Komu dobrze idzie, niech pozostanie tam, gdzie jest, a kto działa wiele dobra, niech nie szuka zmian na lepsze, ponieważ lepsze jest wrogiem dobrego.
św. Jan Bosko
Wydarzenia
25 grudnia 2019
„Czekamy, Panie, na Twe narodzenie,
Jak nocne straże na świt oczekują;
Łakniemy Ciebie, jak człowiek zgłodniałyPożąda chleba.
Baranku Boży, posłany przez Ojca,
Byś swoją śmiercią odkupił grzeszników,
Nie zwlekaj dłużej, lecz przyjdź i zamieszkaj
W człowieczych sercach…”.
Drodzy Parafianie i Goście!
Niech w tę Świętą Noc i w te Święta Bóg zamieszka w naszych sercach przez ŁASKĘ.
Niech błogosławi nam, tu i teraz, w kraju i na emigracji.
Niech błogosławi naszej umiłowanej Ojczyźnie - Polsce.
Błogosławionych Świąt życzymy!
Z modlitwą przy żłóbku Bożej Dzieciny
Ks. proboszcz Marek Kędzierski SDB
wraz ze Współpracownikami
8 grudnia 2019
Zapraszamy na rekolekcje adwentowe
Za tydzień, w niedzielę, rozpoczynamy rekolekcje adwentowe. Poprowadzi je ks. dr Dariusz Kozłowski SDB z Ełku. Temat rekolekcji: „Kościół który kocham”.
godz. 10.00 - Msza św. z homilią godz. 16.30 - Msza św. z homilią dla dzieci
godz. 18.00 - Msza św. z homilią
po Mszy św. nauka rekolekcyjna dla wszystkich
Spowiedź: godz. 10.00 - 11.00; 16.15 - 19.00
Wtorek, 17 grudnia
godz. 7.00 - Roraty z nauką rekolekcyjną
godz. 10.00 - Msza św. z homilią godz. 16.30 - Msza św. z homilią dla dzieci godz. 18.00 - Msza św. z homilią
po Mszy św. nauka rekolekcyjna dla młodzieży i chętnych
Spowiedź: godz. 10.00 - 11.00; 16.15 - 19.00
Środa, 18 grudnia
godz. 7.00 - Roraty z nauką rekolekcyjną
godz. 10.00 - Msza św. z homilią godz. 16.30 - Msza św. z homilią dla dzieci
godz. 18.00 - Msza św. z homilią (zakończenie rekolekcji)
Spowiedź: godz. 10.00 - 11.00; 16.15 - 19.00
Miejsce: Polska Misja Katolicka, Lilienthalstr. 5, 10965 Berlin
MODLITWA W INTENCJI REKOLEKCJI ADWENTOWYCH
PRZEZ PRZYCZYNĘ ŚW. JÓZEFA I ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA
Do ciebie, święty Józefie,
uciekamy się w naszej niedoli. Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy, z ufnością również błagamy o Twoją opiekę. Przez miłość, która cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą, Bogarodzicą i przez ojcowską Twą troskliwość, którą otaczałeś Dziecię Jezus, pokornie błagamy: wejrzyj łaskawie na dziedzictwo, które Jezus Chrystus nabył krwią swoją, i swoim potężnym wstawiennictwem dopomóż nam w naszych potrzebach.
Opatrznościowy stróżu Bożej Rodziny, czuwaj nad wybranym potomstwem Jezusa Chrystusa. Oddal od nas, ukochany ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia.
Potężny nasz wybawco, przybądź nam łaskawie z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności, a jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które zagrażało Jego życiu, tak teraz broń świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkiej przeciwności.
Otaczaj każdego z nas nieustanną opieką, abyśmy za Twoim przykładem i Twoją pomocą wsparci mogli żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie. Amen.
MODLITWA DO ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA
wprowadzona w Kościele przez Leona XIII
Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha, bądź naszą obroną. Pokornie prosimy, aby go Bóg pogromić raczył: a Ty wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
Dzisiaj, wyjątkowo 30 listopada 2019, rozpoczynamy Nowennę przed Uroczystością Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Zachęcamy do włączenia się we wspólną modlitwę! Przygotujmy się dobrze do tej wielkiej i ważnej dla Księdza Bosko Uroczystości!!!
Dzień 1 – 30 listopada
O Maryjo, Twą nienaruszoną czystość, wiecznie żywą i bezustannie zbawiającą, wyrażał ów przedziwny krzak gorejący na górze Horeb, który płonął, a nie spalał się. Mocą owej łaski Niepokalanego Poczęcia wspomagaj nasze mozolne zmagania o czystość serca, myśli i czynów, abyśmy zwycięsko umieli pokonywać wszelkie namiętności zmysłowe, wiodące do grzechu.
Zdrowaś Maryjo…
Chwała Ojcu…
Módl się za nami, Dziewico Niepokalana - Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się: Boże, który przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Dziewicy przygotowałeś Synowi swojemu godne mieszkanie na mocy zasług przewidzianej Jego śmierci, i zachowałeś Ją od wszelkiej zmazy, dozwól nam za jej przyczyną dojść do Ciebie bez grzechu. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
O Maryjo, Ciebie Bóg w swej nieskończonej Opatrzności zachował niczym arkę mistyczną od powszechnego potopu zła. Stań przy nas w godzinach próby i wesprzyj nas swą łaską, gdy grzech i przewrotność świata będą nas usiłowały ogarnąć swoim podstępnym działaniem i wtrącić na dno upadku.
Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Módl się za nami, Dziewico Niepokalana - Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się: Boże, który przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Dziewicy przygotowałeś Synowi swojemu godne mieszkanie na mocy zasług przewidzianej Jego śmierci, i zachowałeś Ją od wszelkiej zmazy, dozwól nam za jej przyczyną dojść do Ciebie bez grzechu. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Dzień 3 – 2 grudnia
O Maryjo, podobna do gołębicy o nieskalanej bieli, uniosłaś się nad brudem świata i uniknęłaś wszelkiej zmazy, kalającej ten padół ziemi. Spraw, aby dobra doczesne nie spętały nam ducha. Naucz nas posługiwać się nimi dla chwały Bożej i pożytku bliźnich.
Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Módl się za nami, Dziewico Niepokalana - Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się: Boże, który przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Dziewicy przygotowałeś Synowi swojemu godne mieszkanie na mocy zasług przewidzianej Jego śmierci, i zachowałeś Ją od wszelkiej zmazy, dozwól nam za jej przyczyną dojść do Ciebie bez grzechu. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Dzień 4 – 3 grudnia
O Maryjo, pełna łaski, odblasku świętości samego Boga, zachwycasz oczy i serca wszystkich pokoleń ziemi, bo wiecznie jesteś piękna, kwiatem cnót wonnych okryta i owocami macierzyńskiej miłości darząca. Uproś nam u Stwórcy łaskę, byśmy, pozbywszy się grzechu, kształtowali w sobie Jego obraz, stając się odbiciem Jego doskonałości.
Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Módl się za nami, Dziewico Niepokalana - Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się: Boże, który przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Dziewicy przygotowałeś Synowi swojemu godne mieszkanie na mocy zasług przewidzianej Jego śmierci, i zachowałeś Ją od wszelkiej zmazy, dozwól nam za jej przyczyną dojść do Ciebie bez grzechu. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. 4 – 3 grudnia
Dzień 5 – 4 grudnia
O Maryjo, Ty z woli samego Boga stałaś się ogrodem zamkniętym i rajem przyobiecanym, do którego podstępny wąż nie miał przystępu. Prosimy Cię, Matko, broń naszych dusz od przewrotnych działań złego ducha, byśmy nigdy nie stali się jego ofiarą.
Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Módl się za nami, Dziewico Niepokalana - Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się: Boże, który przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Dziewicy przygotowałeś Synowi swojemu godne mieszkanie na mocy zasług przewidzianej Jego śmierci, i zachowałeś Ją od wszelkiej zmazy, dozwól nam za jej przyczyną dojść do Ciebie bez grzechu. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Dzień 6 – 5 grudnia
O Maryjo, Ty ukazałaś się w ciemnościach znękanej grzechem ludzkości, jako jutrzenka nadziei, okryta blaskiem niewinności. Rozpraszaj mgły zakłamania, w czarną noc naszej nędzy i upadku błyśnij światłem porannej zorzy, niosąc zbawienie Pana.
Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Módl się za nami, Dziewico Niepokalana - Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się: Boże, który przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Dziewicy przygotowałeś Synowi swojemu godne mieszkanie na mocy zasług przewidzianej Jego śmierci, i zachowałeś Ją od wszelkiej zmazy, dozwól nam za jej przyczyną dojść do Ciebie bez grzechu. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Dzień 7 – 6 grudnia
O Maryjo, jesteś jak pole pokryte tysiącami róż kolorowych, których wonny zapach niweczy złowieszcze podmuchy. Pozwól nam Tobą oddychać, urokiem Twoich cnót się sycić, byśmy wpatrzeni w Ciebie, potrafili zachowywać dusze czyste i wolne od trujących wyziewów tego świata.
Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Módl się za nami, Dziewico Niepokalana - Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się: Boże, który przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Dziewicy przygotowałeś Synowi swojemu godne mieszkanie na mocy zasług przewidzianej Jego śmierci, i zachowałeś Ją od wszelkiej zmazy, dozwól nam za jej przyczyną dojść do Ciebie bez grzechu. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Dzień 8 – 7 grudnia
O Maryjo, pojawiłaś się na tej ziemi, jak lilia między cierniami, rozkwitła doskonałym pięknem i urzekająca swym wdziękiem duchowym. Dopomagaj nam rozwijać w sobie życie wewnętrzne, przeniknięte łaską niebieską, mimo pokus, burz namiętności i ataków przewrotnych ludzi.
Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Módl się za nami, Dziewico Niepokalana - Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się: Boże, który przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Dziewicy przygotowałeś Synowi swojemu godne mieszkanie na mocy zasług przewidzianej Jego śmierci, i zachowałeś Ją od wszelkiej zmazy, dozwól nam za jej przyczyną dojść do Ciebie bez grzechu. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Na zakończenie Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, 19 listopada 2016 roku, w przeddzień Uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata, w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach został dokonany Jubileuszowy Akt Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana.
Dzisiaj mamy okazję ten Akt odnowić. Przyjmijmy kolejny raz Jezusa Chrystusa za Króla i Pana.
Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana
Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! W Roku Jubileuszowym 1050-lecia Chrztu Polski, w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, oto my, Polacy, stajemy przed Tobą [wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi], by uznać Twoje Panowanie, poddać się Twemu Prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały Naród.
Wyznajemy wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. Dlatego z pokorą chyląc swe czoła przed Tobą, Królem Wszechświata, uznajemy Twe Panowanie nad Polską i całym naszym Narodem, żyjącym w Ojczyźnie i w świecie.
Pragnąc uwielbić majestat Twej potęgi i chwały, z wielką wiarą i miłością wołamy: Króluj nam Chryste!
– W naszych sercach – Króluj nam Chryste! – W naszych rodzinach – Króluj nam Chryste! – W naszych parafiach – Króluj nam Chryste! – W naszych szkołach i uczelniach – Króluj nam Chryste! – W środkach społecznej komunikacji – Króluj nam Chryste! – W naszych urzędach, miejscach pracy, służby i odpoczynku – Króluj nam Chryste! – W naszych miastach i wioskach – Króluj nam Chryste! – W całym Narodzie i Państwie Polskim – Króluj nam Chryste!
Błogosławimy Cię i dziękujemy Ci Panie Jezu Chryste:
– Za niezgłębioną Miłość Twojego Najświętszego Serca – Chryste nasz Królu, dziękujemy! – Za łaskę chrztu świętego i przymierze z naszym Narodem zawarte przed wiekami – Chryste nasz Królu, dziękujemy! – Za macierzyńską i królewską obecność Maryi w naszych dziejach – Chryste nasz Królu, dziękujemy! – Za Twoje wielkie Miłosierdzie okazywane nam stale – Chryste nasz Królu, dziękujemy! – Za Twą wierność mimo naszych zdrad i słabości – Chryste nasz Królu, dziękujemy!
101. Rocznica Odzyskania przez Polskę Niepodległości! „Dla nas po Bogu, największa miłość to Polska!” – Stefan kard. Wyszyński
Włączamy się w Te Deum laudamus! Ciebie Boga wysławiamy! Wielbimy Boga i dziękujemy Mu dzisiaj za 101. Rocznicę Odzyskania przez Polskę Niepodległości, która jutro przypada. Pamiętajmy, jak przypominał św. Jan Paweł II: „Wolność nie jest dana raz na zawsze. Jest dana przez Boga i zadana jednocześnie”. Zapraszamy dzisiaj, 11 listopada, na Mszę świętą w intencji naszej Ojczyzny, w intencji wszystkich Polaków w kraju i na emigracji, o godz. 18.00. Z racji św. Marcina i spotkania dzieci, wejście do bazyliki od strony cmentarza. Rocznicę Niepodległości, warto przypomnieć też nauczanie kard. Stefana Wyszyńskiego w, którym znajdujemy odpowiedź na pytanie: Jaka Polska? Słowa Sługi Bożego jakże są aktualne w kontekście współczesnej rzeczywistości politycznej, w czasie kwestionowania prawa naturalnego i haniebnych ataków tzw. elit politycznych na Kościół i hierarchów.
Kardynał Wyszyński mówił:
„Dla nas po Bogu, największa miłość to Polska! Musimy po Bogu dochować wierności przede wszystkim naszej Ojczyźnie i narodowej kulturze polskiej. Będziemy kochali wszystkich ludzi na świecie, ale w porządku miłości. Po Bogu więc, po Jezusie Chrystusie i Matce Najświętszej, po całym ładzie Bożym, nasza miłość należy się przede wszystkim naszej Ojczyźnie, mowie, dziejom i kulturze, z której wyrastamy na polskiej ziemi. I chociażby obwieszczono na transparentach najrozmaitsze wezwania do miłowania wszystkich ludów i narodów, nie będziemy temu przeciwni, ale będziemy żądali, abyśmy mogli żyć przede wszystkim duchem, dziejami, kulturą i mową naszej polskiej ziemi, wypracowanej przez wieki życiem naszych praojców”.
Prymas Tysiąclecia chciał Polski mocnej duchem, mocnej Bogiem - opartej na fundamencie wiary.
„Polska jest zespolona – mówił – nie jednym węzłem, nie parcianym powrozem. Polska jest zespolona sercem wiary. Jej siłą jest wiara Chrystusowa!”
W tamtym czasie prześladowania Kościoła upominał się o prawa ludzi wierzących we własnej Ojczyźnie:
„I biskup katolicki, i kapłan katolicki, i każdy katolik w Polsce też jest Polakiem i też stanowi Naród. My, ludzie ochrzczeni, weszliśmy całą siłą naszego chrześcijańskiego ducha w życie Narodu i temu narodowi ani krzywdy, ani ujmy nie przynieśliśmy. Dlatego nie pozwolimy sobie zatkać ust przekupną dłonią”. I teraz te słowa należy wykrzyczeć.
Prymas Tysiąclecia chciał Polski wolnej. Gdyby nie umiłowanie wolności, nie byłoby naszej Ojczyzny na mapie świata:
„Walki Polaków na wszystkich kontynentach, gdzie tylko podejmowano walkę o wolność, są tak znane w świecie, iż nadają nam miano Narodu najbardziej miłującego wolność. Podejmowano jednak nie tylko walki orężne, ale wysiłki w wewnętrznym życiu Narodu. Były one niekiedy bardziej znamienne i owocne, jako czynniki składowe odzyskanej później wolności niż zrywy orężne! Wolność Narodu nie wybuchła więc od razu, ale dojrzewała powoli. Była owocem długiego, historycznego trudu, noszona w wielkim miłującym łonie Narodu jak płód, który nosi matka pod sercem i musi wydać na świat wtedy, gdy przyjdzie moment dojrzałości ukształtowanego już w niej dojrzałego życia.
Nie myślcie, najmilsze dzieci Boże, że wolność spadła nam z nieba, bez wysiłku, bez udziału całego Narodu. Naród w niewoli nie przestał wierzyć w sprawiedliwość Bożą. Wołał nieustannie, cierpliwie, wytrwale: ‘Przed Twe ołtarze zanosim błaganie, Ojczyznę wolną, racz nam wrócić Panie!’ Ten śpiew, krzyk rozpaczy, nadziei i wiary przebijał niebiosa, mobilizował całą Polskę, rozlegał się w kraju ojczystym i na wygnaniu, w więzieniach i kopalniach. Zewsząd podnosił się w niebo wielki, potężny głos Narodu, który nie chce i nie może umrzeć, bo mu nie wolno, nie ma do tego prawa!”
Polska racja stanu domaga się szczególnego poszanowania więzi z przeszłością. Wpajał to w świadomość Narodu Prymas Tysiąclecia, ostrzegając, że nie wolno tworzyć „dziejów bez dziejów”.
„Dziś, po dziesięciu wiekach nie możemy zacząć budowania w ‘czystym polu’. Polska bowiem ma wspaniałą przeszłość, ma swoje dzieje, kulturę, literaturę, sztukę, rzeźbę. Musimy więc nieustannie nawiązywać do przeszłości! Naród bez przeszłości jest godny współczucia. Naród, który nie może nawiązać do dziejów, który nie może wypowiedzieć się ze swoją własną duchowością – jest narodem niewolniczym. Naród, który odcina się od historii, który się jej wstydzi, który wychowuje młode pokolenie bez powiązań historycznych – to Naród renegatów. Nie wolno tworzyć ‘dziejów bez dziejów’; nie wolno zapomnieć o tysiącleciu naszej ojczystej i chrześcijańskiej drogi, nie wolno sprowadzać Narodu na poziom ‘zaczynania od początku’, jakby tu, w Polsce, dotąd nic wartościowego się nie działo; nie wolno milczeć, gdy na ostatni plan w wychowaniu młodego pokolenia spycha się kulturę rodzimą, jej literaturę i sztukę, i jej moralność chrześcijańską oraz związek Polski z Kościołem rzymskim i z przyniesionymi do Polski wartościami Ewangelii, Krzyża i mocy nadprzyrodzonych. Nasza godność narodowa wymaga, byśmy oparli się tej zarozumiałości, z jaką lekceważone jest wszystko, co polskie, na rzecz tak na nam obcego importu”.
Zmagał się Prymas Tysiąclecia z prześladowaniem, wytrzymywał ataki, że miesza się do polityki, ale nie ustawał w obronie tożsamości Ojczyzny, w dążeniu, aby Polska była Polską.
„Na każdym progu walczyć będziemy o to, aby Polska – Polską była! Aby w Polsce – po polsku się myślało! Aby w Polsce – polski duch Narodu chrześcijańskiego czuł się w swobodzie i wolności.
Chociaż jeździmy za granicę na studia, w Polsce mogą się inne narody wiele nauczyć. Podziwiają one naszą cierpliwość, spokój, dojrzałość polityczną, naszą pracowitość, religijność, wierność Bogu, nasze umiłowanie wolności i pokoju. Są to wielkie walory i wielkie moce Narodu tak dziwnego, biednego, a jednak żywiącego swym chlebem wszystkich głodnych; tak zda się nieszczęśliwego, a jednak pełnego radości. W Polsce nawet przez łzy i ból śmieją się oczy naszych dzieci, matek, cór i synów. W Polsce nawet w obliczu śmierci dusza jest jasna, bo wie, że idzie w ramiona Ojca najlepszego, który jest Bogiem żywych, a nie umarłych. Mogą się zaiste inne narody wiele od nas uczyć. I dlatego dobrze, że Polska jest rozgrodzona na wszystkie strony. Gdybyśmy siedzieli za wysokimi górami, albo za rozległymi oceanami ubezpieczając się nimi, łatwo byśmy osłabli duchowo, szybko skarłowacieli, jak tyle narodów skarłowaciało. A ponieważ siedzimy na wielkiej przełęczy kulturalnej i dziejowej, ponieważ biją w nas wszystkie wichry, musimy się trzymać mocno, ażeby nie spaść. Musimy być trzeźwi, musimy chodzić na obydwu nogach, uważnie badając dookoła, jak poprzez grzbiety i szczyty, poprzez wykroty dziejowe przeprowadzić Naród bezpiecznie”.
„Jakże wielka jest więc odpowiedzialność za nasze miejsce tutaj i za wypełnienie wszystkich obowiązków, które ciążą dziś na Narodzie polskim. Abyśmy jednak mogli wypełniać swoje zadania, niezbędna jest suwerenność narodowa, moralna, społeczna, kulturalna i ekonomiczna! Każdy Naród pracuje przede wszystkim dla siebie, dla swoich dzieci, dla swoich rodzin, pracuje dla swoich obywateli i dla własnej kultury społecznej. A chociaż dzisiaj tak jest, że pełnej suwerenności między narodami powiązanymi różnymi układami i blokami nie ma, to jednak są granice dla tych układów, granice odpowiedzialności za własny Naród, za jego prawa, a więc i za prawo do suwerenności”.
Obronę zdrowia moralnego utożsamiał Kardynał Wyszyński z obroną Ojczyzny i jej miejsca w rodzinie narodów. Nawet od wrogów można się uczyć mądrości:
„Wrogowie wiedzą, co narodowi służy, a co mu szkodzi. A jeśli chcą mu szkodzić, niszczą to, co mu pomaga. Dlatego też najeźdźcy zawsze niszczyli Kościół i chcieli zatrzeć ślady moralności chrześcijańskiej w życiu Narodu. Dlatego starali się Naród upodlić i rozpić. Są to lekcje z niedawnej przeszłości. Obyśmy ich szybko nie zapomnieli, mogą się nam bowiem przydać! Wrogów naszego Narodu poznajemy po tym, jak się odnoszą do Boga i do moralności chrześcijańskiej. Umieją oni ocenić sens tej moralności dla nas. Wiedzą, że jest ona siłą i mocą Narodu, że najlepiej służy jego bytowi, całości i jedności. I dlatego chcąc zniszczyć Naród, niszczą jego wiarę i moralność chrześcijańską”.
Niech nas swym Dzieciątkiem błogosławi Panna Maryja. W dniach 20-22 września 2019 r. odbyły się w Berlinie „szensztackie” dni skupienia, które poprowadziła dla nas s. Maria Elwira z Szensztatu. Był to piękny czas, przeżyty z Matka Bożą Trzykroć Przedziwną, o. Kentenichem i gronem wspaniałych ludzi. Wszystkim Wam bardzo dziękuję za obecność. Od lat pokazujecie swoją miłość i wierność Matce Bożej, uczestnicząc w naszych wspólnotowych spotkaniach na Frohnau. I tym razem stawiliśmy się licznie. Tematem przewodnim było w tym roku hasło "Maryjo podajemy Ci koronę". W myśl tego hasła rozpoczęliśmy rok przygotowań do ukoronowania Matki Bożej na naszym feretronie, który został poświęcony podczas naszego skupienia w poprzednim roku. Obieramy w ten sposób Matkę Bożą naszą Królową i nadajemy Jej tytuł Królowej praktycznej wiary w Opatrzność Bożą.
To nasza droga na cały kolejny rok. Nie zatrzymując się w połowie kroku, zmierzamy odważnie i z mocą do realizacji naszego powołania. W myśl impulsu "Potęga delikatności i piękna Maryi" będziemy już nie tylko podziwiać piękno Matki Bożej, ale starać się, by to Jej piękno nas inspirowało i motywowało do działania w apostolacie. Dziękujemy naszemu opiekunowi, ks. Czesławowi za odprawienie Mszy świętej na Frohnau. Pięknie również zachęcał nas ks. Proboszcz do wyjazdu do Szensztatu na Polski Dzień Przymierza w kwietniu 2020 roku, na który już dzisiaj i my serdecznie zapraszamy. Wasi Animatorzy Marzena i Adam Koperla. MPHC (Matka Boża doskonale się zatroszczy).
Uwaga! Drodzy!
Znana jest już data skupienia w 2020 roku, tj. od 11 do 13 września. W niedzielę 13.09.2020, zaplanowana jest koronacja naszego Feretronu z MB Trzykroć Przedziwną.
Już dzisiaj warto zaplanować sobie ten czas, by nie stracić okazji do umocnienia.
We wtorek, 5 listopada, dokładnie w 76. rocznicę męczeńskiej śmierci, przypada liturgiczne wspomnienie bł. księdza Bernarda Lichtenberga, pochodzącego z Oławy proboszcza katedry św. Jadwigi w Berlinie. Z racji remontu katedry doczesne szczątki zostały przeniesione do kościoła Maria Regina Martyrum, Heckerdamm 232, 13627 Berlin. We wtorek, o godz. 15.00 modlić się będziemy przy Relikwiach Błogosławionego Męczennika i odprawimy Mszę świętą w języku polskim, rozpoczniemy dziewięciodniową nowennę. Mieszkających w pobliżu i wszystkich chętnych zapraszamy do udziału w pielgrzymce do tego miejsca i Nowennie. Przy wyjściu z kościoła dostępne są obrazki z życiorysem i słowami Błogosławionego Męczennika.
Dzisiaj, 1 listopada, przypada Uroczystość Wszystkich Świętych. Kościół wielbi Boga w chwale swoich Świętych, również tych, których imion nie znamy.
W dniach od 1 do 8 listopada można zyskać odpust zupełny za pobożne nawiedzenie cmentarza i odmówienie modlitwy za zmarłych (choćby w myślach). Odpust ten można ofiarować jedynie za zmarłych. Warunek, trzeba być w stanie łaski uświęcającej.
Jutro, 2 listopada, to Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. Zapraszamy na Msze Żałobne za naszych Zmarłych. Msze święte tylko w bazylice św. Jana Chrzciciela, jak w niedzielę o 8.00 i 18.00.
Każdy kapłan może odprawić tego dnia trzy msze: jedną za wszystkich wiernych zmarłych, jedną na intencję Ojca Świętego oraz według własnej intencji. W dzień zaduszny nawiedzając kościół lub kaplicę i modląc się możemy ofiarować odpust za dusze w czyśćcu cierpiące.
Modlitwa różańcowa za zmarłych polecanych w wypominkach w miesiącu listopadzie codziennie w bazylice o godz. 17.30.
Co to jest Odpust? „Odpust jest to uchylenie wobec Boga kary doczesnej za grzechy zgładzone co do winy, którego wierny – odpowiednio usposobiony, przy zachowaniu pewnych określonych warunków – dostępuje za sprawą Kościoła”. O odpustach przypominamy sobie najczęściej w listopadzie, miesiącu poświęconym naszym zmarłym, a przecież można z nich korzystać cały rok.
Mało kto wie, że odpust zupełny możemy uzyskać codziennie np. przez odmówienie Różańca w rodzinie, albo podczas Nabożeństwa Różańcowego w kościele. Inne modlitwy, które są obdarzone codziennym odpustem zupełnym to: - Odprawienie Drogi Krzyżowej w kościele albo innym miejscu, gdzie są stacje drogi krzyżowej - Adoracja Najświętszego Sakramentu, co najmniej przez pół godziny; - Pobożne czytanie Pisma świętego również co najmniej przez pół godziny. Po odprawieniu którejkolwiek z tych modlitw czy nabożeństw, możemy uzyskać odpust zupełny, jeżeli spełnimy jeszcze dodatkowe warunki. Są to : 1.Być w stanie łaski uświęcającej. 2.Przyjąć Komunię świętą. 3.Pomodlić się w intencji Ojca świętego. 4.Wykluczyć jakiekolwiek upodobanie czy przywiązanie do grzechów.
12. Międzynarodowy Różaniec Dzieci tym razem w PMK w Berlinie
Dzisiaj, w ostatnią niedzielę października, o godz. 15.00 w Bazylice św. Jana Chrzciciela, w Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie (Lilienthalstr. 5, 10965 Berlin), Międzynarodowy Różaniec Dzieci. Po wspólnej modlitwie w różnych językach, o godz. 16-tej, ks. abp Heiner Koch odprawi mszę św. dla dzieci i rodziców. Zapraszamy!!!
Pod hasłem: "Przez Maryję do Chrystusa - to jest moja droga" będą się modlić dzieci w wielu językach razem z Pasterzem Archidiecezji, księdzem arcybiskupem Heinerem Kochem, o pokój w świecie, za wszystkie dzieci i rodziców.
41. rocznica wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową
W kolejną rocznicę wyboru na Stolicę Piotrową przypominamy jedną z tak wielu homilii jakie w czasie pielgrzymek do Polski wygłosił Papież Polak. Tym razem jest to homilia Jana Pawłą II wygłoszona podczas Liturgii Słowa w Wadowicach, 16 czerwca 1999 r.
