprzez nas. I pomaga nam w otwarciu się, abyśmy byli wybrani jako Jego narzędzia, współpracownicy Jego zbawczych planów. Także wy, ludzie młodzi, możecie dokonać wielkich rzeczy, podjąć wielkie obowiązki, jeśli rozpoznacie miłosierne i wszechmocne działanie Boga w waszym życiu.
Chciałbym zadać wam kilka pytań: w jaki sposób „zapisujecie” w waszej pamięci wydarzenia, doświadczenia swojego życia? Co robicie z faktami i obrazami wyrytymi w waszych wspomnieniach? Niektórzy, zwłaszcza zranieni przez okoliczności życiowe, chcieliby „zresetować” swoją przeszłość, aby skorzystać z prawa do zapomnienia. Chciałbym wam jednak przypomnieć, że nie ma świętego bez przeszłości, ani grzesznika bez przyszłości. Perła rodzi się z rany ostrygi! Jezus, ze swoją miłością, może uzdrowić nasze serca, przekształcając nasze rany w prawdziwe perły. Jak powiedział św. Paweł, Pan może ukazać swoją moc poprzez nasze słabości (por. 2 Kor 12, 9).
Nasze wspomnienia nie powinny jednak pozostawać nagromadzone, jak w pamięci twardego dysku. Nie można też wszystkiego zapisać w wirtualnej „chmurze”. Musimy się nauczyć i sprawić, aby fakty z przeszłości stały się rzeczywistością dynamiczną, nad którą trzeba się zastanawiać i z której można zaczerpnąć naukę i sens dla naszej teraźniejszości i przyszłości. Zadaniem trudnym, ale koniecznym jest odkrycie nici przewodniej Bożej miłości, która łączy całą naszą egzystencję.
Wielu ludzi mówi, że wy, ludzie młodzi, jesteście pozbawieni pamięci i powierzchowni. Całkiem się z tym nie zgadzam! Musimy jednak przyznać, że w naszych czasach trzeba odzyskać zdolność do zastanowienia się nad swoim życiem i zaplanowania go na przyszłość. Posiadanie przeszłości nie jest tym samym, co posiadanie jakiejś historii. W naszym życiu możemy mieć wiele wspomnień, ale ile z nich naprawdę buduje naszą pamięć? Ile z nich ma znaczenie dla naszych serc i pomaga nadać sens naszemu istnieniu? Twarze młodych w „mediach społecznościowych” pojawiają się na wielu fotografiach, które mówią o wydarzeniach mniej lub bardziej realnych, ale nie wiemy, ile z tego jest „historii”, doświadczenia, które może być opowiedziane, obdarzone celem i sensem. Programy telewizyjne są pełne tak zwanych „reality show”, ale nie są to historie prawdziwe, lecz tylko minuty, które upływają przed kamerą telewizyjną, gdzie bohaterowie żyją dniem dzisiejszym bez jakiegokolwiek planu. Nie dajcie się zwieść tym fałszywym obrazem rzeczywistości! Bądźcie twórcami waszej historii, decydujcie o swojej przyszłości!
Jak trwać w łączności, idąc za przykładem Maryi
Jest powiedziane, że Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu (por. Łk 2, 19.51). Ta prosta dziewczyna z Nazaretu swoim przykładem uczy nas zachowywania pamięci wydarzeń życiowych, ale także ich łączenia, odtwarzając jedność fragmentów, które razem mogą tworzyć mozaikę. Jak możemy konkretnie się w tym ćwiczyć? Dam wam kilka wskazówek.
Pod koniec każdego dnia możemy zatrzymać się na kilka minut, aby sobie przypomnieć chwile dobre, wyzwania, to, co się udało i to, co się nie udało. W ten sposób przed Bogiem i samymi sobą możemy wyrazić uczucia wdzięczności, skruchy i zawierzenia, a jeśli zechcecie, to także zapisując to w zeszycie, prowadząc swego rodzaju duchowy dziennik. Oznacza to modlitwę w życiu, poprzez swe życie i dotyczącą życia. Z pewnością przyczyni się to do lepszego postrzegania wielkich rzeczy, jakie Pan czyni dla każdego z was. Jak mawiał św. Augustyn, Boga można znaleźć w olbrzymim domu naszej pamięci (por. Wyznania, Księga X, 8, 12).
Czytając Magnificat zdajemy sobie sprawę, jak dobrze Maryja znała Słowo Boże. Każdy werset tego kantyku ma swój odpowiednik w Starym Testamencie. Młoda Matka Jezusa dobrze znała modlitwy swego ludu. Z pewnością nauczyła się ich od swoich rodziców i dziadków. Jakże ważne jest przekazywanie wiary z pokolenia na pokolenie! W modlitwach przekazanych nam przez naszych przodków zwarty jest skarb ukryty, w tej duchowości przeżywanej w kulturze ludzi prostych, którą nazywamy pobożnością ludową. Maryja zbiera dziedzictwo wiary swego ludu i komponuje je na nowo w kantyku całkowicie własnym, który jest jednak jednocześnie śpiewem całego Kościoła. I cały Kościół śpiewa go razem z Nią. Podstawowe znaczenie dla tego, abyście również wy młodzi mogli śpiewać w pełni swoje Magnificat i uczynić z waszego życia dar dla całej ludzkości, ma połączenie z tradycją historyczną i modlitwą tych, którzy byli przed wami. Stąd znaczenie dobrej znajomości Biblii, Słowa Bożego, czytania go codziennie, konfrontując je ze swoim życiem, odczytując codzienne wydarzenia w świetle tego, co Pan mówi do was w Piśmie Świętym. W modlitwie i modlitewnej lekturze Biblii (tzw. lectio divina) Jezus rozpali wasze serca, oświeci wasze kroki, także w mrocznych chwilach waszego życia (por. Łk 24, 13-35).
Maryja uczy nas także żyć w postawie eucharystycznej, mianowicie dziękować, pielęgnować uwielbienie, nie tylko koncentrować się na problemach i trudnościach. W dynamice życia dzisiejsze błagania staną się motywem jutrzejszego dziękczynienia. W ten sposób wasz udział we Mszy św. i chwile, kiedy będziecie uczestniczyli w sakramencie Pojednania staną się jednocześnie kulminacją i punktem wyjścia: wasze życie będzie codziennie odnawiało się w przebaczeniu, stając się nieustannym wychwalaniem Wszechmocnego. „Zaufajcie pamięci Boga. [...] Jego pamięć jest czułym współczującym sercem, które cieszy się trwale usuwając wszelkie nasze ślady zła” (Homilia podczas Mszy św. Światowego Dnia Młodzieży, Kraków, 31 lipca 2016).
Widzieliśmy, że Magnificat wypływa z serca Maryi, w chwili kiedy spotyka starszą wiekiem kuzynkę Elżbietę. Swoją wiarą, swoim bystrym spojrzeniem i swoimi słowami pomaga ona Dziewicy lepiej zrozumieć wspaniałość działania Boga w Niej, misji, którą Bóg Jej powierzył. A czy wy zdajecie sobie sprawę z niezwykłego źródła bogactwa, jakim jest spotkanie ludzi młodych i osób w podeszłym wieku? Jak duże znaczenie mają dla was osoby starsze, wasi dziadkowie? Słusznie dążycie, by „poderwać się do lotu”, niesiecie w waszym sercu wiele marzeń, ale potrzebujecie mądrości i wizji starszych. Ważne, abyście, szykując się do lotu, odkryli swoje korzenie i podjęli pałeczkę od osób, które były przed wami. Aby budować sensowną przyszłość, trzeba znać wydarzenia minione i zająć wobec nich stanowisko (por. Posynod. adhort. ap. Amoris laetitia, 191. 193). Wy, młodzi macie siłę, osoby starsze mają pamięć i mądrość. Podobnie jak Maryja wobec Elżbiety patrzcie na osoby w podeszłym wieku, na waszych dziadków. Powiedzą wam o tym, co rozbudzi entuzjazm waszej myśli i poruszy wasze serce.