Niech te słowa pomagają nam nadal miłować Ojczyznę, własną rodzinę, rodzinne strony.
Byśmy i my tak, jak św. Jana Paweł II potrafili „po synowsku całować progi naszych domów”, gdzie wzrastaliśmy pod okiem naszych rodziców i naszych dziadków:
Umiłowani Bracia i Siostry!
1. Po raz kolejny, w czasie mojej posługi Kościołowi powszechnemu na Stolicy św. Piotra, przybywam do moich rodzinnych Wadowic. Z wielkim wzruszeniem patrzę na to miasto lat dziecięcych, które było świadkiem mych pierwszych kroków, pierwszych słów i tych — jak mówi Norwid — «pierwszych ukłonów», co są «jak odwieczne Chrystusa wyznanie: "Bądź pochwalony!"» (por. Moja piosenka). Miasto mojego dzieciństwa, dom rodzinny, kościół parafialny, kościół mojego chrztu św. ... Pragnę wejść w te gościnne progi, na nowo ukłonić się rodzinnej ziemi i jej mieszkańcom, i wypowiedzieć słowa, którymi wita się domowników po powrocie z dalekiej drogi: «Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!»
A dom był tutaj, za moimi plecami, przy ulicy Kościelnej. A kiedy patrzyłem przez okno, widziałem na murze kościelnym zegar słoneczny i napis: «Czas ucieka, wieczność czeka».
Witam wszystkich wadowiczan, począwszy od najstarszych, moich rówieśników, z którymi łączą mnie więzy lat dziecięcych i młodzieńczych, aż po najmłodszych, tych którzy pierwszy raz widzą Papieża u siebie. Pozdrawiam drogiego Księdza Kardynała Franciszka i dziękuję, że jako pasterz archidiecezji roztacza stale opiekę nad moim rodzinnym miastem. Witam i pozdrawiam księży biskupów pomocniczych i seniorów: biskupa Stanisława, biskupa Albina, Jana, Kazimierza — wszystkich pamiętam. Kardynałom i biskupom gościom dziękuję za wytrwałe towarzyszenie mi na tym pielgrzymim szlaku. Jak najserdeczniej pozdrawiam wszystkich kapłanów, wszystkich wadowickich zwłaszcza kapłanów, wśród nich księdza proboszcza tutejszej parafii. W seminarium się mówiło «Kubę» — Kuba Gil. Urzędowo jest ks. prał. Jakub Gil. Polecam Bogu śp. ks. prał. Edwarda Zachera i wszystkich zmarłych kapłanów, którzy pełnili pasterską posługę w waszym mieście. Wszystkich: śp. ks. prał. Prochownika i katechetów: ks. Rosponda, ks. Włodygę, ks. Pawelę. Wszystkich noszę w swoim sercu, aż do ks. prał. Zająca. Jest wtedy taka kronika serdeczna, która się nie zaciera. Równocześnie serdecznie wspominam wszystkie rodziny zakonne, które pełnią swoją posługę na ziemi wadowickiej, a więc ojców karmelitów na Górce, księży pallotynów na Kopcu, siostry nazaretanki przy ulicy Trzeciego Maja. Tam chodziłem jeszcze do ochronki.
W sposób szczególny pragnę pozdrowić ojców karmelitów bosych z wadowickiej Górki. Spotykamy się bowiem w wyjątkowej okoliczności: w tym roku, 27 sierpnia, przypada setna rocznica konsekracji kościoła pod wezwaniem św. Józefa przy klasztorze ufundowanym przez św. Rafała Kalinowskiego. Jak za lat młodzieńczych, chłopięcych, wędruję w duchu do tego miejsca szczególnego kultu Matki Bożej Szkaplerznej, które wywierało wielki wpływ na duchowość ziemi wadowickiej. Sam wyniosłem z tego miejsca wiele łask, za które dziś Bogu dziękuję. A szkaplerz do dzisiaj noszę, tak jak go przyjąłem u karmelitów na Górce mając kilkanaście lat. Cieszę się, że dane mi było beatyfikować, wraz ze 108 męczennikami, również o. Alfonsa Marię Mazurka, który był wychowankiem, a potem wychowawcą w przyklasztornym Niższym Seminarium. Z pewnością miałem sposobność zetknąć się osobiście z tym świadkiem Chrystusa, który w 1944 r., jako przeor klasztoru w Czernej, przypieczętował swoją wierność Bogu męczeńską śmiercią. Ze czcią klękam u jego relikwii, które spoczywają właśnie w kościele św. Józefa na Górce, i dziękuję Bogu za dar życia, męczeństwa i świętości tego wielkiego zakonnika.
2. Jeruzalem, «przez wzgląd na dom Pana, Boga naszego, będę się modlił o dobro dla ciebie» (Ps 122 [121], 9). Te słowa psalmisty czynię dziś swoimi i odnoszę je do miasta Wadowice. Miasto mego dzieciństwa, przez wzgląd na dom — na rodzinny dom i na dom Pana — będę się modlił o dobro dla ciebie! Jak nie wypowiedzieć tego zapewnienia, gdy Opatrzność pozwoliła mi dziś stanąć jakby na pomoście łączącym te dwa domy: dom rodzinny i dom Boży. Jest to niezwykłe, a zarazem najbardziej naturalne połączenie miejsc, które — jak żadne inne — pozostawiają głęboki ślad w sercu człowieka.
Po synowsku całuję próg domu rodzinnego, wyrażając wdzięczność Opatrzności Bożej za dar życia przekazany mi przez moich Rodziców, za ciepło rodzinnego gniazda, za miłość moich najbliższych, która dawała poczucie bezpieczeństwa i mocy, nawet wtedy, gdy przychodziło zetknąć się z doświadczeniem śmierci i trudami codziennego życia w niespokojnych czasach.
Z czcią całuję też próg domu Bożego — wadowickiej fary, a w niej chrzcielnicę, przy której zostałem wszczepiony w Chrystusa i przyjęty do wspólnoty Kościoła. W tej świątyni przystąpiłem do pierwszej spowiedzi i komunii św. Tu byłem ministrantem. Tu dziękowałem Bogu za dar kapłaństwa i — już jako arcybiskup krakowski — tu przeżywałem swój srebrny jubileusz kapłański. Ile dobra, ile łask wyniosłem z tej świątyni i z tej parafialnej wspólnoty, wie jedynie Ten, który jest Dawcą wszelkich łask. Jemu też, Bogu w Trójcy Jedynemu, oddaję dziś chwałę na progu tego kościoła.
W końcu, jak za dawnych lat kieruję swe kroki do świętokrzyskiej kaplicy, aby na nowo spojrzeć w oblicze Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Jej wadowickim Obrazie. Czynię to z tym większą radością, że dane mi jest dzisiaj ozdobić ten wizerunek koronami na znak naszej miłości ku Matce Zbawiciela. A jest to znak tym bardziej wymowny, że — jak wiem — korony te zostały wykonane z waszych darów, często bardzo cennych darów, niosących w sobie szczególną treść wspomnień, ludzkich losów, przeżyć czy też najszlachetniejszych uczuć rodzinnych, małżeńskich i narzeczeńskich. A do tych materialnych darów dołączyliście wielki dar ducha — modlitwę oddania Matce Chrystusa nawiedzającej wasze domy. Bądźcie pewni, że wasza gorąca miłość dla Maryi nigdy nie pozostaje bez odpowiedzi. Właśnie ta wzajemna więź miłości jest niejako nośnikiem łask i rękojmią nieustającej pomocy, jaką za sprawą Maryi otrzymujemy od Jej Boskiego Syna.
3. «Gdy (...) nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty» (Ga 4, 4) — te słowa św. Pawła, które słyszeliśmy dzisiaj, wprowadzają niejako w samo serce tej tajemnicy. Czas się dopełnił, gdy dokonała się tajemnica wcielenia przedwiecznego Słowa. Oto Syn Boży przyszedł na świat, aby wypełnić zbawczy plan Ojca, dokonać odkupienia człowieka i przywrócić mu utracone synostwo Boże. W tej tajemnicy szczególne miejsce zajmuje Maryja. Bóg wezwał Ją, aby stała się tą Niewiastą, za pośrednictwem której zostanie zmazana rajska wina pierwszej niewiasty. Bóg niejako potrzebował tego pośrednictwa Maryi. Potrzebował Jej dobrowolnej zgody, Jej posłuszeństwa i Jej oddania, aby w pełni objawić swoją przedwieczną miłość do człowieka.
W dalszym ciągu Apostoł Narodów pisze: «Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!» (Ga 4, 6). Wiemy, że również to wydarzenie dokonało się w obecności Maryi. Tak, jak była u początków Chrystusowego dzieła odkupienia, tak też w dniu zesłania Ducha Świętego była u początków Kościoła. Ta, która w dniu zwiastowania została napełniona Duchem Świętym, w dzień Zielonych Świąt była szczególnym świadkiem Jego obecności, obecności Ducha Świętego. Ta, która tajemniczemu działaniu Ducha zawdzięczała swe macierzyństwo, bardziej niż ktokolwiek inny potrafiła docenić znaczenie zstąpienia Pocieszyciela. Maryja jak nikt inny rozpoznała chwilę, w której rozpoczęło się życie Kościoła — tej wspólnoty ludzi, którzy włączeni w Chrystusa mogą zwracać się do Boga: Abba, Ojcze! Nie ma na świecie człowieka, który byłby wprowadzony w doświadczenie trynitarnej miłości Ojca, Syna i Ducha Świętego, w takim stopniu, jak stało się to udziałem Maryi, Matki Słowa Wcielonego.
Dlatego też w czasie, gdy przygotowujemy się do przeżywania Wielkiego Jubileuszu Odkupienia, w szczególny sposób zwracamy się do Tej, która jest niezastąpioną Przewodniczką na drogach zbawienia. Jeżeli Jubileusz ma nam niejako uprzytomnić to wszystko, co dokonało się dzięki wcieleniu Syna Bożego, to nie możemy nie oprzeć się na doświadczeniu wiary, nadziei i miłości Maryi. Nie może braknąć tego odwołania. Od Maryi bowiem uczymy się tej uległości Duchowi Świętemu, dzięki której możemy pełniej korzystać z owoców śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.
Naszym przodkom zawsze było bliskie to przekonanie o niezastąpionej roli Matki Boga w życiu Kościoła i każdego chrześcijanina. W ciągu ostatnich stu lat mieszkańcy Wadowic dawali temu szczególny wyraz, gdy gromadzili się ze czcią przed wizerunkiem Matki Bożej Nieustającej Pomocy i czynili Ją Orędowniczką i Patronką życia osobistego, rodzinnego i społecznego. Tutejszy proboszcz i dziekan, ks Leonard Prochownik tak pisał w r. 1935: «Matka Boska Nieustającej Pomocy jest u nas we czci. Ma swoją kaplicę, gdzie mieści się Jej wizerunek cudowny, i tam doświadczył i doświadcza na sobie niejeden, jak w potrzebach doczesnych i duchowych okazuje swą dobroć i spieszy z pomocą». I tak było. Sam mogę o tym zaświadczyć. I wierzę, że tak jest po dziś dzień. Niech tak też będzie w przyszłości!
4. Podczas mego pierwszego pobytu w Wadowicach skierowałem do was prośbę, abyście przed wizerunkiem tej Matki otaczali mnie nieustanną modlitwą. Widzę, że została ona wykuta w kamieniu. Wierzę, iż jest to znak, że ta prośba jest głęboko wyryta również w waszych sercach. Serdecznie dziękuję wam za modlitwę. Stale odczuwam jej działanie i nadal gorąco o nią proszę. Bardzo potrzebuję waszej modlitwy. Bardzo potrzebuje jej Kościół. Potrzebuje jej cały świat.
Jest jeszcze jedna rzecz, za którą chcę podziękować. Wiem, że Kościół krakowski i jego kardynał postawił w Wadowicach szczególne wotum wdzięczności Matce Boga. Niedaleko stąd został wybudowany Dom Samotnej Matki. Znajdują w nim schronienie i pomoc kobiety, które mimo ofiar i przeciwności pragną strzec daru swego macierzyństwa. Jestem wdzięczny za ten wielki dar waszej miłości do człowieka i troski o życie. Moja wdzięczność jest tym większa, że Dom ten nosi imię mojej matki, Emilii. Wierzę, że ta, która wydała mnie na świat i otoczyła miłością moje dzieciństwo, będzie opiekowała się również tym dziełem. Was zaś proszę, abyście nadal wspierali ten Dom waszą dobrocią.
Jeżeli dobrze pamiętam, to ten Dom znajduje się przy ulicy Mickiewicza. Ta ulica prowadzi w kierunku Choczni, przy niej znajduje się gimnazjum im. Marcina Wadowity, którego byłem uczniem przez osiem lat. Naprzód byłem uczniem szkoły podstawowej, powszechnej, tu w tym budynku, w którym jest zarząd miasta, magistrat. Potem przeszedłem do gimnazjum, a z gimnazjum chodziło się do «Sokoła» na gimnastykę. Chodziło się także do «Sokoła» na przedstawienia. Wspominam Mieczysława Kotlarczyka, wielkiego twórcę teatru słowa, wspominam moich kolegów i koleżanki z Wadowic, Halinę Królikiewiczównę Kwiatkowską. Wspominam też Zbyszka Siłkowskiego, już nieżyjącego, w domu, który należał do państwa Homme. Wiele wspomnień. W każdym razie, tu, w tym mieście, w Wadowicach, wszystko się zaczęło. I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, studia się zaczęły i teatr się zaczął. I kapłaństwo się zaczęło.
A więc tam jest ulica Mickiewicza, tam jest Zatorska, tu jest Krakowska. Tam jest dawny Zbożny Rynek, dawny, a tam jest Choczenka. A tam za nami jest Skawa. A tutaj była księgarnia Foltina. Jest jeszcze? Nie. W tamtym domu mieszkał Jurek Kluger. A tam była cukiernia. Po maturze chodziliśmy na kremówki. Żeśmy to wszystko wytrzymali, te kremówki po maturze. A tam już od gimnazjum w górę idzie ulica Słowackiego. A tu Karmelicka, dalej jest park — park TUMWiO: Towarzystwo Upiększania Miasta Wadowic i Okolicy. Nie zapomina się tak łatwo.
A tu jest ulica Tatrzańska, przy niej jest cmentarz, potem jest parafia św. Piotra. Potem, za parafią św. Piotra, jest Gorzeń, czyli Dzwonek. Z Gorzenia schodzi się do Skawy, po drugiej stronie jest Góra Jaroszowicka. I tak dalej aż pod Kalwarię. Za Kopcem jest Klecza Dolna. Za Kleczą Dolną jest Klecza Górna. Za Kleczą Górną jest Barwałd, Kalwaria Zebrzydowska, i już. No, dość tych wspominań.
Ten dom należał do pani Marii Wodzińskiej. Przy ulicy Trzeciego Maja były koszary 12. Pułku Piechoty. Na 11 listopada, na 3 maja były tutaj uroczystości na Rynku: Msza św. polowa, potem defilada przed koszarami. My też braliśmy w tym udział jako studenci należący do Legii, jeszcze nie akademickiej. I tak do wojny. No, kończmy powoli.
A ten dom był dla mnie szczególnie gościnny, tu miałem prymicje, po święceniach kapłańskich, biskupich i kardynalskich, wiele razy, w domu u państwa Hommów, czyli u Zbyszka Siłkowskiego. Codziennie ich wspominam.
A na scenie wadowickiej sięgaliśmy po największe utwory klasyków, poczynając od Antygony. Nie wiem, czy dzisiaj jeszcze tak jest. No, kończmy już.
Za tydzień, w niedzielę 13 października, już po raz dziewiętnasty obchodzony będzie Dzień Papieski. Tego dnia będziemy mogli wesprzeć fundusz stypendialny wspierający uzdolnioną młodzież z ubogich rodzin. To „żywy” pomnik, jaki nieustanie budujemy św. Janowi Pawłowi II. Ideę tego dnia, jak również tegoroczne hasło przybliżają nam polscy biskupi w swoim Liście z tej okazji.
LIST KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI zapowiadający obchody XIX Dnia Papieskiego pod hasłem „Wstańcie, chodźmy!”
Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia!
Razem z apostołami wołamy dzisiaj do Chrystusa: „Panie, przymnóż nam wiary” (Łk, 17, 5). Żyjemy bowiem w czasach dynamicznych zmian niejednokrotnie podważających sens naszego zaufania Bogu. Chrystus, odpowiadając uczniom, porównuje wiarę do ziarnka gorczycy. Wskazuje jak wielki potencjał i moc są ukryte w silnej wierze. Owoce postawy bezgranicznej ufności Bogu przekraczają możliwości wyobraźni i czysto ludzkiej kalkulacji. Wzmocnienie wiary i płynącej z niej nadziei będzie celem XIX Dnia Papieskiego, który w jedności z papieżem Franciszkiem, będziemy przeżywali już za tydzień pod hasłem „Wstańcie, chodźmy!”.
I. Jezus wzorem postawy zaufania Bogu
Hasło tegorocznego Dnia Papieskiego, to słowa Jezusa, które w Ewangelii zanotował św. Marek. Wezwanie „Wstańcie, chodźmy” (por. Mk 14, 42), skierowane przez Chrystusa w Ogrodzie Oliwnym do śpiących apostołów, było świadectwem Jego odwagi, wierności i gotowości do przyjęcia Kielicha męki. Pragnienie wypełnienia woli Boga Ojca do końca zrodziło się podczas wewnętrznej walki, którą stoczył na modlitwie. Lęk i strach, które budziły w Nim czekające go samotność i cierpienia, zostały pokonane dzięki wzajemnej miłości Ojca i Syna. To z niej rodzi się zaufanie. Jezus ukazał nam w ten sposób, iż modlitwa czyni z naszej słabości miejsce działania dla Boga.
Apostołowie pomimo dwukrotnej zachęty Jezusa do czuwania i modlitwy (por. Mk 14, 34.38) zasnęli, pozostawiając Jezusa samego w najtrudniejszym momencie życia. Sen apostołów, oprócz wymiaru fizycznego, ma dla nas także znaczenie duchowe. Jest obrazem zagubienia, ucieczki przed odpowiedzialnością, poczucia bezsensu życia, a także doświadczenia grzechu. Tym samym Jezusowe „Wstańcie, chodźmy” jest pełnym nadziei wezwaniem do wyrwania się z marazmu zwątpienia i podjęcia zwycięskiej walki z siłami grzechu i zła nie tylko w życiu własnym, ale także we wspólnocie Kościoła i narodu.
II. Św. Jan Paweł II – pielgrzym nadziei
Ducha nadziei na zmianę życia osobistego i społecznego tchnął w Polaków św. Jan Paweł II podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny w 1979 r. Modlitwa na ówczesnym Placu Zwycięstwa o nowe zstąpienie Ducha Świętego, a także „bierzmowanie dziejów” w czasie Eucharystii na Błoniach w Krakowie, przemieniły serca Polaków. Lęk ustąpił miejsca ufności i odwadze. Papież Polak wołał: «Weźmijcie Ducha Świętego» (J 20,22). Tego Ducha (…) odziedziczonego jako żywą moc po apostołach – przekazywały po tyle razy biskupie dłonie całym pokoleniom na ziemi polskiej (św. Jan Paweł II, Homilia, Kraków-Błonie, 9 czerwca 1979 r.). Słowa te zaowocowały przemianami w świadomości Polaków, których pokłosiem było powstanie społecznego ruchu „Solidarność”, a w konsekwencji upadek komunizmu.
Pielgrzymka z 1979 r., przeżywana pod hasłem „Gaude Mater Polonia”, odnowiła narodową wspólnotę. Przypomniała także o roli wiary i Kościoła w dziejach Polski. Znamienne były długie owacje i zaintonowana pieśń „My chcemy Boga” podczas homilii na Placu Zwycięstwa jako odpowiedź na słowa Ojca Świętego: Chrystusa nie można wyłączać z dziejów człowieka w jakimkolwiek miejscu ziemi. (św. Jan Paweł II, Homilia, Warszawa, 2 czerwca 1979 r.).
Szczególną rolę w dziejach Kościoła i narodu odegrał w owym czasie Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński. Niezłomna postawa wiary Prymasa Tysiąclecia, zakorzeniona w całkowitym zaufaniu Maryi, dawała siłę wierzącym. Dzięki niej trwali przy Bogu i stawiali opór wrogiej ideologii komunizmu, który prowadził totalną walkę z Kościołem.
III. Współczesny człowiek potrzebuje nowego tchnienia wiary i nadziei
Tegoroczne hasło Dnia Papieskiego to również tytuł przedostatniej książki Papieża Polaka. Tak scharakteryzował ją kard. Joseph Ratzinger: Słowami«Wstańcie, chodźmy!» obudził nas z wiary zmęczonej, snu uczniów, tych z wczoraj i tych współczesnych. «Wstańcie, chodźmy!» mówi dziś także nam (J. Ratzinger, Homilia z pogrzebu Jana Pawła II, Rzym, 8 kwietnia 2005 r.). Pomimo czternastu lat od śmierci Papieża Polaka Jego nauczanie, z uwagi na swój proroczy charakter, nie straciło niczego ze swojej aktualności.
Widzimy, jak wielu ludzi zagubiło lub odrzuciło wiarę w Boga w imię źle rozumianego postępu i poszukiwania innowacji często za wszelką cenę. Nie możemy tutaj nie wspomnieć również tych, dla których świat wirtualny stał się niemal całą „rzeczywistością ich życia”. Wspaniałe urządzenia służące elektronicznej komunikacji, świadectwa ludzkiego geniuszu, niewłaściwie używane potrafią zaprowadzić człowieka na manowce. Mogą uzależnić i niemalże okraść z bezcennych relacji z drugim człowiekiem w realnym świecie. Z czasem jednak ci sami ludzie odkrywają, iż łatwiej znaleźć drogę na Księżyc niż drogę, na której człowiek odnalazłby samego siebie. (J. Ratzinger, Przyszłość Wiary. Refleksje teologiczne, Kraków 2019 s. 106). To smutne doświadczenie uświadamia jednocześnie potrzebę poszukiwania sensu życia, stawiania pytań o cel egzystencji.
Dziś więc na nowo muszą wybrzmieć słowa Papieża Polaka: Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! (…) Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów (Jan Paweł II, Homilia, Kraków-Błonie, 9 czerwca 1979 r.). A zatem tylko wiara, rozumiana jako decyzja ufnego powierzenia się kochającemu Ojcu, który opiekuje się światem i nami wraz z nim, nadaje sens ludzkiemu życiu i jest źródłem odwagi. Skłania także do wyruszenia na drogę formacji poprzez przekraczanie własnych ograniczeń i słabości. Jest siłą, która pozwala zmierzyć się z przeciwnościami, cierpieniem, chorobą oraz śmiercią. Na tej drodze towarzyszy nam Duch Święty udzielając obficie swych darów i charyzmatów. Przeżywana w otwartości na działanie Bożego Ducha wiara prowadzi do budowania jedności z innymi ludźmi, gdyż do Boga nie idzie się samotnie lecz we wspólnocie. Jej wyznawanie nie jest tylko sprawą prywatną poszczególnych osób lecz ma jakże ważny wymiar społeczny.
IV. Młodość czasem kształtowania wiary
Szczególnym czasem kształtowania się wiary w życiu człowieka jest młodość. Papież Franciszek w adhortacji „Christus vivit” stwierdził, iż nie należy utożsamiać jej jedynie z okresem rozwoju człowieka, ale ze stanem ducha. Do wszystkich wierzących można zatem odnieść słowa św. Jana Pawła II, skierowane pierwotnie w 1979 roku do zgromadzonej na Jasnej Górze młodzieży. Wzywał w nich do podjęcia trudu życia w stanie łaski uświęcającej. Pomocą w rozeznaniu i kroczeniu drogą życiowego powołania uczynił Słowo Boże i Eucharystię. Podkreślił, iż tylko w ten sposób możemy odkryć piękno autentycznego człowieczeństwa.
W trud kształtowania wiary i odkrywania powołania młodego pokolenia Polaków włącza się Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, która powstała jako owoc pielgrzymki św. Jana Pawła II do Ojczyzny w 1999 r. Stypendia, wypłacane dwóm tysiącom uczniów i studentów z całej Polski, pozwalają im rozwijać swoje dary i talenty. Tak o tym opowiada Dominik, student dyrygentury symfonicznej z Wrocławia: „Fundacja to dla mnie przede wszystkim szkoła wartości wypływających z nauczania Papieża Polaka. Wśród nich szczególne miejsce zajmuje wdzięczność. Dlatego chciałbym podziękować wszystkim Darczyńcom za okazaną pomoc, duchową i materialną. Zapewniam też, że jeśli zawodowo zostanę dyrygentem, to każdy koncert pod moją batutą będzie też Państwa dziełem, bo jestem pewien, że nie byłbym człowiekiem, jakim jestem, gdybym kilka lat temu nie został stypendystą „Dzieła”.
W przyszłą niedzielę, podczas kwesty przy kościołach i w miejscach publicznych, będziemy mogli wesprzeć materialnie ten wyjątkowy, konsekwentnie budowany przez nas wszystkich „żywy pomnik” wdzięczności św. Janowi Pawłowi II. Wierzymy, że stypendyści są i będą nadal autentycznymi świadkami wiary w duchu nauczania Papieża Polaka.
Na czas owocnego przeżywania XIX Dnia Papieskiego udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.
Podpisali: Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi obecni na 383. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski, Świdnica-Wałbrzych, 13-14 czerwca 2019 r.
List należy odczytać w niedzielę 6 października 2019 r.
Informujemy, że ruszyła rejestracja do spisu wyborców prowadzonego przez Konsula RP w Berlinie w zbliżających się wyborach do Sejmu RP i Senatu RP. Do spisu wyborców na terenie Berlińskiego Okręgu Konsularnego można zarejestrować się:
1) nr 138: Ambasada RP w Berlinie, Lassenstr. 19-21,
2) nr 139: Instytut Polski w Berline, Burgerstr. 27,
3) nr 140: Polska Misja Katolicka w Berlinie, Lilienthalstraße 5,
4) nr 141: Polska Akademia Nauk w Berlinie, Majakowskiring 47,
5) nr 142: Instytut Polski w Lipsku, Markt 10.
!!! Proszę pamiętać, że aby dokonać rejestracji oraz wziąć udział w październikowych wyborach trzeba posiadać ważny polski dokument tożsamości(tj. dowód osobisty lub paszport).
Bardzo proszę o rozpropagowanie niniejszej informacji wśród członków i sympatyków Państwa środowisk, którzy są obywatelami polskimi. Więcej znajdą Państwo na stronie internetowej placówki:https://berlin.msz.gov.pl/
„Różaniec święty to zbroja duchowa dawnych i nowych czasów. […] Różaniec nas zbawi, różaniec wesprze w trudach codziennego. Wróćmy do różańca na co dzień, a odnajdziemy pokój Chrystusowy, jakiego świat dać nie może”. To słowa kard. prymasa Augusta Hlonda. Niech będą zachętą do modlitwy w int. Ojczyzny – Polski.
W dniu 21 września 2019 roku ulicami Berlina przejdzie już po raz piętnasty: „Marsz dla życia”. Wypowiedzmy nasze stanowcze „Nie” dla aborcji oraz eutanazji, dla pozbywania życia najsłabszych i bezbronnych w naszym społeczeństwie! To także publiczna manifestacja przywiązania do wartości rodzinnych i szacunku dla życia, na każdym etapie jego rozwoju.
Niech nie zabraknie tu i Ciebie, Bracie i Siostro z PMK w Berlinie. Na marsz przyjeżdżają ludzie z najdalszych zakątków Niemiec, także z Polski, nas dzieli tylko kilka lub kilkanaście stacji metrem. Więcej informacji poniżej i na plakatach i w naszej Bazylice.
to tytuł wystawy, którą będziemy gościć w Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie, 22 września 2019 roku.Wystawa skierowana jest do Polaków w kraju i na emigracji i ma za zadanie przybliżyć wszystkim działalność Gen. Kuklińskiego i jego wpływ na losy Europy. Wystawie towarzyszy wykład Dyrektora Izby Pamięci Generała Kuklińskiego, pana Filipa Frąckowiaka.
Prezentacja wystawy i wykład rozpocznie się o godz. 13.15, w Domu św. Jana Pawła II, Lilienthalstr. 5, 10965 Berlin, za bazyliką św. Jana Chrzciciela.
Serdecznie ZAPRASZAMY!
Ks. Marek Kędzierski SDB – proboszcz PMK w Berlinie
Przypominamy o zbliżających się Dniach Poradnictwa ZUS i NFZ, które odbędą się w weekend 14-15 września 2019 r. w Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie (Lilienthalstr. 5, 10965 Berlin) w Domu św. Jana Pawła II za bazyliką św. Jana Chrzciciela.
Polska Misja Katolicka w Berlinie oraz Klub Gazety Polskiej Berlin 2, zapraszają na: otwarcie wystawy „INTELIGENZ-AKTION”, 14 września 2019 po mszy o godz. 18.00 w bazylice św. Jana Chrzciciela, poświęconej eksterminacji przedstawicieli polskiej elity na terenach wcielonych DO ii Rzeszy po napaści Niemców na Polskę we wrześniu 1939 r. i spotkanie z autorem Łukaszem Kobielą i dr Andrzejem Krzystaniakiem, a 15 września 2019 po mszy o 12.00, na koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu Pawła Piekarczyka i Leszka Czajkowskiego.
W 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej, ksiądz arcybiskup dr Heiner Koch zaprasza na POLSKO-NIEMIECKĄ MSZĘ PONTYFIKALNĄ w intencji Pokoju, z udziałem ks. bpa Tadeusza Lityńskiego Biskupa Zielonogórsko-Gorzowskiego, w Niedzielę 1 września o godz. 10.00 w St. Joseph, przy Müllerstr. 162, 13353 Berlin.
W zaproszeniu Ksiądz Arcybiskup napisał: „Bardzo bym się ucieszył, gdybyśmy dokonując upamiętnienia wybuchu wojny uczynili to, jako wspólny znak pojednania i pokojowego współistnienia w świecie”.
Zapraszamy do St. Joseph w Berlinie na wspólną modlitwę O POKÓJ!
"Wspólna decyzja z sierpnia 1939 roku, podpis przedstawicieli niemieckiej Rzeszy i Związku Radzieckiego, skazujący na śmierć Polskę i inne państwa, nie był wydarzeniem bez precedensu. Powtórzyło się to, co zostało już raz zadekretowane między naszymi sąsiadami na Zachodzie i na Wschodzie przy końcu XVIII wieku. I co było podtrzymywane programowo aż do początków obecnego stulecia. Około połowy tego stulecia powtórzyła się ta sama decyzja zniszczenia i eksterminacji" - pisał w 1989 r. do Episkopatu Polski Jan Paweł II z okazji 50 rocznicy rozpoczęcia II wojny światowej.
"W dniu 1 września - pisał Jan Paweł II wspominamy rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej. Kiedy tego dnia w godzinach porannych Polska została zaatakowana od Zachodu,
cały Naród był gotów odpowiedzieć na ten zbrojny najazd, podejmując wojnę w obronie śmiertelnie zagrożonej Ojczyzny.
Minęło wówczas niewiele więcej niż dwadzieścia lat od chwili, kiedy Polska odzyskała niepodległość i mogła znowu rozpocząć samodzielne życie jako suwerenne państwo. A chociaż w tym stosunkowo krótkim okresie państwo to natrafiało na wiele trudności, zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych na drodze swego rozwoju, to jednak rozwój ten wyraźnie postępował. Dlatego też zdecydowana była wola obrony Ojczyzny, nawet pomimo nierównych sił. Godny podziwu i wiecznej pamięci był ten bezprzykładny zryw całego społeczeństwa, a zwłaszcza młodego pokolenia Polaków w obronie Ojczyzny i jej istotnych wartości.
I ta wola obrony niepodległego Państwa towarzyszyła synom i córkom naszego Narodu nie tylko w okupowanym kraju, ale także na wszystkich frontach świata, na których Polacy walczyli o wolność własną i cudzą. Rozpoczęta bowiem w dniu 1 września wojna rozszerzała się na coraz dalsze kraje europejskie i pozaeuropejskie. Coraz nowe narody padały ofiarą hitlerowskiego najazdu albo też znajdowały się w stanie radykalnego zagrożenia. Naród polski w tej wojnie, która była nieodzowną obroną Europy i jej cywilizacji wobec totalitarnej przemocy, wywiązał się w pełni - rzec można: w nadmiarze - ze swoich zobowiązań alianckich, płacąc najwyższą cenę za “wolność naszą i waszą”.
Świadczą o tym również poniesione straty. Były one ogromne, może proporcjonalnie większe niż straty poniesione przez któregokolwiek ze sprzymierzonych państw. Nade wszystko straty w ludziach, a równocześnie ogromne zniszczenie kraju. Straty ponoszone na Zachodzie i na
Wschodzie, wiadomo bowiem, że 17 września 1939 r. Rzeczpospolita została zaatakowana również od Wschodu. Podpisane dawniej akty o nieagresji zostały złamane i przekreślone umową pomiędzy hitlerowską Rzeszą Niemiecką a Związkiem Radzieckim z dnia 23 sierpnia 1939 r. Umowa ta, która bywa określana jako “czwarty rozbiór Polski”, wydawała równocześnie wyrok śmierci na sąsiadujące z Polską od północy Państwa bałtyckie.
Rozmiar strat poniesionych, a bardziej jeszcze rozmiar cierpień zadanych osobom, rodzinom, środowiskom, jest zaprawdę trudny do wyliczenia. Wiele faktów jest znanych, wiele pozostaje jeszcze do wyjaśnienia. Wojna toczyła się nie tylko na frontach, lecz jako wojna totalna uderzała ona w całe społeczeństwa. Deportowano całe środowiska. Tysiące osób stawały się ofiarą więzień, tortur i egzekucji. Ginęli ludzie pozostający poza zasięgiem działań wojennych jako ofiary bombardowań oraz systematycznego terroru, którego zorganizowanym środkiem były koncentracyjne obozy pracy, które zamieniały się w obozy śmierci. Szczególną zbrodnią drugiej wojny światowej pozostaje zbiorowa eksterminacja Żydów, przeznaczanych do komór gazowych z motywów samej tylko nienawiści rasowej.
Gdy to wszystko staje nam przed oczyma, nabierają pełnego pokrycia słowa Pawła VI na forum Narodów Zjednoczonych. Owszem, historyczna rzeczywistość II wojny światowej jest straszliwsza niż słowa, którymi można o niej mówić" - napisał Jan Paweł II.
Święty Janie Pawle II Apostole pojednania i pokoju módl się za nami!
Przeżywamy dzisiaj doroczną Uroczystość Odpustową MB Częstochowskiej – Głównej Patronki PMK w Berlinie. Przez wstawiennictwo Maryi zawierzamy dzisiaj Bogu nasze losy, przyszłość Polski i wszystkich Polaków w kraju i na emigracji.
Matko Boska Częstochowska, Zwycięska Królowo Polski! Nasza Patronko! Stajemy przed Tobą, Matko nasza która patrzysz od sześciu wieków z Cudownego Obrazu na Jasnej Górze w głębię serc i dusz naszych. Ty z miłością pochylasz się nad polska ziemia. Jesteś dla Narodu naszego niepojętym Znakiem łaski Boga, przecennym darem Ojca Niebieskiego. Dana na pomoc ku obronie Narodu naszego, trwasz wiernie i zwycięsko wśród nas. Obecna w tajemnicy Chrystusa i Kościoła wyjednujesz nam moce Boże przez całe wieki. Za to, że jesteś od sześciu wieków na Jasnej Górze,
- dziękujemy Ci, Jasnogórska Pani!
Racz przyjąć nasz pokorny hołd wdzięczności, choć wiemy, że skromne są nasze dzięki wobec ogromu Twoich zmiłowań. Ale ogrom doznanych łask budzi w nas nadzieję i pragnienie dalszej wierności Tobie, Bogurodzico, która nieustannie nam przykazujesz: "Cokolwiek Wam każe mój Syn - czyńcie". Posłuszni Twym natchnieniom, stajemy z wdzięcznością do pomocnej służby Tobie, Matko kościoła, w Królestwie Twoim. Amen.
Wielka Boga-Człowieka Matko! Bogurodzico Dziewico, Bogiem sławiona Maryjo! Królowo świata i Polski Królowo!
Gdy upływają trzy wieki od radosnego dnia, w którym zostałaś Królową Polski, oto my, dzieci Narodu polskiego i Twoje dzieci, krew z krwi Przodków naszych, stajemy znów przed Tobą, pełni tych samych uczuć miłości i nadziei, jakie ożywiały ongiś Ojców naszych.
My, biskupi polscy i królewskie kapłaństwo, Lud nabyty zbawczą Krwią Syna Twojego, przychodzimy, Maryjo, znów do Tronu Twego, Pośredniczko Łask wszelkich, Matko Miłosierdzia i wszelkiego pocieszenia.
Przynosimy do stóp Twoich niepokalanych całe wieki naszej wierności Bogu i Kościołowi Chrystusowemu - wieki wierności szczytnemu posłannictwu Narodu, omytego w wodach Chrztu świętego.
Składamy u stóp Twoich siebie samych i wszystko, co mamy: rodziny nasze, świątynie i domostwa, zagony polne i warsztaty pracy, pługi, młoty i pióra, wszystkie wysiłki myśli naszej, drgnienia serc i porywy woli.
Stajemy przed Tobą pełni wdzięczności, żeś była nam Dziewicą Wspomożycielką wśród straszliwych klęsk tylu potopów.
Stajemy przed Tobą pełni skruchy, w poczuciu winy, że dotąd nie wykonaliśmy ślubów i przyrzeczeń Ojców naszych.
Spojrzyj na nas, Pani Łaskawa, okiem Miłosierdzia Twego i wysłuchaj potężnych głosów, które zgodnym chórem rwą się ku Tobie z głębi serc wielomilionowych zastępów oddanego Ci Ludu Bożego.
Królowo Polski! Odnawiamy dziś śluby Przodków naszych i Ciebie za Patronkę naszą i za Królową Narodu polskiego uznajemy.
Zarówno siebie samych, jak i wszystkie ziemie polskie i wszystek lud polecamy Twojej szczególnej opiece i obronie.
Wzywamy pokornie pomocy i miłosierdzia w walce o dochowanie wierności Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, Kościołowi świętemu i jego Pasterzom, Ojczyźnie naszej świętej, chrześcijańskiej przedniej straży, poświęconej Twojemu Sercu Niepokalanemu i Sercu Syna Twego. Pomnij, Matko Dziewico, przed obliczem Boga, na oddany Tobie Naród, który pragnie nadal pozostać Królestwem Twoim, pod opieką najlepszego Ojca wszystkich narodów ziemi.
Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie, w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym.
Lud mówi: Królowo Polski, przyrzekamy!
Matko Łaski Bożej! Przyrzekamy Ci strzec w każdej duszy polskiej daru łaski, jako źródła Bożego życia.
Pragniemy, aby każdy z nas żył w łasce uświęcającej i był świątynią Boga, aby cały Naród żył bez grzechu ciężkiego, aby stał się Domem Bożym i Bramą Niebios, dla pokoleń wędrujących poprzez polską ziemię - pod przewodem Kościoła katolickiego - do Ojczyzny wiecznej.
Lud mówi: Królowo Polski, przyrzekamy!
Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady! Przyrzekamy Ci z oczyma utkwionymi w Żłóbek Betlejemski, że odtąd wszyscy staniemy na straży budzącego się życia.
Walczyć będziemy w obronie każdego dziecka i każdej kołyski, równie mężnie, jak Ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść, aniżeli zadać śmierć bezbronnym. Dar życia uważać będziemy za największą łaskę Ojca wszelkiego życia i za najcenniejszy skarb Narodu.
Lud mówi: Królowo Polski, przyrzekamy!
Matko Chrystusowa i Domie Złoty! Przyrzekamy Ci stać na straży nierozerwalności małżeństwa, bronić godności kobiety, czuwać na progu ogniska domowego, aby przy nim życie Polaków było bezpieczne.
Przyrzekamy Ci umacniać w rodzinach królowanie Syna Twego Twego Jezusa Chrystusa, bronić czci Imienia Bożego, wszczepiać w umysły i serca dzieci ducha Ewangelii i miłości ku Tobie, strzec prawa Bożego, obyczajów chrześcijańskich i ojczystych.
Przyrzekamy Ci wychować młode pokolenie w wierności Chrystusowi, bronić je przed bezbożnictwem i zepsuciem i otoczyć czujną opieką rodzicielską.
Lud mówi: Królowo Polski, przyrzekamy!
Zwierciadło Sprawiedliwości! Wsłuchując się w odwieczne tęsknoty Narodu, przyrzekamy Ci kroczyć za Słońcem Sprawiedliwości, Chrystusem, Bogiem naszym.
Przyrzekamy usilnie pracować nad tym, aby w Ojczyźnie naszej wszystkie dzieci Narodu żyły w miłości i sprawiedliwości, w zgodzie i pokoju, aby wśród nas nie było nienawiści, przemocy i wyzysku.
Przyrzekamy dzielić się między sobą ochotnie plonami ziemi i owocami pracy, aby pod wspólnym dachem domostwa naszego nie było głodnych, bezdomnych i płaczących.
Lud mówi: Królowo Polski, przyrzekamy!
Zwycięska Pani Jasnogórska! Przyrzekamy stoczyć pod Twoim sztandarem najświętszy i najcięższy bój z naszymi wadami narodowymi.
Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu, rozwiązłości.
Przyrzekamy zdobywać cnoty: wierności i sumienności, pracowitości, oszczędności, wyrzeczenia się siebie i wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej.
Lud mówi: Królowo Polski, przyrzekamy!
Królowo Polski! Ponawiamy śluby Ojców naszych i przyrzekamy, że z wielką usilnością umacniać i szerzyć będziemy w sercach naszych i w polskiej ziemi cześć Twoją i nabożeństwo do Ciebie, Bogurodzico Dziewico, wsławiona w tylu świątyniach naszych, a szczególnie w Twej Jasnogórskiej Stolicy.
Oddajemy Tobie szczególnym aktem miłości każdy polski dom i każde polskie serce, aby chwała Twoja nie ustawała w ustach naszych dnia każdego, a zwłaszcza w dni Twoich świąt.
Przyrzekamy iść w ślady Twoich cnót, Matko Dziewico i Panno Wierna, i z Twoją pomocą wprowadzać w życie nasze przyrzeczenia.
Lud mówi: Królowo Polski, przyrzekamy!
W wykonaniu tych przyrzeczeń widzimy żywe Wotum Narodu, milsze Ci od granitów i brązów. Niech nas zobowiązują do godnego przygotowania serc naszych na Tysiąclecie Chrześcijaństwa Polski.
W przededniu Tysiąclecia Chrztu Narodu naszego chcemy pamiętać o tym, że Ty pierwsza wyśpiewałaś narodom hymn wyzwolenia z niewoli i grzechu; że Ty pierwsza stanęłaś w obronie maluczkich i łaknących, i okazałaś światu Słońce Sprawiedliwości, Chrystusa, Boga naszego.
Chcemy pamiętać o tym, że Ty jesteś Matką naszej Drogi, Prawdy i Życia, że w Twoim Obliczu Macierzyńskim najpewniej rozpoznajemy Syna Twojego, ku któremu nas wiedziesz niezawodną dłonią.
Przyjm nasze przyrzeczenia, umocnij je w sercach naszych i złóż przed Oblicze Boga w Trójcy Świętej Jedynego. W Twoje dłonie składamy nasza przeszłość i przyszłość, całe nasze życie narodowe i społeczne, Kościół Syna Twego i wszystko, co miłujemy w Bogu. Prowadź nas poprzez poddaną Ci ziemie polską do bram Ojczyzny Niebieskiej. A na progu nowego życia sama okaż nam Jezusa, błogosławiony Owoc żywota Twojego. Amen.
Jak co roku, we wspomnienie św. Jacka Odrowąża 17 sierpnia, rozpoczynamy nasze duchowe przygotowanie do Uroczystości Patronki naszej Misji. Odpust MB Częstochowskiej zewnętrznie przeżywać będziemy 26 sierpnia. Każdego dnia od soboty, 17 sierpnia, modlić się będziemy Nowenną na zakończenie Mszy św. o godz. 18.00. Również na Jasnej Górze trwają bezpośrednie przygotowania do uroczystości Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej. Każdego dnia na szczycie odprawiana jest wieczorna Msza św. nowennowa ze specjalnymi kazaniami, które będzie głosił zaproszony gość.
Uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej to okazja do wdzięczności Maryi za Jej obecność w dziejach naszego Narodu i promieniowanie Jasnej Góry na całą naszą Ojczyznę - podkreśla przeor częstochowskiego klasztoru. Zaprasza na główne uroczystości odpustowe, 26 sierpnia, które z udziałem Episkopatu Polski odbędą się o godz.11.00. To jedno z najważniejszych świąt w Sanktuarium, na które przybywają także kolejne tysiące pielgrzymów pieszych.
O. Marian Waligóra przypomina, że „uroczystość ma charakter wdzięczności za to, czego doświadczamy jako ludzie wierzący i jako naród żyjący na polskiej ziemi”. – Chcemy dziękować za to, że Maryja oręduje za nami – podkreśla jasnogórski przeor.
Zwraca uwagę, że „możemy mieć różne wzorce wśród ludzi, takich czy innych przywódców, możemy podziwiać tych, którzy służyli Polsce, ale pamiętajmy, że najgłębszym wzorem służby człowiekowi jest sam Chrystus”. – Na tym wzorze na pewno się nie zawiedziemy – dodaje o. Przeor.
Zauważa, że Polacy przynoszą na Jasną Górę nie tylko własne sprawy, ale także sprawy życia społecznego czy politycznego. – Przynosimy tutaj swój patriotyzm i chcemy naszą miłość do Ojczyzny konkretyzować na wzór Maryi a Ona uczy nas, jak mamy być zapatrzeni w Chrystusa – mówi o. Waligóra.
Uroczystości na Jasnej Górze co roku poprzedza Nowenna do Matki Bożej Jasnogórskiej. Jest to praktyka, którą paulini pielęgnują od wieków. Przez dziewięć kolejnych wieczorów, począwszy od 17 sierpnia, na jasnogórskim Szczycie odprawiana jest też Msza św. zwana nowennową.
– Nowenna to szczególny czas modlitewnej sztafety przygotowujący nas do uroczystości. To czas modlitwy wraz z Częstochową – podkreśla jasnogórski przeor. Dodaje, że jest to też „specjalny czas dla Jasnej Góry, paulinów tu posługujących”. – Gromadzimy się wtedy ze wspólnotą paulińską i dziękujemy podczas Eucharystii za to wszystko, co dzieje się na Jasnej Górze. Naszą modlitwą razem z Maryją, dziękujemy za to co jest darem dla pielgrzymów i dla nas samych – zauważa o. Marian Waligóra.
Jego zdaniem nowenna to także czas odczytywania na nowo roli i znaczenia Maryi dla naszego pokolenia. – Rozważania nowennowe zawsze są pewną aktualizacją tego daru, jakim jest Maryja dla Kościoła i dla nas. To jest czas pogłębiania naszej duchowości maryjnej, po to, by uświadomić sobie na nowo jak wielkim jest Ona darem. Ale też chcemy uczyć się od Niej, jak być darem dla innych – twierdzi jasnogórski przeor.
– Ona jest Tą, która prowadzi do Chrystusa, sama nazywa siebie Służebnicą Pańską. Ona jest najgłębszym wzorem służby Bogu i to jest ten wzór, który możemy zabrać z Jasnej Góry – dodaje.
Zdaniem o. Przeora w pogłębianiu pobożności maryjnej mogą nam pomóc ci, którzy „wszystko postawili na Maryję”. Przede wszystkim św. Jan Paweł II, kard. Stefan Wyszyński i kard. August Hlond. – Ta ich maryjna duchowość, dotknięcie Jasnej Góry przez ich posługę i pokazanie roli Jasnej Góry w historii naszego narodu jest wskazaniem, gdzie my, jako Polacy, mamy szukać ukojenia, umocnienia i prostowania naszych dróg do Chrystusa. Ci wielcy Polacy podprowadzali nas do uwielbiania Maryi, ale też i pójścia drogą Maryjną w naszym życiu – powiedział o. Waligóra.
XV. Międzynarodowy Festiwal Muzyczny Sacrum Non Profanum 2019.
Zapraszamy na KONCERT: Litanie Ostrobramskie Stanisława Moniuszki
11 sierpnia 2019 o godz. 19.00
ROK 2019 ROKIEM STANISŁAWA MONIUSZKO
Stanisław Moniuszko był wybitnym polskim kompozytorem, dyrygentem, pedagogiem, organistą, autorem ok. 270 pieśni, operetek, baletów i oper. W ramach Obchodów 200. rocznicy urodzin kompozytora, Jego dzieła wykonywane będą także podczas XV. Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego Sacrum non Profanum. Tradycyjnie, jeden z festiwalowych koncertów organizowany będzie także 11 sierpnia 2019 roku w Bazylice Jana Chrzciciela w Berlinie. W tym roku melomani usłyszą m.in słynne Litanie Ostrobramskie Patrona Festiwalu.
Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 20 lipca 2018 r. w sprawie ustanowienia roku 2019 Rokiem Stanisława Moniuszki
"Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, przekonany o szczególnym znaczeniu twórczości kompozytora, oddając hołd tej wybitnej postaci, ustanawia rok 2019 Rokiem Stanisława Moniuszki".
W dokumencie zaznaczono, że „…do historii Stanisław Moniuszko przeszedł jako ojciec polskiej opery narodowej. Tworzył ku pokrzepieniu serc Polaków zniewolonych przez zaborców. W latach poprzedzających wybuch powstania styczniowego i bezpośrednio po nim, wbrew trudnym warunkom społecznym i politycznym, stworzył swoje najsłynniejsze dzieła – opery „Halka” i „Straszny dwór”.
Wyjątkowe kompozycje Artysty „…dotykające sedna idiomu polskości – zarówno w warstwie tekstowej, jak i muzycznej – do dziś stanowią inspirację dla wielu artystów, a w czasach jemu współczesnych tworzyły paletę barw, za pomocą której Polacy odmalowywali najpiękniejsze odcienie patriotycznych uczuć i narodowej tożsamości”.
„Stanisław Moniuszko był wzorem patrioty i – jak pisał w 1921 roku badacz jego twórczości Zdzisław Jachimecki – KREW Z KRWI I KOŚĆ Z KOŚCI POLAKIEM”.
Serdecznie zapraszamy na Festyn Parafialny z okazji zbliżającego się Święta Matki Boskiej Częstochowskiej – Patronki naszej Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie, który odbędzie się w niedzielę 18 sierpnia 2019 od godz. 13:00 na terenie naszej Misji. W programie m.in. gry i zabawy dla dzieci, możliwość nabycia mądrej lektury, mała gastronomia oraz wiele innych atrakcji dla młodzieży i dorosłych. To wszystko przy dobrej muzyce. Jak co roku prosimy o przyniesienie domowych wypieków. Dochód z festynu przeznaczony będzie na rzecz Fundacji Brata Alberta i potrzeby duszpasterstwa dzieci i młodzieży w naszej parafii. Za ofiarność składamy serdeczne Bóg zapłać!
Świadomi powagi sytuacji w naszej Ojczyźnie prosimy o podjęcie dobrowolnej abstynencji od alkoholu w sierpniu, w miesiącu wielkich patriotycznych rocznic i świąt Maryjnych. Nasi przodkowie nie szczędzili sił i krwi, aby bronić ziemi ojczystej. My także pokażmy, że jesteśmy gotowi bronić wolności wyrzekając się tego, co zniewala tak wielu spośród nas. Wypracujmy w sobie cnoty, dzięki którym staniemy się oparciem dla młodych, autorytetami tak bardzo potrzebnymi w sytuacji upadku wartości. Niech decyzja o zachowaniu abstynencji od alkoholu w sierpniu stanie się początkiem błogosławionej drogi trzeźwości dla wszystkich rodaków w kraju i poza jego granicami. Bez praktykowania świadomej abstynencji przez wielu Polaków nie będzie trzeźwej Polski.
Za miesiąc doroczny Odpustu MB Częstochowskiej – głównej Patronki Polskiej Misji Katolickiej w Stolicy Niemiec, w Berlinie. W trakcie Nowenny przygotowującej nas na to szczególne Święto, gościć będziemy już po raz drugi Harcerski Zespół Mandolinowy „FRYGI”. Zespół uświetni Liturgię i Festyn Parafialny, który w tym roku przypada 18 sierpnia. Już teraz zapraszamy na wspólne świętowanie.
Przy tej okazji przekazujemy informacje o Zespole „FRYGI” i zwracamy się z prośbą do Parafian o przenocowanie młodzieży z Polski z 17/ na 18 sierpnia. Bóg zapłać za pomoc w organizacji tego pięknego wydarzenia w naszej Misji. Do Wszystkich zaangażowanych kierujemy z serca płynące staropolskie: BÓG ZAPŁAĆ!!!
Wspomnienie wydarzenia: WEŹ UDZIAŁ W GRZE! ZAGRAJ Z NAMI!
W sobotnie popołudnie 4 maja 2019 roku do Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie przybyli chętni do udziału w grach. W Domu Św. Jana Pawła II czekała na nich strefa edukacyjna, przygotowana przez edukatorów Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Szczecinie.
Dyrektor Instytutu dr Paweł Skubisz wraz z Pauliną Bałecką opowiadali zebranym o Ojcach Niepodległości: Józefie Piłsudskim, Ignacym Daszyńskim, Wincentym Witosie, Wojciechu Korfantym, Ignacym Janie Paderewskim, Romanie Dmowskim, pokazując ich sylwetki na
dużych planszach. Zdjęcie wybranego bohatera można było dostać na przypince lub magnesie. Gra historyczna „Dywizjon 303” cieszyła się wielkim zainteresowaniem.
Mateusz Lipko i Marcin Kochanowski wyjaśniali zasady pojedynków powietrznych. Uczestnicy gry ze skupieniem i rozwagą opracowywali plany strategiczne i taktyczne bitwy o Wielką Brytanię.
Ogromny ruch panował przy układaniu z wielkoformatowych puzzli orła białego. Szybkością i zręcznością wykazywały się zespoły dzieci i grupy dorosłych. Współzawodnictwu towarzyszyły doping i głośne owacje.
Magdalena Ruczyńska oblegana była przy kole wiedzy, gdzie każdy mógł pochwalić się wiadomościami na temat symboli historycznych, ważnych dat, barw narodowych, hymnu. Z niezwykłą werwą najmłodsi tworzyli flagi i kolorowali obrazki z dziejów naszego kraju.
Zadowoleni uczestnicy gier pałaszowali z apetytem watę cukrową, kręconą przez niestrudzonych ojców.
Wszystkie dzieci otrzymały seledynowe z paskami odblaskowymi woreczki pełne nagród i prezentów. Dorośli zaopatrzyli się w lekturę: kwartalniki IPN, broszury i ulotki.
Majowe spotkanie było bardzo radosne, rodzinne i polskie.
Michał Ruczyński – asystent prasowy IPN Oddział w Szczecinie dokumentował fotograficznie przebieg spotkania i jego niepowtarzalną atmosferę.
Patriotyczne popołudnie, związane ze Świętem Flagi, Dniem Polonii i Polaków za Granicą, rocznicą Konstytucji 3 Maja, zostało zainicjowane i zorganizowane przez Klub „Gazety Polskiej” Berlin2 i Polską Misję Katolicką w Berlinie przy współudziale Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Szczecinie i Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Niemczech.
Projekt - „Dzieje Polski – edukacja historyczna z wykorzystaniem gier planszowych” – był współfinansowany w ramach funduszy polonijnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej.
W tym roku obchodzimy 75 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
O godzinie 17:00 1 sierpnia 1944 roku jednostki Okręgu Warszawskiego AK oraz oddziały dyspozycyjne KG AK zaatakowały niemieckie obiekty we wszystkich dzielnicach okupowanej Warszawy. Rozpoczęło się Powstanie Warszawskie, ostatnia podjęta przez struktury Państwa Podziemnego akcja mająca na celu utrzymanie suwerenności i niepodległości. Z tej też okazji zaproszamy na otwarcie wystawy o Powstaniu Warszawskim, które odbędzie się 25.07.2019 r. o godz. 19:00 w Centrum Dokumentacji Topografia Terroru (Niederkirchnerstraße 8, 10963 Berlin). Zaproszenie pdf...>>>
Przełomowym, elementem tegorocznych uroczystości oraz relacji polsko-niemieckich jest niezależnie od naszej, otwarcie w Berlinie przez Muzeum Powstania Warszawskiego wystawy "Powstanie Warszawskie 1944" . Drugim organizatorem jest niemiecka Topografia Terroru. Warto dodać, że ekspozycja pokazana jest w szczególnym miejscu - w muzeum "Topografii Terroru" Niederkirchnerstraße 8, 10963 Berlin, gdzie 70 lat temu mieściło się dowództwo SS oraz Gestapo.