Twórcza wierność, by budować nowe czasy
To prawda, że nie macie za sobą wielu lat i dlatego trudne może być dla was przykładanie należytej wagi do tradycji. Miejcie na uwadze, że nie oznacza to bycia tradycjonalistami. Żadną miarą! Kiedy Maryja w Ewangelii mówi: „Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”, to znaczy, że te „wielkie rzeczy” się nie zakończyły, ale nadal dokonują się w teraźniejszości. Nie chodzi tutaj o odległą przeszłość. Umiejętność upamiętniania przeszłości nie oznacza trwania w tęsknocie lub przywiązaniu do określonego okresu historii, ale umiejętność rozpoznania swoich korzeni, aby zawsze powracać do tego, co istotne i oddać się z twórczą wiernością budowaniu nowych czasów. Byłoby nieszczęściem i nikomu nie służyłoby pielęgnowanie pamięci paraliżującej, która zawsze robi to samo, w ten sam sposób. Wielkim darem Bożym jest to, że wielu z was z waszymi wątpliwościami, marzeniami i pytaniami sprzeciwia się tym, którzy mówią, że rzeczywistość nie może być inna.
Społeczeństwo, które docenia wyłącznie teraźniejszość ma również skłonność do dewaluowania tego wszystkiego, co się dziedziczy z przeszłości, jak na przykład instytucji małżeństwa, życia konsekrowanego, misji kapłańskiej. Ostatecznie są one postrzegane jako pozbawione znaczenia, jako formy archaiczne. Uważa się, że lepiej żyć w tak zwanych sytuacjach „otwartych”, zachowując się w życiu tak, jak w reality show, bez planu i bez celu. Nie dajcie się zwieść! Bóg przyszedł, aby poszerzyć horyzonty naszego życia we wszystkich kierunkach. On nam pomaga w nadaniu należytego znaczenia przeszłości, aby lepiej zaplanować szczęśliwą przyszłość: ale jest to możliwe tylko wówczas, jeśli przeżywamy autentyczne doświadczenia miłości, które nabierają konkretnego kształtu w odkryciu Bożego powołania i w posłuszeństwie temu wezwaniu. I tylko to nas czyni naprawdę szczęśliwymi.
Drodzy młodzi, zawierzam naszą pielgrzymkę do Panamy, a także proces przygotowań do następnego Synodu Biskupów macierzyńskiemu wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Zachęcam was, byście pamiętali o dwóch ważnych rocznicach przypadających w roku 2017: trzysta lat odkrycia obrazu Matki Bożej z Aparecidy w Brazylii oraz stulecie objawień w Fatimie, w Portugalii, gdzie z Bożą pomocą udam się w pielgrzymce w maju bieżącego roku. Święty Marcin de Porres, jeden z patronów Ameryki Łacińskiej i Światowego Dnia Młodzieży 2019, w swojej codziennej pokornej posłudze zwykł ofiarowywać najpiękniejsze kwiaty dla Maryi, jako znak swojej synowskiej miłości. Podobnie jak on, także i wy pielęgnujcie zażyłą i przyjazną relację z Matką Bożą, powierzając Jej wasze radości, niepokoje i obawy. Zapewniam was, że nie będziecie tego żałowali!
Młoda Dziewczyna z Nazaretu, która na całym w świecie przybrała wiele oblicz i imion, by stać się bliską swoich dzieci, niech wstawia się za każdym z nas i pomoże nam wyśpiewywać wielkie dzieła, jakich Pan dokonuje w nas i poprzez nas.
Uroczystość Zwiastowania Pańskiego. Obchodzimy ją w Liturgii Kościoła 25 marca, na dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem. Odwieczne Słowo Ojca Niebieskiego przyjęło ludzkie ciało w łonie Maryi Dziewicy. Maryja poczęła z Ducha Świętego Jezusa, naszego Zbawiciela. Od tego momentu Jezus zamieszkał pośród nas, stał się człowiekiem.
Z woli św. Jana Pawła II ten właśnie dzień ustanowiony został Dniem Świętości Życia. Tego dnia dziękujemy Bogu przez Maryję za każde ludzkie życie, dziękujemy za życie, którym zostaliśmy obdarzeni przez Stwórcę.
Dar życia jest zaraz po miłości Boga największym darem dla ludzi. Dlatego tego dnia bardzo odważnie stajemy po stronie Życia i podejmujemy Duchową Adopcję Dziecka Poczętego, ale jeszcze Nienarodzonego.
Ponieważ Uroczystość Zwiastowania Pańskiego w tym roku zbiega się z Procesją Pokutną Katolików Berlina, dlatego w naszej misyjnej parafii w niedzielę 26 marca o godz. 18-tej będziemy mogli w sposób uroczysty podjąć Duchową Adopcję. Osoby chętne zapraszamy do udziału w Triduum przed dniem Świętości Życia, w dniach od 23 do 25 marca br.
Na wspólną modlitwę zapraszamy do Bazyliki św. Jana Chrzciciela, Lilienthalstr. 5, 10965 Berlin,
We wrześniu 2015 r., z inicjatywy księdza proboszcza PMK w Berlinie, rozpoczął się kurs lektorski dla osób dorosłych, które chciałyby służyć w czasie Liturgii, jako Lektorzy i Psałterzyści, czytając i śpiewając Słowo Boże. Kurs obejmował zapoznanie się z dokumentami Kościoła mówiącymi o pełnieniu powyższych zadań, pogłębienie wiedzy o Piśmie Świętym, by stało się ono dla wszystkich uczestników szkolenia źródłem wiary i miłości oraz drogowskazem ukazującym drogę ludzkiemu życiu. Psałterzyści przyswajali sobie także różne melodie psalmów na poszczególne okresy roku liturgicznego.
Pomagała im w tym odpowiedzialna za psałterzystów w PMK, p. Anna Kokowska Weinstok, organistka. W ramach formacji kandydatów odbyły się dwudniowe warsztaty liturgiczne prowadzone przez liturgistę z Salezjańskiego Wyższego Seminarium Duchownego z Lądu nad Wartą, ks. dra Radosława Błaszczyka SDB oraz panią Ewę Matybę, logopedę.
W niedzielę, 12 marca br., w czasie Mszy św. o godz. 12-tej kandydaci otrzymali błogosławieństwo do pełnienia funkcji Lektora i Psałterzysty. Uroczystą eucharystię celebrował ks. dr Zbigniew Conder SDB, biblista z Lądu nad Wartą, który modlił się za Lektorów między innymi tymi oto słowami: „Wszechmogący , wieczny Boże, spraw, aby nieustannie rozważając Twoje słowo zostali przez nie ukształtowani i wiernie przekazywali je swoim braciom.”
W czasie obrzędu błogosławienia Lektorów i Psałterzystów kandydaci zostali zachęceni do rozważania Słowa Bożego w sercu i bycia jego świadkami w codziennym życiu. Jako zewnętrzny znak nowej funkcji, którą będą pełnić, otrzymali krzyże, które mają być dla nich „tarczą wiary przeciw wszelkim napaściom szatańskim”, by „całym swoim życiem świadczyli o Bożej obecności w Kościele.”
Nowi Lektorzy to:
1. Bojańczyk – Dziekanowska Magdalena
2. Ciruk Katarzyna
3. Drost Beata
4. Dubieński Jan
5. Fryc Zbigniew
6. Garbarczyk Jan
7. Garbarczyk Marek
8. Gęsikowski Alicja
9. Kaiser Daniel
10. Kaiser Renata
11. Klein Agnieszka
12. Koperla Adam
13. Koperla Marzena
14. Kurek Karolina
15. Szymoniak Adam
16. Woś Barbara
17. Zdych Tomasz
Nowi Psałterzyści to:
1. Gawlik Robert
2. Klein Agnieszka
3. Porzyński Ryszard
4. Turostowski Marzenna
6. Weinstok Monika
7. Woś Jerzy.
Po Mszy św. odbyła się agapa w domu parafialnym, w czasie której, rozradowanym nowym Lektorom i Psałterzystom, ks. proboszcz Marek złożył życzenia i wręczył na pamiątkę książkę pomagającą głębiej odkrywać i przeżywać Eucharystię.
Zapraszamy na weekend, który pomoże rodzicom wraz z dziećmi odnaleźć, oraz zafascynować się kochającym nas Bogiem. Bóg może uczynić nasze spotkanie początkiem nowej przygody, momentem wyjątkowym dla całej rodziny. Nasze spotkanie weekendowe, czyli kurs „Dzieci Króla” dla dzieci (8-10lat) oraz kurs „Nowe Życie” dla rodziców dzieci rozpocznie się w piątek 17 marca o godz. 18.00 Eucharystią i zakończy się w niedzielę około godziny 14:00.