Warto to sobie przypomnieć przed zbliżającym się Świętem Matki Bożej z Góry Karmel - Matki Bożej Szkaplerznej, które przypada we wtorek 16 lipca. Wszystkich Jej czcicieli serdecznie pozdrawiam i zapraszam do wspólnej tego dnia modlitwy o godz. 18.00 w Bazylice św. Jana Chrzciciela w Berlinie. Osoby, które się przygotowały będą mogły oddać się pod opiekę Maryi i przyjąć Jej Szkaplerz,
Jak zaznacza zakonnik, papież Polak, nazywany także „karmelitańskim”, przyjął znak opieki Matki Bożej w wieku chłopięcym w kościele karmelitów bosych w Wadowicach. To właśnie podczas spotkania w 1999 r. w swym rodzinnym mieście papież przywołał, obok słynnych kremówek, moment, gdy na wadowickiej Górce przyjął jako młody chłopiec u karmelitów szkaplerz.
Te słowa papieskie widnieją dziś na marmurowej tablicy na ścianie obok ołtarza Matki Bożej Szkaplerznej w wadowickim kościele. Tam także w ozdobnym relikwiarzu jest szkaplerz Ojca Świętego. Po śmierci papieża klasztor otrzymał tę relikwię od kard. Stanisława Dziwisza.
Praśkiewicz przywołuje inne słowa młodego bp. Karola Wojtyły, skierowane do karmelitów bosych. „Szkaplerz, który przyjąłem z rąk o. Sylwestra, noszę zawsze, a chociaż mieszkałem w cieniu kościoła parafialnego, wasz kościół na Górce był mi zawsze bardzo drogi. Wśród wielu nabożeństw, które urzekały mą dziecięcą duszę, najgorliwiej korzystałem z nowenny przed uroczystością Matki Bożej z Góry Karmel. Był to czas wakacji, miesiąc lipiec. Dawniej nie wyjeżdżało się na wczasy, jak obecnie. Wakacje spędzałem w Wadowicach, więc nigdy do czasu mojego wyjazdu z Wadowic nie opuszczałem popołudniowych nabożeństw w czasie nowenny. Czasem trudno się było oderwać od kolegów, wyjść z orzeźwiających fal kochanej Skawy, ale melodyjny glos karmelitańskich dzwonów był taki mocny, taki przenikający do głębi duszy, więc szedłem. Tak, tak, mieszkałem obok kościoła parafialnego, ale wzrastałem w waszym kościele karmelitańskim” – mówił wówczas przyszły papież.
Według zakonnika, o tym, że św. Jan Paweł II nosił zawsze szkaplerz, świadczą też liczne fotografie. „Najbardziej znane są trzy: na jednej widzimy sukniany szkaplerz na barkach junaka Karola Wojtyły, pozującego do pamiątkowego zdjęcia wraz z kolegami; na drugiej szkaplerz widnieje na szyi Kardynała, odpoczywającego na Mazurach; na trzeciej zaś dostrzegamy brunatny szkaplerz Karmelu na szyi Jana Pawła II przebywającego w Poliklinice Gemelli w 1981 r., tuż po zamachu na jego życie. Obnażony ze wszystkiego i pozostawiony tylko w szpitalnej koszuli, nie pozwolił zdjąć ze swej szyi brunatnego szkaplerza karmelitańskiego” – podkreśla karmelita bosy.
Praśkiewicz wyjaśnia, że św. Jan Paweł II pozostawił także wypowiedzi doktrynalne, które zawierają teologię szkaplerza świętego. W orędziu wydanym z okazji 750. rocznicy tego daru Maryi, która przypadała w 2001 roku, papież podkreślił m.in., że znak szkaplerza, pozostając ustawicznie na naszych barkach, przypomina i zobowiązuje do tego, by nasze maryjne nabożeństwo nie ograniczało się jedynie do modlitw i hołdów składanych Matce Chrystusa przy określonych okazjach. „Chodzi o to, by było ono czymś stałym, habitualnym w naszym życiu, tak by stanowić „habit”, czyli stałe maryjne ukierunkowanie naszego życia chrześcijańskiego” – tłumaczy o. Praśkiewicz, przywołując leksykalne konotacje słowa habit. „Wszak szkaplerz to przecież habit, po włosku mówi się na niego „abitino”, na habit zaś „abito”, czyli szkaplerz po włosku to habicik” – dodał.
Karmelita, który głosi nowennę u sióstr karmelitanek bosych w Katowicach, zachęca czcicieli Matki Bożej Szkaplerznej, by widzieli w Ojcu Świętym szczególnego patrona i orędownika.
Tradycja karmelitańska podaje, że ruch szkaplerzny zaczął się rozwijać po objawieniach, które otrzymał w 1251 roku św. Szymon Stock, generał Zakonu Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Przyjęcie szkaplerza, całkowite zawierzenie Matce Bożej, niesie ze sobą obietnice szczególnej opieki Maryi w niebezpieczeństwach życia oraz szczęśliwej śmierci i zachowania od wiecznego potępienia.
Pod koniec XV wieku do powyższych łask dołączono jeszcze tzw. przywilej sobotni. Zgodnie z nim Matka Jezusa już w pierwszą sobotę po śmierci uwalnia z czyśćca tych, którzy za życia praktykowali nabożeństwo szkaplerzne.
Nie chcemy rozdrapywać ran, które i tak wciąż krwawią, nie chcemy też powstania nowych, ale jednocześnie zapominać też nie można. To jest niedopuszczalne, to jest nie do pomyślenia. Chcemy się modlić za tych, którzy zginęli. Będę zawsze to powtarzał: chcemy dokończyć sprawowanie tych mszy świętych, które niegdyś zostały przerwane i pozostają niedokończone. Ginęli ludzie w kościołach i ginęli księża przy ołtarzach. Czy mamy prawo o tym zapomnieć? Mówiąc słowami psalmu: „Czy mogę zapomnieć o tobie Jeruzalem? Gdybym zapomniał o tobie, to niech uschnie moja prawica i język przyschnie do podniebienia!”
ks. bp Marcjan Trofimiak
W tym tygodniu w czwartek, 11 lipca, przypada 76. Rocznica "Krwawej Niedzieli" na Wołyniu. Tego dnia, w rocznicę ludobójstwa ludności polskiej na Wołyniu, zapraszamy na Mszę św. w intencji Ofiar. Będziemy błagać Boga, by człowiek nie dopuszczał się tak strasznych zbrodni, by nigdy żaden naród nie występował przeciwko drugiemu narodowi, by Bóg zlitował się nad nami i obdarzył nas POKOJEM. Pamiętajmy, że „nie o zemstę, lecz o pamięć wołają Ofiary”. Zapraszamy na wspólną modlitwę o godz. 18.00 do bazyliki.
W 76. rocznicę ludobójstwa ludności polskiej na Wołyniu , Polacy skupieni w Polskiej Misji Katolickiej, chcąc przypomnieć społeczeństwu Berlina tamte tragiczne wydarzenia:
„Niedokończone Msze wołyńskie.
Martyrologium duchowieństwa wołyńskiego – ofiar zbrodni nacjonalistów ukraińskich w czasie II wojny światowej” wystawa udostępniona przez Stowarzyszenie Civitas Christiana i Instytut Pamięci Narodowej w Lublinie. To opowieść o tragicznych wydarzeniach, które rozegrały się na Wołyniu w 1943 roku, a swój początek miały w drugą niedzielę lipca.
Ukraińska Powstańcza Armia zaatakowała wówczas również katolickie świątynie. Zginęli zgromadzeni w nich wierni oraz duchowni. Prezentowane plansze zawierają życiorysy i zdjęcia dwudziestu pięciu księży, zakonnic i zakonników zamordowanych przez bandy UPA w czasie rzezi na Wołyniu w 1943 roku. Większość z nich nie ma do dziś swoich grobów. Choć ginęli w straszliwych męczarniach, nieraz przed ołtarzem w czasie Eucharystii, płacąc cenę życia za to, że nie opuścili swoich parafian w obliczu śmiertelnego zagrożenia, żaden z kresowych księży męczenników nie doczekał się jeszcze beatyfikacji. Wystawa jest hołdem pamięci duchownym, którzy zginęli na Kresach za wiarę i za Polskę.
„Wołyń-Ziemia znaczona polską krwią „
wystawa przygotowana przez pracowników Muzeum Wsi Kieleckiej – Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie. Wystawa składa się z 36 plansz zawierających zdjęcia i dokumenty przedstawiające życie mieszkańców Wołynia w latach 1939-1947, w szczególności ludności wiejskiej, podczas dwóch okupacji-radzieckiej i niemieckiej. Ekspozycja ukazuje w szczególności jedną z największych w historii naszego narodu czystek etnicznych dokonanych na Polakach mieszkających na tym terenie przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii.
Według współczesnych szacunków na samym tylko Wołyniu wymordowano ponad 60.000 Polaków w 1086 akcjach pacyfikacyjnych. Oprócz fotografii i fotokopii dokumentów prezentowane są wspomnienia naocznych świadków . Jesteśmy przekonani, że uroczystości będą okazją do przypomnienia tej tak długo przemilczanej tragedii , która wydarzyła się 70 lat temu. Oddadzą należytą cześć i przywołają pamięć pomordowanych "Nasza pamięć jest ich jedynym grobem"
Ewa Siemaszko, Stanisław Filipowicz - Wołynskie łuny
audycja Antoniego Szybisa - Polskie Radio
Ludobójstwo na Wołyniu
Nie nawołujemy do nienawiści, nie nawołujemy do zemsty. Apelujemy o PAMIĘĆ i sprawiedliwą ocenę historii, która ofiarom tych makabrycznych rzezi się po prostu od nas - współczesnych Polaków i Polski jako państwa - należy. Przez kilkadziesiąt lat przemilczania tej zbrodni dziś spoczywa na nas obowiązek przypominania o losach Polaków na Kresach i dbania, by prawda nie została zafałszowana, ani wykorzystana do politycznych doraźnych rozgrywek. Musimy tę prawdę poznać. Historię czas poznać, winnych osądzić - jeśli nie żyją, to potępić - i ułożyć dobre stosunki z Ukrainą. Taka jest racja stanu Polski. Rzeź wołyńska – masowa zbrodnia ,czystka etniczna, ludobójstwo dokonana przez nacjonalistów ukraińskich (przy aktywnym częstym wsparciu miejscowej ludności ukraińskiej ) wobec mniejszości polskiej byłego województwa wołyńskiego II RP w okresie od lutego 1943 do lutego 1944.
Ofiarami mordów, których kulminacja nastąpiła w lecie 1943, byli Polacy, w dużo mniejszej skali Rosjanie, Ukraińcy, Żydzi, Ormianie, Czesi i przedstawiciele innych narodowości zamieszkujących Wołyń. Nie jest znana dokładna liczba ofiar, historycy szacują , że zginęło ok. 50–60 tys. Polaków i w odwecie 2-3 tysiące Ukraińców .Analogiczna czystka etniczna została przeprowadzona przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii na terenie Małopolski Wschodniej w pierwszej połowie 1944 roku.
Tło wydarzeń
W wyniku agresji Niemiec i ZSRR na Polskę we wrześniu 1939 r., po okupacji całości terytorium II Rzeczypospolitej przez Wehrmacht i Armię Czerwoną i ustaleniu w dniu 28 września 1939 r. w pakcie o granicach i przyjaźni pomiędzy III Rzeszą a ZSRR granicy niemiecko-sowieckiej na okupowanym terytorium Polski, tereny województwa wołyńskiego znalazły się pod okupacją ZSRR. Po ataku Niemiec na ZSRR Wołyń został włączony do utworzonego 1 września 1941 r. Komisariatu Rzeszy Ukraina. Hitler zgodnie ze swoją polityką wschodnią traktował Ukrainę jako zaplecze materialne III Rzeszy i nie przewidywał istnienia tam administracji innej niż niemiecka. Głównym jego celem była eksploatacja gospodarcza, której podstawą były wysokie kontyngenty nakładane na ludność .
Po rozpoczęciu likwidacji gett i masowej zagłady ludności żydowskiej (początek 1942), ukraińska policja pomocnicza współdziałała z SS i policją niemiecką przy obławach w gettach i konwojowaniu Żydów do miejsc egzekucji, również niejednokrotnie uczestnicząc w egzekucjach. W Holocauście zostało zamordowanych przez aparat przemocy III Rzeszy około 150 tys. Żydów na Wołyniu i 455 tys. w Małopolsce Wschodniej. Ludobójstwo dokonane publicznie przez niemieckiego okupanta na Żydach, było kolejnym – po masowych deportacjach, aresztowaniach i masowych morderstwach ludności Kresów Wschodnich dokonanych również publicznie w okresie okupacji sowieckiej 1939–1941 przez NKWD – dowodem na amoralność i "skuteczność" masowych prześladowań i zbrodni dokonywanych instytucjonalnie przez państwa-okupantów i skierowanych przeciw całym grupom narodowościowym lub społecznym. Stwarzało to w konsekwencji klimat społecznej obojętności dla przemocy, zbrodni i wreszcie zbrodni na skalę masową – ludobójstwa. Zagłada Żydów stała się dla ukraińskich nacjonalistów przykładem, jak można usunąć Polaków.
W wyniku zbrodni sowieckich i niemieckich, zsyłek, wyjazdów na roboty do Rzeszy, liczba ludności Wołynia spadła z szacowanych 2,3 mln w sierpniu 1939 roku do niespełna 2 mln w styczniu 1943 roku. Oprócz Żydów, relatywnie największe straty poniosła mniejszość polska - ubytek około 45 tysięcy osób, w tym wiele jednostek przywódczych, o przygotowaniu wojskowym i organizacyjnym. W 1942 roku Niemcy szacowali liczbę Polaków na Wołyniu na 306 tysięcy, co stanowiło 14,6% ogółu ludności.
W 1942 bezwzględne postępowanie władz niemieckich (wysokie kontyngenty, rabunkowa gospodarka, egzekucje) doprowadziło do żywiołowego rozwoju ruchu partyzanckiego na Wołyniu. Oprócz grup nie związanych z żadną organizacją polityczną i partyzantki radzieckiej, powstały trzy ukraińskie formacje partyzanckie: tzw. pierwsza UPA (największa), oddziały wojskowe OUN-M, oraz drobne oddziały OUN-SD (OUN-R, później OUN-B). W marcu i kwietniu 1943 nastąpiła na Wołyniu masowa dezercja policjantów Ukraińskiej Policji Pomocniczej. Część dezerterów zasiliła oddziały OUN-B, OUN-M i UPA. Dezerterujący policjanci dopuszczali się zbrodni na wybranych Polakach . Akcja ta nosiła znamiona realizacji postanowień OUN-B o rozpoczęciu walki zbrojnej i planu usunięcia polskiej ludności Wołynia.
Decyzja o eksterminacji Polaków
Plany OUN podczas wojny i polityka narodowościowa, którą zamierzał wprowadzić rząd Stećki zakładały usunięcie Polaków z Wołynia i Małopolski Wschodniej. Zamierzano przy tym wspomóc się prowokowanymi wystąpieniami chłopskimi. Wobec inteligencji miano zastosować tę samą politykę, którą wprowadzali w życie Niemcy . Postanowiono prowadzić politykę faktów dokonanych i usunąć polską ludność ze spornych terenów, aby przed ewentualnymi rozmowami międzynarodowymi na temat granic, teren do którego OUN-B rościła swoje żądania, był czysty etnicznie. Wpływ na taką decyzję miała również zagłada Żydów. Jeden z dowódców UPA tak oceniał sytuację:
„Z dniem 1 marca 1943 r. przystępujemy do powstania zbrojnego. Jest to działanie wojskowe i jako takie skierowane jest przeciwko okupantowi. Obecny jednak okupant jest przejściowym, nie należy więc tracić sił w walce z nim. Właściwy okupant to ten, który nadchodzi [ZSRR]. Jeśli chodzi o sprawę polską, to nie jest to zagadnienie wojskowe, tylko mniejszościowe. Rozwiążemy je tak, jak Hitler sprawę żydowską. Chyba że usuną się sami .“
Organizacja mordów, ich przebieg, rozmiary, zasięg terytorialny oraz cele i motywy, jakie tej akcji przyświecały, uprawniają do stwierdzenia , iż na terenie Wołynia w latach 1939–1945 doszło do zbrodni ludobójstwa . Zbrodnie były dziełem Ukraińskiej Powstańczej Armii, wzmocnionej w marcu i kwietniu 1943 przez dezerterów z Ukraińskiej Policji Pomocniczej, wspomaganej przez ukraińskie chłopstwo zwane czernią, Samoobronni Kuszczowi Widdiły i Służbę Bezpeky OUN-B .
Opis zbrodni
Zasadniczo można wyróżnić trzy rodzaje napadów:
napady na pojedyncze osoby oraz małe grupki udające się do innych miejscowości, lub pracujące w polu lub lesie
napady na małe skupiska Polaków, złożone z kilku, kilkunastu rodzin, zamieszkujące w ukraińskich wsiach, lub położone na uboczu kolonie
napady na duże skupiska ludności polskiej, wymagające skoncentrowania większych sił.
Dwa pierwsze rodzaje napadów były dziełem Służby Bezpeky OUN lub oddziałów UPA. Trzeci rodzaj wymagał mobilizowania ukraińskiej ludności cywilnej uzbrojonej w białą broń lub sprzęty gospodarskie.
Początki zbrodni
Do grudnia 1942 następowały mordy na pojedynczych osobach i rodzinach polskich. Ofiarami byli głównie Polacy zatrudnieni w niemieckiej administracji rolnej i leśnej , a następnie ludność wiejska, głównie we wschodnich powiatach Wołynia. Za pierwszy masowy mord rzezi wołyńskiej Instytut Pamięci Narodowej uznaje masakrę w dniu 9 lutego 1943 w polskiej kolonii Parośla Pierwsza (gm. Antonówka, powiat sarneński). Oddział UPA Hryhorija Perehijniaka "Dowbeszki-Korobki" zamordował tam 173 Polaków. W nocy z 26 na 27 marca 1943 oddziały UPA podległe Iwanowi Łytwyńczukowi - "Dubowemu" zabiły co najmniej 179 osób w Lipnikach . 23 kwietnia 1943 oddział UPA pod osobistym dowództwem "Dubowego" zabił około 600 osób w Janowej Dolinie (gm. Bereźne, powiat kostopolski) .
Również maj nie był spokojny: 12 maja w powiecie sarneńskim spalono wsie: Ugły, Konstantynówkę, Osty, Ubereż. 24 maja we wsi Niemodlin w pow. kostopolskim zamordowano 170 osób. W nocy z 24 na 25 maja 1943 spalono wszystkie dwory i folwarki w powiecie włodzimierskim. 28 maja 600-osobowy oddział UPA spalił wieś Staryki i wymordował wszystkich jej mieszkańców. Do lipca 1943 w powiecie horochowskim dokonano napadów na 23 wsie polskie, w powiecie dubieńskim – na 15, w powiecie włodzimierskim – na 28 wsi.
Fala napadów rozpoczęta na wschodzie Wołynia przesuwała się systematycznie w kierunku zachodnim. Eksterminacja ludności polskiej w maju-czerwcu 1943 rozszerzyła się na powiaty dubieński, łucki i zdołbunowski, a w lipcu 1943 objęła wszystkie, poza powiatem lubomelskim ziemie Wołynia..
Najwięcej mordów dokonano latem 1943. Mordy niejednokrotnie miały miejsce w niedziele. Ukraińcy wykorzystywali fakt, że ludność polska gromadziła się podczas mszy w kościołach, więc często kościoły były otaczane, a wierni przed śmiercią niejednokrotnie torturowani w okrutny sposób (np. przecinanie ludzi na pół piłą do drewna, wyłupywanie oczu, palenie żywcem).
Na 15 lipca (mając błędne informacje, że antypolska akcja zaplanowana jest na 20 lipca) Armia Krajowa zaplanowała przeprowadzenie antyukraińskiej akcji, polegającej na likwidacji aktywistów OUN-B, a mającej udaremnić akcję ukraińską. Całkowitym zaskoczeniem było wcześniejsze rozpoczęcie akcji przez Ukraińców.
Wcześniej polskie podziemie podjęło próbę negocjacji z UPA w celu powstrzymania fali mordów. Wstępne rozmowy z lokalnym dowódcą SB OUN Szabaturą przeprowadzono w okolicach Świnarzyna 7 lipca 1943 roku. Na następne spotkanie w dniu 10 lipca 1943 udała się delegacja z pełnomocnikiem Okręgowej Delegatury Zygmuntem Rumlem ps. "Krzysztof Poręba" na czele oraz przedstawicielem Okręgu Wołyńskiego AK Krzysztofem Markiewiczem ps. "Czort" i woźnicą Witoldem Dobrowolskim. Markiewicz znał Szabaturę z czasów szkolnych; w geście dobrej woli Polacy zrezygnowali ze zbrojnej obstawy. Po przybyciu na miejsce spotkania (wieś Kustycze) wszyscy trzej zostali przez Ukraińców aresztowani i w okrutny sposób zamordowani .
Krwawa niedziela
O świcie (godzina 3:00 nad ranem) 11 lipca 1943 oddziały UPA dokonały skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości, głównie w powiatach horochowskim i włodzimierskim ,pod hasłem Śmierć Lachom . Po otoczeniu wsi, by uniemożliwić mieszkańcom ucieczkę, dochodziło do rzezi i zniszczeń. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni. Polskie wsie po wymordowaniu ludności były palone, by uniemożliwić ponowne osiedlenie. Była to akcja dobrze przygotowana i zaplanowana. Na przykład, akcję w pow. włodzimierskim poprzedziła koncentracja oddziałów UPA w lasach zawidowskich (na zachód od Porycka), w rejonie Marysin Dolinka, Lachów oraz w rejonie Zdżary, Litowież, Grzybowica. Na cztery dni przed rozpoczęciem akcji we wsiach ukraińskich odbyły się spotkania, na których uświadamiano miejscową ludność o konieczności wymordowania wszystkich Polaków. Rzeź rozpoczęła się około godz. 3 rano 11 lipca 1943 od polskiej wsi Gurów, obejmując swoim zasięgiem: Gurów Wielki, Gurów Mały, Wygrankę, Zdżary, Zabłoćce – Sądową, Nowiny, Zagaję, Poryck, Oleń, Orzeszyn, Romanówkę, Lachów, Swojczów, Gucin i inne. We wsi Gurów na 480 Polaków ocalało tylko 70 osób; w kolonii Orzeszyn na ogólną liczbę 340 mieszkańców zginęło 270 Polaków; we wsi Sądowa spośród 600 Polaków tylko 20 udało się ujść z życiem, w kolonii Zagaje na 350 Polaków uratowało się tylko kilkunastu.Również tego dnia rano 20-osobowa grupa napastników weszła w czasie mszy św. do kościoła w Porycku, gdzie w ciągu trzydziestu minut zabito ok. 100 ludzi, wśród których były dzieci, kobiety i starcy. Bandyci wymordowali wówczas wszystkich (ok. 200) Polaków mieszkających w Porycku. Podobne ataki na kościoły przeprowadzano w innych miejscowościach.
Zabójstw dokonywano z wielkim okrucieństwem. Wsie i osady polskie ograbiono i spalono. Po dokonanych masakrach do wsi na furmankach wjeżdżali chłopi z sąsiednich wsi ukraińskich, zabierając całe mienie pozostałe po zamordowanych Polakach. Główna akcja trwała do 16 lipca 1943. W całym zaś lipcu 1943 celem napadów stało się co najmniej 530 polskich wsi i osad. Wymordowano wówczas siedemnaście tysięcy Polaków, co stanowiło kulminację czystki etnicznej na Wołyniu.
Sierpień 1943
W sierpniu kontynuowano antypolską akcję w miejscowościach, które z różnych przyczyn ludobójstwo ominęło. Początek miesiąca był względnie spokojny - prawdopodobnie dano Polakom czas na dokończenie żniw, by można było zagarnąć gotowe zbiory. Doszło jednak do zbrodni w Leonówce; zginęło około 150 Polaków. Do zmasowanej akcji przypominającej atak z 11 lipca doszło w dniach 28-31 sierpnia, kiedy zaatakowano 85 miejscowości, głównie w powiatach kowelskim, włodzimierskim i nietkniętym dotąd przez rzezie powiecie lubomelskim . 29 sierpnia UPA przeprowadziła akcję we wsiach Ostrówki i Wola Ostrowiecka w powiecie lubomelskim. Zabito wszystkich Polaków, spalono wszystkie budynki, zrabowano mienie i zwierzęta gospodarskie. W wyniku tej akcji we wsi Wola Ostrowiecka zginęło 529 osób, w tym 220 dzieci w wieku do 14 lat, a we wsi Ostrówki zamordowano 438 osób, w tym 246 dzieci do lat 14. Łącznie w sierpniu 1943 dokonano napadów na 301 miejscowości i zamordowano co najmniej 8280 Polaków .
Przełom 1943/1944
Po okresie względnego uspokojenia sytuacji w październiku-listopadzie 1943, pod koniec roku, szczególnie w czasie świąt Bożego Narodzenia na terenach całego Wołynia nastąpiła nowa fala zbrojnych antypolskich akcji nacjonalistów ukraińskich. Grupy UPA, wspomagane przez miejscową ludność ukraińską, uderzyły na skupiska ludności polskiej i bazy samoobrony w powiatach: rówieńskim, łuckim, kowelskim i włodzimierskim (tzw. "krwawe świętowanie").
Do ostatniej fali napadów na Wołyniu doszło na początku 1944 r. Korzystając z wycofywania się garnizonów niemieckich przed następującą Armią Czerwoną, oddziały UPA i bojówki OUN atakowały pozbawioną obrony polską ludność. 2 lutego 1944 na drodze między Kuśkowcami Wielkimi a Śniegorówką zamordowano 129 uchodźców z Łanowiec. 13 lutego w kilku miejscowościach położonych w pobliżu Włodzimierza Wołyńskiego zabito łącznie około 140 Polaków. W tym samym miesiącu w klasztorze w Wiśniowcu bojówka SB OUN zamordowała około 300 osób, głównie kobiet i dzieci .
W ocenie T. Snydera do grudnia z rąk UPA zginęło blisko 40 tys. Polaków .
Wiosną 1944 oddziały UPA przeniosły ciężar swych działań na ziemię lwowską i Podole, liczniej niż Wołyń zamieszkane przez Polaków . Ponadto na lewym brzegu Bugu doszło do eskalacji partyzanckich walk polsko-ukraińskich.
Polska samoobrona
Wraz ze wzrostem zagrożenia napadami ukraińskimi na polskie wsie, na przełomie 1942/1943 zaczęły powstawać samorzutnie pierwsze oddziały samoobrony. Były one nieliczne, słabo uzbrojone i ich działalność ograniczała się do patrolowania okolicy i ostrzegania przed atakiem. W 1943 roku na Wołyniu powstało nieco ponad 100 ośrodków samoobrony kierowanych w początkowej fazie ich tworzenia przez władze cywilne.
Drugą dużą bazę zorganizowano w Przebrażu. Wieś zamieniono w obóz warowny. Siły samoobrony stanowił batalion w składzie 4 kompanii. W organizacji samoobrony, uzbrojeniu i przeszkoleniu jej członków pomocy udzielił Inspektorat Łuck AK. Latem 1943 siły w Przebrażu to już siedem kompanii i szwadron zwiadu konnego. Ogółem około 1 000 ludzi stanęło pod bronią.
W rejonie na południu od Kowla zorganizowano placówki samoobrony we wsiach: Zasmyki, Janówka, Radomle, Lityń, Ossa, Wierzbiczno, Suszybaba, Lublatyn, Zielona, Różyn, Stara i Nowa Dąbrowa.
Na północ od Włodzimierza Wołyńskiego utworzono samoobronę we wsiach: Spaszczyzna, Wodzinów, Wodzinek, Bielin, Sieliski, Aleksandrówka, Marianówka. Do największych baz samoobrony należały: Przebraże, Huta Stepańska, Pańska Dolina, Stara Huta, Zasmyki, Bielin. Mniejsze ośrodki nie wytrzymały naporu ukraińskich nacjonalistów i zostały zniszczone. Tylko z niektórych mieszkańcy wsi zdołali przedostać się do miast lub większych ośrodków samoobrony.
Ta taktyka nie zapobiegała mordom, dlatego też w lipcu 1943, Okręgowa Delegatura Rządu na Wołyniu wydała instrukcje o tworzeniu baz samoobrony i oddziałów partyzanckich. Była to inicjatywa spóźniona, gdyż w lipcu 1943 ofiarami ludobójstwa padło już około 30 tys. polskiej ludności cywilnej. Z powstałych pojedynczych placówek samoobrony do wkroczenia na tereny Wołynia przetrwało tylko kilkanaście, natomiast w przypadku większych baz samoobrony (składających się z kilku sąsiednich wsi polskich otoczonych różnego rodzaju umocnieniami polowymi) wspomaganych przez oddziały partyzanckie na ogólną liczbę 16, rozbite przez UPA zostały tylko dwie. W styczniu 1944 z oddziałów partyzanckich na tym terenie utworzono 27 Wołyńską Dywizję Piechoty. Powstanie samoobrony na Wołyniu poważnie ograniczyło rozmiary polskich strat, ale nie zapobiegło ludobójstwu Polaków.
Polska reakcja
Jeszcze w roku 1943 część Polaków, która ocalała z napadów na swoje wsie i wstąpiła do oddziałów niemieckiej policji , bądź do radzieckich oddziałów partyzanckich dokonywała - w ramach nowych jednostek - pacyfikacji wsi ukraińskich . W rezultacie w tekstach propagandowych OUN i UPA pojawiły się oskarżenia Polaków o kolaborację z ZSRR i III Rzeszą .
Na początku stycznia 1944 roku, po przekroczeniu przez Armię Czerwoną przedwojennej granicy Polski dowództwo AK zarządziło mobilizację oddziałów partyzanckich na Wołyniu i podjęło decyzję o rozpoczęciu akcji Burza. 28 stycznia 1944 r. utworzono 27 Wołyńską Dywizją Piechoty AK .
Oprócz działań przeciwko Niemcom, dywizja przeprowadziła 16 większych akcji bojowych przeciw oddziałom UPA, usuwając częściowo zagrożenie dla polskiej ludności cywilnej na zachodzie Wołynia .
Szacowana liczba ofiar
Dokładne określenie liczby Polaków pomordowanych w rzezi wołyńskiej napotykało przez lata na trudności. Jednym z powodów był fakt, że niektóre miejscowości zostały zrównane z ziemią, a wszyscy ich mieszkańcy wymordowani. Mordów dokonywano na terenach ogarniętych wojną partyzancką i chaosem; często zbrodni nikt nie dokumentował. Wielu świadków, którzy ocaleli z rzezi, uciekło z terenów Wołynia bądź zostało wywiezionych na roboty do Rzeszy, skąd później rozproszyli się po Polsce i świecie. W PRL nie ścigano zbrodni na Wołyniu w konsekwencji utraty Kresów na rzecz ZSRR a na prywatne zbieranie świadectw o zbrodniach zezwolono dopiero w latach 80 .
Według badań przeprowadzonych przez Władysława i Ewę Siemaszków, na Wołyniu liczba udokumentowanych ofiar polskich wyniosła 36.543–36.750 znanych z nazwiska Polaków, oraz dalsze od ok. 13.500 do ponad 23.000 ofiar, których okoliczności śmierci nie są znane, co daje szacunkową liczbę 50–60 tys. zamordowanych Polaków .
Liczba 50-60 tys. zamordowanych Polaków na Wołyniu jest obecnie (2006 rok) uznawana za najbardziej realną przez polskich historyków , z czego 15 tys. do lipca 1943, zaś 17 tys. w lipcu 1943. Duża grupa ludności polskiej szukała schronienia w miastach pod opieką Niemców, ok. 5–7 tys. trafiło do partyzantki sowieckiej. Łączne straty ludności polskiej Wołynia obejmujące zabitych, rannych, deportowanych (i zamordowanych po aresztowaniu) przez NKWD w latach 1939–1941 na Syberię i do Kazachstanu (ok. 45 tys. ludzi), zamordowanych przez NKWD w więzieniach w łucku,Równem i pomniejszych w czerwcu 1941 wywiezionych na roboty do Niemiec (do czerwca 1943 – 25 tys. Polaków), zamordowanych w czasie pacyfikacji przez policję niemiecką i uciekinierów wyniosły w okresie 1939–1945 około 150 tysięcy osób. Polskie podziemie (Okręgowy delegat rządu) w raporcie z 7 października 1943 r. (a więc po największej fali mordów) oceniało liczbę ludności polskiej na 170 tys. skupionej w 11 miastach powiatowych oraz w 25 bazach obronnych. Na obszarze województw lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego w analogicznych napadach zginęło od 20-25 tys. do ok. 70 tys. Polaków, w województwach poleskim i lubelskim 10–20 tys. – w sumie wraz z wołyńskim ofiarami czystek etnicznych padło ponad 130 tys. (Ewa Siemaszko) osób narodowości polskiej. Natomiast w działaniach odwetowych strony polskiej według Grzegorza Motyki na Wołyniu zginęło ok. 2–3 tysięcy Ukraińców. Grzegorz Hryciuk szacuje tę wielkość na 2–2,2 tys. Osób , Wołodymyr Serhijczuk mówi ogólnie o "kilku tysiącach".
Ryszard Szawłowski w artykule Genocidum atrox, publikowanym również jako Trzy ludobójstwa postawił tezę o równoważności zbrodni dokonanych przez III Rzeszę, ZSRR i nacjonalistów ukraińskich, przy nadaniu zbrodniom ukraińskim klasyfikacji wyższej od zbrodni niemieckich i sowieckich, oraz o przyznaniu temu mordowi specjalnej kwalifikowanej formy ludobójstwa określanej terminem łacińskim "Genocidum atrox" (ludobójstwo straszne, okrutne).
Ofiary innych narodowości
Nacjonaliści ukraińscy mordowali także Żydów i Ukraińców nieprzychylnych UPA i pomagających Polakom, oraz likwidowali kolaborantów w okresie pierwszej okupacji sowieckiej 1939-1941. Wiele ofiar było też wśród osób z małżeństw mieszanych. Według wyliczeń Siemaszków na Wołyniu podczas w latach 1941–1945 r. z rąk nacjonalistów ukraińskich zginęło: 846–847 Ukraińców, 1210 Żydów, 342 Czechów, 135–136 Rosjan i 70 osób jeszcze innej narodowości . Są to jednak dane dalece niepełne.
Ofiarami czystki etnicznej była również niewielka społeczność polskich Ormian w Galicji, mordowanych za przywiązanie do polskości (pamiętano, że arcybiskup ormiański Józef Teodorowicz zdecydowanie opowiadał się za przynależnością Lwowa do Polski). W dniach 19-21 kwietnia 1944 r. w Kutach nad Czeremoszem na Pokuciu (zwanych małą stolicą Ormian polskich), zamordowano ok. 500 polskich Ormian i Polaków .
Likwidować ślady polskości
Zniszczyć wszystkie ściany kościołów i innych polskich budynków kultowych, Zniszczyć drzewa przy zabudowaniach tak, aby nie pozostały nawet ślady,że tam kiedykolwiek ktoś żył, ale nie niszczyć drzew owocowych przy drogach.
Do 21 XI 1944 roku zniszczyć wszystkie polskie chaty, w których poprzednio mieszkali Polacy
Zwraca się uwagę raz jeszcze na to, że jeżeli cokolwiek polskiego pozostanie,
to Polacy będą mieli pretensje do naszych ziem. Postój, 9.02. 1944 r. Mandriw
Pamięć o rzezi wołyńskiej
Sondaż OBOP z 2003 49% Polaków nie wie nic, 17% "coś słyszało, ale dokładnie nie wie, o co chodzi", 20% "wie, ale mało" a tylko 14% "wie dużo" o ludobójstwie nacjonalistów ukraińskich w latach II wojny światowej.
10 lipca 2003 w 60 rocznicę rzezi wołyńskiej, lider Prawa i Sprawiedliwości, późniejszy premier Jarosław Kaczyński powiedział: "To, co się stało przed 60 laty na Wołyniu, a później w innych częściach Galicji Wschodniej – to było ludobójstwo! To było ludobójstwo w najczystszym tego słowa znaczeniu! To było ludobójstwo na wielką skalę i każdy, kto nie chce tego powiedzieć, każdy, kto tego po prostu nie mówi – kapituluje przed zbrodnią, zapewnia triumf zbrodniarzom. [...] Jeżeli w jakikolwiek sposób relatywizujemy, zmniejszamy wagę, nie określamy w sposób adekwatny właśnie, czyli jako ludobójstwo, masowego zabijania Polaków – to stwarzamy podstawę do powtórzenia tego rodzaju wydarzeń!"
„ Ocalić od zapomnienia “ relacje świadków
Zbliża się kolejna rocznica tragicznych wydarzeń (ludobójstwa) na Wołyniu. Napisano już wiele słów na ten temat i ja, jako żywy świadek, chcę się podzielić z wszystkimi zainteresowanym i swoją tragedią. Urodziłam się 16 grudnia 1936 roku w miejscowości Hurby, gmina Buderarz, powiat Zdołbunów, województwo Wołyń. Z domu nazywam się Ostaszewska, córka Jana i Marii .
Byłam zbyt mała, aby się bronić i zbyt duża, żeby zapomnieć tragiczny dzień 2 czerwca 1943 roku. Wieczorem tego krytycznego dnia, mama całą piątkę dzieci przygotowywała do snu. Byliśmy w samych koszulkach (dla porządku podaję imiona i wiek mojego rodzeństwa: najstarszy brat, Marcel - 12 lat, siostra Lodzia - 10 lat, Irena - 6,5 roku, siostra Stasia - 4 lata, brat Tadzio - 1,5 roku).
Mieszkaliśmy dość daleko od innych gospodarstw i tego dnia ktoś nas powiadomił, że wiele domów pali się i że banderowcy napadli na Hurby. Wtedy ojciec zdecydował, aby mama z dziećmi uciekła do pobliskiego lasu. Tak też się stało. Marcel wziął na plecy Stasię, Mama najmłodsze z dzieci na ręce, ja zaś trzymając się sukienki Mamy i Lodzia - uciekałyśmy. Dołączyło do nas wielu sąsiadów, wszyscy biegli w kierunku lasu. Ojciec został w domu, aby wynieść cenniejsze rzeczy i trochę żywności.
Uszliśmy może ze 150 metrów, kiedy Mama zauważyła kilku młodych mężczyzn wychodzących z lasu. Każdy miał w ręku siekierę. Mama zaczęła krzyczeć przeraźliwie, abyśmy się chowali. Rozbiegliśmy się wszyscy w zboże na tyle już duże, że pozwalało nam ukryć się. Brat Marcel z siostrą Stasią odbiegł od nas, siostrę Lodzię pociągnęła za sobą jedna z naszych sąsiadek, a ja zostałam z Mamą.
Rozpoczęła się rzeź. Banderowcy uderzali na oślep siekierami i nożami kogo dopadli. Kilku z nich nadjechało na koniach i tratując w poszukiwaniu ofiar zboże - mordowali znalezionych. Kilku banderowców podbiegło do mojej mamy i jeden z nich uderzył ją w głowę siekierą. Mama upadła i wypuściła z rąk brata Tadzia, a ja z przerażenia krzyczałam. Na całym polu był ogromny wrzask i lament, ludzie błagali swoich oprawców o darowanie życia, no bo przecież ich znali. Oprawcy byli jednak bezwzględni. Mama czołgając się, przygarnęła do siebie płaczącego Tadzia i zakrwawionemu dała pierś.
Po niedługiej chwili banderowcy ponownie Wikipediadobiegli do mojej Mamy i podcięli jej gardło. Jeszcze żyła kiedy zdarli z niej szaty i poodcinali piersi. Ja leżałam przytulona do ziemi, chyba ze strachu nawet nie oddychałam. Mama i Tadzio strasznie się męczyli, Mama powyrywała sobie długie włosy z głowy, była strasznie zmieniona, bałam się jej, prosiła o wodę. Jak trochę się uspokoiło pobiegłam na nasz ogród i na listku kapusty przyniosłam trochę wody, ale nie podałam bo już nie jęczała i bałam się jej. W pewnym momencie zobaczyłam straszny ogień i wycie zwierząt, to paliły się nasze zabudowania, bydło i konie chodziły po ogrodzie, a trzoda i drób paliły się razem z budynkami. Przerażona przesiedziałam do rana przy zwłokach Mamy i brata. Zobaczyłam też inne trupy, bardzo się bałam, było mi zimno, byłam tylko w koszulce. Rano postanowiłam pójść do swojej cioci - Marii Terlickiej - myśląc w swej naiwności, że to tylko nas spotkało takie nieszczęście. Jej budynek, nowy, murowany, kryty blachą stał niezniszczony. Na podwórku było dużo koni, ale kiedy usłyszałam głośne rozmowy po ukraińsku uciekłam stamtąd do mojej koleżanki, Stasi Materkowskiej. Jej budynek, nowy, też nie był spalony, a na podwórku także zobaczyłam dużo koni. Weszłam na ganek i chciałam wejść do mieszkania, gdy nagle usłyszałam pijackie krzyki, a jeden z Ukraińców krzyknął: mała Laszka! Strylaj! Wybiegłam do dobrze znanego mi ogródka i weszłam w krzak jaśminu. Siedziałam cichutko i obserwowałam, jak pijani banderowcy wybiegli na podwórko. Nie szukali mnie, powsiadali na konie i ze śpiewem odjechali.
Powoli ze zboża i innych kryjówek zaczęli wychodzić mieszkańcy Hurbów. Znalazła się moja siostra Lodzia, która też została przygarnięta przez ciocię. Stojąc w grupie zauważyliśmy, że z lasu biegnie jakiś mężczyzna. Zaczęliśmy się chować - każdy myślał, że to banderowiec - a to był mój Ojciec. Opowiedział, jak całą noc uciekał przed banderowcami. Uciekł z płonącego domu przez okno i ukrył się pod jakimś mostkiem w lesie. Bardzo rozpaczał na miejscu kaźni Mamy i brata, niedaleko leżał nieżywy brat Marcel i ciężko ranna siostra Stasia. Miała ona dwie dziury w głowie oraz dwie, kłute nożem, dziury w brzuchu. Było widać jelita, jęczała i wołała Mamusię. Pozostali mieszkańcy Hurbów zaczęli grzebać zwłoki najbliższych w miejscu ich śmierci. Ojciec pogrzebał Mamę, dwóch braci i sąsiada w naszym ogrodzie. Mężczyźni połapali swoje konie, było tez kilka wozów i bryczek, które się nie spaliły i zaczęliśmy się szykować do ucieczki, do Mizocza. Na naszym dużym wozie jechał Ojciec, Lodzia, opatulona ranna Stasia, oraz sąsiadka Wasylkowska z dziećmi. Wyjechało kilka furmanek w godzinach wczesnego popołudnia. Ojciec ciągle nas uspokajał, abyśmy nie płakały bo w lesie mogą być banderowcy. Po przebyciu przez nas kilku kilometrów, leśną drogę zastąpili banderowcy krzycząc: "Siuda jidut Lachy". Padły strzały, Tatuś krzyknął abyśmy uciekały, lecz sam nie mógł zejść z wozu, był chyba ranny. Wszyscy rozbiegli się po lesie, ja też usiłowałam biec za siostrą Lodzią i innymi ludźmi, ciągle płacząc i potykając się o gałęzie, które były zbyt duże (a może ja byłam zbyt mała), aby podołać w przerażeniu walce o ocalenie. Zgubiłam uciekających ale w zasięgu moich oczu były wozy z końmi, do których zbiegli się banderowcy, i ja pobiegłam do Tatusia i widziałam, jak go strasznie bili, a ja stałam przy krzaku i niemiłosiernie krzyczałam. Widziałam jak naszej sąsiadce Wasylkowskiej odrąbywali na pieńku głowę. Mój krzyk był tak przerażający, że jeden z banderowców podbiegł do mnie i z rozmachem wbił mi nóż troszeczkę poniżej gardła, a ja dalej krzyczałam i ze strachu nie mogłam się ruszyć z miejsca.
Banderowcy byli zajęci mężczyznami i dobytkiem, krzyczeli po imieniu do Ojca, Ojciec też po imieniu błagał Iwana, aby darował mu życie. Ja też znałam tego Iwana, bo ciągle przychodził do naszego Tatusia jako przyjaciel. Ojca bili po głowie i twarzy, zdarli z niego ubranie, a kiedy mnie po raz drugi ujrzeli, postanowili skończyć ze mną raniąc prawą dłoń nożem i przebijając ją na wylot, a lewą rękę raniąc przed łokciem dwa razy. Upadłam. Jeden z banderowców chwycił mnie za skórę na plecach, tak jak się łapie kota, i tyle ile miał w garści odciął nożem, potem jeszcze dwa razy ugodził mnie nożem w łopatki i wrzucił w ogromny kopiec mrówek. Chyba straciłam przytomność, jak się ocknęłam był dzień, bardzo byłam obolała, a mrówki tak mnie pogryzły, że byłam bardzo opuchnięta a mrówki były w buzi, w nosie i w tych okropnych ranach. Wyczołgałam się z tego mrowiska, chciało mi się pić. Czołgając się zrywałam zielone jeszcze jagody i tak doczołgałam się do drogi i z przerażeniem zobaczyłam obdartego ze skóry, przywiązanego do drzewa człowieka, a to był mój Ojciec. Odrąbana, i leżąca obok głowa sąsiadki Wasylkowskiej pokryta była mrówkami. Po jakimś czasie usłyszałam nadjeżdżające furmanki, bałam się, ale nie miałam siły aby się ukryć. Leżałam przy drodze. Pamiętam jak podniósł mnie żołnierz (niemiecki) a ja prosiłam, żeby mnie nie zabijał. Coś mówił, ale nie rozumiałam. Po chwili zobaczyłam przy mnie mojego wujka Aleksandra Warnawskiego, który tłumaczył Niemcom, że mnie zna, bo wcześniej poznali na drzewie mojego Ojca. Niemcy zaopiekowali się mną układając na wozie i pojąc bardzo słodką kawą, której smak będę pamiętać zawsze. Opowiadano mi, że mieszkańcy którzy się uratowali, uciekli do Mizocza i po trzech dniach wraz z wojskiem niemieckim, postanowili pojechać do Hurby aby zobaczyć co tam się stało.
Tak więc się okazało, że przeleżałam w lesie trzy doby. Na miejscu w Hurbach odnalazła się moja siostra Lodzia, której udało się uciec z lasu. Muszę dodać, że nikt nie zabierał pomordowanych, nie było jak i nie było czasu. Niemcy wyznaczyli bardzo mało czasu na pobyt w naszej wiosce w obawie przed banderowcami. Zwłoki wielu mieszkańców Hurbów były przez Ukrainców ponownie wygrzebane i porozrzucane po polach i ogrodach. Wujek Aleksander Warnawski był mężem siostry mojego Ojca. Mnie i siostrę Lodzię wzięli na wychowanie, ja trafiłam do niemieckiego szpitala w Mizoczu. Długo się leczyłam, rany bardzo ropiały. Mam siedem blizn na ciele, które z biegiem lat przestały mi przeszkadzać, jednak okaleczona psychika daje mi znać o sobie przez całe życie.
Pisząc te trudne dla mnie słowa chcę, aby dotarły do wszystkich. Nie chcę aby zapomniano o tym, co wyrabiali pozbawieni sumienia rizuni ukraińscy, którzy w niewyobrażalnym bestialstwie przewyższyli stokroć GESTAPO i NKWD. Tamci to były organizacje państwowe powołane do niszczenia przeciwników, a banderowcy, którzy dziś mówią, że walczyli z Niemcami i Sowietami, w tchórzowski sposób "wojowali" z Bogu ducha winną ludnością cywilną, to jest ze mną - żywym świadkiem, 6,5-letnią dziewczynką, którą znali i znali jej ojca i całą rodzinę. Tylko bandyci i tchórze walczą z dziećmi i kobietami! Tylko zboczeńcy rozpruwają brzuchy i obcinają piersi, a oni w swoich szkołach w Polsce uczą dzieci ukraińskie, że to byli bohaterowie. Być może, gdyby tak nie kłamali, to byłyby inne stosunki z Ukraińcami, a tak to nie wiem, czy usłyszę proste, ale okazuje się za trudne dla nich słowo: Przepraszam!
Irena Gajowczyk "Głos Kresowian" - nr 11, maj-czerwiec 2003.
Musicie zginąć, nie ma tu dla was miejsca
Do lipca 1943 r, mieszkałem z rodziną w kolonii Rogowicze, gmina Chorów, pow. Horochów. Ojciec mój Aleksander oprócz gospodarstwa rolnego posiadał młyn, siostra Jadwiga, lat 25, panna, była nauczycielką w szkole powszechnej, starszy brat Aleksander, lat 35 był sekretarzem gminy, ja zaś miałem kuźnię. Z Ukraińcami żyliśmy w zgodzie i mimo iż docierały do nas informacje o mordowaniu rodzin polskich przez banderowców uwierzyliśmy zapewnieniom naszych ukraińskich sąsiadów, że nic nam nie grozi, mamy mocną pozycję, przecież oni też korzystają z naszego młyna i kuźni, a brat Aleksander był przez nich ceniony za udzielanie porad agronomicznych.
A jednak przyszli. Była to niedziela 11 lipca 1943 r. Wróciłem do domu z rodzicami Aleksandrem i Agnieszką z d. Bernat oraz siostrą Jadwigą po nabożeństwie z kościoła w Łokaczach. Przyszedł do nas brat Aleksander z żoną Marianną lat 28 i dwuletnią córeczką. Naradzaliśmy się, czy mamy pozostać w swoich domach, czy też jak inne polskie rodziny opuścić dom i przenieść się do Łokacz, gdzie został utworzony oddział samoobrony i czulibyśmy się bezpieczniejsi. Ojciec wyszedł w pole do krów, a matka smażyła jajecznicę na boczku. Widocznie przywiódł ich zapach jedzenia. Weszło ich trzech, nieznanych mi z widzenia, uzbrojonych w karabiny. Zapytali czy cała rodzina jest w domu, zażądali od nas dokumentów, zabrali z portfelami mówiąc, że nam już one nie będą potrzebne. Byliśmy odświętnie ubrani, więc polecili, abyśmy się rozebrali do bielizny. Krzyczeli: Polskie mordy to już koniec z wami, musicie zginąć, nie ma tu dla was miejsca. Matka prosiła ich, aby pozwolili nam pomodlić się przed śmiercią. Zagonili nas z kuchni do pokoju, a kiedy siostra Jadwiga nie uklękła jak inni i na ich krzyki odpowiedziała: my zginiemy, ale i wy zginiecie, nie zbudujecie Ukrainy na krwi niewinnej i bezbronnej ludności polskiej, a okryjecie siebie i naród ukraiński wieczną hańbą, jesteśmy solą tej ziemi, zamiast mordować uczcie się od nas jak żyć godnie i dostatnio – została uderzona przez bandytę lufą karabinu, zachwiała się i upadła na szafę. W tym zamieszaniu matka powiedziała do mnie, abym uciekał. Klęczałem najbliżej okna. Zerwałem się z klęczek i skoczyłem w okno wybijając łokciem szybę. Kiedy byłem za oknem widziałem jak do mnie strzela inny bandyta stojący na obstawie. Zaciął mu się karabin. Wbiegłem za stodołę, gdzie stał banderowiec z rkm a z drugiej strony dwóch z karabinami. Słyszałem strzały, ale na szczęście nie trafili we mnie. Biegłem w stronę Łokacz polami kryjąc się za dziesiątkami żyta. Na pastwisku pasły się konie. Schwyciłem jednego i na oklep pojechałem dalej. Z ukraińskiej wsi Markowicze wyjechała furmanka z 4-5 mężczyznami którzy strzelali w moim kierunku. Konno dojechałem do rzeki, po czym pozostawiłem konia i wpław przeprawiłem się przez rzekę. Tak dotarłem do Łokacz gdzie poinformowałem znajomych Polaków o napadzie. Zgłosiliśmy o tym Niemcom. Następnego dnia Niemcy za obiecane im krowę, jałówkę i świnię zgodzili się wysłać z Łokacz do mojego domu patrol policji niemieckiej, który będzie mnie i grupę moich znajomych ochraniał przy pochówku wymordowanej mojej rodziny.
W pokoju podłoga była we krwi. Nie mogliśmy odnaleźć zwłok. Sąsiad-Ukrainiec powiedział, że ciała pomordowanych leżą w gnojowniku zamaskowane gnojem i słomą. Wszystkie ofiary miały rany postrzałowe z tyłu głowy i w plecach. Odnalazłem swojego ojca w polu, był zszokowany, stracił na bardzo długi czas mowę. Widział z oddali z pola jak banderowcy otaczają nasz dom, słyszał strzały, widział jak uciekam. Zabraliśmy ciała pomordowanych moich bliskich oraz odzież, którą przezornie zakopaliśmy wcześniej w skrzyni na polu i opuściłem na zawsze swoje gniazdo rodzinne.
Eugeniusz Lipkowski
„Masakra wiernych w kaplicy w Chrynowie „
Pamiętam bardzo dobrze, że to była niedziela, moja babcia Rozalia wybrała się jak zwykle do kościoła w Chrynowie. W tym samym czasie do kościoła wybrała się także moja kuzynka Janina Winiarz, pochodząca z polskiej kolonii Smołowa. Obie szły przez las. W drodze nieoczekiwanie spotkały grupy uzbrojonych Ukraińców, którzy zdecydowanie nakazywali zawrócić do rodzinnych domów, w przeciwnym razie, grozili kobietom natychmiastową śmiercią. Babcia Rozalia widząc tak rozjuszonych banderowców, wcale się nie opierała i szybko zawróciła do domu, po temu zapewne uszła z tej rzezi z życiem. Tymczasem Janina, coś próbowała kombinować, może chciała tę wartę, jakoś bokiem obejść i została postrzelona przez Ukraińców w głowę. Straciła wtedy oko, ale szczęśliwie zachowała życie i zdołała jakoś uciec, gdyż ktoś pomógł jej wydostać się z tej opresji.
I gdy one właśnie szczęśliwie uchodziły z życiem, w katolickim kościele w Chrynowie, banderowscy „bohaterowie” rozpoczynali właśnie rzeź niewinnej polskiej społeczności, która przybyła na niedzielne nabożenstwa. Oto wierna relacja tych „bohaterskich zapustów”, spisana przez naocznego świadka pana Zygmunta Abramowskiego, ucznia gimnazjum, wówczas 18 lat, b. mieszkańca Chrynowa. Otóż tej pamiętnej „krwawej niedzieli”, już z samego ranka banderowcy rozstawili gęsto uzbrojone posterunki, wszystkie w niedalekiej okolicy od polskiego kościoła w Chrynowie. Jeszcze nikt nie wiedział po co to robią i dlaczego, ale już wtedy dobrze to nie wyglądało i ludzie zwyczajnie się bali. Wspomina pan Zygmunt Abramowski: „Dnia 11 lipca 1943 r. służyłem do mszy świętej o godz. 9.00. Ksiądz Jan Kotwicki zaniepokojony również wytworzoną sytuacją, bez kazania odprawił szybko mszę świętą i powrócił na plebanię. Ludność wyszła z kaplicy i niebawem zaczęła powracać strwożona, że posterunki banderowców nie pozwalają jej powrócić do domów, zawracając z powrotem do kaplicy. Dodatkowo zaczęła jeszcze przybywać następna ludność na sumę na godz. 11.00.
W międzyczasie przybyła na plebanię pani Płońska ze Stasina, której gospodarstwo położone było niedaleko, prosząc księdza o wyspowiadanie jej bardzo chorego męża. Ksiądz wziął wiatyk i we trójkę: ja, ksiądz i pani Płońska, wyszliśmy do chorego. Niedaleko kaplicy naprzeciw nam ze zboża wyszli banderowcy i początkowo nie chcieli nas przepuścić. Jednakże na prośbę pani Płońskiej i moje wytłumaczenie, że zaraz wracamy na nabożeństwo, bo ludzie czekają, przepuścili nas, obserwując bez przerwy. Po udzieleniu choremu komunii świętej, powróciliśmy z księdzem do plebanii nie zatrzymywani już przez liczne ukraińskie posterunki.