Zapisy na kurs pod adresem Szkoły Nowej Ewangelizacji św. Bartłomieja:
W Środę Popielcową obowiązuje post ścisły i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Msze św. w Bazylice odprawione zostaną dzisiaj według rozkładu niedzielnego, czyli o godz. 10.15, 12.00 i 18.00. O godz. 16.30, odprawiona zostanie dodatkowa msza św. dla dzieci na rozpoczęcie Wielkiego Postu. Tego dnia nie będzie lekcji religii dla klasy trzeciej przy Bazylice. Dzieci wraz z rodzicami zapraszamy na mszę świętą. Na Spandau Msza św. o godz. 18.30.
Zachęta do modlitwy za Żołnierzy Wyklętych
„Żołnierze Wyklęci, Niezłomni to legenda narodu walczącego o prawdę, honor i wolność. To oni nieśli pamięć o tym, że Polska nie jest do końca wolna. Przywróćmy im nie tylko imię, nie tylko pamięć, ale także honor. Otoczmy ich modlitwą, nawiedźmy miejsca kaźni, często symboliczne groby, aby w tych miejscach powiedzieć: pamiętamy. Niech to będzie przestrogą, by taka historia już nigdy się nie powtórzyła”. To słowa biskupa polowego Józefa Guzdka. Przypominamy te słowa dzisiaj, w Środę Popielcową, która w tym roku zbiega się z Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych ustanowionym w 2011 r.
Sejm RP przyjmie uchwałę upamiętniającą ks. Blachnickiego
Sejm RP złoży w okolicznościowej uchwale hołd ks. Franciszkowi Blachnickiemu, "wielkiemu patriocie, żołnierzowi, duchownemu i działaczowi społecznemu" oraz doceni "jego wkład w rozwój moralny wielu pokoleń".
27 lutego przypadnie 30. rocznica śmierci twórcy Ruchu Światło-Życie. Na sali plenarnej odbyła się dziś debata nad tekstem uchwały.
Uchwała jest inicjatywą grupy posłów należących m.in. do parlamentarnego zespołu członków i sympatyków Ruchu Światło-Życie, Akcji Katolickiej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. W uchwale zaznaczono, że ks. Franciszek Blachnicki poświęcił całe swoje życie dobru ojczyzny. Walczył jako żołnierz w kampanii wrześniowej, działał w konspiracji, był osadzony w obozie koncentracyjnym, po wojnie był prześladowany przez komunistyczne służby bezpieczeństwa. Jego działalność społeczna oparta była na uniwersalnych wartościach, kształtowała postawy moralne narodu. Jako twórca Ruchu Światło – Życie wychowywał młodzież i dorosłych w duchu patriotyzmu, moralności i odpowiedzialności. Dlatego Sejm RP - doceniając zasługi ks. Blachnickiego "dla Narodu Polskiego oraz jego wkład w rozwój moralny wielu pokoleń" – składa cześć jego pamięci.
Sprawozdawca projektu uchwały Anna Sobecka (PiS) przypomniała w czwartek, że początku Ruchu Światło-Życie sięgają pierwszej „oazy”, czyli wyjazdu rekolekcyjnego o charakterze przeżyciowym, który odbył się w 1954 roku z udziałem ministrantów. Praca formacyjna zapoczątkowana w oazie, była kontynuowana w małej grupie w parafii. Ks. Blachnicki opracował potrzebne do niej pomoce. W ten sposób oazy rozwinęły się w ruch, którego celem jest wychowanie dojrzałych chrześcijan. W dyskusji nad uchwałą poseł Robert Telus zgłosił poprawkę informującą o tym, że patronat nad obchodami 30. rocznicy śmierci ks. Franciszka Blachnickiego miałby sprawować prezydent RP Andrzej Duda. Sam wywodzący się z ruchu oazowego poseł Telus przypomniał, że ks. Blachnickiego nazywano w bliskich mu kręgach po prostu „ojcem”, a wartości, które głosił, jego wychowankowie pracujący dziś w różnych sferach społecznych starają się głosić w codziennym życiu. Bogusław Sonik (PO) poinformował, że Platforma Obywatelska popiera uchwałę. Przypomniał m.in., że ruch oazowy był solą w oku władz komunistycznych. „Śledzono organizatorów, nakładano mandaty, stosowano inne szykany wobec gospodarzy udzielających gościny oazowcom. Ale komuniści nie byli w stanie powstrzymać dynamiki rozwoju dzieła ks. Blachnickiego, którego przez całe życie najwyraźniej prowadził Duch Święty” – powiedział Sonik. Uchwałę poprą także posłowie Nowoczesnej, o czym poinformował poseł Grzegorz Furgo. Komisja kultury i środków przekazu zarekomendowała posłom jednogłośne przyjęcie uchwały. Głosowanie w piątek. (lk / Warszawa)
Moderator Ruchu Światło-Życie: ks. Blachnicki odegrał wielką rolę
Ks. Franciszek Blachnicki to człowiek, którego warto uczcić, bo odegrał bardzo wielką rolę w wychowaniu młodych do przejęcia odpowiedzialności za ojczyznę – powiedział KAI ks. Marek Sędek, krajowy moderator Ruchu Światło-Życie. Sejm przyjmie w piątek uchwałę upamiętniającą założyciela ruchu oazowego w 30. rocznicę śmierci kapłana.
Uchwała jest inicjatywą grupy posłów należących m.in. do parlamentarnego zespołu członków i sympatyków Ruchu Światło-Życie, Akcji Katolickiej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich.
„Chcemy, żeby poprzez to przesłanie - jest nim dla całego narodu ta uchwała - dotarło do wszystkich Polaków, że ks. Franciszek Blachnicki to człowiek, którego warto uczcić, bo odegrał bardzo wielką rolę w wychowaniu młodych do przejęcia odpowiedzialności za ojczyznę. To wychowanie miało wymiar duchowy (był kapłanem, założył ruch religijny), ale też wymiar formacji postaw prospołecznych” – podkreślił w rozmowie z KAI ks. Marek Sędek. „Chcemy, żeby to zostało wypowiedziane i przyjęte przez cały parlament Rzeczpospolitej Polskiej: jego osoba wywarła wielki wpływ na kształtowanie pokoleń, którym zawdzięczamy wolność i suwerenność naszej ojczyzny” – przypomniał krajowy moderator Ruchu Światło-Życie. Głosowanie nad projektem uchwały odbędzie się w piątek w bloku głosowań. (rl, lk / Warszawa)
ks. Franciszek Blachnicki
Ks. Franciszek Blachnicki (1921-1987) podczas II wojny światowej walczył jako ochotnik w kampanii wrześniowej. Brał też udział w tworzeniu konspiracji antyhitlerowskiej w ramach Polskiej Organizacji Partyzanckiej i Związku Walki Zbrojnej. Był aresztowany przez gestapo, osadzony w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, skazany na karę śmierci, więziony następnie w więzieniach i obozach III Rzeszy.
W oczekiwaniu na wykonanie wyroku odkrył drogę wiary. Po ułaskawieniu był więziony w oflagach III Rzeszy, a po zakończeniu wojny wstąpił do Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie, które ukończył w 1950 r.
W projekcie uchwały podkreśla się, że był wizjonerem nowego ładu w Europie („ post-sovieticum”), kwestionującego pojałtański system podporządkowania ZSRR wschodniej części naszego kontynentu, przygotowującego ludzi gotowych przyjąć odpowiedzialność za życie swoich narodów w nowej rzeczywistości.
Był także inicjatorem współpracy suwerennych narodów europejskich w latach 80. oraz twórcą Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów – stowarzyszenia skupiającego Polaków i przedstawicieli innych narodów Europy Środkowo-Wschodniej wokół idei tzw. suwerenności wewnętrznej bazującej na personalizmie chrześcijańskim.
Ks. Blachnicki był jednym z najdłużej prześladowanych duchownych katolickich w czasach PRL. Zorganizowano przeciwko niemu wiele prowokacji. W stanie wojennym rozsyłano za nim listy gończe i postawiono mu zarzut zdrady kraju. Jego działalność społeczno-patriotyczna była rozpracowywana przez polskie i niemieckie służby bezpieczeństwa. Został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (1994) i Krzyżem Oświęcimskim (1995).
Ks. Blachnicki był też wybitnym teologiem pastoralistą, profesorem KUL. Formy jego działalności duszpasterskiej były wspierane przez kard. Karola Wojtyłę – Jana Pawła II, którego zainspirowały do podjęcia idei Światowych Dni Młodzieży.