Ksiądz rozpoczął sumę. Ja z moim kolegą Jankiem Żebrowskim, stanęliśmy za drzwiami kaplicy, które otwierały się do wewnątrz. W kaplicy, razem z ludnością zawróconą z poprzedniej mszy świętej, było około 200 osób, przeważnie kobiet i dzieci. Po podniesieniu zauważyłem, stojąc obok drzwi, podejrzany ruch. Zobaczyłem, że kilku banderowców ustawiło ręczny karabin maszynowy typu Diechtiarewa i poczęli strzelać do ludzi seriami i z pojedyńczych karabinów; rzucono również dwa granaty, które jednak nie wybuchły. Schowałem się z kolegą za grube drzwi kapliczne. W świątyni zaś zaczął się popłoch i wrzask rannych. Ludzie zaczęli uciekać drzwiami bocznymi obok zakrystii i chóru. Kaplica jednak była otoczona szczelnie i bez przerwy rozlegały się strzały. W świątyni, bez przerwy ostrzeliwanej z rkm-u i broni pojedyńczej, trwał krzyk, jęki i rodzierający uszy wrzask dzieci. Ksiądz od ołtarza, w szatach liturgicznych, wraz z innymi kobietami uciekał przez zakrystię, ale na zewnątrz wszyscy zostali zabici. Ojciec mój, który był organistą, uciekał z ludźmi przez drzwi przy chórze. Banderowski bandyta podbiegł i czterokrotnie strzelał do ojca, na szczęście był to niewypał i ojciec zdołał uciec.Po jakimś czasie w kaplicy pozostali już tylko zabici i ranni. Banderowcy, widocznie czymś spłoszeni, wycofali się do lasu w pobliżu kaplicy. Skradając się ostrożnie, wyjrzeliśmy zza drzwi i nie widząc już uzbrojonych banderowców, uciekliśmy do położonej obok kaplicy organistówki. Wokół kaplicy i na ścieżce do organistówki leżało wiele trupów kobiet i dzieci, ranni czołgali się w zboża. W organistówce początkowo schowałem się z kolegą Żebrowskim w piwnicy, jednakże po jakimś czasie doszliśmy do przekonania, że Ukraińcy mogą przyjść i odnaleźć nas. Na zewnątrz trwała już martwa cisza. Stwierdziwszy, że w pobliżu nie ma już rezunów, uciekliśmy w zboża, skąd pełzając i biegnąc dotarliśmy do odległego ok. 2 km Oktawina. Mieszkańcy tej polskiej wioski, zaniepokojeni strzałami w Chrynowie, nie wiedzieli jeszcze, co tam się stało. Opowiedzieliśmy z kolegą o masakrze kobiet i dzieci, o trupach widzianych na zewnątrz kościoła i zabiciu księdza..... .
Przypuszczalnie podczas napadu na kaplicę w Chrynowie, zarówno w jej wnętrzu, jak i wokół świątyni oraz z organistówki i plebanii zginęło 150 osób, przeważnie kobiet i dzieci. W tę samą niedzielę 11 lipca 1943 r. wymordowano Polaków w Grzybowicy, Czerniakowie, Niskieniczach, Stasinie, Kałusowie i na kolonii Franopol. Po wymordowaniu ludności polskiej w wymienionych miejscowościach, co nastąpiło w godzinach wczesnorannych, zaatakowana została właśnie kaplica w Chrynowie, probostwo, organistówka, a także położona obok gajówka i okoliczne domy polskie.
Tej samej niedzieli wymordowana została ludność polska przybyła na nabożeństwa w następujących polskich kościołach w okolicach Włodzimierza Wołyńskiego: w Zabłoćcach (Zabłotcach) około 200 osób, w Porycku około 500 osób i w Kiesielinie około 100 osób. Po południu w tymże Stasinie banderowcy zamordowali chorego Płońskiego i jego żonę. Zabity został, również w kaplicy w Chrynowie, dzierżawca majątku Chrynów: pan Salwa. Dlaczego banderowcy nie zaatakowali położonych niedaleko Oktawina i Smołowej? Prawdopodobnie obawiali się, że napotkają tam zbrojny opór i być może zorganizowaną obronę i dlatego zadanie to, odnoszące się i do innych okolicznych kolonii polskich, pozostawili sobie jako cel do zrealizowania w następnym etapie.”.Jak już nadmieniłam wcześniej w naszym domu rodzinnym często powracał temat Wołynia, moi kochani rodzice Władysław i Adela nigdy nie zapomnieli o naszej rodzimej kolonii Bolesławówka, o ofiarach w kaplicy w Chrynowie i na całym Wołyniu. Naturalnie wybaczam ukraińskim zbrodniarzom ich podłe, nikczemne i nieludzkie czyny, których masowo dopuszczali się na niewinnej ludności polskiej, przeważnie na bezbronnych kobietach i dzieciach. Nie wolno jednak nigdy zapomnieć, nie wolno dopuścić, by ofiara tak wielu niewinnych Polaków na Kresach mogła kiedykolwiek popaść w zapomnienie. Winniśmy wieczną pamięć, Tym wszystkim, którzy odchodzili w tak strasznych mękach i którzy pozostali tam już na zawsze, jakże często w zupełnie zapomnianych, nieoznakowanych miejscach.
Wiesława Danuta Nowacka
„ Mieszkaliśmy na Wołyniu. Ojciec był osadnikiem wojskowym. W 1942 roku zaczęły przychodzić do nas wieści o napadach i mordach banderowskich, ale w miejscowościach oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów. Mama wtedy zaczęła prosić ojca żebyśmy wyjechali do krewnych pod Lublinem. Ojciec się zastanawiał, ale w końcu zadecydował, że narazie zostaniemy. Mamy we wsi dobrych sąsiadów i kilku bliskich przyjaciół wśród Ukraińców. Nie powinno się nam stać nic złego, ponieważ mimo tych strasznych wieści, ukraińscy sąsiedzi wciąż okazywali nam, jak zwykle, przyjaźń. Którejś nocy pies zaczął głośno szczekać. Rozległy się dwa strzały i pies zamilkł. Głośne łomotanie do drzwi poderwało nas wszystkich z łóżek. Ja wyskoczyłem do sieni i słyszałem jeszcze ojca jak krzyczał, „Nie otwieraj!” Ale oni wywalili już drzwi i wpadli do domu, a ja zostałem zasłonięty, przyciśnięty drzwiami do ściany w rogu sieni. Zaczęli w domu strzelać i ja wtedy uciekłem na podwórze. Ukraińscy sąsiedzi już byli w stajni i oborze, zabierali konie i bydło. Na drodze biegali mężczyźni z bronią, niektórzy strzelali. Księżyc jasno świecił, nie wiedziałem gdzie uciec. Zobaczyłem zabitego psa i wtedy pobiegłem i schowałem się do jego pustej budy. Chwilę potem oni wyprowadzili wszystkich z domu na podwórze. Mama, siostry i brat strasznie płakali. Ojciec prosił o litość naszych sąsiadów, a ukraińcy krzyczeli że trzeba rezać Lachiw i strzelali w powietrze. Kilku było pijanych. Śmiali się, bili ojca... Wszystko to działo się kilka kroków ode mnie, a ja się strasznie bałem, że mnie zobaczą....Na początek ojca przywiązali mocno do kobyłki na której się piłowało drzewo.Potem ten, który trzymał za włosy mojego brata, nagle poderżnął mu nożem gardło i pchnął na ziemię. A on się tak rzucał i krew.....Mama z płaczem wyrwała się i chciała do niego podbiec, ale ten z bronią strzelił jej w głowę i upadła....Wtedy najstarsza siostra, która była w ciąży, zemdlała i przewróciła sie na ziemię....Potem ten z nożem poderżnął gardło mojej starszej siostrze....Zamknąłem oczy, żeby tego nie widzieć. Potem któryś z nich przyniósł piłę i zaczęli nią piłować ojca...Ja nie mogłem na to patrzeć...Słyszałem tylko jak on strasznie krzyczał, strasznie..... Potem tylko jęczał i rzęził..... Potem przestał... A oni się śmiali i krzyczeli coś o Lachach...A potem przynieśli wiadro wody i ocucili najstarszą siostrę....Ona wtedy zaczęła ich prosić żeby jej nie zabijali... bo będzie miała dziecko...Trzymało ją kilku, a jeden rozciął jej brzuch.....Ona tak strasznie krzyczała.... tak strasznie...Potem przynieśli kota i wpychali jej w miejsce płodu, który przedtem wycięli nożem...Kot przeraźliwie miałczał, a potem wyrwał się i uciekł.... A ona tak leżała....Potem oni przestali krzyczeć, ale wciąż się śmieli i weszli wszyscy do naszego domu....Wciąż wychodzili i znowu wchodzili....Wciąż coś wynosili... A ja byłem skulony w tej budzie, tylko w koszuli, bałem się strasznie...To wszystko trwało tak długo...Zaczynało świtać. Kiedy nikogo nie było w pobliżu, wyczołgałem się ukradkiem z budy. Na podwórzu już nikt nie żył. Bałem się na nich spojrzeć....
Uciekłem na pole za domem, tam niedaleko był las. Dobiegałem do niego i wtedy ktoś mnie cicho zawołał. Przestraszyłem się okropnie, ale to była sąsiadka, Polka. Uratowała się z dziećmi, bo do nich przyszli trochę później i zdążyła jeszcze uciec, ale jej męża Ukraińcy zabili. Okryła mnie chustką, bo było mi bardzo zimno. Ukrywaliśmy się w lesie cały dzień, do zmroku. Widzieliśmy jak palą się nasze domy. Wieczorem zaczęliśmy uciekać, obchodząc naokoło wioski w których mieszkali ukraińcy. Nad ranem doszliśmy do wsi, w której było dużo Polaków. Wielu miało broń. Zawieźli nas nazajutrz furmanką do jakiegoś miasta, a stamtąd pojechaliśmy z sąsiadką do moich krewnych.
Materiały zaczerpnięte z Wikipedii oraz wydawnictwa Wołyń 1943 Polskiego Radia, nie wyczerpią tematu, ale niech będą inspiracją do głębszej lektury losów Polski, Polaków i jednocześnie przestrogą przed stworzeniem podstaw do powtórzenia tego rodzaju wydarzeń.
Wspomnienie wyjazdu dzieci ze Szkoły przy PMK w Berlinie do Szczecina
- Wspomnienie warsztatów języka polskiego
W dniach 29.05.19 – 01.06.19 odbyła się wycieczka do Szczecina, w której brały udział dzieci uczące się w Szkole przy Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie języka polskiego.Zwiedziliśmy najważniejsze miejsca w Szczecinie, m.in. Zamek Książąt Pomorskich, Wały Chrobrego, Bazylikę Archikatedralną św. Jakuba. Dzieci zapoznały się z historią miasta i jego symbolami. Z tarasu widokowego na wieży katedry podziwialiśmy panoramę miasta, by za chwilę zejść w podziemia Szczecina i odbyć wycieczkę trasą podziemną połączoną z opowieścią przewodnika na temat historii II wojny światowej. Wyprawa była ekscytująca… w ciemnościach rozświetlanych nikłym światłem latarek słychać było odgłosy alarmów, silniki pracujących samolotów bombowych. Dzieci dowiedziały się, jak funkcjonowało miasto i ludność cywilna w czasie II wojny.
Oryginalne napisy niemieckie na ścianach bunkra, świetnie zachowane pamiątki z tamtych czasów sprawiły niezapomniane przeżycia. Odwiedziliśmy również wyjątkową księgarnię „Między Wierszami”, w której mogliśmy ćwiczyć umiejętność czytania po polsku najnowszych książek dla dzieci. Mieliśmy okazję zobaczyć wyjątkowe książki robione na specjalne zamówienie, m.in. Trylogię H. Sienkiewicza – całość zrobiona ręcznie!
Wydarzenie zostało zrealizowane w ramach sprawowania opieki Senatu RP nad Polonią i Polakami za granicą w ramach realizacji projektu "Pod znakiem białego orła. Wspieranie oświaty polonijnej w Niemczech - kontynuacja”.
– Zwiedzanie księgarni połączone było z oglądaniem procesu produkcji ekologicznych lodów, wypieków i deserów. Nie zabrakło też degustacji. Księgarnia połączona z kawiarnią położona jest w najpiękniejszym zielonym kompleksie parkowym Szczecina, Jasnych Błoniach.
Oprócz zwiedzania miasta ważną częścią wyjazdu były odwiedziny w szczecińskim przedszkolu. Przedszkole im. Juliana Tuwima jest placówką dwujęzyczną. Dzieci od najmłodszych lat mają zajęcia i zabawy równocześnie w dwóch językach – polskim i niemieckim. Wspólna zabawa sprawiła nam wiele radości. Dzieci świetnie uzupełniały się w obu językach.
Jako grupa dzieci Polskiej Misji Katolickiej z Berlina wzięliśmy udział w konkursie piosenki, który właśnie się odbywał. Do konkursu stanęło kilka grup dzieci z placówek oświatowych ze Szczecina. Wielka radość i duma dla nas… jury spodobało się wykonanie hymnu polskiego, które zaprezentowaliśmy. Dzieci otrzymały dyplomy i nagrody książkowe, a przewodniczący komisji szczególnie wyróżnił naszą grupę za krzewienie kultury polskiej poza granicami kraju.
W Szczecinie mieliśmy okazję nie tylko szlifować umiejętności w mowie polskiej, której na co dzień uczymy się w naszych domach rodzinnych i w szkole przy Polskiej Misji Katolickiej, ale również braliśmy udział w warsztatach plastycznych. Na tych zajęciach powstały samodzielnie zrobione zapachowe mydełka, które przywieźliśmy jako podarunek dla naszych rodziców. Uszyliśmy też Przytulanki, które z pewnością będą niezapomnianą pamiątką pobytu w mieście Gryfa.
Pogoda i dobry nastrój dopisywały nam podczas całego wyjazdu. Szczególnie radośnie było w muzeum śmiechu – gdzie przy różnych ciekawych eksponatach można było zrobić naprawdę śmieszne zdjęcia.
Wesoło było też w papugarni, gdzie wśród swobodnie latających ptaków można było nie tylko się im przyglądać, ale też karmić, bawić się z nimi i posłuchać ich „mowy”. Niektórzy cierpliwie próbowali nauczyć papugi nowego słowa. Radości nie było końca! Zabawa z papugami tak nas wciągnęła, że spędziliśmy tam naprawdę sporo czasu.
Na koniec warto wspomnieć o miejscu naszego zakwaterowania. Mieszkaliśmy w Domu św. Józefa, a obok mieliśmy szczególnych sąsiadów, a właściwie szczególne sąsiadki – Karmel Miłości Miłosiernej. Dzieci z Berlina pierwszy raz miały okazję zetknąć się z Zakonem kontemplacyjnym, klauzurowym.
Zgodnie z Regułą, Siostry starają się zachowywać Słowo Boże w myśli i w sercu – sprzyja temu klimat milczenia i samotności. To milczące przesłanie siostry pragną ofiarowywać mieszkańcom ziemi szczecińskiej, jak i całemu światu, bardziej niż kiedykolwiek potrzebującemu autentycznych wartości duchowych. W ramach pracy zarobkowej siostry prowadzą w klasztorze pracownię szat liturgicznych i pracownie ikon.
Cztery dni pobytu w Szczecinie to zbyt krótko, aby zdążyć wszystko zobaczyć. Wiele miejsc jeszcze czeka na nas. Mamy nadzieję, że wkrótce znowu tam pojedziemy, szczególnie, że otrzymaliśmy zaproszenie do współpracy naszej Szkoły przy PMK z przedszkolem im. Juliana Tuwima.
Wyjazd do Szczecina odbył się przy wsparciu Fundacji Wolność i Demokracja za pośrednictwem Chrześcijańskiego Centrum Krzewienia Kultury, Tradycji i Języka Polskiego w Niemczech.
Składam podziękowanie za pomoc w realizacji projektu członkini Rady Parafialnej PMK, pani Dorocie Szajgin, oraz proboszczowi PMK w Berlinie, ks. Markowi Kędzierskiemu.
Agnieszka Klein,
Nauczyciel języka polskiego w Szkole przy PMK w Berlinie
Wydarzenie zostało zrealizowane w ramach sprawowania opieki Senatu RP nad Polonią i Polakami za granicą w ramach realizacji projektu "Pod znakiem białego orła. Wspieranie oświaty polonijnej w Niemczech - kontynuacja”.
W niedzielę 23 czerwca w naszej Bazylice, świętować będziemy Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Podajemy zmieniony porządek mszy św. na ten dzień:
godz. 9.00 Msza św. w języku polskim;
godz. 11.00 Msza św. w języku polskim.
Po tej Mszy św. wyruszy procesja eucharystyczna do czterech ołtarzy, które przygotujemy.
Godz. 17.30 Nabożeństwo czerwcowe ze śpiewem Litanii do Njśw. Serca Pana Jezusa.
Godz. 18.00 Msza św. wieczorna
Podobnie jak w roku ubiegłym wyjdziemy z procesją na ulice miasta. Zapraszamy dzieci komunijne i rocznicowe do sypania kwiatów przed Jezusem w czasie procesji, ministrantów i osoby dorosłe do orszaku procesyjnego. Rodziców prosimy o przygotowanie płatków kwiatów do sypania przez dzieci w czasie procesji oraz o koszyki. Próba sypania kwiatów w czasie procesji, w niedzielę o 10.30, pół godziny przed mszą o 11.00.
W uroczystości udział wezmą kursowi koledzy księdza proboszcza, którzy razem z nim obchodzą w tym roku 35. Rocznicę Święceń Kapłańskich.
19 czerwca 2019
Drogi Księże Proboszczu, w tę uroczystość 35 rocznicy przyjęcia przez Ciebie sakramentu kapłaństwa dziękujemy Panu Bogu za Twe powołanie i prosimy by Twoje życie napełniał światłością Ducha św., obdarzył zdrowiem i swoim błogosławieństwem.
Wdzięczność Bogu składamy za wszystkich kapłanów posługujących w Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie, którzy w ostatnich dniach obchodzili rocznice swoich święceń kapłańskich: za ks. Czesława Miszczyka w 34 rocznicę, ks. Grzegorza Jeżewskiego w 17 rocznicę, ks. Janusza Kuskowskiego w 15 rocznicę oraz za ks. Jerzego Barganowskiego, który swoją 61 rocznicę obchodził w grudniu. Niech Was wspiera Matka Boża, a św. Jan Bosko niech pomaga Wam doskonalić i pielęgnować salezjańską duchowość.
Z zapewnieniem o modlitwie
w imieniu Wiernych
Rada Parafialna Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie
„Kościół obchodzi dziś uroczystość Trójcy Przenajświętszej, która zachęca nas do modlitewnej kontemplacji tajemnicy Boga - Ojca, Syna i Ducha Świętego. W Trójcy można dostrzec pierwowzór ludzkiej rodziny, złożonej z mężczyzny i kobiety, którzy zostali powołani, aby być dla siebie nawzajem darem we wspólnocie miłości otwartej na życie. W Trójcy Przenajświętszej znajdujemy także wzorzec rodziny Kościoła, w której wszyscy chrześcijanie mają budować autentyczne więzi wspólnoty i solidarności. To miłość jest konkretnym znakiem wiary w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego”. (Św. Jan Paweł II, Anioł Pański, 7 czerwca 1998)
Mszę Świętą Prymicyjną o godz. 12.00 odprawił dzisiaj ks. Piotr Towarnicki, neoprezbiter z diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej.
Ksiądz Piotr napisał do nas: „Dziękuję za możliwość odprawienia Mszy świętej w Berlinie. Mieszkałem w Berlinie grając w piłkę nożną w klubie Dynamo Berlin, tutaj też podjąłem decyzję o wstąpieniu do seminarium jak również przyjąłem sakrament bierzmowania”.
Ksiądz Piotr chciał podziękować Bogu za ten czas w Berlinie wraz z nami.
Po Mszy świętej nowo wyświęcony Kapłan na mocy przywileju udzielił zgromadzonym w Bazylice prymicyjnego błogosławieństwa. Galeria...>>>
30 maja 2019
Działa w nas Duch Chrystusa, który jest Duchem Prawdy (por. J 15.26). Bylebyśmy tylko Jemu nie bluźnili. Bylebyśmy nie bluźnili przeciw Duchowi Świętemu (por. Łk 12,10). Bo wtedy zamyka się w nas twórcza potęga miłości. Wtedy "dom wewnętrznie jest skłócony (...), nie będzie się mógł ostać" (Mk 3,25).
Gdy pierwszy raz nawiedzałem Warszawę w 1979 r., na placu Zwycięstwa wypowiedziałem to wezwanie: "Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi!" Tej Ziemi. Tej ziemi polskiej w środku Europy, naznaczonej tradycją swojej własnej europejskości. Raz to jeszcze powtarzam, bo zbyt się szafuje z wewnątrz i z zewnątrz tym argumentem upokarzającym, że mamy dopiero wchodzić do Europy. Natomiast mamy dobrze się zastanowić nad rzeczywistością Europy i europejskości.
Trzeba pamiętać, że zarzewie wolności przyniósł Europie św. Paweł, ten, który głosił wyzwolenie przez Chrystusa: "Jeżeli Chrystus was wyzwoli, będziecie wolni". Wolność, do której wyzwala nas Chrystus, to jest to orędzie Dobrej Nowiny i orędzie Chrystusowej wolności, które kształtuje dzieje Europy przez dwa tysiące lat. Wolność, do której wyzwala nas Chrystus, została nam dana, przyniesiona, ofiarowana nie po to, ażebyśmy ją zmarnowali, tylko ażebyśmy nią żyli i innym nieśli! Trzeba zaczynać od tej prawdy o Europie. Równocześnie, zdając sobie sprawę, że z biegiem czasu, zwłaszcza w tak zwanych czasach nowożytnych, Chrystus jako sprawca ducha europejskiego, jako sprawca tej wolności, która w Nim ma swój zbawczy korzeń, został wzięty w nawias i zaczęła się tworzyć inna mentalność europejska, mentalność, którą krótko można wyrazić w takim zdaniu: "Myślmy tak, żyjmy tak, jakby Bóg nie istniał".
Oczywiście, skoro Chrystus został wzięty w nawias, a może nawet postawiony poza nawiasem, to przestał też istnieć Bóg. Bóg jako Stwórca może być daleki: Stwórca, ale bez prawa do interwencji w życie człowieka, dzieje człowieka. Żyjmy tak, jakby Bóg nie istniał. To jest też część ducha europejskiego. Część europejskiej nowożytnej tradycji. My bardzo głęboko musimy się zastanowić nad wielorakim znaczeniem europejskości. Sobór Watykański II zdawał sobie sprawę z tego innego ducha Europy. Nie tylko Europy, ale ten duch tu ma swoją kolebkę, na naszym kontynencie, tu ma także swoje szczyty tragiczne, które pamiętamy, bo należą do naszego stulecia, myśmy sami to odczuli w swoich dziejach dwudziestowiecznych. Dlatego Sobór Watykański II sformułował to zdumiewające zdanie: "Chrystus objawia człowiekowi w pełni człowieka".
A więc, jeżeli chcemy stanąć na płaszczyźnie humanizmu na przykład europejskiego, zachodniego czy wschodniego, jakiegokolwiek, pamiętajmy, że ten humanizm ma w Chrystusie swoje najpełniejsze objawienie. Chrystus objawił człowiekowi człowieka, objawiając mu Boga, objawiając mu Ojca, bo nie można powiedzieć pełnej prawdy o człowieku, nie pamiętając, że jest on Boskiego pochodzenia, że jest obrazem i podobieństwem Boga samego, że jest przez Boga stworzony, przez Boga-Człowieka odkupiony, że jest stale nawiedzany przez Ducha Prawdy, Ducha Świętego. To jest prawda o człowieku, to jest prawda o człowieku europejskim. I my, my Polacy, tej prawdy o człowieku nie możemy zdradzić!
Dlatego też wciąż mówimy o potrzebie nowej ewangelizacji. Po Soborze Watykańskim II zrodziła się ta świadomość i ta potrzeba nowej ewangelizacji starego przecież kontynentu, starych przecież społeczeństw, chrześcijańskich społeczeństw. Jednak nowa ewangelizacja.
Zostało to na Warszawę, przepraszam...
Jeszcze raz przypominam: plac Zwycięstwa, rok 1979, to wołanie młodego jeszcze wtedy papieża, które dziś chcę powtórzyć, nie na placu Zwycięstwa, ale w Ogrodzie Łazienkowskim, w pobliżu Belwederu, w pobliżu rezydencji prezydenta Rzeczypospolitej, w obecności tegoż prezydenta z małżonką i rządu, przedstawicieli Sejmu i Senatu, wszystkich: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi!" Tej ziemi, tej polskiej ziemi, tej europejskiej ziemi, tej całej ziemi!
"Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi!" Nie przestaję ufać Duchowi Świętemu. "Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, sam go dokona" (por. Flp 1,6). Wierzę i ufam: sam go dokona. Wy nie przeszkadzajcie Mu, współpracujcie z Nim, bo jesteśmy wszyscy powołani, aby stawać się współpracownikami Boga.
W naszej Misji radosny dzień I Komunii Świętej. 78. Najmłodszych Parafian, w czasie Mszy Św. o godz. 12.00 przyjmie po raz pierwszy Pana Jezusa do swojego serca.
W sumie 141 dzieci przygotowywało się w naszej Misji do I Komunii, część dzieci (63) miało swoją Komunię św. w Polsce.
Natomiast o godz. 18.00 rocznicę Komunii Świętej obchodzić będą dzieci z klasy czwartej. W poniedziałek drugi dzień Komunii Świętej. Msza Święta dla dzieci o godz. 16.00. Wyjątkowo w poniedziałek nie będzie nabożeństwa o godz. 17.30 i mszy wieczornej o godz. 18.00. Od wtorku do soboty biały tydzień, zapraszamy dzieci na nabożeństwo majowe o 17.30 i Mszę Świętą wieczorną.
Przy okazji tego parafialnego święta, my dorośli możemy zapytać się kolejny raz:
Najświętsza Eucharystia dopełnia wtajemniczenie chrześcijańskie. Ci, którzy przez chrzest zostali wyniesieni do godności królewskiego kapłaństwa, a przez bierzmowanie zostali głębiej upodobnieni do Chrystusa, za pośrednictwem Eucharystii uczestniczą razem z całą wspólnotą w ofierze Pana. Zbawiciel nasz podczas Ostatniej Wieczerzy, tej nocy, kiedy został wydany, ustanowił eucharystyczną Ofiarę Ciała i Krwi swojej, aby w niej na całe wieki, aż do swego przyjścia, utrwalić Ofiarę Krzyża i tak umiłowanej Oblubienicy – Kościołowi powierzyć pamiątkę swej Męki i Zmartwychwstania: sakrament miłosierdzia, znak jedności, węzeł miłości, ucztę paschalną, w której pożywamy Chrystusa, w której dusza napełnia się łaską i otrzymuje zadatek przyszłej chwały” (KKK 1322-1323).
Czym jest Pierwsza Komunia Święta?
Pierwsza Komunia Święta to uroczystość katolicka, w trakcie której każdy z wiernych, podczas Mszy świętej po raz pierwszy przyjmuje (zgodnie z wyznawaną przez siebie wiarą) ciało Jezusa Chrystusa pod postacią chleba.
Chrześcijanie zbierali się „na łamanie chleba” (Dz 20,7) głównie w „pierwszym dniu tygodnia” (w niedzielę) – w dniu zmartwychwstania Chrystusa. Od tamtych czasów aż do naszych dni celebruje się w ten sposób Eucharystię.
Kto może przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej?
Każdy wierzący wierny, który zna podstawowe prawdy wiary i rozumie dokonującą się podczas Mszy świętej transsubstancjację (rzeczywista przemiana chleba – Hostii i wina w ciało i krew Jezusa Chrystusa).
Kodeks Prawa Kanonicznego o uczestnictwie w Najświętszej Eucharystii
(kan. 912-923) – wybrane fragmenty
Kan. 912 Każdy ochrzczony, jeśli tylko prawo tego nie zabrania, może i powinien być dopuszczony do Komunii świętej.
Kan. 913 § 1. Dzieci wtedy można dopuścić do Komunii świętej, gdy posiadają wystarczające rozeznanie i są dokładnie przygotowane, tak by stosownie do swojej możliwości rozumiały tajemnicę Chrystusa oraz mogły z wiarą i pobożnością przyjąć Ciało Chrystusa.