Ks. Blachnicki był także działaczem trzeźwościowym, twórcą Krucjaty Wstrzemięźliwości, a następnie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, zrzeszającej setki tysięcy abstynentów i propagującej styl życia wolny od nałogów i uzależnień.
Ruch Światło-Życie został założony przez ks. Blachnickiego w latach 50. Jego celem była formacja dojrzałych chrześcijan, przeżywających swą wiarę w sposób głęboki i żywy. W ciągu kilkudziesięciu lat przez ruch oazowy przeszło kilka pokoleń młodych katolików.
4 listopada 1987 Fundacja Jana Pawła II w Rzymie przyznała Ruchowi Światło-Życie nagrodę „za bezprecedensową w Europie Środkowej pracę nad formacją religijną i moralną polskiej młodzieży, zmierzającą do ukształtowania w niej postawy pełnej odpowiedzialności za życie Kościoła i własnego narodu”.
Obecnie w Polsce w Ruch Światło-Życie zaangażowanych jest 90-100 tys. osób, z czego ok. 35 tys. to małżonkowie zgromadzeni w kręgach Domowego Kościoła, a reszta to grupy dziecięce oraz dorośli formujący się w tzw. Oazie Dorosłych.
Ruch rozwija się w 40 krajach na wszystkich kontynentach, m.in. w Chinach, Filipinach, Turkmenistanie, Afryce, Kenii, Zambii, Brazylii i Boliwii.
Trwający obecnie proces beatyfikacyjny kapłana jest bliski ukończenia. 30 września 2015 roku papież Franciszek podpisał dekret Kongregacji ds. Kanonizacyjnych stwierdzający heroiczność cnót czcigodnego Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego.
Zbliża się 30. rocznica śmierci twórcy Ruchu Swiatło-Życie
W poniedziałek 27 lutego przypadnie 30. rocznica śmierci ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela i twórcy Ruchu Światło-Życie. Wszystkich oazowiczów zapraszamy na Mszę świętą w najbliższy poniedziałek o godz. 18-tej w bazylice św. Jana Chrzciciela w Berlinie (10965), Lilienthalstr. 5. Będziemy razem dziękować za życie i posługę tego wspaniałego kapłana i prosić wspólnie o rychłą Jego beatyfikację.
Członkowie Ruchu Światło-Życie i jego Sympatycy niech czują się serdecznie zaproszeni!
W przededniu 30. Rocznicy na Jasnej Górze w dniach 24-27 lutego odbędzie się...
42. Kongregacja Odpowiedzialnych Ruchu „Światło-Życie”. To doroczne spotkanie wszystkich odpowiedzialnych – zarówno księży jak i świeckich. Czterodniowy zjazd ma na celu zaplanowanie pracy Ruchu Światło-Życie na cały najbliższy rok.
Otwarcie Kongregacji planowane jest w sobotę na godz. 9.00. W programie przewidziane są m.in. wykłady, spotkania modlitewne, świadectwa, a także błogosławieństwo nowo przyjętych członków. O godz. 14.15 zebrani wezmą udział w Mszy św. sprawowanej przez bp. Piotra Turzyńskiego, biskupa pomocniczego diecezji radomskiej.
W niedzielę 26 lutego uroczystej Mszy św. o godz. 14.00 będzie przewodniczył bp Adam Szal, delegat KEP ds. Ruchu Światło-Życie. Duchowny wygłosi homilię o generale paulinów, o. Arnoldzie Chrapkowskim.
Ruch Światło-Życie (znany powszechnie jako Oaza) – to jeden z ruchów odnowy w Kościele. Jego założycielem był Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki. Ruch gromadzi ludzi różnego wieku i stanu: młodzież, dzieci, dorosłych, jak również kapłanów, zakonników, zakonnice, członków instytutów świeckich oraz rodziny w części rodzinnej, jaką jest Domowy Kościół (nazywany także Oazą Rodzin). Poprzez odpowiednią dla każdej z tych grup formację Ruch Światło-Życie stara się formować dojrzałych i świadomych chrześcijan oraz służyć ożywianiu lokalnych wspólnot Kościoła – parafii, dekanatów, diecezji.
Program Kongregacji:
24 lutego, piątek
18.30 – Msza św., Kaplica Matki Bożej 19.30 – Spotkanie modlitewne, Sala o. Kordeckiego
25 lutego, sobota
8.00 – Jutrznia – przewodniczy ks. Jarosław Gąsiorek 9.00 – Otwarcie Kongregacji, zawiązanie wspólnoty, wprowadzenie 10.00 – Ks. prof. Stanisław Urbański, UKSW, “Wkład ks. F. Blachnickiego w rozwój życia duchowego w Polsce” 11.00 – O. dr hab. Grzegorz Bartosik OFMConv, prof. UKSW, “Mariologia ks. F. Blachnickiego” 14.15 – Msza św. – przewodniczy bp Piotr Turzyński, biskup pomocniczy diec. radomskiej; bazylika 16.00 – Dr hab. K. Wojcieszek, prof. WSNS Pedagogium, “Techniki schodzenia z kanapy” 17.15 – Ks. M. Sędek, Moderator generalny Ruchu, “Projekt Centrum Ewangelizacji w Krościenku” 19.30 – Nieszpory z błogosławieństwem nowo przyjętych członków Stowarzyszenia Diakonia Ruchu Światło-Życie, przewodniczy ks. Marek Sędek
26 lutego, niedziela
8.00 – Jutrznia – przewodniczy ks. Piotr Kulbacki 9.00 – Świadectwa: ks. Michał Misiak i Jan Budziaszek 10.00 – Ks. Marek Sędek, Moderator generalny Ruchu, “Sługa Niepokalanej – refleksje wokół tematu roku” 11.00 – Komunikaty; odczytanie listów jedności, podsumowanie Kongregacji 14.00 – Msza św. – przewodniczy abp Adam Szal, homilia: generał paulinów o. Arnold Chrapkowski, Kaplica Matki Bożej
27 lutego, poniedziałek
8.00 – Msza św. z jutrznią – przewodniczy abp Adam Szal, Kaplica Matki Bożej 9.30 – Spotkanie Kolegium Moderatorów w Domu Pielgrzyma
Pod tym hasłem przeżywaliśmy w Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie doroczne spotkanie „opłatkowe” w Rodzinie Radia Maryja. Tradycyjnie, w ostatnią niedzielę miesiąca, członkowie Koła Przyjaciół Maryja zgromadzili się najpierw na Mszy św. o 12-tej w Bazylice św. Jana Chrzciciela. Stała intencja, która towarzyszyła wszystkim tego dnia, to modlitwa w intencji Ojczyzny – Polski, w intencji Radia Maryja i wszystkich dzieł przy nim powstałych.
Z tej okazji gościł w naszej Misji Ojciec Benedykt Cisoń, redemptorysta z toruńskiej rozgłośni, z okolicznościowymi kazaniami.
Wielu parafian i gości miało okazję po raz pierwszy wesprzeć darem serca ten Katolicki Głos w naszych Domach.
Po mszy, w Domu św. Jana Pawła II, dzieliliśmy się opłatkiem składając sobie życzenia wszelkiej pomyślności i Bożego błogosławieństwa pod opieką Niepokalanej Matki Kościoła, Gwiazdy Nowej Ewangelizacji. Ojciec Benedykt zareżyserował krótką audycję z naszym udziałem, która jeszcze tego samego dnia została nadana na falach Radia Maryja.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że 1050. Rocznica Chrztu Polski, Światowe Dni Młodzieży w Krakowie i Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia – były najważniejszymi wydarzeniami 2016 roku. Przy okazji spotkania z Radiem Maryja w osobie o. Benedykta, wspominaliśmy jeszcze jedno wydarzenie, może nie tak odległe, ale jednak bardzo ważne, 25. Rocznicę powstania Radia Maryja w naszej Ojczyźnie, w Polsce. Ten katolicki głos w naszym kraju doceniał św. Jan Paweł II, a podkreślając rolę Radia Maryja, powiedział: „Ja Panu Bogu codziennie dziękuję, że jest w Polsce takie radio, co się nazywa Radio Maryja” – te słowa skierowane do Rodziny Radia Maryja, były dla nas inspiracją do naszego dziękczynienia za toruńską katolicką rozgłośnię i wszystkie dzieła przy niej powstałe.
Z wielką radością dzielimy się pięknym wydarzeniem z naszego berlińskiego podwórka. Otóż, przed Koncertem Noworocznym, w czasie Gali Polonii „NAJLEPSZY z NAJLEPSZYCH”, Zarząd Polskiej Rady Związku Krajowego w Berlinie uhonorował naszego ks. Proboszcza Marka Kędzierskiego za działalność na rzecz Polonii i Polaków mieszkających w Berlinie i podziękował za starania na rzecz środowiska polonijnego w roku 2016. W czasie gali laureatów, w sobotę 14 stycznia 2017, w Fontane-Haus przy Wilhelmsruher Damm w Berlinie, Ambasador RP prof. Andrzej Przyłębski wręczył Proboszczowi Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie statuetkę „NAJLEPSZY z NAJLEPSZYCH”, ...
jako pierwszemu z piątki wyróżnionych osób, przy ogromnym aplauzie berlińskiej Polonii zgromadzonej w sali koncertowej. W laudacji dziękowano ks. Markowi za 15 lat posługi duszpasterskiej Polakom w Berlinie, podkreślono, że Ksiądz Proboszcz pokazuje, jak w codziennym życiu kierować się wartościami, które przez wieki dla Polaków za granicą były drogowskazem: BÓG, HONOR, OJCZYZNA.
Wśród gości znaleźli się członkowie polskiego Parlamentu i Senatu RP oraz przedstawiciele niemieckich władz. Gościem specjalnym tego wieczoru był zespół „The Postmann” z Polkowic.
W rozmowie z uczestnikami uroczystości Ksiądz Proboszcz podkreślił, że „to wyróżnienie, to dostrzeżenie nie tylko mnie, ale całej PMK w Berlinie wraz z moimi Współpracownikami, bez których niebyło by tego wielkiego dobra”.
Miesiąc styczeń w Rodzinie Salezjańskiej poświęcony jest od wielu, wielu lat św. Janowi Bosko. Założył On dla dobra młodzieży trzy wielkie wspólnoty: Towarzystwo św. Franciszka Salezego (Salezjanie-SDB), Córki Maryi Wspomożycielki (Salezjanki-FMA), a dla osób świeckich zaangażowanych w dzieło wychowawcze, Stowarzyszenie Współpracowników Salezjańskich (to Salezjanie Współpracownicy-SWS). Ten dobry i pogodny kapłan zmarł z końcem miesiąca stycznia 1888 roku, stąd dzień 31 stycznia jest określany dniem narodzin dla Nieba tego Wielkiego Wychowawcy.
Salezjanie pracujący w PMK w Berlinie włączają się wraz z innymi w to piękne wspomnienie swojego głównego Patrona, a jedna z niedziel stycznia przeżywana jest, jako Niedziela Księdza Bosko. Wszyscy wierni włączeni są w dziewięciodniowe przygotowanie do Uroczystości Ojca i Nauczyciela Młodzieży. Tym przygotowaniem jest zaproponowana Nowenna w intencji dzieci, młodzieży, rodziców i wychowawców, w intencji Salezjnów, Salezjanek i Współpracowników Salezjańskich.
Rok rocznie, w Niedzielę Księdza Bosko powiększa się grono ministrantów Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie. Tak było i w tym roku.
Od jesieni 2016 r., zaangażowany w posługę animator Dominik Stróż, wraz z opiekunem ks. Grzegorzem Jeżewskim SDB, przygotowywał kandydatów do posługi w Liturgicznej Służbie Ołtarza.
W niedzielę 22 stycznia miała miejsce uroczystość przyjęcia chłopców do Wspólnoty ministranckiej. Mszy świętej o godz. 12-tej przewodniczył ks. Proboszcz Marek Kędzierski SDB. Po kazaniu, ks. Grzegorz, jako opiekun przedstawił wspólnocie parafialnej kandydatów.
Chłopcy wyrazili swoje pragnienie służby przy Ołtarzu Pana Jezusa i złożyli przyrzeczenia ministranckie. Następnie miały miejsce obłóczyny, nowi ministranci otrzymali białe komże i zostali uroczyście wprowadzeni do prezbiterium bazyliki św. Jana Chrzciciela, miejsca codziennej posługi. Oto nazwiska i imiona nowych ministrantów: Klein Felix, Krstanović Noah, Lizurek Antoni, Pawelczyk Leon oraz Peth Martin.
Chłopcom życzymy wytrwałości w Służbie Bożej i pogody ducha na wzór św. Dominika Savio, Wychowanka Księdza Bosko i Patrona Ministrantów, Dominikowi i ks. Grzegorzowi dziękujemy za przygotowanie ich do tego pięknego zadania i troskę o ministrantów na co dzień w naszej misyjnej parafii, a rodzicom pociechy z synów i radości z ich służby.
Jak ważna jest ich rola w życiu każdej rodziny, jak ważne jest ich zaangażowanie na rzecz najmłodszych, nie trzeba udowadniać. To piękne zadanie podarowane przez Boga.
Zapraszamy wszystkie Babcie i Dziadków na Mszę św. w Wasze Święto o godz. 18.00. Modlić się będziemy w Waszych intencjach. Po Eucharystii ciąg dalszy spotkania w domu św. Jana Pawła II. W tym miejscu przyjmijcie najserdeczniejsze nasze życzenia:
W dniu Waszego święta dziękujemy Wam za waszą cichą obecność wśród nas, za dobre, otwarte i przepełnione miłością serce, za ogromną życzliwość wobec dzieci, wnuków oraz osób Wam bliższych i dalszych.
Za to, że widząc nas ciągle zabieganych, w nieustannym pośpiechu, znajdujecie czas aby przesuwać paciorki różańca i otulać nas modlitwą.
Życzymy Wam abyście cieszyli się zdrowiem i życzliwością ludzi.
Niech dobry Bóg nieustannie otacza Was swoim błogosławieństwem, a w Waszych sercach gości radość i pokój.
Zaproszeni jesteśmy do Misji Włoskiej na Mszę w intencji ofiar ataku terrorystycznego na targu Bożonarodzeniowym w Berlinie przy Gedachtniskirche, w szczególności za Włoszkę, Fabrizia Di Lorenzo oraz za polskiego kierowcę ciężarówki Łukasza Urbana.
Msza św. pod przewodnictwem Nuncjusza Apostolskiego w Niemczech, abpa Nikola Eterović, zostanie odprawiona w najbliższy czwartek, 19 stycznia 2017 roku o godz. 20.00 w kościele Heilig Kreuz, przy Hildegardestr. 3A, 10715 Berlin (Charlottenburg-Wilmersdorf).
Zapraszamy do solidarnej modlitwy błagalnej w intencji ofiar zamachu oraz w intencji uproszenia łaski opamiętania i skruchy dla dopuszczających się takich aktów przemocy.
ks. Stanisław Maciak
proboszcz Misji Włoskiej w Berlinie
oraz
ks. Marek Kędzierski SDB
proboszcz PMK w Berlinie
14 stycznia 2017
Zaproszenie do modlitwy o uwolnienie.
Nowenna do Maryi Wspomożycielki w intencji ks. Thomasa Uzhunnalila.
Minęło już 10 miesięcy od czasu, kiedy ks. Thomas Uzhunnalil, salezjanin, został porwany w Jemenie. Zgromadzenie i Rodzina Salezjańska, od samego początku zachęcając do nieustannej modlitwy o jego uwolnienie, proszą teraz o przedstawienie tej szczególnej intencji w Nowennie do Maryi Wspomożycielki w dniach 15-23 stycznia 2017 roku i w dniu Jej wspomnienia – 24 stycznia 2017, ufając we wstawiennictwo Matki Zbawiciela.
Ta inicjatywa, jaką zaproponowało Stowarzyszenie Maryi Wspomożycielki (ADMA Primaria) z Turynu od razu spotkało się z pełnym poparciem Przełożonego Generalnego ks. Ángela Fernándeza Artime,
który zachęca wszystkich salezjanów i członków Rodziny Salezjańskiej do włączenia się w nią
“Jako Stowarzyszenie czujemy się szczególnie odpowiedzialni za modlitwę w intencji kapłanów, dlatego też pragniemy prosić o wstawiennictwo Maryję Niepokalaną Wspomożycielką w rychłym uwolnieniu ks. Toma” – oświadczyli pan Tullio Lucca i ks. Pierluigi Cameroni, odpowiednio prezes
i animator duchowy ADMA.