§ 2. Jednakże dzieciom znajdującym się w niebezpieczeństwie śmierci wolno udzielić Najświętszej Eucharystii, gdy potrafią odróżnić Ciało Chrystusa od zwykłego chleba i mogą z szacunkiem przyjąć Komunię świętą.
Kan. 914 Jest przede wszystkim obowiązkiem rodziców oraz tych, którzy ich zastępują, jak również proboszcza troszczyć się, ażeby dzieci, po dojściu do używania rozumu, zostały odpowiednio przygotowane i jak najszybciej posiliły się tym Bożym pokarmem, po uprzedniej sakramentalnej spowiedzi. Do proboszcza należy również czuwać nad tym, by do Stołu Pańskiego nie dopuszczać dzieci, które nie osiągnęły używania rozumu albo jego zdaniem nie są wystarczająco przygotowane.
Co to jest „kairos”?
Kairos to słowo – termin biblijny, który nie ma dosłownego odpowiednika w języku polskim. Tłumaczy się je jednak w sposób opisowy jako „czas właściwy”.
– Na przykład rolnikowi nie wolno przegapić czasu, w którym powinien obsiać swoje pole, ani czasu zbierania owoców – w przeciwnym razie nic mu nie wyrośnie, albo osiągnięty plon się zmarnuje.Podobnie, jeśli nie zajmę się moją matką czy ojcem w czasie ich choroby lub starości, później, po ich śmierci, będzie już na to za późno – po prostu wyznaczony na to kairosminął.
Jeśli kairos, jaki sama natura wyznacza małżonkom na urodzenie dziecka, nie zostanie przez nich rozpoznany, potem może już nigdy nie będą mieli dziecka – niespodziewana choroba albo kryzys ich związku może im to obiektywnie uniemożliwić. Swój kairos, swój właściwy czas, ma również przekazywanie dziecku wiary. Jeśli ten czas zostanie zmarnowany, dziecko może całe swoje życie spędzić daleko od Boga i od Kościoła.
Kiedyś szczęśliwy tata, kiedy urodziło mu się pierwsze dziecko, zwierzył mi się, że wspólnie z żoną postanowili sobie wspólnie się modlić. „Żeby wspólna modlitwa w rodzinie była dla naszego dziecka zwyczajem niepamiętnym” – dodał. W rodzinie tej jest teraz czworo dzieci, troje z nich powoli zaczyna już wyfruwać z rodzinnego gniazda, a rodzice ich najbardziej cieszą się z tego, że każde z ich dzieci jest naprawdę z Bogiem zaprzyjaźnione i w swoim życiu stawia Go na pierwszym miejscu. Wprowadzanie dziecka w wiarę powinno się dokonywać od samego początku, od samego jego urodzenia.
Natomiast wiek pierwszokomunijny jest dla rodziców czasem szczególnie uprzywilejowanym do nawiązania ze swoim dzieckiem prawdziwej wspólnoty wiary. Na wszystko, co z wiarą jest związane, dziecko jest wtedy szczególnie otwarte. Cieszy się, kiedy może z tatą lub mamą rozmawiać na tematy związane z jego przygotowywaniem się do pierwszej Komunii. Chciałoby im opowiedzieć o tym, czego się dowiedziało na lekcji religii. Lubi zapytać któregoś z rodziców o jakiś szczegół z Ewangelii lub z katechizmu. Chętnie klęka do wspólnej modlitwy, pierwsze przypomina o tym, żeby pójść do kościoła. Słowem, i dla dziecka i dla jego rodziców jest to czas pod względem religijnym zupełnie wyjątkowy. Szkoda by było, gdyby rodzice ten błogosławiony czas przegapili, bo tak jak każdy kairos, on już nigdy nie wróci.
Co najmniej trzy wspaniałe rzeczy można w tym czasie osiągnąć. Po pierwsze, dla rodziców okres pierwszokomunijny ich dziecka jest wspaniałą okazją do ożywienia i pogłębienia swojej własnej wiary. Po wtóre, w tym okresie jest szczególna szansa na to, żeby dziecko poczuło się bratem lub siostrą w wierze swojego taty i mamy, a przecież wiara normalnie żyje i rozwija się tylko we wspólnocie wierzących. Wreszcie po trzecie, rodzice mogą istotnie – więcej niż ksiądz czy katechetka, którzy mają z dzieckiem kontakt tylko epizodyczny – dopomóc swojemu dziecku do tego, żeby wiara stała się dla niego czymś bardzo ważnym i bardzo własnym.
To właśnie w tym okresie dziecko uczy się tego, że obowiązki związane z wiarą mogą być prawdziwą radością oraz że troska o własną wiarę jest przede wszystkim jego zadaniem, jakkolwiek rodzice jeszcze długo będą mu w tym pomagać. – pisze o. Jacek Salij dla mateusz.pl w nawiązaniu do książki p. Ewy Rozkrut – „Jak przygotować dziecko do Pierwszej Komunii Świętej”.
To już DZISIAJ: Koncert Chóru Szkoły Głównej Handlowej z Warszawy
Bazylika św. Jana Chrzciciela w Berlinie – niedziela 19 maja 2019, godz. 19.00.
Chór Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie ma zaszczyt zaprosić na koncert, który odbędzie się w ramach trasy koncertowej Chóru - Arcydzieła Przeszłości i Przyszłości. W trakcie koncertu zabierzemy Was w prawdziwą podróż w czasie, po różnych epokach, stylach i dźwiękach. Przygotowaliśmy utwory napisane przez współczesnych kompozytorów, jak i kompozycje J.S. Bacha oraz G. Allegriego.
Szczegóły: ♪ Koncert Chóru Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie ♪ Bazylika Św. Jana, Lilienthalstr. 5, Berlin ♪ Niedziela, 19. Maj 2019
♪ Godzina 19:00
Program Koncertu: ♪ J.S. Bach ♪ E. Whitacre ♪ G. Allegri ♪ M. T. Łukaszewski ♪ J. Szafrański ♪ i wielu innych...
[DE] Der Chor der Wirtschaftshochschule Warschau ladet Sie herzlich zu einem Konzert ein, das im Rahmen der Chorkonzerttournee - Meisterwerk der Vergangenheit und Zukunft - stattfinden wird. Während des Konzertes nehmen wir Sie mit auf eine echte Zeitreise durch verschiedene Epochen, Stile und Klänge. Wir haben die von zeitgenössischen Komponisten geschriebene Musikstücke sowie Kompositionen von J.S. Bach und G. Allegri vorbereitet.
Angaben: ♪ Chor-Konzert der Wirtschaftshochschule Warschau ♪ Johannes Basilika, Lilienthalstr. 5, Berlin ♪ Sonntag, 19. Mai 2019 ♪ 19:00 Uhr
Konzertprogramm: ♪ J.S. Bach ♪ E. Whitacre ♪ G. Allegri ♪ M. T. Łukaszewski ♪ J. Szafrański ♪ und viel mehr...
Rocznica urodzin Jana Pawła II, 18 maja, w tym roku jest wyjątkowa, bo rozpoczyna obchody jubileuszu 100-lecia tych urodzin. Badanie życia jego rodziców pozwala, Milenie Kindziuk, dziennikarce i publicystce, wysunąć tezę, że to oni wywarli decydujący wpływ na duchowość przyszłego papieża.
Pamiętam, jak dziś, kiedy podczas siódmej pielgrzymki do Ojczyzny, na cmentarzu w Radzyminie, ludzie zaczęli śpiewać Papieżowi sto lat, a on nostalgicznym tonem wyznał: „Ze stuleciem lepiej dać spokój, ale… osiemdziesiątka jest na karku, zbliża się, łatwo policzyć: 1920 - 1999”. Trzy lata później, mocno już schorowany Ojciec Święty, z okna krakowskiej kurii, mówił do Rodaków: „Czas upływa, starzejemy się…, co zrobić? Nic nie poradzimy!”.
Jana Pawła II nie ma już wśród nas, ale przypadająca 18 maja rocznica jego 99. urodzin, która zresztą inauguruje obchody jubileuszu 100-lecia urodzin Papieża-Polaka, stanowi doskonałą okazję, by powrócić nie tylko do treści papieskiego nauczania, co zwłaszcza w aktualnej sytuacji Kościoła i Polski wydaje się niezmiernie istotne, ale także do korzeni jego misji i powołania. A zatem do Wadowic, o których Papież mówił, że to miasto jego lat dziecięcych, które „było świadkiem pierwszych kroków, pierwszych słów i tych – jak pisał Norwid – pierwszych ukłonów, co są jak odwieczne Chrystusa wyznanie: Bądź pochwalony”.
Kiedy pisałam biografię Emilii Wojtyłowej, nie miałam wątpliwości, że matka Jana Pawła II odcisnęła wyraźne piętno na jego życiu i osobowości. To od niej nauczył się bezwarunkowego szacunku dla życia od chwili poczęcia, a także cierpienia (Emilia w ostatnich latach swego życia była ciężko chora; zmarła gdy przyszły Papież miał 9 lat). Sam zresztą określił to najbardziej dobitnie: „Nauczyłem się cierpienia od matki”.
Podobnie, gdy badam teraz życie Karola Wojtyły, seniora, towarzyszy mi pewność, że to właśnie ojciec chyba najmocniej ukształtował duchowość przyszłego Papieża. Że wręcz nadał kształt całemu jego życiu duchowemu. Po śmierci matki to on zajął się wychowaniem syna, po to zresztą przeszedł na wcześniejszą wojskową emeryturę. Kształtował charakter przyszłego Papieża, uczył go patriotyzmu, Na głos czytali w domu „Trylogię” Sienkiewicza albo strofy Norwida. Razem obserwowali imprezy patriotyczne, np. defilady wojskowe, wszak z racji obecności koszar w mieście żołnierze włączali się w życie Wadowic.
Codziennie obaj uczestniczyli w porannej Mszy św. , czytali w domu Biblię, razem odmawiali Różaniec i śpiewali Godzinki. Jan Paweł II tak wspominał ojca z tamtych czasów: „Mogłem na co dzień obserwować jego życie, które było życiem surowym. Z zawodu był wojskowym, a kiedy owdowiał, stało się ono jeszcze bardziej życiem ciągłej modlitwy. Nieraz zdarzało mi się budzić w nocy i wtedy zastawałem mego Ojca na kolanach, tak jak na kolanach widywałem go zawsze w kościele parafialnym”. To od ojca wreszcie Papież otrzymał tekst „Litanii do Ducha Świętego”, którą zgodnie z prośbą ojca odmawiał codziennie przez całe życie.
W moim przekonaniu bez domu rodzinnego w Wadowicach, bez przykładu rodziców, bez ich mocnej wiary, poświęcenia, wreszcie bez ich miłości do Ojczyzny, Jan Paweł II nie byłby tym samym kapłanem, biskupem, kardynałem, wreszcie papieżem. Można wręcz postawić tezę, że Emilia i Karol Wojtyłowie wywarli pośredni wpływ na kształt jednego z najdłuższych w historii Kościoła pontyfikatu.
Tradycyjnie od lat, dziewięciodniową Nowenną, rozpoczynamy dzisiaj przygotowania do Uroczystości Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. To wielkie święto w Rodzinie Salezjańskiej. Kult Maryi o tytule Wspomożenie Wiernych odnowił w Kościele św. Jan Bosko, Ojciec i Nauczyciel Młodzieży.
W czasie majowego nabożeństwa i mszy wieczornej w Bazylice św. Jana Chrzciciela modlić się będziemy przez wstawiennictwo Maryi w różnych ważnych dla nas intencjach, szczególnie za dzieci i młodzież, za rodziców i wychowawców.
Zapraszamy na wspólną modlitwę w kościele lub w domu, w gronie rodzinnym.
Zofia Pociłowska- Kann urodziła się 3 marca 1920 roku w Charkowie. Pracę konspiracyjną rozpoczęła w styczniu 1940 r. kiedy wstąpiła do Związku Walki Zbrojnej. Była kurierką w Warszawie, a później na terenie wschodniej Generalnej Guberni (Lublin, Zamość, Nakło, Siedlce). Aresztowana 19 marca 1941 r. w Ursusie pod Warszawą przez lubelskie gestapo, została przewieziona na Pawiak, a następnie do więzienia na Zamku w Lublinie. Została skazana na karę śmierci. 23 września 1941 r. wysłana do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. W Ravensbrück podjęła pierwsze próby rzeźbiarskie, wykonała wiele miniaturowych rzeźb, którymi obdarowywała współwięźniarki, polskich jeńców ze stalagu II A. Z obozu powróciła 15 maja 1945 r. do Warszawy. Ukończyła Wydział Rzeźby w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w czerwcu 1954 r. W życiu kierowała się przykazaniem „Abyście się wzajemnie miłowali”.
Odchodzą dzielne, szlachetne Kobiety, które dla wartości, którymi się kierowały „Bóg-Honor-Ojczyzna poświęcały swoją wolność, a nawet życie. Zapewniamy, że „Ich głosy nigdy nie zamilkną”- pamięć będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie i będzie trwała.
W opiekuńczych ramionach córek przekroczyła próg życia aby stanąć u bram wieczności.
Niech Jej Anioły ceramiczne i te co skrzydła mają ze światła ukoją duszę zbuntowaną przeciw złu, które Ją trzyma jak w potrzasku niech te Anioły te świetliste ogarną smutek omamienie Niech na swych skrzydłach niosą długo wtedy odejdzie Jej cierpienie pod powiekami niech zobaczy wzgórza o świcie poczuje wiatr niech na krótką chwilę uśmiechnie się do Niej cały świat Aleksandra Kann-Bogomilska,
córka Zofii Pociłowskiej-Kann
Żegnamy wspaniałego człowieka. Rodzinie Zmarłej składamy najszczersze kondolencje.
Ceremonia pożegnania Ś+p Zofii Pociłowskiej-Kann,
odbędzie się 15 maja 2019 roku w Warszawie
Msza Święta Żałobna zostanie odprawiona we środę 15 maja 2019 roku
o godz. 13.15 w Domu Przedpogrzebowym na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach przy ul. Powązkowskiej 43/45 w Warszawie
po czym nastąpi odprowadzenie Zmarłej na miejsce wiecznego spoczynku
Żegnamy wspaniałego, dzielnego człowieka, wielką artystkę rzeźbiarkę i poetkę.
Była kochającą Matką, Babcią i Prababcią, wzorem i oparciem dla rodziny i wielu przyjaciół.
Odejście
Wkrótce będę
iskrą gasnącą w powietrzu
śladem strzały
z napiętego łuku
nieskończoności
cieniem chmury
płynącej na wietrze
zapisem nieodczytanym w
boskiej księdze wieczności
Lecz jakąś cząstką swej istoty
powrócę w łono Ziemi
aby trwać dalej
w liści poszeptach
w kwiatów dreszczach
i w traw łagodnym pochyleniu…..
(fragment wiersza Zofii Pociłowskiej-Kann)
W naszej pamięci zostanie na zawsze, w rzeźbach, wierszach, które nam zostawiła, w których przekazała swoje uczucia, odczucia i dla nas przesłanie.
Rodzinie Zmarłej składamy najszczersze kondolencje.
Wybory do Parlamentu Europejskiego w obwodach utworzonych za granicą, zostaną przeprowadzone w oparciu o przepisy Ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. Kodeks wyborczy (Dz.U. z 2019 r. poz. 684). Zgodnie z postanowieniem Prezydenta RP z dnia 25 lutego 2019 r. w sprawie zarządzenia wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz art. 39 § 2 Kodeksu wyborczego głosowanie odbędzie się w niedzielę, 26 maja 2019 r., w godz. 7.00-21.00.
Obywatele polscy oraz obywatele Unii Europejskiej niebędący obywatelami polskimi stale zamieszkujący na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, przebywający za granicą będą mogli zagłosować w obwodach głosowania utworzonych za granicą wyłącznie osobiście.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Spraw Zagranicznych z dnia 18 kwietnia 2019 r. w sprawie utworzenia obwodów głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego w Rzeczypospolitej Polskiej w 2019 r. dla obywateli polskich przebywających za granicą (Dz.U. poz. 772) na terenie okręgu konsularnego Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Republice Federalnej Niemiec zostały utworzone dwa obwody głosowania:
1) Obwód głosowania nr 98, dla wyborców mających miejsce zamieszkania w Berlinie
siedziba Obwodowej Komisji Wyborczej: Ambasada RP w RFN, Lassenstr. 19-21, 14193 Berlin
2) Obwód głosowania nr 99, dla wyborców mających miejsce zamieszkania poza Berlinem, w krajach związkowych: Brandenburgia, Saksonia, Turyngia, Saksonia-Anhalt, Meklemburgia-Pomorze Przednie;
siedziba Obwodowej Komisji Wyborczej: Instytut Polski, Burgstr. 27, 10178 Berlin
Osoby uprawnione do głosowania za granicą
Prawo wybierania w obwodzie utworzonym za granicą w wyborach do Parlamentu Europejskiego ma osoba, która:
najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat,
nie została pozbawiona praw publicznych prawomocnym orzeczeniem sądu,
nie została ubezwłasnowolniona prawomocnym orzeczeniem sądu,
nie została pozbawiona praw wyborczych prawomocnym orzeczeniem Trybunału Stanu,
posiada ważny polski paszport, a w państwach, w których dowód osobisty jest wystarczającym dokumentem do przekroczenia granicy, ważny dowód osobisty;
w przypadku obywatela Unii Europejskiej niebędącego obywatelem polskim – ważny paszport lub inny dokument stwierdzający tożsamość,
zostanie wpisana do spisu wyborców.
Spis wyborców
Konsul nie prowadzi stałego rejestru wyborców, dlatego osoby zamierzające wziąć udział w wyborach zobowiązane są zgłosić się do spisu wyborców sporządzanego przez właściwego terytorialnie konsula. Głosować może tylko wyborca wpisany do spisu wyborców. Wyborca może być wpisany tylko do jednego spisu wyborców.
Konsul dokonuje wpisu w spisie wyborców na podstawie osobistego zgłoszenia, wniesionego do Konsulatu ustnie, pisemnie, telefonicznie, telegraficznie, telefaksem lub w formie elektronicznej. Zachęcamy do samodzielnego dokonywania zgłoszeń poprzez korzystanie z ELEKTRONICZNEGO SYSTEMU REJESTRACJI WYBORCÓW e-WYBORY: https://ewybory.msz.gov.pl
Zgłoszenie powinno zawierać (plik do pobrania):
1. Nazwisko
2. Imię (imiona)
3. Imię ojca
4. Datę urodzenia
5. Numer ewidencyjny PESEL
6. Miejsce pobytu wyborcy za granicą
7. Numer oraz miejsce i datę wydania ważnego polskiego paszportu. W państwach, w których dowód osobisty jest wystarczającym dokumentem do przekroczenia granicy, w miejsce numeru ważnego polskiego paszportu można podać numer ważnego dowodu osobistego.
W przypadku obywatela Unii Europejskiej niebędącego obywatelem polskim należy podać numer ważnego paszportu lub innego dokumentu stwierdzającego tożsamość oraz miejsce i datę jego wydania.
8. Miejsce wpisania wyborcy do rejestru wyborców (gmina w Polsce) – w przypadku obywateli polskich czasowo przebywających za granicą, albo obywateli Unii Europejskiej niebędących obywatelami polskimi, stale zamieszkujących na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Zgłoszeń należy dokonywać poprzez ELEKTRONICZNY SYSTEM REJESTRACJI WYBORCÓW e-WYBORY: https://ewybory.msz.gov.pl, bądź do Wydziału Konsularnego Ambasady RP w RFN:
pisemnie, na adres: Konsularabteilung der Botschaft der Republik Polen, Lassenstr. 19-21, 14193 Berlin
ustnie, w siedzibie Wydziału Konsularnego: Richard-Strauss-Str. 11, 14193 Berlin
w godzinach przyjęć interesantów: poniedziałek, środa, piątek: godz. 9.00-14.00
wtorek: 13.00-18.00
faksem, nr faksu: +49 (0) 30/ 22 313 212
Zgłoszenia można dokonać do dnia 23 maja 2019 r. (włącznie).
Obwodowa komisja wyborcza dopisuje w dniu głosowania do spisu wyborców osobę przedkładającą zaświadczenie o prawie do głosowania.
Zaświadczenia wydawane przez Konsula
Wyborca, który zgłosił się do spisu wyborców sporządzonego przez konsula, który zmienia miejsce pobytu przed dniem wyborów, może otrzymać zaświadczenie o prawie do głosowania.
Wniosek o wydanie zaświadczenia należy złożyć do Wydziału Konsularnego Ambasady RP w RFN pisemnie, telefaksem lub w formie elektronicznej – najpóźniej do dnia 24 maja 2019 r. (włącznie):
pisemnie, na adres: Konsularabteilung der Botschaft der Republik Polen, Lassenstr. 19-21, 14193 Berlin
faksem, nr faksu: +49 (0) 30/22 313 212.
Zaświadczenie odbiera się za pokwitowaniem osobiście lub przez upoważnioną pisemnie osobę. W szczególnie uzasadnionych przypadkach konsul może wysłać wyborcy zaświadczenie za zwrotnym pokwitowaniem odbioru.
Akty prawne, kalendarz wyborczy oraz informacje i komunikaty Państwowej Komisji Wyborczej dostępne są na stronie: www.pkw.gov.pl.
Jak nie radować się zwycięstwem tego Chrystusa, który został umęczony za świat,
który przeszedł dobrze czyniąc wszystkim (por. Dz 10, 38) i głosząc Ewangelię królestwa (por. Mt 4, 24), w którym znalazła wyraz cała pełnia odkupieńczej dobroci Boga?
W niej człowiek został powołany do najwyższej godność”. - św. Jan Paweł II
Niech radosna Nowina, że Jezus zmartwychwstał niesie odrodzenie duchowe
w każdym z nas,niech napełni serca miłością, wiarą i pokojem.
Niech łaska i błogosławieństwo Zmartwychwstałego Pana
doprowadzą nas wszystkich do nowego życia w Chrystusie.
Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego!
Ks. Marek Kędzierski SDB - proboszcz PMK wraz ze Współpracownikami
13 kwietnia 2019
Rozpoczęliśmy tegoroczny Wielki Tydzień, w którym obchodzi się pamiątkę Męki Chrystusa od chwili mesjańskiego wjazdu do Jerozolimy. Przed nami największe dni w roku liturgicznym, które zostaną zwieńczone Uroczystością Zmartwychwstania Pańskiego.
74. rocznicy wyzwolenia kobiecego obozu koncentracyjnego Ravensbrück
W tym największym obozie koncentracyjnym dla kobiet więziono podczas II wojny światowej ponad 132 tysiące kobiet 27 narodowości, z których zginęło około 90 tysięcy. Ravensbrück to również miejsce cierpienia i męczeńskiej śmierci ok. 32 tysięcy polskich kobiet, dziewcząt i dzieci. Do obozu już 23 września 1939 roku przywieziono pierwsze Polki: działaczki polonijne z Niemiec, członkinie „Związku Polaków w Niemczech“, „Związku Harcerstwa Polskiego“ w Niemczech, działaczki spod znaku „Rodła“ i nauczycielki języka polskiego.
Więźniarkami obozu były m.in. Zofia Pociłowska, Maria Bortnowska, Karolina Lanckorońska, Wanda Półtawska i Grażyna Chrostowska. Niezmierzone cierpienia, jakim poddane było pokolenie Polaków żyjących w czasie II wojny światowej, nie mogą być zapomniane. To miejsce, ok. 100 km na północ od Berlina, zasługuje na otoczenie szczególną pamięcią, jako symbol walki polskich kobiet o zachowanie godności w skrajnie trudnych warunkach obozu koncentracyjnego i cmentarz, na którym „Jedynym Ich grobem jest nasza pamięć”.
Każdego roku, z końcem kwietnia przypada rocznica wyzwolenia byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet Ravensbrück. W tym roku tę rocznice obchodzić będziemy 14 kwietnia. Zapraszamy do udziału w uroczystościach. Organizujemy wspólny wyjazd spod bazyliki św. Jana Chrzciciela o godz. 6.30. Poniżej znajdziemy program naszego wyjazdu i naszej wspólnej modlitwy z żyjącymi Więźniarkami, najpierw na cmentarzu w Fürstenberg/Havel, a następnie na terenie byłego obozu koncentracyjnego Ravensbrück. Program wyjazdu…
Z rozkazu dowódcy SS Heinricha Himmlera w listopadzie 1938 r. rozpoczęto budowę największego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Ravensbrück / Fürstenberg. Do tego obozu już 23 września 1939 roku przywieziono pierwsze Polki: działaczki polonijne z Niemiec, członkinie "Związku Polaków w Niemczech", Związku Harcerstwa Polskiego w Niemczech, działaczki spod znaku "Rodła", nauczycielki języka polskiego, a w listopadzie - pierwsze Polki z kraju. Polki z Pomorza były aresztowane, jako fanatyczki polskości, wrogo usposobione do państwa niemieckiego. Były one członkiniami Polskiego Związku Zachodniego i Przysposobienia Wojskowego.
W latach 1942-1944 w Ravensbrück przeprowadzono pod przymusem zbrodnicze operacje doświadczalne prawie wyłącznie na młodych Polkach, więźniarkach politycznych. Operacjom kostnym i mięśniowym poddano 86 więźniarek, w tym 74 Polki, przy czym wiele z tych, które przeżyły, zostało kalekami.
W obozie Ravensbrück przebywało ponad 132 tysiące kobiet, 27 narodowości, z których zginęło około 92 tysiące. Liczba Polek w obozie sięgała około 40 tysięcy - przeżyło zaledwie 8.000 kobiet. Więźniarkami obozu były m.in. Maja Berezowska, Maria Bortnowska, Grażyna Chrostowska, Karolina Lanckorońska , Zofia Pociłowska, Wanda Półtawska i Zofia Rysiówna.
Msza święta zostanie odprawiona w miejscu gdzie znajdowała się komora gazowa, w której na początku 1945 roku zostały zamordowane tysiące więźniarek, teraz po upływie ponad 70 lat będziemy mieli możliwość pamiętać o tych ludziach w modlitwie.
Pod koniec 1944 roku w drewnianym baraku mieszczącym się przy krematorium, służącym wcześniej jako skład materiałów budowlanych, SS uruchomiło komorę gazową. Od stycznia do kwietnia 1945 roku zamordowano tutaj ok. 5–6 tys. więźniarek i więźniów.
Do kwietnia 1943 r. Zwłoki więżniarek przewożono w skrzyniach do pobliskiego Fűrstenbergu, gdzie palono je w krematorium a prochy wysyłano za odpłatą rodzinom lub zakopywano na cmentarzu komunalnym. Ponieważ jednak liczba zmarłych nieustannie wzrastała, zaistniała konieczność budowy krematorium w obozie. Uruchomiono je 29.04.1943 r. Początkowo zainstalowano w nim dwa piece, trzeci dobudowano w końcu 1944 r.
W roku 1989 na cmentarzu komunalnym przy Friedhofsweg 2 przypadkowo odnaleziono urny z prochami 39 polskich więźniarek, niestety do dnia dzisiejszego nasza Ojczyzna nie upamiętniła w żaden sposób tego ważnego miejsca. Dlatego pragniemy w przyszłości przywrócić pamięć o uczestniczkach ruchu oporu pochowanych w tej mogile, szukając ludzi i instytucji, z którymi będzie można prowadzić poszukiwania pozostałych urn z prochami i budowę pomnika. Jest to jedyna mogiła gdzie znajdują się prochy więźniarek możliwe do imiennego zidentyfikowania, prochy pozostałych ofiar
były od kwietnia 1943 roku wsypywane do jeziora Schwedt nad którym znajduje się KL Ravens-
bruck. Na grobie znajduje się tablica ufundowana przez władze niemieckie zawierająca jednak liczne błędy w pisowni nazwisk.
Trakt śmierci.
W wyniku zmiany planów budowlanych, między tylną ścianą ciągu garaży i murem obozowym powstało przejście zwane »traktem śmierci«. W relacjach byłych więźniarek powtarzała się informacja o strzałach rozlegających się
w pobliżu krematorium, co dało podstawę do przypuszczeń,
iż w tej luce funkcjonował »trakt śmierci« bądź »trakt egzekucji«.