Kiedy Księdza Bosko proszono o jakąś łaskę, ten zwykł odpowiadać: “Jeśli chcecie otrzymać łaski od Świętej Dziewicy, odprawcie nowennę” (MB IX, 289). Ta nowenna, według świętego, powinna być odprawiona możliwie “w kościele z wielką wiarą” i zawsze łączyć się z Eucharystią.
By nowenna była skuteczna, muszą być spełnione następujące warunki:
nie należy pokładać nadziei w cnotach ludzi, ale w wierze w Boga;
prośba musi skierowana do Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie, źródła łaski, dobroci i błogosławieństwa, i znaleźć oparcie w potędze Maryi, którą w tej świątyni Bóg chce wynieść ponad ziemię;
w każdym przypadku należy przyjąć postawę “fiat voluntas tua” i uwzględnić, czy jej spełnienie jest dobre dla duszy tego, który o to się modli.
Układ nowenny przewiduje odmawianie w kolejnych dziewięciu dniach:
3 Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu z wezwaniem: “Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen”.
3 Witaj Królowo z wezwaniem: “Maryjo, Wspomożenie Wiernych, módl się za nami”.
Warunki, jakie trzeba spełnić:
przystąpić do spowiedzi i przyjąć Komunię świętą;
włączyć się własnym działaniem lub ofiarą w jakieś dzieło apostolskie;
ożywić w sobie wiarę w Jezusa Eucharystycznego i nabożeństwo do Maryi Wspomożycielki.
Stało się tradycją w PMK w Belinie, że co roku przygotowuje się Jasełka bożonarodzeniowe dla najmłodszych parafian. W tym roku tego zadania podjęli się dorośli z rady parafialnej oraz wspólnot i grup parafialnych pod kierunkiem ks. Waldemara Trendziuka.
Włożony wysiłek nie był daremny. Radości było co nie miara. W niedzielę Chrztu Pańskiego w godzinach popołudniowych, bazylika św. Jana Chrzciciela wypełniła się dziećmi i rodzicami. Po mszy o 15-tej prezbiterium stało się sceną,
a nawa główna świątyni widownią.
Nie zabrakło na scenie „prawdziwej świętej rodziny z dzieciątkiem”, pasterzy, chórów anielskich, trzech króli, złych duchów i śmierci rozprawiających się z okrutnym Herodem. Trudno wymienić wszystkich debiutujących aktorów i ich role, w które się wcielili.
Trzeba było widzieć szczęście nie tylko na twarzach dzieci, ale także na twarzach rodziców i dziadków. I domorośli aktorzy mieli satysfakcję, że udało się im zrobić coś razem dla najmłodszych, że wykonali piękne dzieło razem ze swoimi duszpasterzami. Tegoroczne Jasełka wpisały się pięknie w tradycyjne od wieków Polaków Kolędowanie.
Za sprawą ks. Grzegorza Jeżewskiego, przybył też „święty” Mikołaj z pomocnikami, ministrantem i śnieżynką, by obdarować pociechy prezentami. W tym roku nawet nasz polonijny Konsul, Marek Sorgowicki w stroju ministranta prawie, jak kardynał, podjął się nie lada roli, usługiwał „świętemu biskupowi”, by powiększyć radość najmłodszych Polonusów.
Niech Bogu za wszystko będą dzięki! Za dobrych ludzi, którzy odważyli się odegrać jasełkowe role i przygotować całość wydarzenia; za fundatorów niespodzianek z Ambasady RP i naszej PMK w Berlinie, a wszystko po to, by szczerze kolędować Małemu, Jezusowi, Chrystusowi, dziś nam narodzonemu.
1050. rocznica Chrztu Polski, Światowe Dni Młodzieży i Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia – to zdaniem Prymasa Polski najważniejsze wydarzenia 2016 r. Abp Wojciech Polak życzy także, by rok 2017 był czasem wspólnego budowania ojczystego domu, któremu na imię Polska.
„Mamy może nieraz takie wrażenie, że i w naszych rodzinach, środowiskach rosną mury – powiedział radiu watykańskiemu Prymas. – Dlatego życzyłbym najpierw, by Chrystus, który nas wprowadza w ten nowy rok, był rzeczywiście dla nas wszystkich Księciem Pokoju, by rodził w naszych sercach pokój, radość, by rodził zrozumienie tego, że wchodząc w różne ludzkie sytuacje ma On moc je uzdrawiać”. Prymas Polski dodał także, że rok 2017 powinien być dla nas wezwaniem do pogłębienia wiary, a Ojciec Święty Franciszek przypomina, że: „Maryja jest Królową Pokoju. Kiedy narodził się Jej Syn, aniołowie wielbili Boga i życzyli pokoju ludziom dobrej woli (por. Łk 2, 14). Prośmy Maryję Pannę, by była naszą przewodniczką.
«Wszyscy pragniemy pokoju; tak wiele osób buduje go każdego dnia poprzez małe gesty; wielu cierpi i z cierpliwością znosi trud tak licznych usiłowań, by go budować». W 2017 r. starajmy się, poprzez modlitwę i działania, stawać się ludźmi, którzy wygnali przemoc ze swego serca, słów i gestów oraz budować wspólnoty bez przemocy, które troszczą się o wspólny dom. «Nic nie jest niemożliwe, jeśli zwracamy się do Boga w modlitwie. Wszyscy mogą być twórcami pokoju».
Jako duszpasterze PMK w Berlinie dołączamy się do tych życzeń.
Niech w Nowym Roku 2017 Bóg Miłosierny wszystkim błogosławi!
Wszystkim polecamy lekturę Orędzia papieża Franciszka na Światowy Dzień Pokoju
Wyrzeczenie się przemocy: styl polityki na rzecz pokoju
1. Na początku tego nowego roku składam najszczersze życzenia pokoju mieszkańcom i narodom świata, szefom państw i rządów, a także zwierzchnikom wspólnot religijnych oraz różnych instytucji społeczeństwa obywatelskiego. Życzę pokoju każdemu mężczyźnie, kobiecie, chłopcu i dziewczynce, i modlę się, aby obraz i podobieństwo Boga w każdym człowieku pozwoliły nam uznawać się nawzajem za święte dary obdarzone ogromną godnością. Zwłaszcza w sytuacjach konfliktowych szanujmy tę «najgłębszą godność»[1] i sprawmy, aby wyrzeczenie się przemocy stało się naszym stylem życia.
Jest to Orędzie na 50. Światowy Dzień Pokoju. W pierwszym, papież Paweł VI skierował do wszystkich ludów, nie tylko do katolików, jednoznaczne słowa: «Ostatnie lata historii naszego wieku ukazały z całą jasnością, że tylko pokój może zapewnić ludzkości prawdziwy postęp — nie zaś konflikty między agresywnymi nacjonalizmami, nie podboje dokonywane przemocą, nie represje narzucające pozorny ład społeczny». Przestrzegał przed «niebezpieczeństwem, jakim jest przekonanie, że sporów międzynarodowych nie można rozwiązać w sposób rozumny, to znaczy przez negocjacje oparte na prawie, sprawiedliwości i równości, a jedynie przez zastosowanie zastraszającej i śmiercionośnej siły». Sprzeciwiając się temu, cytował Pacem in terris swego poprzednika św. Jana XXIII i chwalił «zmysł i umiłowanie pokoju opartego na prawdzie, na sprawiedliwości, wolności i miłości»[2]. Uderza aktualność tych słów, które są dziś nie mniej ważne i przynaglające niż pięćdziesiąt lat temu.
Przy tej okazji pragnę skoncentrować się na działaniu bez użycia przemocy jako stylu polityki pokoju i proszę Boga, aby pomógł nam wszystkim kierować się rezygnacją z przemocy w głębi naszych uczuć i wartości osobistych. Niech miłość i wyrzeczenie się przemocy inspirują sposób, w jaki traktujemy siebie nawzajem w relacjach międzyosobowych, społecznych i międzynarodowych. Kiedy ofiary przemocy potrafią oprzeć się pokusie zemsty, mogą być najbardziej wiarygodnymi uczestnikami procesów budowania pokoju bez przemocy. Oby od szczebla lokalnego i powszedniego aż po światowy wyrzeczenie się przemocy stało się charakterystycznym stylem naszych decyzji, naszych relacji, naszych działań, polityki we wszystkich jej formach.