Ofiarami egzekucji były więźniarki polityczne z więzień Generalnej Guberni, głównie z Warszawy i Lublina, przybyłe w Sondertransportach z 23.09.1941 r. i 31.05.1942 r. oraz z miast dystryktu radomskiego (Częstochowa, Radom, Kielce, Tomaszów Mazowiecki i in.). Przeważały młode dziewczęta, lecz były i kobiety dojrzałe a nawet starsze. Ostatnia egzekucja, po dłuższej przerwie, odbyła się 5.01.1945 r. Od lutego 1941 r. w Ravensbrűck wykonywano egzekucje (do końca 1942 r. niemal wyłącznie na Polkach) w związku z wyrokami, które wydały sądy doraźne zanim kobiety trafiły do obozu. Według różnych zachowanych źródeł niemieckich można ich liczbę ustalić na ok. 500 . Dokładnej liczby rozstrzelanych nie da się ustalić, wiadomo jednak, że na przełomie 1942/1943 r. zginęło 174 Polki.Wyroki wykonywano w czasie apelu wieczornego ok. godziny 18 z bunkra (baraku pełniącego funkcję obozowego więzienia przyp. aut.) wywożono skazane samochodem tzw. „miną”, na miejsce straceń.Początkowo kobiety rozstrzeliwano w lesie okalającym obóz, później w szczelinie muru w pobliżu krematorium.
Grażyna Chrostowska - poetka obozowa, numer obozowy 7714, urodzona 20 września 1921 roku w Lublinie przy ulicy Pochyłej 5. Pochodziła z rodziny o tradycjach szlacheckich. Córka Michała Chrostowskiego h. Ostoja i Wandy Pomianowskiej h. Ślepowron.
Wychowanka Liceum im. Heleny Czarnieckiej przy ulicy Bernardyńskiej w Lublinie. W szkole przejawiała szerokie zainteresowania humanistyczne. Pisała wiersze i inne krótkie formy literackie, próbowała swoich sił w prozie. Działała w teatrzyku szkolnym, harcerstwie, pasjonowała się filmem. Pisała do pisemka młodzieżowego "W słońce". Michał Chrostowski był jednym ze współorganizatorów KOP(Komenda Obrońców Polski)-pierwszej po zajęciu Polski przez Niemców grupy konspiracyjnej w Lublinie. Od 26 września 1939 r. Grażyna była członkiem tej organizacji i kolporterką jej pisma "Polska Żyje". Aresztowana 8 maja 1941 r. wraz z ojcem, podczas odwiedzin uwięzionej już siostry Apolonii, w więzieniu "Pod Zegarem". Wywieziona tego roku 23 września do Ravensbrück.
Grażyna pracowała przy wyrobie słomianych ocieplaczy na żołnierskie buty. Rozstrzelana z siostrą 18 kwietnia 1942 roku. Tego dnia napisała swój ostatni wiersz pt. "Niepokój" Urna z prochami Grażyny Chrostowskiej znajduje się prawdopodobnie na cmentarzu w Furstenbergu , tylko do tej pory władze naszej Ojczyzny nie zainteresowały się odkrytą w 1989 roku mogiłą.
Wiersze Grażyny Chrostowskiej
Cmentarz wojskowy
Rozpanoszyła się tam wolność nieśmiertelna, wieczna
po żołnierskich, po szarych mogiłach
bardzo już niezłomna, mocna i słoneczna
zabitym sercom złotym snem się śniła.
Szumiący wielki ogród cały był miłością,
do raju wracali strudzeni wygnańcy;
ciemność zgniłych mogił zajaśniała słońcem;
polegli śnili jedną młodość: dzieci i starcy.
Szaleństwo dawnych marzeń i stare legendy
zakołysały się poszumem odwiecznego życia,
głos jego wyzwolony, czysty już i święty
nad ogrodem burzę radosną kołysał.
A na grobach blaszane szeleściły wieńce.
I krzyże sczerniałe w krzyk niemy, zaklęty
rospostarły ramiona niczym martwe ręce
osłaniając bezbronne, nagie szkielety.
Powrót do Boga
I
Miasto tonie w powodzi zachodu Ulice są we krwi A krew jest mokra, czerwona, Znikąd nie ma do świata ujścia ni powrotu Szukamy Cię w pośpiechu Pragniemy Cię Boże On jest blisko zabity męką ponad nami kona
II Nad głowami rozszumiały wiatr Czarna groźna burza Serca nasze młodzi Traci się w sercu cały świat Obłąkane szaleństwa ufności Tęsknota do ramion krzyża.
Śmierć
Śmierć ma oczy jasne, zawsze jest daleka,
Kędyś tam przyczajona widzi mnie i czeka.
Nic o niej nie wiem jeszcze-
Powiedz-miała szopenowskie ręce,
Była dla Ciebie gwiazdą przewodnią przez światy nieznane?
i czemu tak wcześnie, zbyt wcześnie przybyła-kochanie?
Powiększona tablica z nazwiskami polskich więźniarek na cmentarzu komunalnym w Ravensbrück.
V Niedziela Wielkiego Postu w PMK Berlin to Niedziela Jałmużny Wielkopostnej, którą przeznaczymy na wsparcie poszkodowanych w czasie cyklonu IDAI w Mozambiku.
Jeśli możesz, to włącz się w to DZIEŁO!
Oto co w tej chwili napisał do mnie o. Ryszard Kościcki sscc:
"Proszę wybaczyć ale nie mieliśmy Internetu. Prosiłeś abym napisał kilka słów. A więc nazywam się o. Ryszard, ze Zgromadzenia Najświętszych Serc. W Afryce pracuje od 20 lat, a w Mozambiku 15 lat. Obecnie moja misja to MARERA, prowincja Manika, jestem wikarym na parafii S. "Piotra i Pawła. I jestem dyrektorem w Instytucie Rolniczym. W którym uczy się 330 uczniów, (110 dziewcząt, i 120 chłopaków), na parafii mamy 30 wspólnot, na terenie prawie tak dużym jak moje województwo, lubuskie. Dotarła do ciebie wiadomość o klęsce jaka dotknęła nasz kraj, przeszedł cyklon IDAI, który wyrządził dużo spustoszenia, dotknął także naszej misji, oraz naszych wspólnot, na misji zalało nasz dom, wiatr zerwał dach w sypialni dziewcząt oraz w budynku administracji. Wiatr wyrywał drzewa z korzeniami. Ludzie potracili swoje domy oraz wszystko co posiadali, bo zabrała woda. Dalej mamy problemy z prądem i komunikacją. Ludzie boją się że zacznie brakować żywności, gdyż cyklon zniszczył wszystkie uprawy. Manica to prowincja typowo rolnicza, a w naszej parafii, 90% ludności żyje z rolnictwa, więc przyszłość nie wygląda najlepiej. W tym momencie każda pomóc się liczy. Dziękuje za wsparcie i modlitwę. O. Ryszard sscc"
Takie informacje docierają do nas z różnych stron świata:
„Tysiące ludzi czeka na ratunek, a setki tysięcy straciły dach nad głową po uderzeniu cyklonu Idai w Mozambiku. Wiatr osiągał w porywach prędkość nawet 280 km/h, a fragmenty blachy kaleczyły i zabijały ludzi”.
Z dzisiejszą niedzielą rozpoczyna się druga połowa Wielkiego Postu. Połowa trudu i umartwienia wielkopostnego minęła, szybko zbliża się Wielkanoc z obfitością łask płynących z Chrztu i Eucharystii. Dlatego teksty dzisiejszej Mszy świętej tchną radością. Kościół święty, nowa Jerozolima, cieszy się obfitością dóbr nadprzyrodzonych, którymi obdarza swe dzieci.
W średniowieczu nazwano dzisiejszą niedzielę niedzielą róż, ponieważ w tym dniu obdarowywano się pierwszymi kwiatami róży. Ojciec święty poświęcał w tę niedzielę złotą różę, którą ofiarowywał osobie zasłużonej dla Kościoła. Takie róże papieskie są także w Polsce. Pierwszą złotą różę papież ofiarował Polsce na pamiątkę śmierci Władysława Warneńczyka. Sanktuarium na Jasnej Górze otrzymało dwie złote róże. Pierwszą od Pawła VI, któremu jednak władze PRL nie pozwoliły przyjechać do Polski, więc przywiózł ją dopiero Benedykt XVI. Podczas pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 r. Jan Paweł II ofiarował Matce Boskiej Częstochowskiej własną złotą różę, a w 1987 r. na krakowskich Błoniach wręczył różę dla sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. W 2006 roku Papież Benedykt XVI uhonorował różą Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau — ta jedyna papieska róża na świecie jest koloru czarnego.
(Mszał Rzymski w opracowaniu benedyktynów tynieckich, Poznań 1963 oraz uzupełnienie za Wikipedią).
W sobotę, 30 marca, odbył się Buβgang – Procesja Pokutna Katolików Berlina z St. Clemens do Bazyliki św. Jana Chrzciciela. Procesję poprzedziło Papieskie Dzieło 24. Godziny dla Pana, od piątku do soboty w kościele St. Clemens. Jako wspólnota PMK czuwaliśmy razem od godz. 22-giej do 23-ciej oraz od 3-ciej do 5-tej. Plan: początek Procesji Pokutnej z Krzyżem w St. Clemens o godz. 15.30, II Stacja w St. Bonifatius o godz. 16.30, III Stacja w Bazylice św. Jana Chrzciciela, zakończenie wspólną Eucharystią o 18-tej pod przewodnictwem Arcybiskupa Berlina dra Heinera Kocha. Nie zabrakło Misji Obcojęzycznych ze swymi Pasterzami. (zapraszamy do galerii)
godz. 16.30 - Msza św. z homilią dla DZIECI godz. 18.00 - Msza św. z homilią,
po Mszy św. nauka rekolekcyjna
Spowiedź: godz. 9.30 - 11.00; 17.00 - 19.00
Wtorek, 26 marzec
godz. 10.00 - Msza św. z homilią
godz. 16.30 - Msza św. z homilią dla DZIECI godz. 18.00 - Msza św. z homilią,
po Mszy św. nauka rekolekcyjna dla młodzieży i wszystkich chętnych Spowiedź: godz. 9.30 - 11.00; 17.00 - 19.00
Środa, 27 marzec
godz. 10.00 - Msza św. z homilią
godz. 16.30 - Msza św. z homilią dla DZIECI godz. 18.00 - Msza św. z homilią
Spowiedź: godz. 9.30 - 11.00; 17.00 - 19.00
Miejsce: Polska Misja Katolicka, Lilienthalstr. 5, 10965 Berlin
MODLITWA W INTENCJI REKOLEKCJI WIELKOPOSTNYCH
PRZEZ PRZYCZYNĘ ŚW. JÓZEFA I ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA
Do ciebie, święty Józefie,
uciekamy się w naszej niedoli. Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy, z ufnością również błagamy o Twoją opiekę. Przez miłość, która cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą, Bogarodzicą i przez ojcowską Twą troskliwość, którą otaczałeś Dziecię Jezus, pokornie błagamy: wejrzyj łaskawie na dziedzictwo, które Jezus Chrystus nabył krwią swoją, i swoim potężnym wstawiennictwem dopomóż nam w naszych potrzebach.
Opatrznościowy stróżu Bożej Rodziny, czuwaj nad wybranym potomstwem Jezusa Chrystusa. Oddal od nas, ukochany ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia.
Potężny nasz wybawco, przybądź nam łaskawie z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności, a jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które zagrażało Jego życiu, tak teraz broń świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkiej przeciwności.
Otaczaj każdego z nas nieustanną opieką, abyśmy za Twoim przykładem i Twoją pomocą wsparci mogli żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie. Amen.
MODLITWA DO ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA
wprowadzona w Kościele przez Leona III
Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha, bądź naszą obroną. Pokornie prosimy, aby go Bóg pogromić raczył: a Ty wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
Uroczystość Zwiastowania Pańskiego. Obchodzimy ją w Liturgii Kościoła 25 marca, na dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem. Odwieczne Słowo Ojca Niebieskiego przyjęło ludzkie ciało w łonie Maryi Dziewicy. Maryja poczęła z Ducha Świętego Jezusa, naszego Zbawiciela. Od tego momentu Jezus zamieszkał pośród nas, stał się człowiekiem.
Z woli św. Jana Pawła II ten właśnie dzień ustanowiony został Dniem Świętości Życia. Tego dnia dziękujemy Bogu przez Maryję za każde ludzkie życie, dziękujemy za życie, którym zostaliśmy obdarzeni przez Stwórcę. Dar życia jest zaraz po miłości Boga największym darem dla ludzi.
Dlatego tego dnia bardzo odważnie stańmy po stronie Życia i podejmijmy Duchową Adopcję Dziecka Poczętego, ale jeszcze Nienarodzonego.
sehr geehrte Damen und Herren Gemeinde- und Pastoralreferentinnen und -referenten,
sehr geehrte Kolleginnen und Kollegen, Mitarbeiterinnen und Mitarbeiter,
Sie wurden am Samstag in der letzten Woche durch Msgr. Dr. Hansjörg Günther vom Tod des Pfarrvikars Exiquio Estrada Ramirez unterrichtet. Der Termin für das Requiem steht inzwischen fest: Es wird am Samstag, dem 23. März 2019, um 10.00 Uhr in der St.-Johannes-Basilika, Berlin-Kreuzberg, Lilienthalstraße 5, 10965 Berlin gefeiert.
Urodził się 6 września 1965 r. w Guadalajara (Meksyk). Obdarzony powołaniem do Służby Bożej, święcenia kapłańskie przyjął w Berlinie, 27 listopada 2004 r. Trzy lata pracował w Greifswaldzie.
W roku 2007 został proboszczem Hiszpańskiej Misji Katolickiej w Arcybiskupstwie Berlińskim.
Był cenionym i lubianym pasterzem katolików języka hiszpańskiego, a naszym serdecznym przyjacielem. Jego świetlaną duszę polecamy Miłosierdziu Bożemu. Info w języku niemieckim...
Liebe Mitbrüder, liebe Schwestern und Brüder im geistlichen und pastoralen Dienst,
liebe Kolleginnen und Kollegen, liebe Mitarbeiterinnen und Mitarbeiter,
heute Nacht rief Gott, der Herr,
Pfarrvikar Exiquio Estrada Ramirez
im 54. Lebensjahr und im 15. Jahr seines priesterlichen Dienstes zu sich.
Exiquio Estrada Ramirez wurde am 6. September 1965 in Guadalajara (Mexiko) geboren und am 27. November 2004 in Berlin zum Priester geweiht. Nach seiner Kaplanszeit in Greifswald wurde er 2007 Leiter der Spanischen Mission im Erzbistum Berlin.
Exiquio Estrada Ramirez war ein unermüdlicher Seelsorger und liebenswürdiger Hirte besonders der Katholiken spanischer Muttersprache. Wir bitten herzlich, Ihn in das Gebet einzuschließen.
Bitte geben Sie diese Nachricht insbesondere an unsere Senioren weiter, die durch diese E-Mail vielleicht nicht erreicht werden.
Mit herzlichen Grüßen
Hansjörg Günther
Monsignore Dr. Hansjörg Günther
Bereichsleiter Personal
Erzbischöfliches Ordinariat
Liebe Mitglieder des Rates der MG,
heute früh erreichte mich durch Alicia eine sehr traurige Nachricht: unser lieber Pater Exiquio, Leiter der Spanischspr. Mission, ist heute früh verstorben.
Möge seine Seele in Frieden ruhen! Tief berührt möchte ich im Namen des Vorstandes des Rates, aller Mitglieder des Rates der MG unseren Schwestern und Brüdern aus der Spanischsprachigen Gemeinde unser tiefes Beileid ausdrücken.
Pater Exiquio ist für uns alle ein sehr besonderer Mensch und Geistlicher gewesen. Seine tiefe Geistlichkeit, große Liebe für jeden, sein Wärme, die jeder in der Begegnung mit ihm gespürt hat, werden uns für immer in Erinnerung bleiben. Sein Intellekt, Verstand und seine Worte, die immer jede Situation und jedes Thema auf den Punkt gebracht haben; sein großer Mut, Dinge zu sagen, für die Wahrheit zu stehen, waren einmalig- sie werden uns fehlen.
Sein Gespür für jede Situation, die Gabe Menschen zu motivieren, zu begeistern - das alles war auch P. Exiquio, vor allem auch für uns im Vorstand des Rates der MG
Für unseren gemeinsamen Weg von der AG bis zum Rat und im Rat war er ein Felsen, der immer da war, auf den man bauen konnte, der und geistlich geführt hat, jemand ohne den vieles nicht erreicht worden wäre.
Wir und ich persönlich werden ihn sehr vermissen. In dieser traurigen und unerwarteten Situation bleibt uns nur der Trost, dass unser lieber Pater Exiquio jetzt bei Gott ist und uns von dort aus mit seinem Gebet weiter unterstützt.
Heute um 15 Uhr findet ein Gebet für Pater Exiquio in St. Clemens statt. Bitte kommt und informiert auch andere. Über die Beerdigung und den Gedenkgottesdienst halten wir Euch informiert.
Beste Grüße im Namen des Vorstandes des Rates der MG
W następną niedzielę, 17marca, przyjedzie do Polskiej Misji Katolickiej Andrzej Lewek, który od 11 lat koordynuje międzynarodowy ruch mężczyzn św. Józefa w Polsce. Zapraszamy z tej okazji wszystkich mężczyzn na spotkanie "Mężczyzna w autorytecie" z cyklu "dzień odnowy dla mężczyzn".
Co znaczy autorytet mężczyzny, męża, ojca? Jak walczyć z pokusami i je zwyciężać? Jak być dobrym przyjacielem? Zwyciężmy wspólnie bitwę o męski autorytet w dzisiejszych świecie.
Spotkania męskie odbędą się za tydzień w niedziele po każdej Mszy św. w Domu św. Jana Pawła II.
Sobota po mszy wieczornej ok. godz. 19.00 spotkanie z liderami i zaangażowanymi w Parafii w Domu św. Jana Pawła II.
W dniach 22-24.02.2019 roku w Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie gościliśmy państwa Jadwigę i Jacka Pulikowskich, małżeństwo z ponad 40-letnim stażem, którzy od 30 lat zajmują się poradnictwem rodzinnym i prowadzą kursy przedmałżeńskie. Ponieważ pomogli już wielu małżeństwom: tym w kryzysie w pokonaniu trudności i tym zwykłym — w budowaniu coraz pełniejszej jedności i szczęścia małżeńskiego — są zapraszani do wielu zakątków świata, gdzie pan Jacek głosi konferencje i prelekcje i gdzie wspólnie spotykają się z różnymi osobami pokazując, jak można jako małżeństwo i rodzina pokonać te większe i te mniejsze trudności. Wyraźne jest również to, że swoje działanie państwo Pulikowscy opierają na bardzo mocnych podstawach wiary, na życiu wiarą, a w teorii — na myśli i filozofii personalistycznej św. Jana Pawła II.
Pewnie dlatego, stojąc na tak mocnych podstawach, panu Jackowi niemalże bez trudu — a przynajmniej takie odnosiło się wrażenie — przychodzi mówienie o bardzo skomplikowanych sprawach, szczególnie w kontekście płciowości.
Na ile to było możliwe konferencje wygłoszone w Berlinie przez Jacka Pulikowskiego zostały nagrane po to, aby z tych treści mogły skorzystać również i te osoby, którym nie udało się dotrzeć na nasze spotkania. Zapraszamy do wysłuchania nagrań.
Jacek Pulikowski „Jak znaleźć dobrego męża - dobrą żonę”
23.02.2019
Jacek Pulikowski „Dbanie o dobre małżeństwo, budowanie więzi, emigracja a małżeństwo, ewangelizacja a małżeństwo i rodzina, pokonywanie kryzysów w małżeństwie, podstawy szczęścia małżeńskiego”
Rozpoczęły się KATECHEZY w języku polskim prowadzone przez Braci z Neokatechumenatu. Czas ewangelizacji. Czas szukania Boga i czas, kiedy pozwalasz Bogu się odnaleźć. Możesz jeszcze dołączyć. Zapraszam, ks. proboszcz Marek Kędzierski sdb
Przed uroczystością św. Jana Bosko ( 31 stycznia) odmawiamy 9- dniową nowennę, (zaczniemy 22 stycznia 2012 r., ale dołączyć możesz w każdym momencie), dzięki której możemy wyprosić wiele łask. Módlmy się w naszych intencjach, w intencjach rodziców, dzieci i młodzieży, za wychowawców i nauczycieli, za Salezjanów, również w intencjach naszej Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie i wspólnot, które w niej działają. Dziękujmy też Panu Bogu, za Świętego Jana Bosko, bo bez Niego nie byłoby tego wszystkiego…
Młodzież już w drodze do Panamy. Światowe Dni Młodzieży (22-27.01.2019) poprzedzone są, jak zwykle, pobytem młodych w ościennych diecezjach. Dzisiaj wyruszyła 45 osobowa grupa młodzieży i dorosłych z naszej, berlińskiej, archidiecezji, a wśród nich przedstawiciele młodych z naszej PMK wraz z księdzem proboszczem. Czeka na naszą ekipę najpierw Kostaryka, następnie udadzą się na wspólne Święto Młodych do Panamy.
Zadajmy sobie trudu i wejdźmy na oficjalne strony ŚDM Panama, by śledzić przebieg wydarzeń i choćby w ten sposób uczestniczyć w tym pięknym, światowym wydarzeniu, które zainicjował św. Jana Paweł II. Młodzi wpatrywać się będą w tych dniach w przykład Maryi, Służebnicy Pańskiej, by tak jak Ona służyć dziełu Jej Syna, Jezusa Chrystusa.
Wspierajmy Młodzież i papieża Franciszka, który niebawem wyruszy z Rzymu, modlitwą, która wszystkich jednoczy:
OFICJALNA MODLITWA - ŚDM PANAMA 2019
Ojcze miłosierny, Ty nas wzywasz, abyśmy traktowali nasze życie
Jasełka – to widowiska o Bożym Narodzeniu wzorowane na średniowiecznych misteriach franciszkańskich, a ich nazwa wywodzi się od staropolskiego słowa jasło oznaczającego żłób.
Jasełka rzadziej mogą być nazywane także szopką, betlejemską, a na pograniczu polsko-ukraińskim wertepem. Do największych ulicznych jasełek na świecie zaliczany jest Orszak Trzech Króli (www.pl.wikipedia.org).
Kolejny raz, przy zaangażowaniu rodzin naszej PMK, udało się przygotować bożonarodzeniowe Jasełka dla dzieci i młodzieży. Przedstawienie poprzedzone zostało Mszą świętą z udziałem
dzieci sprawowaną w Niedzielę Chrztu Pańskiego. Mali aktorzy dostarczyli wielu przeżyć swoim „małym” rówieśnikom. Na zakończenie wszystkich odwiedził Święty Mikołaj wsparty przez ludzi dobrej woli i dobrego serca. Radości było co nie miara.
Dziękuję wszystkim, którzy swój czas i siły włożyli w to zbożne i piękne „Dzieło”.
Dzisiaj, podczas każdego spotkania liturgicznego, przed Eucharystią, przebłaganie za grzech świętokradztwa. Włamanie się do świątyni poświęconej Bogu jest strasznym grzechem. W nocy, z 31 grudnia na 1 stycznia, włamano się do biura parafialnego w naszej bazylice św. Jana Chrzciciela i dokonano kradzieży środków materialnych przeznaczonych dla najbiedniejszych, którym codziennie pomagamy.
Błagajmy Boga o miłosierdzie, łaskę opamiętania i nawrócenie dla sprawców tego czynu.
Już na krzyżu Pan Jezus modlił się za nich: „Ojcze, wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (por. Łk 23, 34a). Po raz kolejny sprofanowano przestrzeń naszej Świątyni.
Uznajmy w Jezusie naszego Pana, jak uznali Go Mędrcy ze Wschodu, których dzisiaj wspominamy. Przyklęknijmy, jak trzej mędrcy, ofiarujmy swe dary: złoto naszych serc, kadzidło naszych słów i czynów, mirrę naszych cierpień i udręk codzienności.
Wynagradzajmy i wołajmy z serca:
Święty Boże, Święty Mocny, – Święty, a Nieśmiertelny; – zmiłuj się nad nami.
Od powietrza, głodu, ognia i wojny, – wybaw nas Panie.
Od nagłej, a niespodziewanej śmierci, – zachowaj nas Panie.
My grzeszni Ciebie Boga prosimy: – wysłuchaj nas Panie.
Święty Boże, Święty Mocny, – Święty, a Nieśmiertelny; – zmiłuj się nad nami.
Zaproszenie na kurs Zachariasz i Elżbieta, dla małżonków.
Drodzy małżonkowie!
Zapraszamy Was na weekend we dwoje. Jeśli pragniesz odbudować jedność w życiu małżeńskim, odnowić dialog by na nowo chcieć się nie tylko słuchać, ale przede wszystkim rozumieć, jeśli chcecie pogłębić Waszą miłość i jedność, przeżyć niezapomnianą randkę niezależnie od stanu i stażu małżeńskiego - zapraszamy na kurs Zachariasz i Elżbieta.
Kurs dla małżeństw prowadzić będą, wraz z nasza Parafialną Szkołą Nowej Ewangelizacji św. Bartłomieja, Iwona i Andrzej Grzeszukowie ze wspólnoty Galilea, zaangażowani też w prace Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji przy Konferencji Episkopatu Polski.
Kurs odbędzie się w dniach 11-13.01.2019 Exzerzitienhaus st. Vinzent w Berlinie.
Zapisy i bliższe informacje na naszej stronie internetowej sne-pmk-berlin.de lub pod numerem telefonu: 0177 5453477
U progu Nowego Roku 2019 staje przy nas Święta Boża Rodzicielka, Maryja.
Przez Jej ręce składamy Bogu to wszystko co jest przed nami, nasze troski, nasze radości i zmartwienia. I tak, jak zawsze, tak i teraz z serca wołamy z Braćmi i Siostrami w Polsce i na emigracji:
Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża rodzicielko,
naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych,
ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać.
Panno Chwalebna i Błogosławiona.
O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza.
Z Synem swoim nas pojednaj, Synowi swojemu nas polecaj, swojemu Synowi nas oddawaj. Amen.
W Kościele, 1 stycznia obchodzony jest jako Światowy Dzień Pokoju. W modlitwie różańcowej polecajmy Bogu sprawę POKOJU przez przemożne wstawiennictwo Maryi.
Światowy Dzień Pokoju – święto ustanowione z inicjatywy francuskiego filozofa, podróżnika i humanisty Raoula Follereau przez papieża Pawła VI listem z 8 grudnia 1967, skierowanym nie tylko do wiernych Kościoła katolickiego, ale do wszystkich ludzi dobrej woli. Obchodzony jest 1 stycznia. Co roku ma inny temat wybrany przez papieża, który wydaje z tej okazji orędzie, poruszające różne problemy związane z tematyką pokoju.
W orędziu wydanym na I Światowy Dzień Pokoju (1.01.1968) papież Paweł VI, przedstawiając jego ideę, napisał m.in.:
"Zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli z wezwaniem, aby dzień 1 stycznia 1968 r. był obchodzony na całym świecie jako "Dzień Pokoju". Pragnęlibyśmy też, by obchody te ponawiano każdego roku, tak aby pierwszy dzień w kalendarzu, który odmierza rytm ludzkiego życia w czasie, stał się jak gdyby zapowiedzią i obietnicą tego, iż w przyszłych dziejach ludzkości będzie panował pokój, oparty na sprawiedliwej i dobroczynnej równowadze.
Sądzimy, że propozycja ta wyraża pragnienia narodów i ich rządów, instytucji międzynarodowych starających się zachować pokój na świecie, instytucji religijnych głęboko zainteresowanych umacnianiem pokoju, ruchów kulturalnych, politycznych i społecznych, które z pokoju czynią swój ideał, młodzieży, najwyraźniej dostrzegającej nowe drogi cywilizacji i konieczność jej pokojowego rozwoju, ludzi mądrych, którzy widzą, jak bardzo pokój jest dziś niezbędny i zarazem zagrożony.
Propozycja ustanowienia pierwszego dnia roku "Dniem Pokoju" nie ma być zatem inicjatywą wyłącznie naszą, religijną, to znaczy katolicką; pożądane jest, aby przyłączyli się do niej wszyscy prawdziwi przyjaciele pokoju, jak gdyby była to ich własna inicjatywa, oraz by wyrażała się ona w dowolnych formach, odpowiadających indywidualnemu charakterowi wszystkich, którzy dostrzegają, jak piękne i jak niezbędne dla umocnienia pokoju – tego podstawowego dobra – jest połączenie wszystkich głosów współczesnej ludzkości w jednogłośny chór." (źródło: www.pl.wikipedia.org)