Rozbity świat
2. Miniony wiek spustoszyły dwie straszliwe wojny światowe, groziła mu wojna nuklearna oraz wiele innych konfliktów, podczas gdy dzisiaj mamy do czynienia niestety ze straszliwą wojną światową w kawałkach. Trudno dojść, czy dziś w świecie jest mniej czy więcej przemocy, niż to było wczoraj, ani też czy nowoczesne środki przekazu oraz mobilność charakteryzująca naszą epokę sprawiają, że jesteśmy bardziej świadomi przemocy, czy też bardziej do niej nawykli.
W każdym razie ta przemoc, dokonująca się «w kawałkach», na różne sposoby i na różnych poziomach powoduje ogromne cierpienia, których jesteśmy świadomi: wojny w różnych krajach i na różnych kontynentach; terroryzm, przestępczość i nieprzewidywalne ataki zbrojne; nadużycia, których ofiarami padają migranci oraz ofiary handlu ludźmi; dewastacja środowiska. W jakim celu? Czy przemoc pozwala osiągnąć trwałe i wartościowe cele? Czy wszystkim, co zyskuje, nie jest może wywołanie represji i spirali śmiertelnych konfliktów, które przynoszą korzyści jedynie nielicznym «watażkom»?
Przemoc nie jest lekarstwem dla naszego rozbitego świata. Reagowanie przemocą na przemoc prowadzi w najlepszym wypadku do przymusowej migracji i ogromnego cierpienia, ponieważ znaczne zasoby przeznaczane są na cele wojskowe zamiast zaspokajać codzienne potrzeby ludzi młodych, rodzin w trudnej sytuacji, osób starszych, chorych, zdecydowanej większości mieszkańców świata. W najgorszym przypadku może to doprowadzić do śmierci fizycznej i duchowej wielu osób, jeśli nie wręcz wszystkich.
Dobra Nowina
3. Jezus również żył w czasach przemocy. Nauczał, że prawdziwym polem bitwy, na którym mierzą się ze sobą przemoc i pokój, jest ludzkie serce: «Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli» (Mk 7, 21). Ale przesłanie Chrystusa, w obliczu tej rzeczywistości, daje odpowiedź zdecydowanie pozytywną: niestrudzenie głosił On bezwarunkową miłość Boga, który przyjmuje i przebacza, oraz nauczał swoich uczniów, by miłowali nieprzyjaciół (por. Mt 5, 44) oraz nadstawiali drugi policzek (por. Mt 5, 39). Gdy Jezus uniemożliwił oskarżycielom cudzołożnicy jej ukamienowanie (por. J 8, 1-11) oraz kiedy w noc przed śmiercią nakazał Piotrowi schować miecz do pochwy (por. Mt 26, 52) wskazał drogę wyrzeczenia się przemocy, i poszedł nią aż do końca, aż po krzyż, przez który zaprowadził pokój i zniszczył wrogość (por. Ef 2, 14-16). Dlatego ten, kto przyjmuje Jezusową Dobrą Nowinę, potrafi rozpoznać przemoc, którą nosi w sobie i pozwala, by uleczyło go Boże miłosierdzie, przez co staje się z kolei narzędziem pojednania, zgodnie z wezwaniem św. Franciszka z Asyżu: «Jak ustami głosicie pokój, tak a nawet jeszcze bardziej miejcie go w sercach waszych»[3].
Być prawdziwymi uczniami Jezusa dziś oznacza także przyjąć Jego propozycję wyrzeczenia się przemocy. Jest ona — jak stwierdził mój poprzednik Benedykt XVI — «realistyczna, ponieważ wynika z uznania, że na świecie jest zbyt wiele przemocy, zbyt wiele niesprawiedliwości, a zatem nie da się przezwyciężyć tej sytuacji inaczej, jak tylko dając więcej miłości, więcej dobra. Owo ‘więcej’ pochodzi od Boga»[4]. I dodał z mocą: «Odrzucenie przemocy nie jest dla chrześcijan posunięciem czysto taktycznym, ale sposobem bycia osoby, postawą człowieka, który jest tak bardzo przekonany o miłości Bożej i o Jego mocy, że nie boi się walczyć ze złem jedynie bronią miłości i prawdy. Miłość nieprzyjaciół jest zaczątkiem ‘rewolucji chrześcijańskiej’»[5]. Słusznie Ewangelia nakazująca miłować naszych nieprzyjaciół (Łk 6, 27), jest uważana za «magna charta chrześcijańskiego niestosowania przemocy, które nie polega na kapitulacji w obliczu zła (...), ale na odpowiadaniu na zło dobrem (por. Rz 12, 17-21), co pozwala przerwać łańcuch niesprawiedliwości»[6].
Mocniejsze niż przemoc
4. Rezygnacja z przemocy bywa rozumiana jako poddanie się, niezaangażowanie i bierność, ale w rzeczywistości tak nie jest. Gdy Matka Teresa otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla w 1979 r., wyraźnie sformułowała swoje przesłanie o czynnym niestosowaniu przemocy: «W naszej rodzinie nie potrzebujemy bomb i broni, niszczenia, by zaprowadzać pokój, ale jedynie bycia razem, miłowania się nawzajem (...). I będziemy zdolni przezwyciężyć wszelkie zło, które jest w świecie»[7]. Siła broni jest bowiem zwodnicza. «Gdy handlarze bronią prowadzą swoją działalność, biedni twórcy pokoju po to tylko, by pomóc jakiejś osobie, innej, jeszcze innej i jeszcze innej, oddają życie». Dla tych czyniących pokój Matka Teresa jest «symbolem, ikoną naszych czasów»[8]. We wrześniu tego roku z wielką radością ogłosiłem ją świętą. Wyraziłem uznanie dla jej gotowości służenia wszystkim przez «przyjmowanie i obronę ludzkiego życia, zarówno nienarodzonego, jak i opuszczonego i odrzuconego. (...) Pochylała się nad osobami wycieńczonymi, umierającymi na poboczach dróg, uznając godność, jaką obdarzył je Bóg; mówiła możnym ziemi, aby uznali swoje winy za zbrodnie — za zbrodnie! — ubóstwa, które sami stworzyli»[9]. W odpowiedzi na to, jej misją — a pod tym względem reprezentuje tysiące, a wręcz miliony osób — jest wielkoduszne i pełne poświęcenia wychodzenie na spotkanie ofiar, dotykanie i opatrywanie każdego poranionego ciała, leczenie wszelkiego złamanego życia.
Walka bez przemocy prowadzona stanowczo i konsekwentnie przyniosła imponujące rezultaty. Na zawsze pozostaną w pamięci sukcesy osiągnięte przez Mahatmę Gandhiego i Khana Abdula Ghaffara Khana w wyzwoleniu Indii oraz Martina Luthera Kinga w kampanii przeciwko dyskryminacji rasowej. Szczególnie kobiety są często przywódczyniami walki bez przemocy, jak na przykład, Leymah Gbowee oraz tysiące liberyjskich kobiet, które organizowały spotkania modlitewne i pokojowe protesty (pray-ins), i doprowadziły do negocjacji na wysokim szczeblu, aby położyć kres drugiej wojnie domowej w Liberii.
Nie możemy również zapominać o epokowej dekadzie, która zakończyła się upadkiem reżimów komunistycznych w Europie. Wspólnoty chrześcijańskie przyczyniły się do tego przez wytrwałą modlitwę i odważne działanie. Szczególne znaczenie miała posługa i nauczanie św. Jana Pawła II. Zastanawiając się nad wydarzeniami z 1989 r. w encyklice Centesimus annus (1991 r.), mój poprzednik wskazał, że epokowa zmiana w życiu ludów, narodów i państw dokonuje się poprzez «walkę pokojową, która posługuje się jedynie bronią prawdy i sprawiedliwości»[10]. Ta droga przemian politycznych wiodąca do pokoju była możliwa po części dzięki «wysiłkowi ludzi, którzy nie uciekali się do przemocy, zaś odmawiając konsekwentnie ustąpienia przed potęgą siły, zawsze umieli znaleźć skuteczne formy świadczenia o prawdzie». I stwierdził: «Niech ludzie nauczą się walczyć o sprawiedliwość bez uciekania się do przemocy, wyrzekając się walki klas w sporach wewnętrznych i wojny w konfliktach międzynarodowych»[11].
Kościół zaangażował się we wprowadzanie w życie odrzucających przemoc strategii, które mają na celu umacnianie pokoju w wielu krajach, zachęcając nawet najbardziej brutalne strony do wysiłków na rzecz budowy sprawiedliwego i trwałego pokoju.
Ten wysiłek na rzecz ofiar niesprawiedliwości i przemocy nie jest wyłącznym dziedzictwem Kościoła katolickiego, ale właściwy jest wielu tradycjom religijnym, dla których «współczucie i rezygnacja z przemocy są istotne i wskazują drogę życia»[12]. Powtarzam stanowczo: «Żadna religia nie jest terrorystyczna»[13]. Przemoc jest znieważaniem imienia Boga[14]. Nigdy nie przestaniemy powtarzać: «Imię Boga nigdy nie może usprawiedliwiać przemocy. Tylko pokój jest święty, a nie wojna!»[15].
Domowe źródła polityki wyrzekającej się przemocy
5. Jeśli przemoc bierze początek w ludzkim sercu, to bardzo ważne jest chodzenie drogą niestosowania przemocy przede wszystkim w obrębie rodziny. Jest to składnik radości, jaką daje miłość, którą przedstawiłem w marcu tego roku w adhortacji apostolskiej Amoris laetitia, na zakończenie dwóch lat refleksji Kościoła na temat małżeństwa i rodziny. Rodzina jest niezbędnym «tyglem», dzięki któremu małżonkowie, rodzice i dzieci, bracia i siostry uczą się porozumiewać ze sobą oraz bezinteresownie troszczyć się o siebie nawzajem oraz gdzie tarcia lub nawet konflikty muszą być przezwyciężane nie przy pomocy siły, lecz poprzez dialog, szacunek, szukanie dobra innych, miłosierdzie i przebaczenie[16]. Z wnętrza rodziny radość płynąca z miłości rozprzestrzenia się w świecie i promieniuje na całe społeczeństwo[17]. Ponadto etyka braterstwa i pokojowego współżycia osób i narodów nie może opierać się na logice strachu, przemocy i zamknięcia, ale jej podstawą musi być odpowiedzialność, szacunek i szczery dialog. W związku z tym kieruję apel o rozbrojenie, a także o zakaz i likwidację broni jądrowej: zastraszanie nuklearne i groźba gwarantowanego wzajemnego zniszczenia nie mogą być podstawą tego rodzaju etyki[18]. Równie żarliwie błagam o powstrzymanie przemocy domowej oraz nadużyć w stosunku do kobiet i dzieci.
Jubileusz Miłosierdzia, który zakończył się w listopadzie bieżącego roku, był zachętą do spojrzenia w głąb naszych serc i pozwolenia, aby do nich wkroczyło miłosierdzie Boga. Rok Jubileuszowy sprawił, że uświadomiliśmy sobie, jak bardzo liczne i różne od siebie są osoby i grupy społeczne, które traktuje się z obojętnością, padają ofiarami niesprawiedliwości i doznają przemocy. Są one częścią naszej «rodziny», są naszymi braćmi i siostrami. Dlatego polityka wyrzeczenia się przemocy musi zaczynać się w murach domowych, aby następnie rozprzestrzeniać się na całą rodzinę ludzką. «Przykład świętej Teresy z Lisieux zachęca nas do praktykowania małej drogi miłości, by nie przegapić okazji do dobrego słowa, uśmiechu, każdego małego gestu, zasiewającego pokój i przyjaźń. Na ekologię integralną składają się również proste codzienne gesty, przełamujące logikę przemocy, wyzysku, egoizmu»[19].
Moja zachęta
6. Budowanie pokoju przez czynne wyrzeczenie się przemocy jest konieczne i zgodne z nieustannymi wysiłkami Kościoła w celu ograniczenia użycia siły poprzez normy moralne, jego udział w pracach instytucji międzynarodowych oraz dzięki kompetentnemu wkładowi wielu chrześcijan w prace ustawodawcze na wszystkich poziomach. Sam Jezus podsuwa nam «podręcznik» tej strategii budowania pokoju w tak zwanym Kazaniu na Górze. Osiem Błogosławieństw (por. Mt 5, 3-10) nakreśla profil osoby, którą możemy nazwać błogosławioną, dobrą i autentyczną. Jezus mówi: błogosławieni cisi, miłosierni, wprowadzający pokój, czystego serca, ci, którzy łakną i pragną sprawiedliwości.
Jest to również program i wyzwanie dla zwierzchników politycznych i religijnych, zwierzchników instytucji międzynarodowych, szefów przedsiębiorstw oraz mediów całego świata: stosowanie Błogosławieństw w sposobie wypełniania swoich obowiązków. Wyzwanie, by budowali społeczeństwo, wspólnotę lub przedsiębiorstwo, za które są odpowiedzialni, stylem czyniących pokój; by okazywali miłosierdzie, wyrzekając się odrzucania ludzi, niszczenia środowiska i chęci zwycięstwa za wszelką cenę. Wymaga to gotowości do «przyjęcia konfliktu, rozwiązania go i przemienienia w ogniwo nowego procesu»[20]. Działanie w ten sposób oznacza wybór solidarności jako stylu tworzenia historii i budowania przyjaźni społecznej. Czynne odrzucenie przemocy jest sposobem pokazania, że jedność jest naprawdę silniejsza i bardziej owocna niż konflikt. Wszystko na świecie jest ściśle ze sobą powiązane[21]. Oczywiście, może się zdarzyć, że różnice będą rodzić zatargi: rozwiązujmy je w sposób konstruktywny, bez przemocy, aby «napięcia i różnice mogły tworzyć wieloraką jedność rodzącą nowe życie», zachowując «cenną konstruktywność dwóch przeciwstawnych biegunów»[22].
Zapewniam, że Kościół katolicki będzie wspierał wszelkie próby budowania pokoju także poprzez aktywne i twórcze wyrzeczenie się przemocy. 1 stycznia 2017 r. rozpocznie działalność nowa Dykasteria ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, która pomoże Kościołowi coraz bardziej skutecznie promować «bezcenne dobra, jakimi są sprawiedliwość, pokój i ochrona stworzenia» oraz troska o migrantów, «potrzebujących, chorych i wyłączonych, zepchniętych na margines i ofiary konfliktów zbrojnych oraz katastrof naturalnych, więźniów, bezrobotnych i ofiary wszelkich form niewolnictwa i tortur»[23]. Każde działanie w tym kierunku, nawet skromne, przyczynia się do budowania świata wolnego od przemocy, co stanowi pierwszy krok w kierunku sprawiedliwości i pokoju.
Na zakończenie
7. Zgodnie z tradycją podpisuję to orędzie 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Maryja jest Królową Pokoju. Kiedy narodził się Jej Syn, aniołowie wielbili Boga i życzyli pokoju ludziom dobrej woli (por. Łk 2, 14). Prośmy Maryję Pannę, by była naszą przewodniczką.
«Wszyscy pragniemy pokoju; tak wiele osób buduje go każdego dnia poprzez małe gesty; wielu cierpi i z cierpliwością znosi trud tak licznych usiłowań, by go budować»[24]. W 2017 r. starajmy się, poprzez modlitwę i działania, stawać się ludźmi, którzy wygnali przemoc ze swego serca, słów i gestów oraz budować wspólnoty bez przemocy, które troszczą się o wspólny dom. «Nic nie jest niemożliwe, jeśli zwracamy się do Boga w modlitwie. Wszyscy mogą być twórcami pokoju»[25].
[7] Matka Teresa , Nobel Lecture, 11 grudnia 1979 r.
[8] Rozważanie Droga pokoju, Kaplica w Domu św. Marty, 19 listopada 2015 r.
[9] Homilia wygłoszona podczas Mszy św. kanonizacyjnej bł. Matki Teresy z Kalkuty, 4 września 2016 r.: L’Osservatore Romano, wyd. polskie, n. 9/2016, s. 10.
[12] Przemówienie do przedstawicieli różnych religii, 3 listopada 2016 r.: L’Osservatore Romano, wyd. polskie, n. 12/2016, s. 41.
[13]Przemówienie do uczestników III Światowego Spotkania Ruchów Ludowych, 5 listopada 2016 r.
[14] Por. Przemówienie podczas spotkania z szejkiem muzułmanów Kaukazu oraz przedstawicielami innych wspólnot religijnych, Baku, 2 października 2016 r.: L’Osservatore Romano, wyd. polskie, n. 10/2016, ss. 27-28.
[18] Por. Przesłanie z okazji międzynarodowej konferencji poświęconej skutkom użycia broni atomowej dla ludzkości, 7 grudnia 2014 r.: L’Osservatore Romano, wyd. polskie, n. 1/2015, s. 31.